Gość nina147 Napisano Czerwiec 10, 2011 Jestem z T. od 7 lat a 5 lat po ślubie... Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nim czy w ogóle z nami... Jak sie poznaliśmy byłam naiwną,marzącą o prawdziwej miłości nastolatką,gdy go poznałam byłam szczęśliwa,t. był chłopakiem z moich snów i marzeń.idealny po prostu(przystojny,miły czuły,delikatny i jak by mógł to by mi gwiazdkę z nieba przyniósł)taki właśnie był mój T.po roku znajomości zaszłam w ciąże,byłam szczęśliwa.w 8 miesiącu ciąży wprowadzilam się do niego i było wszystko dobrze,wzieliśmy slub po urodzeniu się naszej córeczki,najpierw cywilny pużniej kościelny ale to trwało tylko rok. pużniej mój mąż stał się obojętny i nie czuły,długie rozmowy zamieniły sie w kłutnie,prosiłam płakałamo rozmowe ale on nie chce,moze rozmawiać pod warunkiem,że nie wspomne o tym czego oczekuje od niego.zawsze odwraca kota ogonem i wszystko zwala na mnie i tak udajemy nawet sami przed sobą szczęśliwe małżeństwo.związki naszego rodzeństwa są tak tragiczne że my chyba boimy się,że z nami będzie tak samo,że trwamy w jakimś toksycznym związku.chciałabym,żeby było jak kiedyś,zdaje sobie sprawe,że ja też się zmieniłam,w końcu z nastolatki zmieniłam się w dorosłą kobiete ale jego to ja już w ogóle nie poznaje,myśle,że żyje z człowiekiem z pzreszłości Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach