Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Darek25lat

Muszę prosić Was o radę drogie Panie...

Polecane posty

Gość Darek25lat

Kiedyś tu pisałem, pewnie pamiętacie taki temat równo zeszłym roku o dziewczynie z borderline. Dawno o tej dziewczynie zapomniałem. Od 3 sierpnia jestem w szczęśliwym związku . To mój trzeci związek. Czuje się szczęśliwy w tym związku, w końcu znalazłem kogoś kto życiowo jest dojrzały a zarazem i mnie rozumie. Oczywiście też vice versa. Pomieszkuje u Niej bo wynajmuje mieszkanie. Ja rodowity Warszawiak, Ona z pochodzenia małego miasteczka z kompletnie innego województwa. Nie sądziłem, że ktoś we mnie tak się zakocha, że będzie także się troszczył. Mija prawie rok a Nasza miłość cały czas kwitnie. A Rodzice mojej kobiety bardzo mnie lubią bo często do jej rodzinnej miejscowości jeździmy. Ale... Ona kończy jedne studia na UW, równolegle robi też prawo. Dziś jednak zapadła ostateczna decyzja. Wraca na stałe do swojej rodzinnej miejscowości. Bardzo mnie ta decyzja zaskoczyła, jak powiedziała co Ją trzymało w Warszawie to ja. teraz chce mnie wziąć ze sobą do swojej miejscowości. Chce otworzyć u siebie multi-agencję ubezpieczeniową, bo Jej Tata (mój przyszły teść) jest jednym z najlepszych agentów ubezpieczeniowych w województwie. Chce abym razem z Nią tworzył firmę. Perspektywy firmy są obiecujące. Teraz już nie wiem, co mnie tu w Warszawie trzymało to moja kochana Babcia, która zmarła 12 marca (dziś mijają 3 miesiące :( ), ale tu zostawiam dużo swojego ja, jestem Warszawiakiem z pokolenia na pokolenie, tu kończę szkołę i mam dobra pracę. Z drugiej strony też widzę, że mojemu Tacie jest co raz gorzej, Mama po swoim alkoholizmie choruje co raz bardziej... nie chce ich na pastwę losu zostawić. Moja kobieta dała mi czas do końca roku abym pozałatwiał wszelkie formalności i chce już na stałe zamieszkać ze mną u siebie w miejscowości, prowadzać ze mną multi-agencję ubezpieczeniową (chcę zrobić obok agenta ubezpieczeniowego również egzam na brokera ubezpieczeniowego) Zawsze widywaliśmy się po mojej pracy, mało było dni i nocy jak się nie widywaliśmy. Jej wyjazd na stałe do rodzinnego domu przewali Nasze życie do góry nogami. Sam nie wiem co już robić. Mówi się, że kobiety to dobre doradczynie, dlatego do Was się zwracam a nie do swojej płci. miałyście podobne sytuacje? Dla ukochanego byście wyjechały ze swojego rodzinnego miasta w szczególności z wielkiego do bardzo małej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Prostując oczywiście jak jeździłem do rodzinnej miejscowości mojej kobiety bardzo dobrze się czułem, taki spokój od zgiełku wielkiego miasta. Ale całkowita wyprowadzka oznaczałaby zaczynanie życia jakby od nowa. A teraz jeszcze na pewno przez pół roku raz na 2 tygodnie będziemy się widywać. Strach jest jeden... wiadomo jak to bywa gdy związek przeżywa rozłąkę przez wyjazd jednej połówki. Choć Jej ufam, widzę jak mnie kocha i troszczy się o mnie ale jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ililili
przeprowadziłam sie 3 lata temu ze sporego miasta na wieś. Zmieniłam prace , otoczenie wszystko. Jestem szczęsliwa. Kiedy sie kogoś kocha i jest sie przez niego kochanym to można wiele zaryzykować. Oczywiscie tez miałam obawy , bo rodzice starsi, z przyjaciólmi tez nie ma takiego kontaktu jak dawniej, czasem nudno jak to na wsi, a wyjazd do kina przykładowo, to cała wyprawa wiec sie nie chce. Warto jednak było i jest. Polecam zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Dziękuję za radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Jedynie Tata bierze mnie na litość, że sam tu nie wytrzyma, nie wie co z psem zrobić bo będąc sam w domu strasznie szczeka a sąsiadka już zaskarżyła Nas na policję przez psa. A psiak choruje na dyskopatię, uratowałem Go przed śmiercią i nauczyłem na nowo chodzić.A le wiadomo swoje potrzeby robi niekontrolowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jury555
