Taniec (godowy) pana Skorpiona z panią Byk = mega jazda!

Nie patrz na koleżanki. :) Po prostu masz takie specyficzne towarzystwo. Gdybyś na przykład dorastała wśród studentów, na pewno nie myślałabyś takimi kategoriami, bo oni zaczynają rodziny od 30-35 wzwyż, a nie od 20-25. :) Ciesz się życiem, bo ci co tak wcześnie zaczynają potem prędko żałują i czegoś im brakuje, czują że coś im umknęło. Dajcie sobie czas i nie skreślaj człowieka przez presję ze strony otoczenia.

no moze i tak, ale niktorrzy faceci w tym wieku jednak juz mysla normalnie i stalym zwiazku , nie mowie ze slub itp ale zebysmy chcoiaz byli w normalnym , powaznym zwiazku, a dla niego to zawsze za powaznie.. skoro woli imprezki, kumpli to jego wybor.. mam czekac kolejne X lat ? choc z drugiej strony chcialabym bardzo z nim byc... a;le jakos przestala mnie krecic ta zabawa w kotka i myszke..

A powiedziałaś mu to?

Nie czytałam całości, ale byłam kiedyś w związku ja -skorpion, on-byk i szczerze mówiąc - porażka na całej linii, ale oczywiście dopiero teraz to widzę, po latach :D Może to był jakiś wybrakowany byk, ale był mi totalnie podporządkowany, po pewnym czasie zrobiło się to nudne!!!

'ja miałam taki związek', no to faktycznie mało byczy byk. ;)

no on wie ze chcialabym juz powaznego zwiazku , a on mi na to ze jednak oczekiwał troche luzniejsszego zwiazku.. moze masz racje z ta presja otoczenia, bo akurat mam takie towarzystwo ze wszytskie kumpelki juz ustatkowane, a ja taka jedna caly czas tkwie w takim niepewnym zwiazku...

Rób jak ci serce podpowiada. Daj mu jeszcze trochę tej beztroskiej młodości, a na pewno odpłaci ci czymś pięknym. Oni mają pod tą swoją fasadą nieprzystępności i obojętności wielkie serca i wszystko dokładnie zapamiętują i potrafią się za wszystko odpłacić. Bądź cierpliwa, ale i komunikuj mu od czasu do czasu wprost czego oczekujesz. Czy on czasem mówi o przyszłości i o planach z nią związanych? Czy włącza cię w te plany? Mówi o was w czasie przyszłym?

no ogolnie rzadko mowil o przyszlosci.. wydaje mi ze boi sie wogole slow takich jak "slub, rodzina dom" choc jak osttanio bylismy ze soba to czasem wspominal cos.. ale tak delikatnie... np. cos w stylu.. w przyszlysm roku chciaalbym gdzies sie na wycieczke wybrac, co o tym myslisz? tez akurat duzym krokiem z jego strony bylo to ze przedstawil mnie swojej rodzinie.. bylam troche zaskoczona..bo w sumie duzo czasu minelo zanim to nastąpilo..

darmowe tapety http://hotfile.com/dl/111070751/25e3038/wiosna.rar.html

O, a no widzisz :) to już jest COŚ. Musisz uważnie słuchać jego słów, bo oni mówią w różnych niespodziewanych chwilach to co mają głęboko w podświadomości ...i w sercu (nieraz nawet nieźle zawoalowane). Najczęstszej jak są odprężeni, jak są lekko nietrzeźwi, albo w czasie seksu (lub po). Wtedy słyszysz prawdę :) ..taką szczerą, nie przefiltrowaną przez rozum. Nasłuchuj takich sygnałów. :)

