Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lavvenda

Zafobikowani społecznie- łączmy się :)

Polecane posty

No, to przykre...Ja to bym bardzo chciała znać osobiście kogoś z fobią społeczną...Chciałabym choć raz być przy kimś sobą i nie musieć nic udawać...Ale chyba nie poznałam jeszcze takiej osoby,albo świetnie się maskowała...W sumie ciekawe,czy ktoś mnie posądzał o to,że mogę na to chorować...Nawet moja najbliższa przyjaciolka sie chyba nie domysla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
Ja do osób rozrywkowych nigdy nie należałam. Gdyby nie fobia to pewnie i tak nie chodziłabym na dyskoteki czy inne imprezy. Ale przydałoby się od czasu do czasu wyjść z domu. Jestem zacofana nawet w tym sensie, że nie wiem jak się moje miasto zmienia. A zmienia się bardzo tylko ja idę gdzieś dalej jak mam wizytę w PUP, czyli raz na trzy miesiące. Nawet do sklepu nie pójdę, chyba że do osiedlowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don morello
U mnie wie tylko jedna osoba. musiałem się już przyznać bo wiecznie udawać się nie da. i powoli chce stanąć na nogi i samodzielnie żyć, pracować i nie bać się. to najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
Ze mną nikt nigdy nie rozmawiał na temat fobii. Chyba nikt mnie o to nie podejrzewa. Dla wszystkich jestem raczej leniem, pasożytem i darmozjadem. Czasem ojciec jak się na wydziera to mówi, że powinnam iść do pracy, bo nie ma co się ludzi bać. Ale on myśli, że ja się zwyczajnie wtydzę, jestem nieśmiała i w tym jest cały problem. On chyba nawet nie słyszał o fobii społecznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jak na złość mieszkam w malutkiej mieścinie i tu wyjscie na miasto to zmora,bo wszyscy sie znają i czasem zaczepiaja i trzeba prowadzić te jałowe rozmowy o dupie maryny. Dlatego jak mam iśc do sklepu to szlag mnie trafia:O Chyba wolałabym mieszkac w duzym miescie i czuc sie bardziej anonimowo,isc ulica i zeby mnie nikt nie znal...A tutaj sie po prostu dusze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
don morello, tego Ci zycze,fajnie ze patrzysz z nadzieja w przyszlosc,na pewno Ci sie uda...Mnie jakos ostatnio zwatpienie dopadlo,nie umiem juz myslec pozytywnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieloone oczy.
A macie jakies dziwactwa? Np ja nie wejde do sklepu jesli nie wiem w jaka strone otwieraja sie drzwi. Potrafie spedzic pol godziny i czekac na kogos kto je otworzy. Boje sie ze jak podejde do drzwi i trzeba bedzie pociagnac a ja je popchne to sie zbłaźnie ( i nie wroce do tego sklepu nigdy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don morello
no wiesz wyprowadziłem się i w innym mieście chce stanąć na nogi. wiem że to będzie trudne. czy patrzę z nadzieją? nie wiem. przyznaje brak mi wiary w przyszłość, ale chyba to przez depresję. zobaczymy jak będzie. Chyba przy życiu trzyma mnie to że brak odwagi mi na samobójstwo i jednak w odrobinie szkoda mi tego marnować to życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieloone oczy.
Eh ja probowalam kiedys z chlopakiem rozmawiac na ten temat ale zrezygnowalam. On by nie zrozumial bo jest z tych "normalnych" . Pozatym boje sie ze w jakiejs klotni moglby to uzyc przeciwko mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielone oczy, ja kiedyś będąc w galerii wchodziłam przez takie obrotowe duże drzwi i one w pewnym momencie się zatrzasnęły i utknęłam w 'szklanej pułapce':) Ludzie się patrza, oczywiscie było mi strasznie głupio i spłonęłam aż po czubek nosa, no ale cóż :) A czy wy też macie taki problem z czerwieniem się na twarzy? Dla mnie to jest ogromna zmora:OPraktycznie cały czas się czerwienię,wystarczy że ktoś spojrzy,a ja już spłoszona:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don morello
tego życia marnować*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
lavvenda Ja też jestem z małego miasta, z takiego zadupia. I wolałbym mieszkać w innym miejscu. Gdzieś, gdzie nikt mnie nie zna i mogłabym zacząć wszystko od nowa. zieloone oczy. Mam takie dziwne zachowania, że np. jak jestem w sklepie to nie podchodzę zbyt blisko półek, bo boję się, że coś pozwalam. Nie kupuję wszystkiego co bym chciała, bo wydaje mi się, że ludzie będą się na mnie dziwnie patrzeć i krytykować. Nie pójdę też po jedną rzecz do sklepu, bo się wstydzę. Nie wyjmę nic ze skrzynki na listy jeśli ktoś się kręci po klatce schodowej. No i mogłabym tak wymieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
