Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajaks

TO juz ponad poltora roku bez seksu

Polecane posty

Gość ajaks
Do: pani ela kolejna idiotka Masz chyba jakis glebszy problem co? Nie ublizaj nikomu bo to zle swiadczy o tobie. Nie jestem lamaga zyciowym. Mowie po nieimecku (w stopniu podstawowym) i angielsku plynnie i w tym jezyku pracuje. A ty iloma jezykami wladasz i jak szybko sie ich nauczyles/las? Czemu taka piana z ciebie wychodzi? Masz tez jakis problem z rasizmem chyba i stereotypami. Turcy be fe.. no jest taki stereotyp prawda ale znam sporo osob ktor go przelamuja. Sam pracuje z turkiem ktory jest jednym z najlpeszych specjalistow w mojej branzy, wykladal na uczelniach niemieckich i nie jest typem ktrego opisujesz. Ublizasz zupelnie niepotrzebnie. Pani eli tez. Czasm czlowiek jest w miejscu w ktorym potrzebuje pomocy i sam nie umie sobie poradzic z rzeczywistoscia i otaczajacym swiatem. Moze dzis tego nie rozumiesz ale kto wie coprzyniesie jutro... mozesz sie sam/sama zaskoczyc. No ale piane tocz prosze gdzie indziej nie tutaj jesli mozesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_ela
pani ela kolejna idiotka- weź ty się człowieku puknij porządnie... Ciekawe kiedy żona miałaby isć do pracy, skoro wychowywała dziecko. Owszem ludzie jakoś radzą sobie, posyłają dzieci do żłobków czy zostawiają z dziadkami. Nie zawsze jednak jest to możliwe bo np dziecko bardzo choruje, tak jak to było u mnie, z tą różnicą że mojego męża praktycznie wcale nie było w domu, tylko co 2 weekend, no i ja SAMA rozwiązałam swój problem- zapisałam się na kurs, a później do pracy jak mały wreszcie poszedł do przedszkola. No i ja mieszkam i mieszkałam w Polsce, tyle że daleko od mojego rodzinnego miasta, z dala od znajomych i rodziny. Wiem jednak że takie siedzenie w domu ogłupia człowieka, czuje sie nikomu do niczego niepotrzebny, nie wierzy we własne siły. Wydaje się że nie da rady, ze do niczego się nie nadaje. I moim zdaniem od tego właśnie jest rodzina aby pomóc, gdy widzi ze cos jest nie tak z najbliższą osobą. Ajaks- a jaka jest twoja żona- nie ma czasem problemów z nawiązywaniem kontaktów, nie jest nieśmiała? Nie ma niskiego poczucia własnej wartości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani ela kolejna idiotka
nie kazda ma niskie poczucie wlasnej wartosci jak ty. wiekszosc jest po prostu leniwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_ela
Być może tak jest, kłócić się nie będę. Ja tylko wierzę w ludzi, nie zakładam nigdy z góry ze ktoś jest zły( w tym wątku leniwy). Staram się każdego zrozumieć i jak potrafię to pomóc. W swoim życiu doświadczyłam wiele złego, można książkę napisać- myślę ze świetnie by się sprzedawała:) Mi też zarzucano ze jestem nierobem, że leniuch, paniusia itp. Czasem prawda ukryta jest bardzo głęboko. Teraz możesz dalej jeździć po mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
pani_ela nien o kiedys taka nie byla dzis chyba tak troche jest. Ale trudno ocenic. Jest troche za sztywna i ma troche za twarde normy moralne jak dla mnie no ale to juz inna kwestia. JEsli jest mozliwosc nawiazania kontaktu z kims np po polsku to stara sie to robic a jak sie juz tak troche oswoi z kims to potrafi rozmaiwac godzinami. Mysle ze najblizej ci do prawdy i kurde musze jej pomoc. Tak czuje choc jak na to z boku spojrzec to ona sie nie uzala nigdy nad soba nie narzeka i nie marudzi. tylko poprostu robi co do niej nalezy mozna by rzec i co moze w danym momencie. I tak ansz corcia tez zdrowia nie ma zeby tak na swiezo cos przytoczyc to wlasnie mija miesiac jak nie mozemy sie pozbyc jakiejs cholernej infekcji.. 4 razy u lekarza i w poniedzialek znow idziemy... no ale to znow inny temat. A powiedz co ci najlepjej pomoglo? W sensie jakie zachowania meza dawaly ci najwiecej wsparcia czy jakby cie wspomagaly? Czy maz ci pomogl wyjsc z tego czy sama sie ogarnelas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
