jak zabić tęsknotę??

dobranoc..........:)

i nastał kolejny dzień.... myślę o Tobie...:)

widze, ze pomyslelismy w tym samym czasie o swoich tesknotach...:)

pomimo, ze intensywnie pracuje...;)

wystarczyla chwila przerwy i mysli powedrowaly do Ciebie...milego dnia:)

jak miło....;) dobrego dnia...:)

najgorzej to przestać robić coś konkretnego, a wtedy myśli wędrują zawsze w to samo miejsce;)

Bardzo łatwo. Wystaczy spojrzeć na życie przed życiem i przeczytać artykuł http://smierc-zycie.com/zycie-przed-zyciem.html wszystko się zmienić może

Bardzo tesknie kochanie za toba:(:(:(Chce przytulic sie do ciebie...

ja się bardzo często łapię na tym, że robię coś, jestem w pracy, mam jakieś zajęcie a i tak myśli co chwilę wędrują w jego kierunku... siedzę w pracy zbliża się 16.00 i ja już myślę, czy go spotkam ... rano jak jadę do pracy to samo :( :(

Do wcześniejszych wypowiedzi "że kiedyś minie" nie do końca. Miałam kiedyś przyjaciela coś tam się trochę między nami wydarzyło, ale skończyło. Na początku żal, złamane serce, rozpacz, no i OGROMNA TĘSKNOTA , ale mieliśmy jakiś kontakt. Fakt z czasem coraz mniej wszystko bolało, nie myślałam o nim itp. Znalazłam chłopaka, z którym jestem 3 lata i nagle tamten wrócił i wszystkie uczucia jakie miałam z nim związane również. I teraz za każdym razem jak się z nim zobacze przypadkiem, czy też nie, to jest masakra... Moja jedyna wielka miłość:( nigdy tak nikogo nie pokocham. Kocham mojego chłopaka ale nigdy nie czułam do niego tego co do tamtego:(:( tamten traktuje mnie jak koleżankę i tyle, a ja tęsknie za nim. To chore:( żeby znikł i żebym go nie widziała ... a tak on proponuje spotkanie czy coś, a ja nawet nie potrafie odmówić, bo chce go zobaczyć... a później myśle i TESKNIE STRASZNIE:(:( także to nie mija tak do końca

to prawda, u mnie tez nie mineło i nadal tesknie:(

ja się tak tylko próbowałam pocieszać z tym "minięciem"... ale zdaję sobie sprawę z tego, że może nigdy nie minąć...

tez tak sie pocieszam, ale juz wiem, ze to chyba na nic.....:)

zajela maly ale gleboki zakatek w moim sercu i sobie tam siedzi;)

:)

siedzi, bo tak się wkręciła jak śrubka;) nie bardzo można ją wykręcić;)

pozostaje...wiesz cos o tym? :D

wiem wszystko o tych śrubkach:D

no, może poza tym, że nie wiem jak się je wykręca;)

wlasnie chcialem o to zapytac...:D

więc ubiegłam Cię z odpowiedzią:D

czyli bedziemy tak z tymi srubkami tkwic...az zardzewieja? :)

co ja mowie...to przeciez szlachetna stal i nie grozi;)

śrubka głęboko w sercu, hmmm, myślisz, że da się z tym przeżyć?;)

milo widziec usmiech na Twojej buzi...pozostaje...:)

hmmm...niby obce cialo, ale takie jakby moje...wiec pewnie sie da:D

musi się dać:) a z tym uśmiechem to wzajemnie:)

wiec jednak mozna sie usmiechac, choc tak bardzo sie teskni...

można...pod jednym warunkiem;) takim, że ktoś jeszcze się uśmiecha...:)