Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość musze sie wygadac, 20-stolatka

mam żal do rodziców, o to jacy są... :(

Polecane posty

Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
bezrobotnyzzadupia - to tez uciekaj! naprawde wszystko inne jest lepsze niż mieszkanie z TAKIMI ludźmi. Ja wiem, że tak się tylko mówi, że znana przyszłość z psychpatycznymi rodzicami jest lepsza niż nieznana przyszłość. Teraz? Gnębi mnie coś czego nie potrafie określić... Muszę poszukać dobrego psychologa :o Mam w sobie tyle złych emocji, jakby wewnetrznie złych emocji ktorych naprawde nie potrafie okazać przed najbliższymi. one we mnie rosną i sie duszą... doskonale wiem, że gdybym tam została, moje zycie zamieniło by się w piekło - zostałabym ich niewolnikiem, parobkiem, kucharka, praczka i sprzątaczką w jednym. Teraz mam święty spokój jednka nie potrafię przez te złe emocje się z tego cieszyć.. :( to tak jakby - podświadomość mnie gnębiła mówią o tym chociażby moje sny... jak bardzo to sie na mnie odbiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobieństwo sytuacji
Czy to nie ty jesteś tą dziewczyną, która zakładala topic pytając czy po maturze nie wyprowadzić się do chłopaka? Sytuacja identyczna. Proponują zgłosić się do kuratora sądowego w twojej miejscowości, powinien ci pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
nie ja nie miałam takiej sytuacji. i co kurator zorbi? nie zgłaszałam nigdy żadnych awantur na policje, nie byłam na obdukcji ani nigdzie... NIE MAM dowodów!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobieństwo sytuacji
Chcesz ich ukarać czy chodzi ci o alimenty na dalsza naukę? Najpierw się na coś zdecyduj. Może być Ośrodek Pomocy Rodzinie, tam tez możesz liczyć na wsparcie, w tym psychologów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobieństwo sytuacji
Sama mam syna w podobnym wieku i wierzyć mi się nie chce w takie postępowanie rodziców :-( Co było powodem wszystkich awantur, wyrzucania z domu itp.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij od znalezienia pracy
a potem myśl o studiach pamietaj o tym że możesz liczyć tylko na siebie co z tego że dziś mieszkasz z chłopakiem i on Cię utrzymuje...za chwilę między wami się może zmienić i co wtedy ? wrócisz jak niepyszna do rodziców ? musisz być niezależna bo nawet najbardziej wyrozumiali ludzie nie będą przymykać oczu na to że ich syn, wnuk bez końca utrzymuje dziewczynę.... jak to w ogóle sobie wyobrażasz ? będziesz tam mieszkać za fee a on będzie Cię karmił, płacił rachunki i jeszcze kupował ciuchy przez 5 lat studiów ? nikt nie będzie Cię szanował jeśli nie będziesz niezależna bo właściwie zamieniasz jedną zależność (tą od rodziców) na zależność od chłopaka...nie chcę źle wróżyć ale nawet on może z czasem stracić do Ciebie szacunek jeśli zobaczy że jesteś słaba, nieporadna i całkiwicie zdana na jego łaskę i niełaskę...no bo dokąd miałabyś pójść skoro z rodzicami Ci się nie układa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
zalamanasamasoba - powiedz coś więcej o tej sytuacji może we dwie jakoś sobie wzajmnie pomożemy i się wesprzemy...? powód - nie podobalo sie rodzicom, ze mam chłopaka, ze mam wakacje, że spędzam z chłopakiem czas, że szukam pracy w jego rejonach (mieszkalam w malej miejscowosci, a teraz w dość dużym mieście - logiczne ze znalezenie tutaj pracy na wakacje jest większe!) ogólnie to nie podobało im się, że z nim jestem! wg nich powinnam sie widywac z chłopakiem max raz w tygodniu przez max 1 godzine i to w domu z przyzwoitką!!! koleżanek mieć też nie mogłam, bo wszystkie zle, wszystkie chca nas okraść. pratycznie odkąd skończylam szkole to moglam wychodzic z domu tylko na egzaminy maturalne, i tak wychodzilam - do chlopaka. az w koncu skonczylo sie to mega awantura... zbarali mi telefon, odlaczyli internet.. ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hart H.
