Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak zabić tęsknotę??

jak zabić tęsknotę??

Polecane posty

izunia -- przykro mi bardzo Wydarzyło się coś, że taka decyzja.... u nas na zaprzestanie spotkań miała wpływ jedna sytuacja. On co prawda zostaje w tej swojej starej firmie, więc napewno będę go spotykać czasami w drodze do i z pracy.. ale to by było na tyle. Jak się widzimy to jest super zadowolony (takie mam odczucia) że mnie widzi, ale spotkań już nie proponuje. Najwyższy czas żebym zamilkła i zeszła mu z oczu... jak się postaram to mogę zrobić tak że go spotykać nie będę.... diaboliczko -- jesteśmy prawie w tym samym wieku :) ja idę bo nic tu po mnie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotkaaaaa.....
Diabollo👄 To ci się siostra trafiła:O W/g mnie ona jest o Ciebie zazdrosna,dlatego próbuje "wychodzić przed szereg". Widzi w Tobie "konkurencję".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknie.........
- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść.? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy.? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam.Bo Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika... zeby tak bylo prawdziwym zyciu,to zaden nas nie pisal byl tu nawet jedno slowa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotkaaaaa.....
jesteśmy chyba trochę takimi Puchatkami...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknie.........
chyba nawet wiecej niz troche...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diabolico - tez sadze ze ona jest zazdrosna ze Ty masz wiecej od niej. A te przyjaciolki to widocznie nie byly prawdziwymi przyjaciolkami bo by nie odeszly i przeczoly ze Twoja siostra cos kombinuje. Revlonku - sama praktycznie nie wiem co sie stalo, wedlug niego to roznica charakterow. Szkoda tylko ze wczesniej nie powiedzial ze cos jest nie tak i nie dal mi nawet szansy tego naprawic :( Zauwazylam ze ma inny obraz mnie i nie do konca mnie poznal (chyba nawet nie chcial) - troche ciezko to wyjasnic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dziś mi napisał sms, na którą mam do pracy.. żebym kupiła mu po drodze kawę latte i w sumie razem wypiliśmy :-) właśnie dostałam zaproszenie na wesele do kolegi z pracy... wacham się czy mam go zaprosić.... a obiecałam sobie, że w końcu zamilknę... miłego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie odważę się
posiedzę tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zle mi bez ciebie........
tesknie bardzo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zniknąłeś jakby cię w ogóle nie było. zaczynam się zastanawiać, czy nie całowałam się z powietrzem, czy za rękę nie złapał mnie wiatr, a oddech na moich plecach nie zostawił przeciąg..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie można powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa- byłoby to nie fair wobec tych naprawde nieszczesliwych, tych, ktorzy nie maja rodziny, domu, zdrowia,... dlugo by wymieniac. Jednak nie mozna nazwac mnie szczesliwa, jestem na posrednim miejscu, chyba najgorszym z mozliwych, choc moze nie, nie wiem. Wiem, ze to co czuje moze wyniszczac powoli, lecz systematycznie, az zniknie sie i bedzie tym 'nieszczesliwym'. Mowia ze jestem kochanym smieszkiem, dobra jestem wesola, ale jaka bylabym bedac szczesliwym? Moze budzilabym sie i zasypiala z usmiechem na ustach? Pewnie tak..