To Twój wybór, jak Ją kochasz to jedź ale też nie może Ciebie do niczego zmuszać. Tylko sam wiesz jak teraz będzie to wyglądać. Spotykaliście się codziennie niemal w dzień i noc siebie widzieliście a teraz raz na dwa tygodnie. Nie chcę krakać ale to będzie bardzo ciężki test dla Waszego związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Wiem i tego się obawiam. Wyjeżdżam dopiero za rok. Nie wiem jak to związek wytrzyma, mam nadzieje, że to tylko umocni Naszą więź i jak to przetrwa to przetrwa wszystko. Muszę skończyć magistra z informatyki i ekonometrii, zrobić prawko a także egzaminy na agenta ubezpieczeniowego aby pracować wraz z dziewczyną w firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
No i chcę zacząć studia prawnicze bo ubezpieczenia często z tą dziedziną nauki się wiąże. A fakt prawo dzięki swojej dziewczynie strasznie mnie zainteresowało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliiia
Przeniesienie sie z duzego miasta na stale do malej mejscowosci moze byc zadaniem nie do przeskoczenia. Szczegolnie dla kogos z Warszawy jaka zmiana moze sie odbic na psychice. Sa ludzie, ktorzy placa za to depresjami, apatiami, zalamaniem. To nie jest tak sobie ot...pojechac. Jak sam napisales - to tu jest Twoje miejsce i Twoje zycie, zreszta zycie w duzej miejscowosci zawsze daje wieksze mozliwosci niz w malej. Twoj zwiazek - nie chce byc zlym proroliem ale stawianie ultimatum w zwiazkach juz od pocztku bardzo zle rokuje. Na pewno stoisz przed bardzo trudnym zadaniem i czeka Cie ciezka proba. A moze wlasnie ten rok , ktory Ci jeszcze zostal /rok bez Twojej dziewczyny?/ pozwoli Ci sprawdzic jaka decyzja bedzie dla Ciebie najlepsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Z jednej strony mam już dość mieszkania w samym centrum miasta. Jak bywam w miejscowości u dziewczyny czuje spokój ale po tygodniu jednak brakuje tego "tempa" i zaludnienia. Na początku byśmy mieszkali z przyszłymi teściami bo mają duży domek rodzinny a potem coś wynająć i zacząć się budować. Chcę tutaj w Warszawie wykupić z Rodzicami obecne komunalne mieszkanie a potem sprzedać a wiadomo kredyt kosztuje i bym dokładał do kredytu. Sam już nie wiem. Trochę jestem zły na dziewczynę, bo w zasadzie bez uzgodnienia ze mną podjęła decyzje. Oczywiście były plany, że zamieszkamy w Jej rodzinnej miejscowości ale gdzieś za 3-4 lata jak skończymy dwa kierunki studiów i sie ustabilizujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
I oczywiście może tak być, że ja dalej będę w Warszawie pracował, studiował a Ona prowadząc firmę tylko wtedy taki związek ma sens, na odległość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliiia
Co innego pojechac na troche do malej miejscowosci a co innego mieszkac tam na stale. Do tego sam uklad mieszkania u tesciow a do tego pracy u tescia stawia Cie natychmiast na pozycji ze bedziesz sie musial calkowicie podporzadkowac panujacym tam zwyczajom i prawom. Nie bedziesz " u sievie" w pracy to tesc bedzie lepiej wiedzial. Taki uklad jest dobry o ile zalozysz ze na sniadanie bedzie milosc, na obiad milosc i na kolacje tez milosc a oprocz tego nigdy nie przeciwstawisz sie woli tescia czy zony nawet jesli bedziesz uwazac inaczej. Bo to chyba oczywiste , ze w sytuacji jakiegokolwiek konfliktu czy zwyklej roznicy zdan ojciec stanie po stronie corki i odwrotnie a Ty jako przybysz do ich domu bedziesz sie musial dostosowac. Czy Twoja osobowosc to wytrzyma? To Twoje zycie i Twoja decyzja wiec dobrze to