Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 180 stopni zmian

PROSZĘ PRZYJAZNYCH LUDZI O PORADĘ....

Polecane posty

Gość 180 stopni zmian

Cześć! Dziewczyny nie mam się za bardzo kogo poradzić. Więc... mam 28 lat - więc pierwsza świeżość to już nie jest, mieszkam w średniej wielkości mieście. Nie umiem znaleźć pracy innej niż moja obecna, której bardzo nie lubię. Wiem, że to trochę wymyślanie, ale zarabiam mało, firma jest malutka, brakuje mi ludzi. Miałam, kiedyś paczkę przyjaciół, ale po rozstaniu z moim poprzednim chłopakiem oni opowiedzieli się po jego stronie i w sumie zostałam sama, no nic zdarza się też nie będę robić z tego wielkich problemów. Byłam na zaocznych studiach doktoranckich, ale jako, że doszłam do wniosku, że to trochę za wysokie progi rozstałam się z nimi dwa dni temu. Dziś natomiast zdałam sobie sprawę, że chłopak z którym jestem od 2 lat tak naprawdę ma mnie w dupie i w sumie powinnam dołączyć do pań na topicu "Nie zależy mu na tobie koniec złudzeń". Podsumowując - 1. mam dyplom (mgr inż) to na plus, 2. nie jestem już na studiach to na minus (ale też na plus bo jestem już wolna a tak to mnie trzymały), 3. mam niezbyt dobrą pracę to na minus, 4. mam faceta który ma mnie w dupie i pewnie itak zostawi to na minus, 5. mam już naście miesięcy doświadczenia zawodowego w zawodzie, który jest obecny na całym świecie, ale też jest dość "męskim" zawodem przeważnie. I słuchajcie... zastanawiam się nad wyjazdem. W sumie to zastanawiam się nad rocznym kursem "nauka i praca" w australii. Konkretnie tym: http://www.naukaipraca.pl/65/70_australia Dostaje się roczną lub dwuletnią wizę studencką, z możliwością pracy. Po skończeniu takiego powiedzmy "studium" można ubiegać się o stały pobyt. Mogłabym wziąć udział w dwóch, albo ten kurs IT bo to blisko moich klimatów albo Graphic Design (bo kończyłam technikum plastyczne i nie zawodowo ale prywatnie zainteresowana wszelką sztuką, fotografią ect.). No i nie wiem, dorgie to jest w pierony, ale może warto zainwestować w nowe życie? Bo tutaj mnie już nic nie czeka chyba. Wiem wiem jak to mówią "trawa na podwórku sąsiada...". Co byście zrobiły na moim miejscu? Ryzykować i starać się zaczynać wszystko od nowa gdzieś tam, czy może starać się jakoś odbudowywać to co mam tutaj - tylko, że tutaj naprawę niewiele mam, właściwie to nic już nie mam :D Jeszcze dwa dni temu miałam tego faceta i te studia ale dziś to już nic. Mam wypełniony formularz, muszę tylko nacisnąć "wyślij" i to będzie pierwszy krok :D Proszę was o poradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurosava
ja bym wyjechala, co Cie tutaj trzyma? nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeee tam
nacisnij " wyslij"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz to już nic kompletnie, masz rację :) A takie zmiany chyba mogą być zbawienne. Jedyne co mnie jeszcze tu trzyma to kompletny brak odwagi, ale skoro ma się tylko jedno życie to chyba się powinno odrzucić strach - sama się nakręcam coraz bardziej taką filozofią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
Wysylaj!! Sama piszesz że niewiele Cię tu trzyma. Skoro Twój facet ma Cie w dupie to zostaw go i pojedź ;) Ja bym tak zrobiła gdyby nic mnie nie trzymało w miejscu w którym jestem... Taki wyjazd to duża szansa, jak wrócisz do Polski to będziesz mogła się poszczycic rewelacyjna znajomością angielskiego i śwetnym CV! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artammmm
