Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość japierniczętowszystko

powiedzieli mi że jestem gruba!!!

Polecane posty

Gość japierniczętowszystko

Jacyś faceci. Szłam z moją siostrą. Do niej coś wołali, jakieś komplementy. A o mnie powiedzieli, że jestem gruba! Rany, dawno tego o sobie nie słyszałam. Dopiero co udało mi się przytyć po anoreksji. Ważę aktualnie 51 kg przy 157cm wzrostu. A teraz mam wielką ochotę znowu schudnać. Ja teraz MARZĘ o mojej chorobie. Wtedy nikt mi takich rzeczy nie mówił. Przez takich ludzi świat jest gorszy ;(((( Od poniedziałku znowu dieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żubr piwo
psycholami się przejmuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapelka.....
Niemożliwe ,co za idioci. Pierdol ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malibud
hej dziewczyno, co Ty mówisz!! Chcesz znowu zachorować? to Cię zabija, anoreksja wyniszcza kazda komorkę Twojego organizmu. Zastanów się, czy chcesz być piękną kobietą, czy tylko DOBRĄ DUPĄ dla jakichś szczylów!! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie sie wydaje, ze to bylo powiedziane z ironia. daj spokoj fagasy glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
Nie z ironią. To na pewno nie była ironia. Moja siostra jest chudsza niż ja. Przynajmniej w tej chwili i jeśli o kimś miałoby być z ironią, to o niej a nie o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoska77
Skoro miałaś anoreksję może widzisz inaczej swoje ciało niż wyglada na prawdę... Ci faceci, zalozyc krotszą spodniczke i od razu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
No właśnie. Szczerze powiedziawszy, gdyby mi nikt nigdy nie powiedział, że jestem gruba, to żadnej anoreksji bym nie miała. Nie miałam nadwagi. Ale nie byłam też jakoś strasznie chuda. Lubiłam siebie, jeść też lubiłam. A wystarczyło parę niemiłych słów żeby komuś zepsuć życie na zawsze. Ja wiem, że nawet jeśli kiedykolwiek mi przejdą wszelkie myśli na temat odchudzania, to i tak nigdy już nie zjem bez wyrzutów sumienia jak dawniej. A tyle się słyszy, że faceci nie lubią "wieszaków", że to nie jest kobiece, że kobiety przesadzają z dietą, a panowie tak naprawdę kochają krągłości. To po co, ja się pytam, mówić kobietom, że są grube? No po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jenny197
Olej to. Noszę rozmiar 38, czasami 40, jak wypada mniejsze i wiesz co? Nie miałam jeszcze wyjścia do baru, żeby mnie ktoś nie podrywał. Pokochaj siebie - wówczas nie będzie Cię interesowała opinia jakichś buców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
Jestem z natury perfekcjonistką. I jeśli wiem, że teoretycznie mogę wyglądać lepiej niż teraz, to dlaczego by tego nie zrobić? Życie mam tylko jedno i chciałabym wyglądać ładnie. Nie umiem sie poddać i nic z tym nie robić. Ja nie mogę zrozumieć, że jeżeli człowiek jest w stanie zmienić w sobie coś na lepsze to dlaczego zamiast to zrobić musi to akceptować? Podziwiam ludzi, którzy potrafią to zrobić. Podziwiam wszystkie kobiety, które wchodzą do sklepu i widzą piękną sukienkę, po czym proszą ekspedientkę o rozmiar 38. Ja chyba bym nie potrafiła tego zrobić, bo mam taki przymus, że MUSZĘ się zmieścić w 32. Dlatego odkąd przytyłam, nie robię zakupów, bo spodni we większym numerze nie chcę widzieć w swojej szafie. Mam taką traumę od dzieciństwa, kiedy to w modę zaczęły wchodzić jeansy i wszystkie moje koleżanki takie nosiły a ja nie mogłam, bo nie było na mnie rozmiaru i musiałam nosić jakiś namiot materiałowy, bo w biodrach miałam 90cm. I wszystkie panie sprzedawczynie w sklepach patrzyły na mnie z miną " o , jakie biedna dziecko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regerger
ale gdyby nie napisała że chorowała na anoreksję, to byście jej napisali że faktycznie waży za dużo i mogłaby trochę zrzucić hipokryci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
Czyli jednak jest za dużo. Kurde, wiedziałam. Wiedziałam, że to ja dobrze widzę, a nie moi znajomi, którzy mnie przekonują że jestem chuda. Jak ważyłam więcej to też tak mówili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t64343443
powiedzieli tak pewnie dlatego, że Twoja siostra jest chudsza niż Ty, dla kontrastu Ty wydawałaś się gruba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t64343443