'' Teraz mam święty spokój jednka nie potrafię przez te złe emocje się z tego cieszyć.. to tak jakby - podświadomość mnie gnębiła mówią o tym chociażby moje sny... jak bardzo to sie na mnie odbiło..'' zawsze sie odbija :(, jakis psycholog(sa bezplatni) pewnie moglby pomoc...albo zwykle rozmowy z jakimis przyjaciolmi, na zlosc polecam tez sport - jakos uszczesliwia...chocby najprostsze bieganie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
rozmowy z przyjaciolmi tez mi nic nie daja :( czuje sie źle... :( zatanawiam sie czy warto wojować o alimenty - ale z drugiej strony too ich pierdolony obowiązek!! wiec dlaczego przez nich mam rezygnowac ze studiow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobieństwo sytuacji
Piszesz, że jesteś po technikum, więc masz większą szansę na znalezienie pracy niż po liceum i od tego powinnaś zacząć. Na studiach też są stypendia socjalne, naukowe( dobrze się uczyłaś), więc masz szanse , aby poradzić sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
tak ale egzamin zawodowy mam za kilka dni, jesli go zdam to papierek bede miala dopiero w sierpniu!! stypendium socjalne - teoretycznie podlegam pod rodzicow a dochody byly zbyt wysokie bym mogla je dostac! dlatego sie zastanawiam czy wojować o alimenty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobieństwo sytuacji
Dlatego napisałam, żebyś zgłosiła się do insytucji, tam ci wyjaśnią twoją sytuację prawną. Zacznij od znalezienia pracy, jak rodzice zobaczą, że zaczynasz być samodzielna i odpowiedzialne to mogą zmienić swoje podejście i dojdziecie do porozumienia bez potrzeby włóczenia się po sądach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
moi rodzice NIGDY się nie zmienią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hart H.
ja bym tam pozwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
a co jesli nie wygram?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hart H.
no z taka opcja zawsze sie trzeba liczyc, ale warto sprobowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elens
Bardzo mi przykro, ale wiesz ze to sie nie zmieni, i ze oni nie maja prawa Cie tak traktować! na Twoim miejscu założyłabym sprawe w sądzie o alimenty , powinnas miec swiadków , dobrze by było jakies nagranie, jesli uda Ci sie zdobyc dowody nawet sie nie zastanawiaj! bedziesz miała alimenty, ucz sie i sie wyprowadź na dobre i nie miej wyzutów sumienia bo to Twoi rodzice, musisz zadbac o siebie , masz bliskie osoby napewno Ci pomogą głowa do góry musisz być silna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
miałam dowody - nagrania, ale zabrali mi je...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam 20 lat, też mam takich rodziców jak Ty, plus jeszcze alkoholizm. Od kąd miałam 13-14 lat marzyłam o tym żeby wreszcie z tamtąd uciec. Za każdym razem jak leciały kurwy i inne tego typu wyzwiska myśłałm o tym żeby się wynieść. Z dniem odebrania świadectwa matrualnego, rok temu wyprowadziłam się. Zabrałam kilka rzeczy i zamieszkałam z chłopakiem. I wreszcie ma spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wiesz co, nie oglądaj się na nich. Zostaw przeszłość za sobą. Znajdź pracę. Masz wsparcie w chłopaku i jego rodzicach. Nie szarp się ze swoimi rodzicami. Nie wracaj już tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
