Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szysza...

Czy jest tu ktoś kto mądrze poradzi?

Polecane posty

Gość szysza...

Czy jest ktoś kto z potrafiłby z troską poradzić? Bez żartów, bez obrażania? Potrzebuje tego a nie mam do kogo się zwrócić ze swoim problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gliniany dzbanek
jak nie zaryzykujesz, to się nie dowiesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To wszystko jest takie smutne
A jaki to problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojestnudne
zastanawia się czy to moralne zdradzac męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
Jak sprawdzić czy mój facet mnie jeszcze kocha? To poważne pytanie. jesteśmy razem od 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek34563456
Skocz w ogień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi9j9ij9j9jh9h9h9haczemu
zaczęłaś się nad tym zastanawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnij sobie, jak było na początku związku a jak jest teraz. Duża różnica? Zle wróży, jeśli masz wątpliwości w tym zakresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
Zaczęłam się zastanawiać z wielu powodów...dzisiaj w kłótni prosiłam, żeby powiedział, że mnie kocha, żeby miał jaja i powiedział mi prosto w oczy. Mruknął pod nosem, że nie powie czegoś czego nie myśli...ale jednak ja już nie czuje z jego strony żadnej troski. Rzadko mnie przytula, rzadko okazuje czułość. Nasze życie ogranicza się już tylko do siedzenia w domu. Nigdzie mnie nie zabiera i nie potrzebuje spędzać ze mną czasu... są jednak i dobre chwile, czasami dostanę różę, czasami powie, że kocha. Ale to by było na tyle. Seksu już prawie nie uprawiamy, a przynajmniej nie z jego inicjatywy Chce zaognić to uczucie, bo bardzo go kocham i zawsze czułam, że to ten facet...chce żeby było jak kiedyś, ale rozmowy nie pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
żeby powiedział, że mnie NIE kocha* miało być, przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To wszystko jest takie smutne
Skoro czasami sam z siebie mowi, ze kocha to kocha. Moze to po prostu rutyna. Spróbuj wzbudzić w nim zazdrosc jesli twoje zachowanie bedzie mu obojetne to znaczy, ze mu nie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
jest zazdrosny. Dał na to dowód jakiś czas temu, jak w pracy poznałam kolegę, który mnie zawsze odprowadzał na przystanek, to nagle mój facet zaczął po mnie dość często i nieoczekiwanie przyjeżdzać do pracy. Czasami naprawdę czuje że mnie kocha, ale po takich dniach jak dziś jednak się zastanawiam.. jestem mu być może potrzebna jak sam potrzebuje mieć kogoś blisko. Ale jak ja potrzebuje jego, jak mam problem, jest mi smutno on...wydaje się taki jakiś obojętny. Znowu z drugiej strony potrafi mi w środku nocy, zerwać się z łóżka i jeździć po mieście szukając nocnej pateki bo mnie boli np. głowa. Dlatego w ogóle zadaje to pytanie. Bo gdyby nie te dziwne oznaki czułości, po prostu byłabym pewna że mnie nie kocha. Ale jak było na początku? Martwił się jak oszalały jak wyszłam z domu po 22, teraz go nie rusza jak mam wyjść o 2 czy 3 w nocy sama. Kiedyś jak płakałam od razu mnie tulił i pocieszał, teraz go to irytuje i nie zwraca uwagi. Kiedyś zawsze mnie wspierał, stawał po mojej stronie, teraz jakby na przekór często jest przeciwko mnie. Kiedyś był ze mnie dumny, chwalił się mną, teraz nikomu mnie nie przedstawia. Kiedyś chciało mu się chociaż wyjść ze mną na głupi spacer, teraz go nie zmuszę. Kiedyś kochaliśmy się 3 razy dziennie, teraz może raz na 2 tygodnie. Jest mi bardzo przykro bo moje uczucia wobec niego nadal są silne. Mamy po 22 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek34563456