pani_ela paniusia mowisz... heheh ja czasem mam takie wrazenie ze moze rodzice troche rozpiescili mi te moja zone i ze jest taka troche ksiezniczka... no ale to dziwne jest bo czasami wlasnie mam takie wrazenie a innym razem zaskakuje mnie ze zachowuje sie nie jak ksiezniczka ale zupelnie normalnie... a jak bylo z toba? bylas ta ksiezniczka? czy nie? jak sie zachowywalas? Ja czesem mam wrazenei ze moze mylne ze zona mnie trochen ie docenia i ze moze jakbym odszedl na jakis czas a ona zostala by sama z tymi wszystkimi sprawami ktorymi na codzien ja sie zajmuje to wtedy by zrozumiala i moze potem bylaby inna... tylko to oczywiscei mrzonki i takie myslenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani ela kolejna
e to przepraszam, ze wam tak naubilzalam :-( przykro mi i sie na serio wstydze :-( spadam i zycze powodzenia autorze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani ela kolejna
autorze twoj post przed chwila ten ostatni: to mysle , ze prawda. jestes inteligentny imasz dobra intuicje. ty sam wiesz co jest grane. no fakt nie docenia cie. a ja takiego wkoorwa mam bo bym chciala takiego meza i bym ze skoory wyszla dla niego. no coz :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
pani ela kolejna moze masz tylko tez tego nie widzisz?? A moze teraz widzisz bo sama cos przeszlas i przezylas? A moze ja poprostu to wszystko torche za ladnie ubieram w slowa i w gruncie rzeczy nie jest ze mna tak latwo. nie miej wkoorwa nie ma po co. Zawsze wszytko mozna jeszcze zmienic. To znaczy ja w to wierze tylko czasem mam chwile zwatpienia ale one mijaja najszybciej jak sie na forum internetowym wyzale hahaha a mzoe tez masz jakis problem i chcesz sie nim podzielic?? serio taka terapia mi swietnie pomaga moze i tobie pomoze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o co ci biega
ja przeszlam inna sytuacje t.z odwrotna, ze ja musialam sie wiecznie starac, robic, latac, zalawiac itp itd. to znaczy to ja sie czulam ze wszystkim sama, zero inicjatywy ze strony faceta. i teraz jestem sama bo odeszlam od niego i dalej sama wszystko robie t.z cale zycia zero wsparcia. i moze dlatego docenialabym takiego mezczyzne jak ty. nie to ebym nie wiem co mu stopy calowala jak szalona ale bym dostrzegla kazdy malutki drobiazg o ktory by sie postaral. no ale sorry ponioslo mnie :-( nie jestem taka wulgarna na codzien. tylko sobie pomyslalam: jedne maja szczescie i nic z tym nie robia a inne sie staraja i lipa :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o co ci biega
nie o to chodzi ze bym mu stopy calowala-mialo byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o co ci biega
to ja pani ela kolejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
a tak kwiatki to nie pamietam kiedy ostatni raz dostalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