Gruba nie, ale też nie chuda. Ważysz w sam raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko, ale porównania
autorko - ja przez 7 lat miałam takiego wrzoda pod dachem, który stękał, że jestem za gruba - ważę teraz 60 km przy 165 wzrostu. Odchudzałam się dla palanta, ważyłam 50. Wyglądałam jak truposz i worek kości, biustu nie miałam ani grama, ani rodzyneczki normalnie. A i tak byłam dla niego gruba, brzydka , paskudna - a miałam koleżanki większe i grubsze ode mnie, które chłopcy wielbili, mówili im że są śliczne, apetyczne etc. Czułam się jak nic nie warta gruba kretynka. Pewnego razu - właściwie to był proces, który trwał trochę czasu - uświadomiłam sobie, że problemy są 2: raz, że chłopak to gnojek był (sam urodą i figura nie grzeszył) a dwa, ze tak obniżył moje poczucie wartości, że sama zaczęłam się uważać za grubą i brzydką ... Zaczęłam inaczej o sobie myśleć, przytyłam spowrotem do normalnej swej wagi, zerwałam z durnym chłopakiem - i teraz zamiast zastanawiać się nad tym, co we mnie brzydkie, skupiam się nad tym, co ładne. Znalazłam kogoś, dla kogo jestem śliczna taka, jaka jestem, kto uwielbia to, czego tamten nie cierpiał we mnie. A były? Byłemu zostało masturbowanie się przy filmach porno, bo zadna dziewczyna nie wytrzymała z nim dłużej niz 3 randki ;P Nie przejmuj się opiniami niewyzytych durnych zapryszczonych kretynów, któzy dziewczyny widzieli tylko w filmach dla dorosłych. 51 kg to malutko, wyglądasz pewnie drobno i ślicznie. A kretynami się nie przejmuj, muszą odreagować fakt, że żadna fajna dziewczyna ich nie chce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka...shsdh
pfff... ja noszę rozmiar 44 i wciąż samą siebie przekonuję że nie jestem gruba :O a wiesz ile razy jednak słyszałam że jestem gruba? wiesz jacy ludzie potrafią być podli? A jednak nie wpadłam w anoreksję, mimo że też mam obsesję nt. wyglądu. Więc trudno mi uwierzyć że zachorowałaś bo ktoś kiedyś powiedział Ci że jesteś gruba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
No a jednak. Słowa bolą. Miałam tez parę innych powodów, które przyczyniły się do choroby. Ale one nie zniknęły. Tak samo jak moja obsesja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość svcsdvvc
ej olej to. to jakies fagasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
I nie chcę być " w sam raz". Zawsze mi mówiono, że jestem "w sam raz". To nie do zaakceptowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t64343443
No jesteś szczupła, ale nie chuda. "W sam raz" nie oznacza "przy kości, ale może być". Sądzisz że chude ciało jest fajne? Chyba tylko wg kobiet :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
No jak widać nie tylko według kobiet. Ci co mi kiedyś mówili, że jestem gruba byli płci męskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t64343443
to jacyś młodzi chłopcy naszpikowani wizją wychudzonej laski z teledysku.. jak ktoś powie Ci, że woli blondynki, a Ty jesteś brunetką, to też będziesz się farbować na blondynkę? raczej niewielu facetów lubi chude kobiety, z moich obserwacji wynika że przeciętny facet woli i cyc i dupę, a nawet lekki brzuszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
Cycków nie mam. Tyłka też. Brzucha też. Ale mam szeroko rozstawione żebra. I szeroko rozstawione kości biodrowe. Niestety jak człowiek chudnie to pierwsze co mu się zmniejsza to cycki a jak tyje to rosną ostatnie. No i takie efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko, ale porównania
ale w sam raz to przecież idealnie:) A co myślisz, że 30 kg to waga idealna ? Wiesz, że nie ma idealnych ludzi ? Ja mam 96 w biodrach i wchodze w 38-40. 96 w biuście i jakieś 70 w talii. I wiesz, gdzie mam opinię innych o sobie ? W głębokim poważaniu. Jestem pod 30-tkę i obserwuję, że wszystkie chude w młodości dziewzyny, które miały figurę , której im zazdrościłam teraz mają więcej ciała ode mnie, rozrastają się - a często nie mają nawet dzieci (żeby nie było, że po dziecku zostało etc..) Cialo człowieka się zmienia z czasem, okrągleje tu i tam. 90 w biodrach to modelki mają :) Zresztą, jak chcesz wyglądać jak suchy patyk - Twoja rzecz. Życie mamy tylko jedno - i szkoda je moim zdaniem marnować na obsesyjne myśli o tym, czy ma się 5 kilo za dużo, gdzie 2 cm wychodzą... Wtedy zamykamy się na to, co inni ludzie mają nam do przekazania - na całe radości tego świata - perfekcjonizm nie jest dobry - ja jestem perfekcjonistką w pracy -i widzę, że to nie ejst dobre - drobiazgowość idealość... A tak naprawdę nikt tego nie zauważy i nie doceni, że tak dążymy do ideału i perfekcji. Zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t64343443
