Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość macinka

Zakochałam się - jestem mężatką... tak mi źle

Polecane posty

ciekawy 🖐️ ale mi poprawiłeś humor, uśmiałam się jak wariatka :D:D:D:D:D:D dlaczego Ty mnie namawiasz do zdrady? :P ;) jola - zauroczenie = zakochanie , nie mylić z miłością nadal twierdze że nie zdradzę, najpierw wyzwiska, teraz będą mnie straszyć, "uważaj mąż Cię znajdzie na kafe dowie się o wszystkim i wyp... z domu na zbity pysk" dopuściła się strasznej rzeczy nie do zaakceptowania przez kafeteryjne "panie - moralość" , na widok pięknego przystojnego i absolutnie fantastycznego mężczyzny serce zabiło mi cztery razy szybciej niż zwykle. Nie spałam z nim , nie całowałam, nie umówiłam się, nie zadzwoniłam ani nie napisałam smsa, ba! nawet nie mam jego nr (mimo że bez problemu mogłabym mieć) unikam go, (mimo że mogłabym go widziec codziennie), jedynym moim przestępstwem było to że nie dałam mu w pysk jak mnie macnął za kolano. Tak kawał dziwki ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kune-gunda
Macinka, a może jest tak, ze dorobiłaś sobie ideologię, do tego czego nie ma? Na osnowie macniecia za kolano, pewno i kilku powłóczystych spojrzeń twój umysł wykonał resztę roboty i zadurzyłaś się po uszy, choć właściwie chłopak nie dał ci do tego właściwie żadnego powodu, orócz atrakcyjnej fizjonomii. Gdyby Apollo chciał na pewno dalej szukał by kontaktu, dla mężczyzny, któremu na kimś zależy nie ma rzeczy niemożliwych. Może nauczony doświadczeniem nie chce po raz kolejny pakować się w bezsensowny układ? Więc musisz sobie wytłumaczyć, że twoje uczucia są nieodwzajemnione i starać się zapomnieć. Tak zapomnieć, a nie pielęgnować w sobie to uczucie, pisać o nim i roztkliwiać się nad sobą. Bedzie ci łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na serio i prawde
bardzo chcialabym wiedziec jak wyglada Ten chłopak skoro piszesz o nim niemal jak o Bogu... skoro jest taki piękny to zapewne zawsze wianuszek kobiet ma koło siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kune-gunda - chyba masz sporo racji w tym co piszesz.... moze po prostu pochlebia mi to że zainteresował się mną, naprawdę sama już nie wiem. Ciekawa jestem co by było gdybym nie była mężatka tylko wolną dziewczyną "do wzięcia". Czy by było cos między nami czy nie? Wcale mu się nie dziwię że nie szuka kontaktu, ani nie stra się pogłebić tej "znajomości". Ma za soba przykre doświadczenia jeżeli chodzi o kontakty z mężatką. I dobrze że tak jest. On nie robi nic, ja nie robię nic, a dwa razy nic = bardzo duże nic ;) na serio i prawde --> naprawdę jezst zabójczo przystojny, jak pokazałm go miom koleżankom to powiedziały "mmmm..." Tak, dużo dziewczyn się kręci wokół niego, ale on wydaje sie "zupełnie niezainteresowny". Nie wiem dlaczego i fakt ten mnie bardzo zastanawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na serio i prawde
podobny do kogos z wygladu jest znanego zebysmy mogły go sobie przyblizyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko że on do nikogo nie podobny ;) jest wysoki, (ja mam 169 a jest ode mnie o głowę wyższy), ma czarne włosy, lekko mu się kręcą jak ma dłuższe ale teraz jest obcięty na łyso prawie, jest opalony, umięsniony (ale tak, lądnie nie jak mięśniak) - kurczę tak banalnie to brzmi, ale on tak właśnie wygląda. Ubiera się zawsze w dżinsy i koszulkę lekko obcisłą która idealnie podkreśla jego ciało. Szkoda ze nie mogę Wam GO pokazać, same byście oceniły ;) Właśnie był u mnie PAN NR 2 ;) ten o którym wcześniej pisałam. O ironio losu - oni maja tak samo na imię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
Bellaaa---> to głupie, ale jeśli masz ochotę, możemy wymienić się jakimiś prywatniejszymi namiarami. Ja nie daję rady. Jestem w potrzasku. Nawet cały dzień ciężkiej pracy nie pomógł, żeby zapomnieć. Po co ja w to brnę... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem chwilke
trudno jest wrócić do normy (cbta@vp.pl)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
ojej popuściłam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co u was kobitki?