a o co ci biega ok zrozumialem, wiesz no zaleta jest tej twojej sytuacji to ze przynajmniej jestes zaradna zyciowo i pewnie niezalezna. I wiesz masz racje nie o calowanie stup tu sie rozchodzi. Ale wiesz przyznam ze gdzies we mnie siedzi maly prozny chlopiec ktory lubi byc chwalony i jak cos robie i wkladam to wysilek to chcialbym byc za to troche chwalony i glaskany po glowie i oczywiscie jak cos spitole to nie boje sie krytyki tylko konstruktywnej. ale mowie o takich kwestiacha jak fakt ze sam wyremontowalem najpier kawalerke, elektryka sciany malowanie plytki, potem znalazlem lepsza prace znalzelm mieskzaniei zalatwilem kredyt kupilismy drugie mieszkanie i tym razem ja sam je (tylko juz nie wlasnorecznie) wykonczylem sam zalataialem materialy kupowalem nadzorowalem itp a zona w tym czasie byla u rodzicow chcialem lepszy samochod to ja go znalazlem troche sie zapozyczylismy ale w pare miesiecy go splacilismy i byl lepszy samochod, trzeba zalatwic lekarza zalatwiam lekarza o 1 w nocy prosze bardzo wzywam lekarza o 1 w nocy sprzatne mieszkanie na swieta kurna no serio nie robie malo i chyba naprawde chcialbymbyc za to troche tak no chwalony no taka jest prawda zeby to moje ego troche bylo takie bardziej zaspokojone... kurde wiem ze to prozne no ale czuje ze mi to potrzebne... a moja zona nie lubi tego robic i nie robi bo jak mowi to prozne i puste i glupie no i pewnie ma racje... ale coz poza moimi dobrymi stronami ma tez swoje jakies tam wady no kazdy chyba moze jje miec prawda... krzywdy tym chyba nie robie nikomu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_ela
Wiesz- u mnie troszkę inna sprawa- ja z rodzicami mam fatalny kontakt, moje problemy są głównie przez nich. Jednak ludzie (sąsiedzi) mają mnie za taką właśnie księżniczkę (mieszkamy teraz na wsi, więc naprawdę jest nieciekawie). Ja potrzebowałam od męża dowodów na to że coś dla niego znaczę, że mimo wszystko jestem wartościowym człowiekiem, a nie tylko garkotłukiem czy kurą domową. Wydawało mi się że jestem nieatrakcyjna, ze już mu się nie podobam, ze go nie pociągam, mimo ze jestem bardzo ładną dziewczyną. Dusiłam się w domu, potrzebowałam kontaktu z ludźmi. Przez 3 lata praktycznie sama siedziałam w domu. Na powrót męża z pracy czekałam jak na jakieś święto. Niestety gdy tylko pojawiał się w domu nie czułam z nim tej więzi, Był mi obcy, obojętny. Nie mogłam się przełamać i być z nim, kochać się . Ja traktowałam to tak, jakbym wręcz sama siebie gwałciła. Wiem, to chore, ale seks wbrew sobie to jakby gwałt. Kilka razy było tak ze leżałam jak kłoda( cale szczęście ze teraz jest super w tych sprawach:)) Swój problem rozwiązałam sama. No ale ja miałam łatwiej, bo byłam w Polsce. Zapisałam sie do szkoły, zrobiłam prawko. Uwierzyłam w siebie- byłam bardzo dobrą uczennicą:) Łatwiej zaczęłam nawiązywać kontakty. Znalazłam pracę i wszystko jest super . Troszkę pomogła mi też świadomość że mam atrakcyjnego męża, ze jak ja nie rozwiazę sama tych swoich problemów, to on może mnie zostawić, bo chętną znajdzie bardzo szybko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
o co ci biega a co wulgarnosci twoich postow to tak myslalem ze jestes poprostu troche rozalona i masz torche pretensje do swiata moze ale spoko dlatego ja staram sie zawsze spokojnie odpowiadac na takie zaczepki bo ludzie maja swoje nerwy i emocje i czasem wybuchaja a pod ta pokrywa kazdy skrywaa jakas historie moze jakies cieplo milosc potrzebe bliskosci... wiec sie nie martw ta swoja wybuchowoscia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