"obserwuję, że wszystkie chude w młodości dziewzyny, które miały figurę , której im zazdrościłam teraz mają więcej ciała ode mnie" Chcę zauważyć, że takim gadaniem właśnie podkreślasz że "Więcej ciała" to jest coś złego. W domyśle: kiedyś im zazdrościłam, teraz wyglądają źle. Nie pisz że nie, że nie to miałaś na myśli. Nie zaprzeczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko, ale porównania
no i co myślisz, że jak się odchudzisz, to Ci kości się skurczą ? i zwężą ? Słuchaj, ja mam siostrę - waży 50 kg przy 175 wzrostu - choruje od dzieciństwa, bierze leki , które rujnują jej wątrobę i przy okazji utrudniają jej przytycie - a bardzo tego chce.. Otóż moja siostra - mając tyle wagi i wzrostu, ma więcej cm w biodrach ode mnie, bo ma szerokie kości - i co kości powinna sobie przyciąć? ;-) Nie dajmy się zwariować :) Nawet idealne modelki z okładek są z photoshopa - o czym często zapominamy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
Tez bym się chciała nie przejmować. Wiadomo, w życiu sa o wiele większe tragedie. Ja to rozumiem. I mam do siebie straszny żal o to, że sie przejmuję taką głupotą, bo to bardzo egoistyczne nastawienie. Ale w momencie kiedy ja się przez ostatnie 3 lata odzwyczaiłam od jedzenia, kiedy nie potrafię zjeść niczego normalnego (aktualnie zmagam się z anarchią żywieniową - znaczy nie jem normalnym posiłków a ewentualnie jakieś półprodukty), bo widzę jedynie kalorie od których się tyje, ciężko jest się przestawić. Zwłaszcza, ze niejedzenie było też jakby czymś stałym w moim życiu, czymś do czego zawsze mogłam wrócić i co mi wychodziło wtedy, kiedy wszystko inne nie. No to jest taki koszmar z którego uciec się nie da. Cieżko jest to komuś opisać. Też nie rozumiałam o co chodzi, gdy moją przyjaciółkę dopadło to wstrętne choróbsko. Sama się o tym przekonałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolka@
to ile w takim razie wazy twoja siostra, ze niej jest dla nich gruba? 38kg? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko, ale porównania
Nie miałam tego na myśli - chciałam po prostu pokazać, że raz jesteśmy chudzi, raz nie - taka kolej życia i nie ma się co na siłe próbować wtopić w obraz spotoshopowanej lali . I nie ma się czym forsować, ekscytować ani przejmować, bo za 20 lat to przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Kiedyś zazdrościłam chudości koleżankom. Potem schudłam 10 kilo dla kretyna, który stawiał warunki w centymetrach dotyczące związku. Byłam głupia, chciałam być idealna, żeby mnie zaakceptował jako kobietę... Sama przeszłam trochę z odchudzaniem i próbą zyskania akceptacji. Nie wyglądam idealnie w obiektywnym tego słowa znaczeniu, mam lustro w domu, więc po co miałabym kogoś obsamrowywać ? Dla lepszego samopoczucia ? Jeśli ktoś się czepia słówek i nadinterpretuje, to już jego własny problem. Wisi mi to, jak wyglądacie i co chcecie z własnym życiem zrobić tak na dobrą sprawę - możecie się zamknąć w domach i liczyć kalorie, wywoływać wymioty i nie wychodzić z kibla - możecie żyć normalnie - w końcu każdy jest dorosły i umie o sobie decydować. A z osobami, które umieją tylko czepiać się słowek nie mam ochoty gadać. Szkoda mego czasu Tylko autorki mi trochę szkoda - bo to młodziutka wnioskuję dziewczyna, i może sobie jakąś głupią odzywką pryszczatego stulejarza z osiedla zniszczyć życie, podczas, gdy moim subiektywnym zdaniem waży malutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierniczętowszystko
Moja siostra wazy tyle co ja (51 kg), tyle że wyższa jest. Znów taka młodziutka to ja nie jestem. Aż tak młoda to ja nie jestem. Mam już ponad 20 lat, no ale ślady w psychice jednak na całe życie zostają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×