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kiedy upuści się na podłogę szklankę lub talerz, roztrzaskuje się on z głośnym hukiem. Kiedy ktoś wybija szybę, tłucze szkiełko w ramce fotografii albo łamie nogę stołu, wszystko to generuje jakiś dźwięk. Złamane serce rozpada się na tysiąc kawałków w kompletnej ciszy. Zdawałoby się, że skoro jest tak bardzo ważne, powinno wydawać najgłośniejszy dźwięk na świecie, coś w rodzaje gongu lub uderzenia dzwonu. Ono jednak milczy i czasem człowiek niemal zaczyna marzyć o tym, żeby wydało jakiś odgłos, który odwróciłby uwagę od bólu. Jeżeli zranione serce wydaje jakikolwiek odgłos, pozostaje zamknięty w jego wnętrzu. Krzyczy i płacze, ale nikt poza Tobą go nie słyszy. wyje tak głośno, że aż dzwoni CI w uszach i pęka CI głowa, ryczy niczym niedźwiedzica, której odebrano małe. Takie właśnie jest zranione serce - niczym oszałala z rozpaczy, przerażona wielka bestia, wyjąca z bólu w więzieniu swojch własnych emocji. Tak to już jest z miłością - nikt nie może się przed nią uchronić. Zranione serce boli niczym świeża rana, którą ktoś polał morską wodą, ale złamane - milknie. To tylko Ty krzyczysz w duszy, ale nikt Cie nie slyszy..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"'po raz pierwszy od wielu miesięcy ktoś patrzył na nią nie jak na przedmiot, nie jak na piękną kobietę, lecz w sposób nieuchwytny, jakby przenikał na wskroś jej duszę, jej strach, jej kruchość, jej niezdolność do walki ze światem, nad którym pozornie dominowała, choć tak naprawdę niczego o nim nie wiedziała'"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powklejałam Wam kilka słów....tak,zeby topik znow ozyl...mimo wszystko...mimo uczuc kazdego,kazdej z Was...ktore nas tu sciagnely,nie wiedzac nic o sobie,zupelnie anonimowo czujac jakas wiez,bez wzgledu kto zalozycielem a kto piszacym z doskoku... moja tesknota zmienila sie w raczej zal,ze nie bylam nikim wiecej niz zwyklą znajomą...kolezanką z innego miasta,nie na tyle wazną,by chciec dla niej zrobic cos wiecej...nie na tyle upragnioną,by bliskosc zaciesnic,nie na tyle wytesknioną,by dac siebie wiecej...:( 'to nie tak, że się poddałam. po prostu daję sobie spokój, bo to nie ma żadnego sensu, a niedługo nie będzie miało znaczenia...'" "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czy opuścił Cię kiedyś ktoś, kogo kochałaś? - Owszem. Zawsze ktoś kogoś opuszcza. Czasem ten drugi cię ubiegnie. - I co wtedy zrobiłaś? - Wszystko. Wszystko, ale to nic nie pomogło. Byłam strasznie nieszczęśliwa. - Długo? - Tydzień. - To niedługo. - Cała wieczność, jeśli się jest naprawdę nieszczęśliwym. Każda cząstka mojej istoty tak była nieszczęśliwa, że kiedy tydzień minął, wszystko się wyczerpało. Moje włosy były nieszczęśliwe, skóra, łóżko, nawet suknie. Nieszczęście wypełniło mnie tak całkowicie, że nic poza nim nie istniało. A kiedy nic już nie istnieje, nieszczęście przestaje być nieszczęściem, bo nie ma go z czym porównać. I wtedy następuje kompletne wyczerpanie. I wtedy to mija. Powoli zaczyna się żyć na nowo..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Twój obraz gubię powoli. Czasem się waham co do odcieniu Twoich oczu: wzburzone morze czy poranne niebo? Już nie pamiętam. Tracę bezpowrotnie wspomnienia. Nie wiem kto kogo pocałował pod dębem i kto chwycił pierwszy czyją rękę. Uciekasz z mej pamięci."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Umieszczam Cię w muzeum mego serca, które często zwiedzam, sycąc Tobą zmysły aż do bólu, zanim na noc zamkną podwoje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Brak mi chyba kogoś, kto zaspany wyjdzie z łóżka poszukać mnie, znajdzie tu, na werandzie, i powie zgorszony: "Gdzie łazisz! W całym łóżku cię nie ma! Nie mogę bez ciebie spać!