Zależy, nie zależy ... Zawsze można się pomylić. "Symptomy" (wiem że wy kobitki lubicie tą psychologoszkową nomenklaturę ;) ) nie zawsze trafiają w nasze "oczekiwania".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To wszystko jest takie smutne
A czy zmieniłas sie zewnętrznie przez te lata?w sensie czy nie przestałas o siebie dbać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
własnie nie mam z tym problemu. Dbam o siebie cały czas tak samo. Ładnie się ubieram, maluję, chodzę do fryzjera, ładnie pachnę, w zasadzie wyglądam tak samo jak wtedy gdy się poznaliśmy. I nawet jak mam siedzieć cały dzień w domu pilnuję tego, żeby o siebie zadbać. Tym bardziej mnie boli, że kiedyś go pociągałam, a teraz woli sobie zrobić dobrze przed filmikiem w internecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To wszystko jest takie smutne
Czyli po prostu to rutyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
w takim razie nie wiem jak ją zwalczyć. Powoli mnie to zabija i jestem coraz smutniejszą osobą. W dodatku poza nim nie mam nikogo, więc nie mam kompletnie z kim porozmawiać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi9j9ij9j9jh9h9h9haczemu
a czy Ty nadal tak samo jak na początku zabiegasz o jego względy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
to znaczy co masz na myśli mówiąc 'zabiegać o względy'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi9j9ij9j9jh9h9h9haczemu
no właśnie, co ja mogę mieć na myśli.....jakie to typowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
Bo u nas nie było czegoś takiego, zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia i wysiadywaliśmy na rozmowach do późna w nocy. Dla nas obojga było to dość nie zwykłe, tematów było bez liku, i byliśmy dokładnie w swoim typie. Naturalną konsekwencją było wychodzenie, do kina, na spacery, do restauracji. Ale w związku z dość silnym łączącym nas od początku uczuciem, nie musieliśmy dodatkowo zabiegać o względy, robiły to za nas nasze cechy charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
podnoszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynka..b
Dziwny facet - piszesz,ze jest zadzrosny, ale go nie rusza jak wychodzisz gdzies w nocy. Potrafi okazać miłość i troskę o Ciebie w sytuacjach wyjątkowych (wyjażd w nocy do apteki), a jednoczesnie na codzień masz niedosyt okazywania uczuć. Domator... Jak przeczytałam Twoje posty to pierwsza myśl, jaka mi przyszła do glowy na temat Twojego faceta, to to, ze on ma depresję. Albo przynajmniej totalnego niechcieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
nie wygląda na kogoś w depresji, nie jest smutny, nie jest melancholijny i jest w zasadzie dość aktywny - uprawia sport. Nie chce mu się tylko, kiedy ma coś robić ze mną, bo z kumplami zawsze pojdzie jak go poproszą. ostatnio wiózł kumpla do drugiego miasta, a mnie nie chce mu się podwieźć do centrum naszego....Jeżeli to rzeczywiście rutyna i znudzenie materiałem to jak powstrzymac ten proces?? Ja mu okazuje czułość, mówię, że go kocham, mówie o tym co ja sama czuje, że jest miedzy nami inaczej, pytam co czuje on i co słysze? "nie zastanawiałem się nad tym"...no totalna obojętność. Na wszystko co związane ze mną i z nami odpowiada, że jest mu obojętne....ostatnio miałam natłok problemów i pewnego wieczora się po prostu popłakałam choć płaczę rzadko. Powiedziałam mu czy mógłby mnie pocieszyć kilkoma słowami otuchy...i co odpowiedział? że ma to gdzieś bo są gorsze problemy na świecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynka..b