pani_ela garkotluk... tego slowa uzyla tez moja zonka... wiesz na zazdrosc nei mam co liczyc nie zeby mi cos brakowalo bo chyba nie jest zle.. kiedys bylem troche nawet babiarzem hehehe ale moja zona jest zyt dumna i to powoduje ze cos w stylu nie chcesz mie to nie idz w cholere... no zwlaszcza ze kiedys traz ja juz moja zone zostawilem i potem do siebei wrocilismy no ale to inna historia. A co cie zmobilizowalo? W sensie co pomoglo ci zrobic pierwszy krok? No i rozumiem ze na wsi moglobyc jeszcze trudniej ludzie mimo wszystko maja takie bardziej staropolskie podejscie od zycia... sowja droga moja zona jest wlasnie taka troche staropolska a ja dosc mocno liberalny :-) zreszta w lozku tez... zeby bylo zabawniej najlepszy moj sex z moja zona na tabene pierwszy nasz wposlny byl dla mnie jednym z najlpeszych w zyciu a dla niej... no juz nie bardzo no ale to tez inna kwestja... no nie wnikajmy w szczegoly w kazdym razie. To czym sie przelamals jak przemoglas? ile mialy dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
to nie jest prozne i glupie. szczerze mowiac mam troche lzy w oczach bo nie rozumiem tego wszystkego. A na pania ele sie wkurzylam bo napisala ze widzi ja jako ofiare w tej sytuacji....lecz niepotrzebnie tak sie po chasku odezwalam ... no i ja tez rozumiem wszystko obcy kraj,jezyk,male dziecko itp...moze ja tez przerastac ale mi chodzi raczej o to co ty wlasnie piszesz...jak mowie ja bym dostrzegla wszystko i bym byla szczesliwa..i dla mnie to nie jest prozne i glupie..przeciez chyba po to sa zwiazki a nie po to zeby tylko funkcjonowac aby wszystko sie trzymalo ??? bo to jest twoj obowiazek jako mezczyzna, czy dlaczego?? nie wiem wiesz,...jest mi smutno...penwie jestem zaradna zyciowo ale tak bym chciala zeby sie tez ktos dla mniet ak staral..i ja ciebie rozumiem ze cie boli, ze seksu nie macie...to jest takie jakby odrzucenie i to boli...wiem cos o tym rowniez...tak odniej malo przychodzi...nie chodzi o chwalenie jak chlopczyka tylko takie jak tu powiediec...uznanie z jej strony dla ciebie jako MEZCZYZNA...meskie ego jest, bylo i zawsze bedzie...nie chodzi o sztuczne chwaly tylko o to by cie po prostu uznala jaki zaradny jestes..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
o co ci biega le no juz sie nie doluj tak strasznie. To ogromne wyzwanie ktore podjelas i to ze jestes zaradna i samodzilena to bardzo wiele znaczy w zyciu. badz z tego dumna. JEsli nie ma dookola rycerza ktory by to docenil to poprostu badz dumna sama z siebie i dla sibeie. I zapamietaj tylko dwie rzeczy ktore mi sie tak jakby same nasuwaja po pierwsze zrob co mozesz zeby nie byc zgoszkniala jak to sie mowie sprobuj bardziej spokojnie patrzec na zycie a po drugie pamietaj ze nigdy ale to nigdy nie wiesz co czeka cie za nastepnym rogiem... I jeszcze kiedys jak bylem maly to mialem taki notesik w ktorym na koloniach wpisywali mi sie znajomi i jedna kolezanka wpisala mi cos takiego: nie pozwol swoim mysla czesciej krazyc wokol tego czwego ci brakuje niz wokol tego co posiadasz... niby pierdola ale czesto to sobie powtarzam i wtedy skupiam sie na tych dorych rzeczach... no ale czsem przychodzi zwatpienie i wtedy ratuje sie wyrzuceniem z siebie wszystkich watpliwosci i zali chocby na takim forum jak tu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_ela