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja podjęłam decyzję o odsunięciu się od Niego i zamilknięciu... Tęsknię bardzo czekałam i myślałam, że minie nie minęło. M. jest w moich myślach na pierwszym miejscu ZAWSZE. Jest mi z tym trudno i nie zamykam furtki, ale ten dystans jest potrzebny i czas pokaże co będzie dalej.. Jeśli będzie brakować mu mnie, wie gdzie mnie znaleźć.... Diaboliczko fajny tekst gdzieś wyczytałam " Bardzo często w miłości jest coś lepkiego, coś z usiłowania zniewolenia drugiego , zagrabienia czegoś z jego wewnętrznego bogactwa, z jego ja. Prawdziwa miłość zawsze gotowa jest otrzepać pył z nóg i odejść, zawsze zachowuje dystans pełen szacunku do drugiego człowieka. Kocham i odchodzę. Nie muszę nawet przebywać w pobliżu. Będąc z daleka jestem najbliżej. " Miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotność atakuje nagle, boli gdy się kocha tą osobę, szczególnie, gdy już nie da się jej odzyskać. Jestem zdania, że swoje trzeba wycierpieć, nie jedną bitwę z losem rozegrać, i ją przegrać. Nie wiem jak wy, ale ja po rozstaniu, wychodzę z bogatszym doświadczeniem, z każdym, jestem lepszym, bardziej przystojnym facetem. Każdy związek wniósł do mojego życia nowe doświadczenia, wiem że teraz cierpię, popijam ćwiartkę, i popalam papierosa by zadusić łzy, ale także wiem że przyjdzie pora, kiedy będę pił szampana, i ustami dotykał jej usta, być może jej nawet jeszcze nie znam, ale dla niej chce żyć. wiem że dziś przeklinam los, ale wiem że jeszcze będę krzyczał, ze życie cudem jest, nie ważne ile przegramy, ważne że w ostatniej bitwie wygramy, nie jedną potyczkę lecz wojnę z samotnym żywotem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo jesli sie kocha,trzeba pozowlic odejsc,gdy wszelkie proby zawiodly,gdy dalismy z siebie wszystko,by uszczesliwic tę drugą osobę swoim całym ciepłem i uczuciem do niej...i Boshe broń dzwonic do Niego gdy bede pijana :P:P:P ;) witaj Nosferatu i podobnie ja uwazam...gdzies tam kazdy chce odwzajemnionego uczucia od tej osoby,dla ktorej swiat bylibysmy w stanie przetrząsnąć do góry nogami ale bywa,ze z wielkim ,nieopisanym bólem i żrącym wnętrze żalem musimy zamknąć rozdział,pozwolic by ta historia umościła sobie na tyle spokojny zakamarek w naszym sercu,by dał żyć.I iść dalej. Ja nie szukam.Wręcz odpycham jakiekolwiek potencjalne zwiazki.Samotnosc mi odpowiada.Nie twierdze "nigdy ,juz nigdy w zyciu" ale czekam na kogos kto pozwoli mi o Nim zaopomniec,kto nauczy dojrzałej milosci,bedzie dla mnie dobry,bedzie sie o mnie troszczyl,martwil,wspieral i kochal...moze poczekam tak do końca dni moich a moze ktoś kiedys otoczy mnie kokonem swojego ciepła i milosci,ktorej chyba tak naprawde nie znam...której chyba tak naprawde nikt mi nie pokazał,nie dał odczuc...nic na siłe ;)😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Revlonku😘 masz racje...przyszedl czas ,kiedy i ja moge powiedziec "jesli zateskni i zechce wie,gdzie mnie znaleźć"...tylko ten strach przed obawą,ze tego nie zrobi...choc u mnie owy strach minal bo znam realia i wiem,ze On tak naprawde juz wybral ,moze z litosci a moze z szalenstwa chwili wpadal co jakis czas,jednak nie z uczucia bo ono wpychałoby go czesciej w moje ramiona i uzalezniło od całego mojego poszarpano-dziko-niezrozumiale pogmatwanego jestestwa.... zycze wiec Tobie lepszego niz u mnie obrotu sprawy ,by chociaz jedna duszyczka topikowa została ukojona ciepłem o ktore niemo błaga 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem dzis tutaj :O mialam dzis pracowac do godzin rannych ale szef dal nam wolne ;) wiec sobie nostalgicznie posiedzę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jest ciężko ale nie jesteś jedynym który ma dość dawania obawia się zapomnienia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jakoś dziwnie... jak ja się postanowiłam odciąć On zaczał pisać.... i to takie sms, że... Nie wiem jak to się dalej potoczy... póki co nie ograniam tego.... Pozdrawiam cepło 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy kiedys przejdzie
myslalem, ze topik trafil juz do archiwum:) widac nie trafil...jak nasze tesknoty......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy kiedys przejdzie
Revlonku, Diabollica👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy kiedys przejdzie
pozostaje...dla Ciebie szczegolne pozdrowienia👄 nawet jezeli przestalas tesknic....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×