Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

JuSS86

ZDRADA... ROZSTANIE...CIERPIENIE

Polecane posty

Gość dawidzio
a ja jej napisałem ze nizycze sobie mies z taba nic wspolnego i daj mi swiety spokój i dzisiaj dostała tego smsa bo właczyła telefon. zakonczyłem to i koniec boli ale pomyśl jak mogłabys byc z taka osoba która teraz tak robi to co dopiero bedzie później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się w głowie nie mieści, że na świecie są tacy ludzie... Ja tak bardzo bym chciała poznać prawdę, przekonać się, czy chociaż moja decyzja jest słuszna... Bo co, jeśli te plotki to wymysł jednej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawidzio
sa tacy kudzie........ kto miałby na celu jakies plotki ci gadac i wymyslac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem kto, ale nie wiem po co... Ja po prostu sama doszukuję się jakiś argumentów, że to jednak nie jest prawdą, rozumiesz? W cierpieniu robi się różne dziwne rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spójrz na to z innej strony
plotki to wymysł jednej osoby... to jak to jest? najpierw napisałaś, ze dochodzą do Ciebie coraz to nowe informacje a teraz poddajesz to w wątpliwosć. to jedna osoba Cię uraczyła tymi info czy kilka osób? widzieli go z inną czy słyszeli o tym? i co na te rewelacje powiedział Twój ex? czemu nie próbował zawalczyć, udowodnić, ze nie prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama sie zadręczam... Po prostu chciałabym, żeby to była nieprawda. Chociaż wszystko wskazuje na to, że to tylko złudna nadzieja. Dowiedziałam się tego od jednej osoby, oczywiście mój były się wszystkiego wyparł, tamten z resztą też... A teraz, ciągle znajdują się "dobre" osoby, które nagle sobie przypomniały, że mój były widziany był z taką albo z taką. I że on jest taki po prostu i się nie zmieni... Tylko dlaczego mnie nie ostrzegali przed naszym związkiem, tylko dopiero po fakcie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój były wszystkiego się wyparł... Powiedział, że skoro ja w to wszystko wierzę, to nie mamy o czym rozmawiać... Potem zaczął się starać, mówił, że kocha, że jestem najważniejsza, że nigdy już nigdzie nie wyjdzie beze mnie, żeby ludzie nie mieli o czym plotkować. Do zdrady nigdy się nie przyznał... Ciągnęłam ten związek przez tydzień, chyba tylko po to, żeby po raz ostatni poczuć się szczęsliwa... A potem napisałam list i dałam mu go do ręki, nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa... I to był koniec. Przez jakiś czas w ogóle się nie kontaktowaliśmy, a teraz on zaczął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj biedna jesteś. Zastanów się - jeżeli ileś tam "życzliwych" donosi Ci, że facet Cię zdradzał to czy jest sens liczyć na to, że to jednak nie jest prawdą? Im szybciej pogodzisz się z faktami tym szybciej będziesz mogła zacząć żyć normalnie...bo teraz chyba liczysz na to, że to się jakoś wyjaśni, on wróci i będziecie nadal razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie biedna, tylko głupia... Właśnie na to liczę, że wszystko będzie dobrze... Przecież musiał mnie kochać, skoro się oświadczył. Zawsze był dla mnie dobry, zdarzały się też złe chwile, ale nigdy nie pomyślałabym, że mógłby mnie tak skrzywdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś taki jeden sukinsyn wyjaśnił mi, że związek jest dla niego wygodny, a to, że ma kochanki na boku to "se ma'". Z żadną nie jest w związku, żeby nie utrudniać, ale żonę zdradza na lewo i prawo. Inna sprawa, znam gościa który zachowuje się podobnie do Ciebie. Ludzie już mu nawet nie mówią, po prostu się z niego śmieją, bo rogi ma większe niz dorodny jeleń. On mimo to dalej wierzy swojej dziewczynie, że to tylko plotki "z zazdrości", chociaż sama się chwaliła swoimi zdradami i nie bardzo nawet z nimi kryła. Wiem, że prawda jest cholernie nieprzyjemna do zaakceptowania, ale wmawiać sobie, że to wszystko wymysł to głupota. Bo będzie coraz gorzej, tym bardziej, że dasz mu do zrozumienia, że wolisz udawać ślepą i głuchą niż przyjąć do wiadomości jego zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie myślę racjonalnie, więc proszę powiedzcie mi, co mam robić? Muszę posłuchać kogoś mądrzejszego, bo sama nic nie wymyślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dać spokój, jaka jest szansa, że on Cię nie zdradzał? Maleńka, bo on jest jedyną osobą która tak twierdzi. Poza tym jak sobie wyobrażasz związek po tej sytuacji? Każdy nieznany numer na jego komórce, każde spóźnienie do domu wykończyło by Cię bardziej, niż to jak się teraz czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to wszystko doskonale wiem... Ale z sercem nie wygram. Mam się pozbyć nadziei? W