Probuj!!! ja marze o czyms takim, ale za duzo mnie tu trzyma i jestem zbyt wielkim tchorzem. Ale Ty zrob to dziewczyno!!!! Lap zycie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedź kobieto
nie masz nic do stracenia, a tylko na tym zyskasz-poznasz nowy kraj, kulturę, ludzi. Ja bym sie nawet nie zastanawiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok. Jedno co powiem to dziękuję Wam bardzo :) Może mi bije na stare lata ale wysłałam :D Coś czuję, że to jest dobry pomysł. A nóż mi się życie ułoży tam nie? Wiecie co, patrzę na terminy wyjazdów i pasowałby mi ten od września. Może i jestem okrutna i wstrętna, ale właśnie wyobrażam sobie moment kiedy mówię "wiesz kochanie wyjeżdżam na 2 lata do Sydney" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A, żeby ci to wyszło kochana
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć i czołem w czoło
ile kosztuje taki program? W całości? Na polskie złotówki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogo :/ To znaczy jak dla mnie. Pierwsza rata za ten kurs IT to około 5000, a bilet do Sydney (w jedną stronę) to koło 3 000 (2 tyś z groszami) plus opłata manipulacyjna, plus opłata za wizę, za badania lekarskie kolejny 1 000. Myślę że sam początek to około 10 000 tysięcy. Mogę uzbierać 5 do września jak wezmę dużo nadgodzin i korepetycji (tylko wakacje są :/ ) i 5 jakiegoś kredytu. Myślę, że warto zainwestować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jakoś nigdy się nie odwazylem, ale zawsze Australia mnie pociagała... w sumie mam prace, ktora wykonuje zdalnie, moge pracowac i z takiej np. Australii... Jedź, powodzenia i oby Ci się tam wszystko udało i układało jak sobie marzysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
180, napisz na spacedog1@interia.pl pracuje dla miedzynarodowej korporacji, mamy biuro w Sydney, moge wypytać koleżankę o to co i jak, powinna pomóc. Mnie też w PL nic nie trzyma, zawsze Australia mnie ciągnęła, może nadszedł czas żeby to zrobic i przeprowadzić się na wyspę, na którą wysyłano skazańców z GB :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cipppaaaa
super cv. wkazdej agencji towarzyskiej pracxe dostaniesz,paskudne tez sa mile widziane,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne, że jedź, tylko najpierw
dobrze przejrzyj ofertę tego kursu i dowiedz się czy to nie jest jakieś oszustwo, bo nic nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łe ja też chce!!
daj znać czy Ci się udało, będę śledzić Twoje poczynania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aljjjjljjjjljjjkjklll52345
Mam ciotkę w Adelaide ale do niej nie pojadę, ponieważ mega ją nie lubię!!! Węża ma w kieszeni! Sama mieszka w dużym domu(mąż już dawno się zawinął przy tej aborygence)jest brzydka wizualnie ale męża miała bardzo przystojnego! Naprawdę mu się dziwię, że zechciał takiego paszteta!;-) Wyjechała z Polski przed 40-stką i tam wyszła za mąż. Obywatelstwo ma australijskie i dzięki Bogu już do Polski nie wróci! Jak była tutaj to jeszcze można było z nią wytrzymać ale teraz to kasa padła jej na mózg i wyżej sra niż d..e ma! Taka jest prawda! Tylko pisze do nas żałosne listy, że ją ziemia australijska przykryje;-) Co za różnica ziemia wszędzie jest taka sama;-) A na rodzinę ma wywalone! Nigdy nikomu nic nie pomogła, tylko nad sobą się użala! Paskudny charakter! Mam nadzieję, że nikt z mojej rodziny tego nie przeczyta ale oni myślą tak samo;-) Często przyjeżdżała do Polski, mówiła, że w Australii jest teraz bardzo dużo Chińczyków-jak grzybów po deszczu! Nawet dziewczyna, która u niej sprząta jest Chinką:-) Teraz można tam jechać, obecnie jest tam "zima" ale taka jak u nas jesień czyli ok.20 stopni, tzn. nie ma teraz tropikalnych upałów! A jak są to klimatyzacja może iść się bujać!;-) Ja tylko chciałabym zobaczyć kiedyś na żywo misia koale;-) Ciotka przywiozła mi kiedyś w prezencie kangura takiego sztucznego-no porażka;-) Ja się do niej nie przyznaje i nikomu nie mówię, że tam kogoś mam spokrewnionego;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aljjjjljjjjljjjkjklll52345
