Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marieta666

jak zmienili sie wasi mezowie pod wplywem nowej sytuacji?

Polecane posty

Gość nie zmienił się
ani trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
Mój się nie zmienił nic a nic. Ani na lepsze ani na gorsze. Ten sam co zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zmienili się zawsze mogłam na niego liczyc a bedac w ciązy po prostu utwierdzil mnie tylko w tym przekonaniu ze mnie nie zawiedzie i tak tez jest mimo,ze syn ma juz 12 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie zmienił się. zawsze wiedziałam że mogę na niego liczyć, w ciąży potwierdził to co wiedziałam, że zawsze, na zawsze, na dobre i na złe :) to samo po narodzinach synka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akacjaa111
Ojej, mała agatko, gratuluję kolejnego dzieciaczka :) Pamiętam cię z topiku listopad 2008, który namiętnie podczytywałam, bo sama w tym czasie urodziłam synka :D Ale to było dawno temu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do mala agatka
a wy piszecie na privie dalej z dziewczynami??daga i pietruchą itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
Mój nie był przy porodzie, nigdy bym sie na to nie zgodziła, a poza tym nie miałam nawet dylematu bo rodziłam cc ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem jesli
Po co mi maz przy porodzie? Wolalabym, zeby byla przy mnie przyjaciolka czy mama nawet, a nie przestraszony i przezywajacy majace nadejsc chlop :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak byłam w ciąży ograniczył komputer od którego był uzależniony do dwóch godzin dziennie. Nauczył się zajmować domem równie sprawnie jak ja- bo ja leżałam. Przy porodzie był, ale po to żebym ja czuła się spokojniejsza- na przedporodowej faktycznie dobrze że był, na samej porodówce to było 10 min, i właściwie było mi wszystko jedno. I tak stał przy mojej głowie i między nogi mi nie zaglądał, jak rodziłam łożysko i mnie szyli to był przy dziecku. Teraz nauczył się zajmować dzieckiem równie sprawnie jak ja. Włączył mu się jakiś instynkt który każe czuwać nad naszym bezpieczeństwem, i może jestem jakąś wyrodną matką, ale mąż w najgłębszym śnie nawet reaguje np. na kaszel dziecia- ja potrafię przespać. Czuję się przy nim zupełnie bezpiecznie, między nami po pierwszych, trudnych tygodniach jest teraz jeszcze więcej czułości, zrozumienia i jakiejś harmonii, we trójkę jest jakoś... pełniej. W nowych rolach dobrze się czujemy, a dziecko daje nam coś czego nam bardzo brakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy się zmienili...okazali się czułymi, kochającymi tatusiami. Syne świata poza tatą nie widzi:) Mój maż przy porodzie nie był, ale w wyniku nieprzwidzianej sytuacji:) a nie, ze nie chciał:) ps widzę, ze ktoś tu jeszcze wspominał nasz stary topik:)))) cześc agatka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×