A co do pracy w domu- to niestety wszystko jest na mojej głowie. Mąz owszem coś tam robi, chociaż niewiele ale ja jestem perfekcjonistką, uważam że nikt tak dobrze nie posprząta jak ja:( W moim związku to ja jestem tą dbającą o wszystko. Maż w tej chwili tylko (albo aż) pracuje po 10-12h/dzień.czaem dłużej. Autorze wątku- ja bardzo chciałabym aby mój mąż tez mi pomagał w domu, zazdroszczę Twojej żonie. Także czuj sie pochwalony:) Musicie pracować nad waszym związkiem, ale ja widzę tu takie wyjście- Ty pomagasz jej znaleźć kurs, i ja wspierasz, namawiasz ona w tym czasie zaczyna myśleć ze może jednak nie jesteś obojętny względem jej osoby ( na sex nie niciskasz), później ona musi pójść do pracy, gdy będzie między ludźmi, będzie częściej sie uśmiechała, bo będzie czuła ise doceniana i spełniona, przybędzie tematów do rozmów, a Ty być może znów zobaczysz w niej tą kobietę, w której się zakochałeś. Tak ja chciałabym aby mój mąż mi pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
dzieki, masz racje. wpadne pozniej bo jednak musze sobie troche poryczec 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
pani_ela no i w tym kierunku pojde. No a w naszym zwiazku to ja chcialbym miec perfekcyjny porzadek w domu ale jak sam se go nie zrobie to go nie bedzie. Nie zeby moja zona byla brudasem nie nie ona czesto odkurza czy cos tam uklada pierze ale dla mnie to ciut za malao i ja poprostu nie mam kiedy tego porzadnie ogarnac i poza tym czuje sie wtedy taki troche jak jelen ze musze zarobic na dom zajmowac sie remontami samochodem ubezpieczeniami podatkami wakacjami i innymi rzeczami i jeszcze w domu sprzatac jak chce miec czysto... no ale jak mowisz zobaczmy wytrzymalem tyle wytrzymam jeszcze troche niech idzie do szkoly do ludzi moze to cos zmieni... zmykam do domu jutro sie odezwe chetnie pogadam na inne tematy jesli chcecie moze tym razem ja komus cos podpowiem kto wie moze sie na cos i ja wam przydam:)) milego popoludnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaks
o co ci biega placz placz to ponoc bardzo pomaga... kiedys tez plakalem i bylo mi potem lzej ale dzis jakos juz nie umiem tylko narasta we mnie w srodku to wszystko az wybucha... placz jest dobry wyzwalajacy... 3maj sie cieplo i pomysl na tym smeisznym zdaniem kter ci napisalem z mojego kaledarzyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_ela
Ja w kłótniach też często mówię mężowi idź sobie w ... Ale uwierz ze serce mało mi nie krwawi jak pomyślę o tym że mógłby z kimsś innym coś tam.. Co mnie zmobilizowało? Zapewne będziecie na mnie psy wieszać, ale zaczęłam szukać ,,znajomych " na czatach. I gdy tak rozmawiałam sobie z ludźmi i pisałam o sobie, to coraz bardziej przekonywałam się ze jestem nikim. Zawsze pojawiało się pytanie : czym się zajmujesz. A co ja miałam pisać? Było mi wstyd, bo nigdy nie chciałam aby mąż mnie utrzymywał. Nie miałam jednak możliwości aby pracować. Mały jest strasznym alergikiem, ma astmę, do pewnego czasu non stop na antybiotykach. Syn miał trzy lata jak zapisałam się do szkoły, rok później poszłam do pracy i pracuję do dziś czyli kolejne 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_ela
do O co ci biega- a ja Tobie zazdroszczę. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym być zaradną, samowystarczalną kobietką. Moim marzeniem jest być przebojową, śmiałą i wygadaną. Niestety mam troszkę skrzywioną psychikę, to tak jakby były dwie osoby we mnie, nieśmiała i jej przeciwieństwo. potrzebuję psychoterapii, ale brak na to czasu, pieniędzy zresztą też. Jednak to już inna historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