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
To oczywiście nie byłam ja- ten kretyński wpis powyżej... U mnie? Rozdwojenie. Niemoralne, wiem. Ktoś, kto nie umie wyłaczyć emocji i brnie w pozamałżeńskie historie, dośc szybko będzie tego żałował. Nie skarżę się, bo wiem, że to co robię, jest złe na wskroś. Ale nie jest dobrze. Zwłaszcza, gdy sprawy się komplikują.... Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam inny dylemat
Mam meza, z ktorym sie kloce prawie kazdego dnia, czesto placze... w lozku jest coraz gorzej... Mamy dzieci i glownie dla nich w tym trwam. Nie chce im obniżyć standardu zycia, moze z przyzwyczajenia, moze tez dlatego co ludzie, rodzina powiedza... Maz jest dla mnie wazny, bo jest ojcem moich dzieci, bo spędziliśmy ze soba kilka lat, bo byl pierwszym, nie chce go skrzywdzić... Czesto w klotni powtarzam, ze odejde, ale nie mam odwagi. Nie jest tak, ze caly czas jest zle, sa dni kiedy jest milo... ale nie na dlugo jest dobrze... Poznałam Jego, a tak naprawdę to wcale go nie znam, jest "nauczycielem" (nie chce pisac szczegolow) mojego syna. Widze go prawie codziennie, usmiecha sie do mnie, patrzy przeszywającym wzrokiem, zagaduje,a gdy ja mowie dzien dobry on odpowiada czesc :) Myślę czasem o nim, czuje ciepelo na serduszku jak go widze (ale jeszcze nie wariuje na jego widok), ale w moim przypadku to "dziwne uczucia'' rosnie, bo na poczatku nie zwracalam na niego uwagi, im czesciej go widze tym czesciej pragne go zobaczyc... Z jego strony jest chyba jak z Twojej, juz za pierwszym razem kiedy mnie zobaczyl oczy mu błyszczały, prawie podbiegł, aby sie przedstawić :) Tylko ja nie wiem o nim nic oprócz tego, ze jest nauczycielem i ma piękny uśmiech :) Moge zamienic z nim 2 zdania i czekac na kolejny dziec... Chcialabym go poznac... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
Jeżeli czujesz, że jest szansa, by przedłużyć miłe chwile w Twoim małżeństwie- walcz o to. Może wystarczy porozmawiać, pokazać mężowi, co Cię drażni, co chcialabyś zmienić... Gdy w związku jest źle, kobiety są łakome na westchnienia innych facetów. A czego ci "inni" chcą?- Nigdy niewiadomo. Może chcą tylko zabawy, a może czują, że to może być coś więcej, coś na stałe. Oczywiście, nigdy nie ma pewności, dopóki się nie spróbuje. Z tym, że mój przykład pokazuje, że takie przygody potrafią być ciężkostrawne. Sama musisz sobie odpowiedzieć, czy chcesz próbować ratować związek, czy próbować tego, co nieznane. Wynik nie jest przewidywalny, ale życzę jak najmniej rozterek i wątpliwości :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam inny dylemat
Rozmowy z mezem byly i to nie jedna, nie pomagają, a jesli nawet to na krotko. O wszystko co bym nie poprosiła to sa pretensje, kłótnia, albo nie jest zrobione i prosze sie pol roku. Czy je chce jeszcze ratowac nasze małżeństwo? do tego trzeba dwojga... Moj M uwaza, ze wszystko jest OK Nie czuje się szczesliwa, ale CHYBA nadal go kocham... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
Zrób tak, żebyś nie cierpiała. Sama wiesz, jaka jesteś. Ja teraz wiem, że zbyt szybko angazuję emocje i patrzę przez ich pryzmat. To jest złudne. Uważaj, żeby nie bolało... Jeśli to w ogóle możliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam inny dylemat
masz racje nie obędzie sie bez bolu, boje sie, ze skrzywdzę dzieci, a nie chce tego! Sa dla mnie ważniejsze niz moje szczescie, chyba dlatego boje sie zakonczyc malzenstwo. Nie chce aby cierpialy! Na dzien dzisiejszy nie wyobrazam sobie, aby moj maz byl z inna to chyba oznaki, ze jeszcze go kocham, sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam inny dylemat
zaglada ktos tutaj jeszcze? Autoro i someone_like_you - co u Was? Ja sie dzis dowiedzialam od syna, ze "moj nauczyciel" podpytywał mojego syna jak jest "'kocham cie' w naszym jezyku :P Moj syn go bardzo lubi :) Troche o nim opowiadal... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japikole
oh to pewnie on cię loffcia skoro pytał syna jak się to mówi oh doprawdy jakie to romantyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