Ja się czerwienię, ale i tak największym problemem dla mnie jest to, że trzęsą mi się ręcę. Zwłaszcza, gdy trzeba się gdzieś podpisać albo wypełnić jakiś domument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
dokument*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieloone oczy.
No niestety ja płone w każdej sytuacji. A nie daj boże ktoś mnie zapyta o droge albo zagada w autobusie. Kiedys jakis chlopak mnie zaczal podrywac a ja do niego : Ja nie rozmawiam z nieznajomymi . (jak jakies male dziecko ktoremu rodzice zakazali rozmawiac). Wszyscy dookola sie zaczeli gapic a ja nie wiedzialam gdzie uciec. Brrr..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też ostatnio byłam w PUP to mi się ręce trzęsły-wcześniej tego nie miałam,widac fobia robi coraz większe postępy:O Ale to czerwienienie jest bardzo uciążliwe,ludzie to widzą,zaraz dziwnie się patrzą,a czasem jeszcze nabijają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca=noxelia
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
A lubicie jak ktoś was odwiedza? Zwłaszcza nieproszeni goście? Ja wtedy chodzę wściekła, choć nie daję tego po sobie poznać. Nie lubię też jak rodzina zjeżdża się i zostaje na kilka dni. Nie dość, że tak jak z każdym nie mam z nimi o czym rozmawiać to jeszcze nie mogę sobie znaleźć miejsca, bo wszędzie ich pełno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
Nie jestem żadną noxelią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieloone oczy.
Aha i sklepie ZAWSZE musze wiedziec co i za ile kupuje (a pieniadze musze miec odliczone juz wczesniej, bo jak kasjerka mnie zaskoczy i zaczne szukac pieniedzy po kieszeniach, a za mna kolejka i ludzie sie patrza...koszmar)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tam nikt nie odwiedza,czasem moja koleżanka,ale nawet to lubie...chociaz najbardziej lubie chodzic na spacer,jesli juz,bo wtedy nie musze siedziec z kims twarzą w twarz i lepiej się czuję...A odwiedzin rodzinki nie cierpie, zwłaszcza jak trzeba usiąść przy stole i gadać,wtedy jest masakra:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
Mnie się parę razy zdarzyło, że niestety wzięłam za mało kasy z domu jak szłam do tego naszego osiedlowego sklepiku. Ale tam mnie wszyscy znają i nikt nie robił problemów. Nie chcę myśleć co by było, gdybym była w innym sklepie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieloone oczy.
Mnie nikt nie odwiedza. Rodzina i przyjaciele mieszkaja bardzo daleko. A tutaj nie mam na tyle bliskich znajomych zeby mnie odwiedzali:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
Mnie właśnie oprócz rodziny nikt nie odwiedza. Ale ja ich nie zapraszam. To są goście moich rodziców. Tylko zawsze muszę być w towarzystwie, bo nie wypada zamknąć się w pokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio to mało wychodziłam z domu,ale powiedziałam sobie,ze codziennie pojde po byle co,ale oby byc choc przez chwile wśród ludzi.Na szczescie ze sklepami jeszcze nie mam problemow,oczywiscie mowa o takich malych...ale nie daj Boze za kasa stalby jakis mlody,przystojny pan to wiałabym gdzie pieprz rosnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieloone oczy.
Jej a ostatnio poszlam do sklepu z naturalnymi kosmetykami a tam taki przystojniak! Na dodatek pytalam sie o jakis krem a on od razu bierze ten krem i wciera w reke, zeby pokazac jak on dziala..myslalam ze uciekje z ta wykremowana reka z tego sklepu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ogóle mam większy lęk w stosunku do mężczyzn niż kobiet... Coś powoli ucisza się nasz topik,ale mam nadzieje,ze będziecie tu jeszcze zaglądac?Mi po dzisiejszych rozmowach trochę lepiej,potrzebowałam to z siebie zrzucić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lays z pieca
Ano ucisza się. :) Ja musiałam wyprowadzić psa. Będę tu zaglądać, ale najczęściej korzystam z internetu, gdy jestem sama w domu bądź tylko z mamą. Ona się nie wtrąca tak jak ojciec czy brat czego szukam i po co tyle czasu spędzam w necie... Prawdopodobnie moje następne wejście będzie w poniedziałek po południu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieloone oczy.
Ja tez tu jeszcE wroce:) moze jutro! Trzymac sie fobiki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×