Faceci uciekają od tego typu problemów. Oni uważają, że te problemy sa w naszych (babskich) głowach. Jakakolwiek rozmowa na temat związku to dla faceta niepotrzebna paplanina, bo facetom w związakch jest dobrze. To my pragniemy czegoś innego. Dązymy do ideału związku stworzonego w naszych głowach. Wiele lat próbowałam rozmów ze swoim partnerem - on sie tylko bardziej rozdrażniał. Mówił, ze stwarzam problemy tam, gdzie ich nie ma. Miotałam sie , szukłam innych dróg. I podziałal jeden sposób - ktos mi poradził, zeby przestać się zajmować nim i jego uczuciami do mnie, a zająć się sobą. Zapisałam się na samoobronę, na kurs fotografii, nowa fryzura, częstsze spotkania na plotach z kolezankami - i zadziałało. Oczywiście posądził mnie o posiadanie kochanka, ale to był zwrot w naszym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, to dość poważna sprawa, myślę, że powinnaś z nim usiąść i szczerze porozmawiać, powiedzieć mu co czujesz, co myślisz, wszystko tak jak jest, bez ukrywania jakichś szczegółów, faceci nie są domyślni, ja też jestem z moim mężczyzną 6 lat i nie jest tak jak na początku, ale jak coś się psuje to wtedy najlepsza jest rozmowa, bo nikt Ci nie doradzi co masz zrobić, jedni powiedzą tak, drudzy tak, a to Ty powinnaś wiedzieć co czujesz i co czuje Twój mężczyzna, jak będziecie szczerze rozmawiać najlepiej tylko w 4 oczy, bez rozpraszania uwagi tv ani kompem ani niczym innym, zapytaj go czy dla niego to rutyna, że go kochasz i chcesz żeby było jak dawniej, powiedz że chcesz żebyście oboje się postarali o to by wasze uczucie znów było intensywne. Z tego co piszesz wynika, że Cię kocha i mu zależy, ale faceci zazwyczaj nie potrafią rozmawiać o uczuciach, bo niektórzy się tego wstydzą, może jakiś kumpel mu coś nagadał i dlatego tAk się zachowuje, porozmawiaj i wszystko powinno być ok :), ja trzymam za Was kciuki i wierzę, że wszystko będzie ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
Masz rację, ja bym bardzo chciała mieć swoje zycie, ale mieszkam w obcym mieście (wyprowadziłam się z rodzinnego), nie mam tu zupełnie nikogo, a na kursy i pasje najzwyczajniej mnie nie stać (jesteśmy biednymi studentami:) ) Ale może powinnam stać się oziębła? Przestać zwracać uwagę? I nawet w tych rzadkich chwilach jego napadów czułości odmawiac mu jej? Nie inicjować seksu, a kiedy już on nabierze ochoty, odmawiać? Lekceważyć? Myslisz, że w ogóle to zauwazy? Czy może odbierze to jak "w koncu dała mi spokój"...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie jak za bardzo dbasz o faceta, zabiegasz o niego i mocno się o niego troszczysz to staje się Ciebie bardzo pewny i przestaje się starać, może spróbuj stać się obojętna i zobaczysz co z tego wyniknie, myślę, że on wtedy zacznie za Tobą chodzić, zabiegać o Ciebie i walczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza...
Zawsze mi się wydawało, że traktuje go w sam raz. Nie chodzę za nim mówiąc jak go bardzo kocham, ale często mu powiem to przed snem. Nie łaze za nim proszac by spędzał ze mną każdą wolną chwile, jak przychodzi z pracy, to chwile pogadamy (nie zmuszam go) i on idzie kilka godzin poodpoczywać, robić co chce. Wieczorem znów do mnie przyjdzie, pogadamy, i idziemy spać. Ale jak np. raz w tygodniu zapytam czy nie wyskoczymy gdzieś, to z reguły mu się nie chce, a już sam to nigdy czegoś podobnego nie zaproponuje... Nie nagabuje go też na seks, ale przynajmniej raz w tygodniu jak sobie strzelę seksowny makijaż i się ładnie ubiorę na zaloty ;) i widzę, że go to nie rusza to jest mi cholernie przykro... rozmawiałam z nim wiele razy, zawsze chyba na odczepnego mówił, ze się postara to zmienić, że teraz bedzie inaczej. Nawet raz powiedział, ze sie przekonam i bedzie mnie teraz codziennie porywał do łóżka, ze zaczniemy wychodzić i co? pierwszy dzien po rozmowie, drugi, trzeci, dziesiąty i ani razu mnie nie zachęcał do seksu, ani razu mnie nigdzie nie zabrał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×