chlopak dzis opieprzyl mnie,krzyczal i doprowadzil do placzu

i minely 4godziny a nawet nie wyslal smsa,zeby przeprosic albo zalagodzic sytuacje.poszlo oto,ze nie wiem co zrobic w zwiazku z praca,gdzie oferuja mi cos gdzie mozliwe ,ze byla by to praca na czarno i nie wiem czy jest sens,skomplikowane to troszke.a on zaczal na mnie krzyczec zebym sie ogarnela i ze jesli sama nie wiem czego chce to moj problem etc,widzial ze placze i poprostu wyszedl z domu trzaskajac drzwiami.jestem w szoku :(

wypierdalaj

No bez przesady!Kurczę, wystarczyło, żeby normalnie pogadal a nie japę na Ciebie darł.Nie pozwalaj sobie na takie zachowanie w stosunku do Twojej osoby.Masz prawo mieć rozkminki na temat pracy, trzeba przecież temat przemyśleć.Ja bym się pierwsza do Niego nie odezwała.

mieszkamy razem,czyli jak wroci z pracy mam byc niemila i w ogole sie nie odzywac?wg mnie to przesadzil :(

Acha!To jesteśmy w domu.Jeżeli mieszkacie razem, to pewnie chodzi o kasę.On chce, zebyś poszła do pracy, zeby odciążyć budżet pewnie?

Nie mozemy ocenic Twojego chlopaka tylko na podstawie tego, co napisalas... Moze jestes malo zaradna, nie potrafisz podjac decyzji, ciagle polegasz na nim i ma juz tego dosyc?

to znaczy bardziej mu chodzi oto,zebym byla bardziej zdecydowana,bo on twierdzi,ze moge troche popracowac na czarno skoro nic innego narazie nie ma a jak cos cuiekawszego wyjdzie to poprostu to rzuce. no ale ja mam watpliwosci bo bez umowy jak cos mi sie stanie to co albo nie wiem.

no ja myslalam,ze skoro jestesmy para to mozemy sobie normalnie pogadac,on mi cos doradzi i wesprze a tu odrazu po chamsku.nie rozumiem

ja moge pracowac,tylko czy jest sens na czarno,nie wiem nie lubie oszustwa

no i dalej nic..czyli poprostu on nie widzi nic zlego w swoim zachowaniu