Zapomniałam dodać, że w Australii ciężko jest o pracę! Duża konkurencja-dużo Azjatów! Bez kwalifikacji to można najwyżej sprzątać Australię;-) W ciemno w życiu bym nie pojechała! Oferty są często naciągane! Gdybym miała jechać za granicę to TYLKO do rodziny! Obcym nie ufam! U mnie tak się składa, że prawie wszyscy porozjeżdżali się po świecie! A w Polsce mam małą rodzinę, co mnie też denerwuje trochę:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aljjjjljjjjljjjkjklll52345
Sprawdzajcie wnikliwie oferty!!! Oszustów nie brakuje!-tylko liczą na ludzką naiwność!!! Tak w skrócie koleżanka chciała mi załatwić pracę za granicą, niby jako opiekunka do dzieci;-) Ale wyczułam intuicyjnie, że coś jest nie halo! Za dużo było nieścisłości w tym co mówiła! Niestety intuicja mnie nie zawiodła! Dowiedziałam się jakiś czas później, że ona tam zarabia ale "na czterech literach"!;-) A znałam ją prawie od dziecka! Niektórzy bardzo się zmieniają na niekorzyść za granicą!(nie wszyscy)Szczególnie jak wejdą w nieodpowiednie towarzystwo takie "z półświatka"! Ale niestety takie są realia! Polecam zasadę "ograniczonego zaufania"! Czasy są takie, że dla kasy jeden "człowiek" może drugiego sprzedać! Przykre ale prawdziwe! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aljjjjljjjjljjjkjklll52345
Dlatego im lepiej poznaje ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uważam że to jest w tej
chwili najlepsza rzecz jaką możesz zrobić. Chcesz nowego życia, zacznij od nowego otoczenia, ten pierwszy krok i będzie już prościej. Poza tym jak ci się to uda to będziesz moją idolką, w ogóle podoba mi się spokój i optymizm i brak histeryzowania tylko próba budowania. Powodzenia. Daj znać jak Ci poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idealna inaczejj
super sprawa, zazdroszcze ci odwagi, tez musze cos postanowic, co dalej z tym moim zyciem, jestem w twoim wieku i praktycznie w identycznej sytuacji, tez potrzebuje wywrocic moje zycie do gory nogami, wyjechac gdzies daleko. plany sa, moze cos wypali, bo tu sie dusze i tez mnie nic nie trzyma niestety. powodzenia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Wow :) Nie sądziłam, że ktoś się tutaj jeszcze odzywa! Ok będę zdawać relację, ale jeszcze nie ma z czego. Jak wiecie wysłałam formularz do tej firmy w piątek wieczorem, więc nie mieli jeszcze kiedy się odezwać. Myślę, że się odezwą, bo na list z prośbą o formularz odpowiedzieli po 2, 3 godzinach, więc może odezwą się w tym tygodniu. Boże jakbym chciała żeby to wyszło! :/ Cieszę się też, że wysłałam to w piątek bo dziś znów miałabym dylematy. Aljjjj -> ale to nie ma związku ze mną. Ludzie są różni, a kraj to kraj. Gdyby twoja ciotka wyjechała gdziekolwiek indziej na bank zachowywałaby się tak samo. Mnie z kasą raczej nie odbije, nawet nie liczę na jakieś wielkie przypływy gotówki, bo tego nie potrzebuję. Chciałabym po prostu zacząć od nowa. A nie da się nie zacząć od nowa kiedy się wyjedzie. Nie da sie nie poznać ludzi, kiedy jest się skazanym na obcych. Znów usłyszałam, że "jesteś idealną kobietą, jesteś najabardziej idealną kobietą w polsce" :/ Dokładnie takie