Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rijeeka88

Sesja, depresja, koniec świata?

Polecane posty

Gość Rijeeka88

Nie wiem, co się ze mną dzieje. Od ponad pół roku jestem w okropnym stanie. Apatia, brak wiary w siebie, poczucie klęski, smutek, wyalienowanie, nerwica, stany lękowe. Boję się wychodzić z domu, boję się ludzi, wszystko mnie dotyka, boli. Nie mam sił do nauki, co prawda większość zaliczeń zdobyłam, ale jak przyszło zdać egzamin, nie poszłam na niego (mimo że siedziałam nad książkami tydzień), bo wydawało mi się, że nie zdam. Teraz już po wszystkim i czuję się strasznie. Mam wrażenie, że to koniec moich studiów, że już nic nie będzie takie samo. Za 10 dni mam co prawda kolejny egzamin i mogłabym do niego podejść, zwłaszcza że z ćwiczeń mam piątkę, ale skąd wziąć mobilizację? Jestem taka przygnębiona, nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rijeeka_
Proszę o pomoc. Mój świat się wali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten tu i tam
musisz isc do psychiatry i on ci pomozne 100 procent. Kolezanka miala podobnie, przypisal jej leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fioletowa parasolka_
Dokładnie. Ja też długo cierpiałam na depresję. Z tego powodu straciłam wiele szans w życiu. Inna sprawa - czy lubisz swoje studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perolad
brakuje ci chłopa - to widać gołym okiem prawda jest taka, że czlowiek samotnie nie moze isc przez zycie... w koncu dopada go depresja, samotnosc, wszystko co zle i smutne gdybys sie zakochala z wzajemnoscia nagle bys napisala, ze swiat jest piekny ale niestety to nie takie proste... pewnie cie to nie pocieszy ale mam wrecz identyczny stan jak ty, wlasnie z powodu wyżej opisanego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rijeeka_
Tak średnio. Trwam na nich tylko dlatego, że rodzina zabiłaby mnie, gdybym je rzuciła. Po licencjacie chcę iść na inny kierunek, ale czy do tego czasu wytrzymam? Jestem psychicznie rozbita...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rijeeka_
Po części to prawda. Zakochałam się w takim jednym ze studiów, ale fobia społeczna, na którą cierpię, sprawiła, że nie podjęłam żadnych kroków ku temu, żeby nawiązać z nim jakiś kontakt. No i żałuję, bo naprawdę mi na nim zależy. Tyle że teraz jest już za późno. Prawdopodobnie nie zaliczę tego roku, a co za tym idzie będę musiała odejść i nigdy go już więcej nie spotkam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
Przepraszam ale PAŁO DURNA WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE! Znajdź w sobie motywacje, przestan jeczeć a zacznij działać. Otwieraj notatki i jedziesz z koksem. TERAZ! Zacznij się uczyć, nie ma żadnego powodu dla którego miałabyś się nie uczyć. Krótko mówiąc RUSZ DUPE! Zapomnij o tym co Cię boli i idź się uczyć teraz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rijeeka_
Jestem chora. Nie jesteś od tego, żeby mnie wyzywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaga20
Po pierwsze to sie nie poddawaj. Mowisz ze uczylas sie caly tydzien na egzamin i nawet na niego nie poszlas? A nie zastanawiasz sie teraz czy nie zdalabys tego egzaminu gdybys tylko na niego poszla? Nie poddawaj sie tak szybko, zebys nie zalowala potem, ze jesli bys posiedziala dwie czy trzy godziny nad ksiazka dluzej to bys zaliczyla. Walcz do ostatniej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rijeeka_
Mam potworne wyrzuty z tego powodu. Moja kumpela twierdzi, że nie miałam podstaw, żeby tak postąpić, ale poczułam się taka przytłoczona, że wydawalo mi się, że cała wiedza wyparowała mi z głowy. Spróbuję pouczyć się na następne egzaminy, ale nie wiem, czy to już nie koniec studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
Pokazać Ci naprawde chorych którzy mimo to walczą o swoje? Kobieto wszystko (no, prawie) zależy od Ciebie. Przestan rozmyślać nad sobą a zacznij działać. Nie poddawaj się!! Zgaga dobrze prawi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
A dlaczego przez 1 egzamin mają cię wyrzucić? Przecież jest jeszcze sesja poprawkowa. I nie "spróbuję się poczuczyć" tylko "dam z siebie wszystko!" Nie żal Ci tych lat nauki które masz już za sobą? Jeśli 88 w nicku to Twój rocznik powinnaś robić już magisterkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Dd
88 rocznik to nie magisterka idioto tylko 4 rok....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rijeeka_
Jestem dopiero na drugim roku, po wakacjach jak Bozia da, będzie trzeci. Na studia poszłam dopiero niedawno, wcześniej pracowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
no to ja jestem jakimś geniuszem skoro jestem na magisterce idioto tym bardziej że teraz jest oddzielnie licencjat i magisterka idioto i choćbyś nie wiem jak się starał idioto to i tak IV roku nie uświadczysz. Chyba że na prawie idioto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość entepente
to przesilenie wiosenne, ja też tak mam. Czasem potrzebuję motywatora z zewnątrz by wziąźć się w garść i ruszyć do przodu. Myślę, że z Tobą jest podobnie, potrzebujesz kopa z zewnątrz, kogoś kto cię napędzi do działania. Są tacy ludzie wśród nas którzy nie potrafią sami z siebie ruszyć, potrzebują kogoś kto ich popchnie, rozrusza.. To w sumie nic złego ale powinnaś sobie pomóc a jeśli będziesz miała z tym problem to pomyśl nad wizytą u psychologa, on pomoże ci zrozumieć te zależności i ten mechanizm. Łatwiej ci bedzie to ogarnąć posiadając wiedzę na ten temat. 3maj się i nie daj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaga20
kiedys ktos madrze powiedzial: Nie mysl o problemie, lecz o rozwiazaniu. wiec teraz ty tak samo nie mysl czy dasz rade przejsc na kolejny rok studiow tylko bierz sie za przygotowanie do egazminow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam swego czasu poważne problemy. Nie chwaliłam się tym przed nikim, nie zwierzałam się...Bałam się,że ktoś mnie wyśmieje...Chciałam być przy moim synku i jakoś krok po kroku walczyłam ze sobą...Tłumaczyłam sobie wszystko, analizowałam i chciałam sama sobie pomóc. I był nawet taki czas, gdy myślałam, że to wszystko mam już za sobą...Ale zaczynałam uświadamiać sobie, że jednak nie. Ten dziwny nastrój znowu powracał i trwał...Musiałam znaleźć jakieś lekarstwo na moje schorzenie. Pomogło mi oczyszczenie aury u osoby zajmującej się magią http://moc-energii.pl , od rytuału zaczęło się wszystko zmieniać na lepsze. Znów jestem pełna zycia i chęci. Oby było tak jak najdłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×