A na tę wycieczkę pojedźcie we dwoje. ;)

no nigdy nie zapomne jak powiedzial mi "kocham cie" co prawda byl lekko wstawiony, ale dlugo czekalam na na te slowa i potem zapytal ' a ty mnie? " i mu powiezialam ze tak a on mi na to " nawet nie wiesz ile na to czekalem" to byl chyba najpiekniejszy moment... Dzieki za rady.. sama nie wiem co zrobic... obecnie i tak nie mamy konatktu... nie wiem czy uda sie jeszcze to odbudowac.. ale zycze zeby chociaz wam sie udalo :)

"no nigdy nie zapomne jak powiedzial mi "kocham cie" co prawda byl lekko wstawiony, ale dlugo czekalam na na te slowa i potem zapytal ' a ty mnie? " i mu powiezialam ze tak a on mi na to " nawet nie wiesz ile na to czekalem" to byl chyba najpiekniejszy moment..." U mnie była niemal identyczna sytuacja. :) Po trzeźwaku się krępował :P ...okazać słabość. A co do wypytywania o przyszłość to zrobił to zaraz na początku znajomości kiedy po raz pierwszy poszliśmy na spacer sam na sam (specjalnie się zaczarował na drodze którą miałam wracać ..i jeszcze czekał aż skończę gadać ze znajomymi ..ba, nawet na siłę kupił napój w automacie, żeby lepiej udawać że sterczy tam przypadkiem ;) hahah.. kochane to było, bo ja doskonale wiedziałam czemu tam stoi, ale nie chciałam go stresować i udałam zaskoczoną spotkaniem). Wspaniałe wspomnienia. Od tamtego czasu jak z błyskiem w oku przeprowadzał ze mną intensywny "wywiad środowiskowy" (uwzględniający plany na przyszłość) wiedziałam że koleś jest "no joke". :P

Ja również życzę wam z całego serca powodzenia. Na pocieszenie dodam, że my nie mieliśmy kontaktu raz przez pół roku, innym razem przez 8 miesięcy i ostatnim razem przez 2,5 a i tak do siebie wracamy. To jak efekt jojo. :)

specjalnie się zaczatował *

heh to niezle :) w niektorych momentach potrafia poprostu zaskoczyc pozytywnie... :) tez mi sie wlasnie przypomniala sytacja jak akurat kiedys nie mielimy kontaktu... poszlam ze znajomymi na imprezke , on tez tam przyszedl.. bawialm sie z kumplem a on bez skrupołow (troche wstawiony znow :)) podszedl i odciagnal mnie za reke od tego kumpla... i jeszcze potem w toalecie powiedzial do niego " ty sobie nic wobec niej wogole nie wyobrazaj, bo jest moja"

mysmy najdluzej tez nie mielismy kontaktu 9 miesiecy :) obecnie nie mamy juz ponad 2 mies. ok. rozpisalm sie troche :) TRZEBA JUZ KONCZYC.. ;)

" ty sobie nic wobec niej wogole nie wyobrazaj, bo jest moja" I ty masz jeszcze wątpliwości? No ejże. :)

no wiesz byly i fajne momenty i zle momenty niestety.. tak bywa.. wiem ze mu zalezy, ale z drugiej strony wiem ze troche jeszzce sam nie wie czego chce i nie jest gotowy na powazny zwiazek... dlatego tak ciezko mi... ok, ja spadam.. pa :)

No trochę się rozpisałyśmy, ale to miło jest powymieniać poglądy i jak się okazuje podobne doświadczenia z kimś w identycznej sytuacji. Miło mi się z Tobą rozmawiało. ;) Życzę w takim razie jeszcze raz powodzenia i nie przeszkadzam już. Dobrej nocy! I nie skreślaj Was, bo warto pracować nad tym związkiem!

Jak będziesz miała czas to możesz przy okazji napisać o tych złych chwilach. Coś ci przykrego powiedział? "Puścił się" z kimś po drodze (że tak nieładnie spytam)?

przez 2,5 roku * (tam u góry powinno być przez 2,5 roku a nie miesiąca - tzn. ostatnie rozstanie trwało tak strasznie długo ale daliśmy radę i mam nadzieję, że to już ostatnie) :)