jaki sposób? On nie jest jedyną osobą, która twierdzi, że nie zdradziła. Całe jego otoczenie stoi za nim murem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co mają koledzy powiedzieć? "Tak, doprawiał ci rogi w zeszły piątek"? Według psychologii jesteś teraz na drugim etapie po rozstaniu: wypierasz rzeczywistość, starasz się znaleźć wyjaśnienie i wmówić sobie, że do siebie wrócicie i będzie wszystko w porządku. Im dłużej będziesz w tym siedzieć, tym ciężej będzie Ci się z tym pogodzić. Przyznaj, że gdybyś sama nie miała żadnych wątpliwości jedna czy dwie życzliwe osoby nie zrobiłaby na Tobie wrażenia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Daj sobie spokój" - ale co to oznacza? Nie odbierać telefonów, zmienić numer, unikać go? Powiedzieć wprost: "spier..."? Ja potrzebuję konkretnych wskazówek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawidzio
Jeśli bedzie dzwonił nie odbieraj i zaraz zmień sobie numer...... jak cos napisze to nawet nie czytaj tylko kasuj. Ja tak zamierzam zrobic jelsi sie cos odezwie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek Wroclaw
a ja wlasnie przyjechalem do swojej dziewczyny , z daleka bo z nia nie mieszkam no i cos jej matka pytala czy ona jest ze mna czy z innym. kazalem dziewczynie zadzwonic do frajera zeby do niej nie pisal sms. po 2h wpadl do jej mieszkania chcial mnie pobic wezwalismy policje i co.....juz wiem ze nie mam dziewczyny bo pierdole kurwy ktore ciagna dwie sroki za ogon. Rada dla kobiet - jak wam przyjdzie do glowy zdrada to zastanowcie sie nad konsekwencjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Juss86
Witam Cie, chcialam Ci powiedziec, ze bardzo Ci wspolczuje. Przerabialam to pol roku temu... Nie licz na to, ze sie przyzna. Moj rowniez wszystkiego sie wyparl. Bylam tak zalamana, ze postanowilam wziasc sprawy w swoje rece, chcialam po prostu znac prawde - bo to zycie w nieswiadomosci bylo koszmarem. No i sie dowiedzialam, zajelo mi to troche czasu, ale poznalam prawde. Jak sie okazalo "kolezanek" podczas naszego zwiazku mial wiele. Przedstawilam mu te dowody (az zbladl) po czym spakowalam sie w bardzo szybkim czasie i wyprowadzilam. Nie ukrywam, bylo ciezko, nawet bardzo..., zeby byc kompletnie szczera, to byl najgorszy okres w moim zyciu i nie zycze nikomu.. Ale z czasem jest lepiej. Moja rada - zerwij wszelki kontakt, nie pozwol sie dalej krzywdzic... Bolec bedzie dlugo, i wydaje mi sie, ze do konca nigdy nie zniknie, ale z czasem nauczysz sie z tym zyc. Rozmawiaj duzo. Z przyjaciolka, mama, z kims komu ufasz. Jesli masz mozliwosc, idz do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, mam taki mętlik w głowie... Proszę innych o rady, a moją sytuację znam tak naprawdę tylko ja. Wiem, jak on się zachowuje...ale nie wierzę w to, że on jest taką świnią. Po prostu w to nie wierzę. Nigdy nie dał mi powodów do zazdrości, nigdy nie widziałam go z innymi dziewczynami, nigdy żadna dziewczyna do niego nie wypisywała, nie wydzwaniała, zawsze mnie dobrze traktował, wszystkim mówił o mnie, że jestem tą jedyną... Mieliśmy też gorsze chwile, jak w każdym związku, ale uwierzcie mi, nigdy nie dał mi powodów, żebym zwątpiła w jego miłość. Nie mam dowodów na to, że te plotki to prawda, nigdy nie złapałam go za rękę. Znam go naprawdę bardzo dobrze, i uwierzcie mi, że on jest taką osobą, która pomogłaby każdemu, jeśli tylko będzie tego potrzebować... Pewnie stwierdzicie, że jestem głupia i naiwna, bo powinnam definitywnie przestać się z nim kontaktować. Ale nie potrafię! Nie potrafię z miłości. I wiecie co zamierzam? Jeśli zadzwoni, odbiorę... Jeśli będzie się chciał spotkać, spotkam się z nim. Przynajmniej ja zachowam się w porządku. Sama nie będę podejmować żadnych kroków, żeby się do niego znowu zbliżyć. Jeśli naprawdę mu zależy, to sam się o to postara. Może bujam w obłokach...ale z mojej strony to jest miłość, prawdziwa miłość... Wydaje mi się, że każdy zasługuje na drugą szansę... A już na pewno na wybaczenie... Czas pokaże... Zamykam wątek, dziękuję Wam wszystkim o odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej wszystkim. Byłem od wielu lat samotny byłem krótko z dwoma dziewczynami ale tak wyszło ze dalej byłem samotny. Ostatnio kilka miesięcy temu poznałem fajna dziewczynę przez jeden z portali internetowych i zaczęliśmy spotykać się, ale zauważywszy ze lepiej się dogadujemy jako dobrzy znajomi , przyjaciele ,niż jako przyszła para. Ale w tym sęk że ja wciąż potrzebowałem miłości. Zamówiłem w końcu rytuał powodzenia u płci przeciwnej u rytualisty perun72@interia.pl – i już po 2 miesiącach byłem w związku. Jak dotychczas jest świetnie. W końcu czuję że żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×