Najpierw słówko do sceptyków- naprawdę nikt Was tu siłą nie trzyma. Nie rozumiecie- idźcie sobie albo wpisujcie konstruktywne komentarze. Co u mnie? Niby są smsy, niby przychodzi i adoruje, ale, ale...mam wrażenie, że przez to, co się wydarzyło, jest trochę inaczej, trochę bardziej zimno, trochę z dystansem. On oczywiście mówi, że ma tylko trudniejszy dostęp do telefonu i baczniejszą kontrolę... Ale do mnie to nie przemawia. W ogóle mam moralne wątpliwości i źle mi z tym. Jestem z mężem, jest cudownie...po chwili zaczynam myśleć o tamtym...To nie jest fajne... Jestem w ciągłym rozdwojeniu... Z jednej strony tęsknię, szalenie i bez opamiętania, z drugiej strony- czuję, że coś się zmieniło i nie podoba mi sie to, a z kolejnej strony- mam ogromne wyrzuty... Gdybym mogła, cofnęłabym czas... Widzę, że nauczyciel syna jednak nadal miesza Ci w główce? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam inny dylemat
"Widzę, że nauczyciel syna jednak nadal miesza Ci w główce?' coraz bardziej :) Moj syn tyle mi o nim odpowiadał i to same superlatywy, a ja z checia ich slucham :) Moj maz za to przymila sie do mnie jak może, bo przegiął wczoraj po raz kolejny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam inny dylemat
Ta pewna sytuacja, ktora pogorszyła Wasze relacje to przez to, ze zona sie dowiedziala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
Nie dowiedziała się w 100 procentach, ale zaczęła trafnie podejrzewać. Co prawda nie ma dowodu, ale zadziałała jej bystra kobieca intuicja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
Czuję się odepchnięta...uchroń się przed tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam inny dylemat
"Moj nauczyciel" nie ma obraczki na palcu, wiec mysle, ze nie ma zony, ale przecież mogę sie mylić. Mysle tez ze nie ma dzieci, bo by cos wspominal synowi, a moze nie... Jesli ma zone to nawet sie w to nie pakuje! Moje malzenstwo jest beznadziejne, latwiej bedzie mi odejsc jesli bede miala dla kogo, ale nie chce rozpierdzielac nikomu rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
On też nie nosi obrączki. A jego małżeństwo jest beznadziejne. Co nie zmienia faktu, że zawsze budowanie związku na grząskim gruncie (bo przecież wie, że Twój syn ma oboje rodziców i z kolei nie wie, że ich małżeństwo nie należy do udanych) wiąże się z ryzykiem. Może się uda, może nie. Ja wiem, że żałuję. Wiem też, że łatwo jest dać się uwieść pozorom- uśmiech, zainteresowanie+ słabszy moment w życiu prywatnym skłaniają do dywagacji ponad rzeczywisty wymiar. Potem ta rzeczywistość często okazuje się mniej cudowna. Zanim się postanowisz rzucic mu w ramiona, poznaj go, bo widzę, że jednak decyzja w tę stronę zmierza ;-) Nie bazuj na flircie, jeśli myślisz o czymś poważnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak pieknie tutaj piszecie
o swoich zauroczeniach i dajecie sobie "mądre rady" a uwierzcie mi ze dla waszych obecnych lub przyszłych kochankow nie jestescie nikim waznym, kolejnym obiektem do zdobyci co najwyzej. A na koncu i tak wrócicie skruszone do swoich niedobrych mezow i bedziecie przezywac. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam inny problem
Nie rzucę sie szybko w ramiona, najpierw zakończę małżeństwo jeśli stwierdzę, ze warto :P Moj maz byl moim pierwszym, nie jestem taka odważna, mam dzieci, nie jestem nastolatka, wiec nie wypada szalec, nawet nie chce, bo latwo mnie zranić, a tego nie chce... Zastanawiam sie jakby sie dowiedziec czy on jest w zwiazku... Moj syn go uwielbia a to sie bardzo dla mnie liczy, bo moj maz nie ma dobrego podejscia do dzieci, gdybyście slyszeli jakiego on słownictwa uzywa kierujac je do dzieci to byście sie przewrocily... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_like_you
tak pięknie tutaj piszecie- zgadzam się z Tobą, właśnie do takich wniosków doszłam. Piękne zauroczenie mija szybko, pozostają wyrzuty sumienia. Ja jestem teraz w trakcie oswajania się z nimi. Żal mi tego, co własnie mija, ale jak patrzę na kochającego mnie męża, karcę się w myślach za to, że do tego dopuściłam :( Źle mi... Jeśli nie kochasz męża, walcz rozsądnie i bez pośpiechu o szczęście. Nastolatka czy nie- w każdym wieku poryw serca potrafi zmącić logiczne myślenie... Mam nadzieję, że Ci się ułoży... U mnie jest klapa wszędzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak pieknie tutaj piszecie
zdarza sie jedyne co przyszło to ponizenie Twojego meza w oczach tego któremu sie oddalas, bedziesz gryzła to w sobie bo na pewno sie nie przyznasz, brak ci odwagi i swiadczy to o twojej słabosci. Bo skoro tak sie zakochujecie i wybieracie innych to przynajmniej powinno sie stawiac sprawe jasno w domu a tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×