pani ela. jeszcze raz cie przepraszam, ze tak najechalam na Ciebie. Wiesz ja tez bym chciala sobie samej zazdroscic ...moze jestem i smiala i wygadana i samowystarczalna ale tylko dlatego bo musialam! Nestety wychowalam sie w patologicznej rodzinie, w wieku 16 lat pracowalam juz po szkole i w wieku 18 lat wynajelam wlasne mieszkanie. Nie w PL tylko za granica i to jest napewno latwiejsze dla takeigo mlodego czlowieka.No i uczylam sie, matura, potem studia i dzien w dzien praca po szkole. Do domu, nauka, do roboty....i wiesz nigdy , przenigdy nie uznalam zadnego slowa uznania od moich rodzicow...nie dosc ze w dziecinstwie nie to i w doroslym zyciu tez nie..ze potrafilam sobie dac rade bez pomocy...tylko gnojenie ponizanie, jako dziecko przemoc fizyczna itd...mialam jednego partnera o ktorym pisalam przez 8 lat i byl dobrym czlowiekiem, nie znecal sie nade mna...ale jak pisalam to ja wszystko robilam tez nie potrafil mnie docenic..i mam taki zal w sobie ktory nosze cale zycie...ze nikt nigdy mnie nie uznal, poszanowal za to czy pochwalil...no bo jako dorosly czlowiek to musze sobie radzic powiedza, bo nikomu laski nie robie i jestem odpowiedzialna za wlasne zycie...do dzisiaj rodzice potrafia mnie tylko gnoic..nie potrafie byc dumna z siebie...ale prosze tego nie mylic ze mialabym miec niska samoocene bo nie mam..wiem co umiem...ale taki zal ze nikt tego nie dostrzegl... Ja Ciebie tez podziwiam, ze dalas sobie tak rade. Z 1 posta zle Cie ocenilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
ajaks , to nie smieszne zdanie ale bardzo pomocne, tylko nieraz nie potrafie dostrzegac tego dobrego w mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
❤️Dziekuje Wam za dobre slowa❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_ela
Nie szkodzi, nie gniewam się:) Ja też pochodzę z bardzo patologicznej rodziny, ale do tego doświadczyłam czegoś, o czym nie zapomnę nigdy. To wydarzenie zniszczyło mi życie, zamknęłam się w sobie. Moje poczucie wartości jest baaaardzo niskie. Dostałam się kiedyś na studia, ale bałam się ze nie dam rady, ze tylko szkoda kasy . Zrezygnowałam, żałuje tego do dzisiaj. Od rodziców tez nigdy dobrego słowa nie usłyszałam, tyle ze ja uwierzyłam im w to, ze nie nadaję się do niczego:( Ja od nich uwolniłam się wychodząc za mąż, to była moja ucieczka z rodzinnego domu. I choć męża bardzo kocham, to niestety ciągle mam poczucie klęski. Chciałabym wiele zmienić, ale kurcze nie potrafię. Nie wiem jak się do tego zabrać. A w moim związku jak pisałam tez jest tak, ze to ja załatwiam te wszystkie sprawy domowe, urzędowe, czy nawet remontowe:) Mąż zapracowany, chociaż czasem wydaje mi się ze mu sie nie chce, że tak mu wygodniej. Też jak czytam co autor wątku robi w domu to chce mi się płakać, o takim mężu marzy wiele kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co ci biega
no to fajnie, ze sie nie gniewasz na mnie. ja tez od jakiegos czasu mam poczucie kleski i brak dumy nad soba. Mysle, ze gdybym byla dumna z siebie to bym sie tak nie uniosla chamsko :-( ja tez nie wiem jak sie za to zabrac..po prostu nachodzi mnie takie uczucie :-( bylam u psychologa, troche pomoglo ale nie za bardzo:-( co jest glupie ja sama dazylam do tego aby byc samodzielna, nieuzalezniona itp ...jestem juz od dawna ale zamiast cieszyc sie z tego jest mi przykro. no tez mnie wzielo na placz bo bym chciala miec takiego fajnego meza jak autor. nie wiem moze dowiemy sie jeszcze tu jak pozbyc sie uczucia kleski. mimo ze wiem co umiem to uczucie mnie tez czesto dopada :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×