zdanie, dość ciekawe zważywszy na fakt, że przez miesiąc jedyne na czym mu zależało to pieprzenie, widział mnie raz na tydzień, a w piątek stwierdził, że jedzie na wakacje z kolegą :/ bo "nie może zawieść przyjaciela" co za cholerny frajer. Pojechał, wczoraj w środku nocy dostałam smsa następującej treści "ej a może byś też wpadła do tej portugali". Weźcie mnie trzymajcie bo nie wytrzymam. Jakby mi się udało wygrać jakąś kasę to pozwę go o odszkodowanie za stracone dwa lata, kurde właściwie już trzy! :D a pierdolić go (sory nie przeklinam zazwyczaj) idealna inaczejj -> a nie chcesz ruszyć ze mną? :) Wiesz jeśli australia nie wyjdzie są setki innych krain. Tylko że ja obstawiam tylko anglojęzyczne, bo mówię tylko po angielsku. Jeśli chcesz, jestem otwarta. Zawsze razem raźniej. Wiesz jak to Bob Dylan nucił: "When you got nothing You got nothing to lose." Jesteśmy totalnie nieznajome więc może będziemy tymi pierwszymi, którzy się zaprzyjaźnią. aburabi -> obiecuję się odezwać, niebawem. Jak znajdę chwilę to jeszcze dziś wieczorem. Jeszcze raz wam dziękuję, nie spodziewałam się takiej życzliwości na tym forum. Widać życie jednak zaskakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim problemem jest kasa tylko, kombinuję jak mogę. Mogę wziąć te 5 tysięcy kredytu. Chyba pko mi da. Trochę zaoszczędzę do tego czasu, ale z mojej wypłaty niewiele. Szukałam czegoś dodatkowego, jeśli udało by mi się wyjechać w tym październiku, to mogę pracować i 24/7. Wysłałam w ten weekend wiele cv, zobaczymy w najbliższych dniach czy ktoś się poodzywa. Tylko, że jest jeden problem, kiedy oglądałam tak wygląda ten proces wizowy, to może być ciężko. Nie mam tam nikogo znajomego - tracę za to wiele punktów, nie mam jakiegoś tam międzynarodowego egzaminu za to też tracę wiele punktów, tylko że to jes akurat bardzo głupie, bo mówię po angielsku bardzo dobrze, uczę się go od 4 roku życia, i praktycznie non stop mam kontakt z moimi znajomymi. Mój kolega, rodowity Kanadyjczyk stwierdza, że mówię po angielsku lepiej od niego. No tylko że znam ten angielski "nieoficjalnie". NO nie ma co krakać, zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia-lenka 1980
hej babo. Tak jak ktoś wspomniał, masz zajebiste podejście i ten optymism. Podobasz mi się. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła realistka
To jest idiotyczny pomysł! Ty chcesz zwyczajnie uciec! Sory kochana ale z trawą sąsiada to akurat prawda, australia to to samo co polska. Jesteś tchórzem! Staw czolo problemom a nie uciekaj od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie prawda, jedź dziewczyno! odważ się, zrób ten krok,załatw wszystko,bedziesz miała satysfakcję,poczucie spelnienia,ze zrobilas cos sama,postanowilas,zaplanowalać i osiągnelas cel,na pewno wiele sie tam nauczysz,wiele zovaczysz,kiedy bedzie na to czas jak nie teraz???? jak bedziesz 45-cio letnią żoną z dziećmi??? pierwsza kopnij w dupe tego faceta i JEDŹ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny! Wielkie dzięki za wsparcie i motywację. Wysłałam cv i ten formularz i czekam aż tamta firma odpowie! Już się doczekać nie mogę!!!!!! Jeśli nie oddzwonią, do czwartku, w piątek o 12.00 sama zadzwonię. Dziś przeszłam wszystkie banki w moim mieście znam ofertę kredytową na wylot. Dam radę :classic_cool: Jak ja się nie mogę doczekać, żeby się już chociaż ten proces rekrutacyjny zaczął, bo umieram. Czuję się jak dziecko które czeka na święta ;) Jak tylko coś się rozwinie to dam wam znać i to jako pierwszym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×