sobie przemysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Teść mnie bardzo lubi. Można powiedzieć "zakochał" się we mnie od pierwszego wejrzenia, Wcześniej nie trawił innych partnerów mojej dziewczyny. A tu od razu, gdy pierwszy raz do Nich przyjechał a to było w ostatnie Boże Narodzenie, tak samo teściowa. Teraz to mnie traktują jak własnego syna. Byłem w szoku jak 1 czerwca, teściowa zadzwoniła do mnie z życzeniami :P I ciągle się pytają kiedy przyjadę :) To jest miłe bo wcześniejszych moich związkach jakoś nie byłem lubiany przez Rodziców dziewczyny. To jest coś kompletnie innego. Jak teść niedawno kupił bardzo dobry samochód, to bez wahania Nam dał abyśmy pojechali na ślub i wesele mojego kolegi (który notabene też się wyprowadził z Warszawy, 30 km pod Konstancinem). A co do firmy teść ma agencję ubezpieczeniową, jest najlepszym agentem w regionie a multiagencja ubezpieczeniowa byłaby mojej dziewczyny, ja bym był na razie tylko pracownikiem a po ślubie współwłaścicielem. Już teraz wiadomo, że taka firma da spore zyski. Jak to mój kolega powiedział "Jak pojedziesz to ty jesteś ustawiony na całe życie" tyle, że ja materialistą nie jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliiia
No to sprawdz czy tesc bedzie nadal rownie mocno Cie lubil jesli zechcesz jednak zostac w Warszawie i moze opoznic dziec , w ktorym jego wlasna corka zmieni stan cywilny. Jak sie wtedy do Ciebie odniesie ? To na pewno bedzie dobry test. Tak jak napisalam - Twoje zycie , Twoja decyzja. A co na to mowia Twoi rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Mój Tata jest przeciwny, wiadomo boi się, że zostanie sam. Mama jest u innego fagasa i mam gdzieś Jej zdanie bo dużo krzywdy mi wyrządziła przez swój alkoholizm. A o Tatę się boję bo już ma swój wiek, też pił i nie chce aby wrócił do nałogu. Nie chce mieć wyrzutów sumienia, ze coś mu się stanie bo mnie nie było przy Nim. Wiem, że taki tokiem rozumowania wchodzę w pętle z której mogę nie wyjść. A teściowie to najlepiej by chcieli abyśmy ślub wzięli teraz, nawet chcą wszystko finansować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Jak się okazało po rozmowie telefonicznej póki co to bym musiał sam znaleźć pracę w Jej miejscowości lub 60 km dalszym Toruniu. Co mija się z celem. Firma dopiero by dobrze prosperowała za rok lub dwa lata czyli jednym słowem nie miałbym na nic. Jutro Ona wraca do Warszawy, więc czeka Nas długa rozmowa, gdzie niestety będę musiał liczyć się z tym, że po prostu będziemy myśleć o rozstaniu choć się kochamy. Lub coś Jej się odmieni i zostanie w Warszawie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliiia
Napisz jutro jak poszla rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Jutro pewnie będę pewnie nocował u Niej, więc pewnie nie napiszę. Ale we wtorek, przez taki głupi wyjazd może rozpaść się coś pięknego... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliiia
Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
(nie) dziękuje by zapeszyć. Póki co przez telefon mi płacze, że na pewno do Niej an stałe nie przyjadę, że to słyszy po moim głosie. Jestem teraz bezradny bo jestem między młotem a kowadłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
By nie zapeszyć* ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enjkerjvnkijnki
Myślę, że dramatyzujesz.Z moim mężem był taki czas, że widywaliśmy się przed slubem w weekend co 2 tygodnie, a po ślubie widywaliśmy się przez pół roku tylko w weekendy.Nie chcieliśmy wydawać kasy na wynajem mieszkania i czekaliśmy na wlasne m, kiedy zostanie oddane po budowie.Całkiem miło wspominam to nasze małżeństwo weekendowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliiia
Szantazowanie placzem powinno byc karalne. Przeciez jesli tak bardzo pragnie byc z Toba to nic nie stoi na przeszkodzie aby to ona przyjechala do Ciebie. Wiec o milosc tu chodzi czy o postawienie na swoim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co ci inne osoby odpisały, bo nie chciało mi się czytać, więc przepraszam jeśli się powtórzę. Z mojego (dziewczyńskiego) punktu widzenia, nie stawia się ukochanej osoby w takiej sytuacji (młot i kowadło). Sama mam zamiar wyjechać, mój chłopak też, ale w zupełnie inne miejsca. Nie wyobrażam sobie, żeby on przeze mnie zmienił swoje plany i nie spełnił marzeń, a i ja nie zamierzam z tego rezygnować. Wciąż naiwnie uważam, że można mieć i satysfakcję ze swoich pasji i partnera, życie pewnie zweryfikuje. W każdym razie czy nie ma żadnego kompromisu? Ja bym pracowała w Warszawie, a w weekendy była u niej. Chociaż to mega męczące rozwiązanie. Nie wiem, pomyśl nad jakimś złotym środkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enjkerjvnkijnki
Myśłę też że może nie jest warto tak po prostu szybko się przeprowadzać, rzucać wszystkiego.Nie jesteś ambitny? Nie chciałbyś sam do czegoś dojść? Nie boisz sie , że tą firmą uzależnisz się od teciów przyszłych? W życiu bywa różnie, może się okazać, że za jakiś czas juz nie będziesz ulubieńcem.wiadomo, widywać się co jakiś czas a codziennie lub prawie codziennie to różnica.No i kwestia mieszkania....może nie doczytałam, bo dużo tego było.Gdzie zamierzasz mieszkasz? Jeśli razem z teściami to sobie to wszystko daruj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wogóle robota jako
akwizytor, współczuję... Twoja kobieta, to nie kobieta, jak ją nazywasz, tylko mała dziewcyznka, która nie dorosła jeszcze do powaznego zwiazku, jaki tworzą ludzie dorośli, skoro po studiach wraca do rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enjkerjvnkijnki
A i jeszcze jedno...jak dla mnie to za szybkie deklaracje, wszelkie decyzje....znacie się niecały rok, więc jak dla mnie to szaleństwo.Zanim ja wyszłam za mąż, znaliśmy się z mężem ponad 5 lat i uważam , że to było najlepsze, co mogliśmy zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enjkerjvnkijnki
Zresztą skończyć studia i być tylko ubezpieczycielem? mało ambitnie, a Twoja kobieta też wydaje się być mało dojrzała i ambitna...liczy tylko na rodziców, kiedy pozostając w stolicy miałaby większe możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Na razie póki co bym musiał na Kujawach coś znaleźć by zarabiać, potem firma. Przeglądam oferty w Toruniu czy w Bydgoszczy ale tu w Warszawie mam całkiem nieźle płatną pracę. Ona właśnie mi mówi, ze nie chce niszczyć moich marzeń i celów ale ja nie chce aby ten związek się skończył bo przy Niej czuje się szczęśliwy. Jest plan, że Ona by przyjeżdżała co drugi weekend na studia prawnicze a ja do Niej kiedy nie miałaby zjazdów. Ale też ile można tak ciągnąć to? Od jakiegoś czasu ma problemy z nastrojami, co godzinę Jej się zmieniają. Ucieka w jedzenie by jakość uspokoić się. Ma te ataki płaczu. Myślałem, że ten pomysł z wyjazdem to chwilowe bo nie widywaliśmy się teraz sporo bo Jej siostra do Niej przyjechała na 2 tygodnie. Ale jednak się myliłem. Moim marzeniem byłoby spełnianie się jako informatyk czy automatyk bo o takich drugich studiach myślałem... ale na Kujawach mogę o tym zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek25lat
Wiesz startuje na brokera ubezpieczeniowego. Wiesz teść jako ubezpieczyciel zarabia sześć razy więcej niż wynosi średnia w Polsce. Ją ubezpieczenia interesują. W Warszawie powysyłała wiele CV do kancelarii prawniczych ale zero odzewu. A niestety ostatnio co raz częściej szybko się poddaje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×