lala9 - Ja też mam już "spokój", choć wewnątrz wszystko mnie jeszcze męczy... i jak Ci sie teraz żyje? ja moich rodzicow nie chce znac, nie chce ich widziec ani slyszec. brakuje mi tylko mojego ukochanego psa, ktory tam zostal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyje mi się dobrze, mam co jeść, mam gdzie spać. Ale jeszcze się uczę i moi rodzice, z racji tego że nie mieszkam z nimi nie wpisali mnie do ubezpieczenia... Czyli nie mogę iść do lekarza, za wszystko muszę płacić. Jeszcze czasami próbują uprzykrzyć mi życie. Czasami nie mogę spac w nocy bo po porstu si martwię, czy nie wywiną mi czegoś jescze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
studiujesz? jesli tak to ponoć uczelnia moze Cię ubezpieczyć! widzę, ze masz ten sam strach co ja. A jak Ci się układa z chłopakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
a alimenty? - dlaczego się o nie nie starałaś? i podstawowe pytanie, czy rodzice ot tak mogą nie ująć Cię w ubezpieczeniu? przecież wg prawa powinni Cię jeszcze utrzymywać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak studiuje. Jestem ubezpieczona od nieszczęśliwych wypadków. Ale z tego co wiem to działa to tylko wtedy jak jestem ubezpieczona z ZUS... Z chłopakiem układa nam się bardzo dobrze. Jest naprawdę kochany i wspiera mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawa z alimentami się ciągnie już od roku. Jest to dla mnie dosyć niejasne, ale chyba chodzi o to, że oni nie odbierają pozwów z sądu. Czy jakoś tak... W każdym razie, sędzina na jednej sprawie powiedziała mi że muszą wiedzieć ze toczy się sprawa przeciw nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam rónież żal do swoich
wiesz, jak czytam Twoje wypowiedzi to widzę samą siebie sprzed 8 laty.. Tylko z tą różnicą że moi byli rozwiedzeni.. W 4 klasie ogólniaka uciekłam do chłopaka, bo moja matka tak ześwirowała, że gnęłbiła mnie tak, jak Twoi rodzice Ciebie. Nie mogłam wychodzić (nigdy) z domu, nie mogłam mieć znajomych, a jak poznałam chłppaka to dostała szału. Naopowiadała wszystkim że ćpamy, wzywała policję itp.. Podeszłam do matury, zaczęłam ubiegac się o alimenty od ojca na swoje konto, tak samo złożyłam pozew na matkę. Zaczęłam studia dzienne. Miałam swoje pieniążki i studiowałam, mieszkając u chlppaka, który już pracował. na drugim roku urodziłam dziecko, ale jakoś sobie radziłam. Matka próbowała się ze mną dogADYWAĆ, ale ciężko jej to szło i chodziło jej głównie o pieniądze. Byłam głupia, zrzekłam się alimentów od niej, jescze jej oddawałam po połowie mojego stypendium na studiach i becikowe na dziecko. Tak potrafiła mnie jeszcze wykorzystać .. a nigdy nie pomogła. Do teraz nie mam z zadnym z rodziców kontaktu i wcale mi tego nie brakuje. Nie po to się ma dzieci, żeby je gnębić i dręczyc psychicznie i fizycznie. I nic nie dać. Nawet miłości i wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się o jeszcze jedno, że jak zacznę pracę, za 10, 15 lat, kiedy moi rodzice bedą pili tyle, że nie będa w stanie ruszyć się do pracy, pozwą mnie o alimenty. A są do tego zdolni.heh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac, 20-stolatka
ja rozmawiałam z prawnikiem, mówił że uczelnia na której się studiuje ubezpiecza w ZUS-ie! musisz dowiedzieć się tego dowiedzieć na swojej uczelni jak sprawa wyglada... a stypendium socjalne dostajesz? to tak długo ciagnie się rozprawa o alimenty? to Ty zdązysz skończyć studia zanim dostaniesz alimenty :o masz jakieś dowody przeciwko nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×