jak wyjsc z DIETY?

niby to byla tylko dieta MŻ i ogolnie zdrowo. rezygnacja ze slodyczy, produktow mącznych wszelkiego rodzaju, smazonego itd nadal sie zdrowo odzywiam, i tak ma zostac, ale jak przestac liczyc kalorie? czy zwiekszyc bilans kalorii ? boje sie przytyc, tak bardzo sie boje.. i jestem glodna.. zjadlabym pierogi, albo nalesnika, ale mam blokade.. czy tak juz bedzioe zawszE?

ać, tzn. po prostu pozwoliłam sobie na wszystko, ale w malutkich ilościach. jadłam często ale mało. zeszło z wagi, a co najważniejsze z centymetrach. i tak już zostało, że jem wszystko ale mało, chyba żołądek mi sie skurczył.

ja malo jesc nie umiem.. wole kosztem ryzu czy innych kasz dowalic 2 porcje warzyw.. zle mi

Zrob sobie raz w tygodniu chociaz dzien wolny od diety! Np niedziele:) zjedz wtedy pierogi czy te naleśniki jesli chcesz:) A wyrzuty pokonaj aktywnoscia fizyczna!!!

i z tygodnia na tydzien zwiekszaj bilans kaloryczny o 100, az dojdziesz do optymalnego zapotrzebwania

dzieki.. a co myslicie o slodyczach? bardzo mi ich brakuje.. nie mwoie zeby codziennie, ale chociaz raz kiedys..

wciąż słodyczy, bo kiedyś pękniesz i po prostu rzucisz sie na nie. organizm potrzebuje cukru, jedz slodycze ale w normalnych ilościach.

na razie jestem dzielna. to juz 2 miesiace bez nich, zastepuje je owocami, ale masz racje, boje sie ze kiedys dopadnie mnie taka ochota ze sie rzuce

słodycze to nie owoce