Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zurekZtorebeczki

czy koleżanka celowo mi to mówi żebym poczuła się gorszą matką?

Polecane posty

Gość tammta
A co dziecku dajesz do jedzenia? Bo chyba nie ta pizze z mikrofali... Mozesz przeciez gotowac takie obiady co i dziecko zje i wy. Ja mam 1,5 roczniaka i wierz mi da sie ugotowac obiad i miec chwilke dla siebie. Zorganizuj sobie dzien od nowa. Bo jak dla mnie to mozna np troszke mniej sprzatac ale jesc trzeba zdrowo - pomysl co zosatnie z ciebie za kilka lat. Twoje dziecko bedzie potrzebowało matki jeszcze przez jakies 20lat wiec dbaj o siebie. Zreszta nie tylko z tego powodu. Nie piernicz ze chwila dla siebie - czyt. zapewne make up, fryzura itd jest wazniejsza od tego co laduje na twoim talerzu. Na brzydka fryzure sie nie umiera. Przemysl to sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tammta
Zreszta połowa tych co ci odpowiedziały niech sie zastanowi co jest wazniejsze - wasza fryzura czy watroba, wrzody, miezdzyca itd waszego męza, twoja i twoich dzieci. A potem dziwne ze dzieci grube jedza tylko frytki i hamburgery. Chcialyscie miec rodzine to o nia dbajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonimjakiś
Trzeba znaleźć jakiś złoty środek , bo owszem, ciągłe jedzenie rzeczy z paczki nie jest dobre, ale z drugiej strony nie wierzę, żeby kobieta mająca 2-kę dzieci miała dzień w dzień czas i ochotę na pichcenie 3-daniowych obiadów z wszystkimi składnikami domowej roboty, nic z paczki. No chyba że nie pracuje i siedzi z dziećmi w domu, to może i ma czas,ale nie wierzę, zeby dzień w dzień był na to czas i ochota. Ja też robię raczej obiady na szybko, jakieś warzywa z mięsem z patelni, spaghetti z sosem ze słoika, smażone klopsy do tego surówka czy buraczki z zapraw słoikowych, które mamy w spiżarni, a raz na jakiś czas, jak bardzo nie chce mi się gotować, idziemy na obiad do jakiejś knajpy na mieście. Nie wiem, jak Wy, ale ja pracuję na pełen etat i nie uśmiecha mi się po pracy stać jeszcze do wieczora przy garach nad 3-daniowym obiadem na następny dzień. Człowiek też chce wyjść z dzieckiem na spacer, do piaskownicy, sam coś szybko zjeść, trochę odetchnąć, ogarnąć dom, gdzie tu czas na ślęczenie w kuchni ? Pracująca mama nie ma na to albo czasu, albo siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dwoje dzieci w tym malucha który ma 2 latka i przy tym ma taki temperament że katastrofa. Ja pracuje. Gotuje zawsze na dwa dni , często przygotowuje sobie wieczorem składniki a rano wstaje o 5,30 i gotuje obiad. I tak czasami codziennie a czasami co drugi dzień. Nie wyobrażam sobie aby moja rodzina dzieci mąż jadły mrożonki. Synek ma dwa latka i juz od dawana jada to co my. Zawsze na niedziele pieke ciasto.I dla mnie to standard ja wiem że to kosztuje dużo czasu to gotowanie ale wiem ze mam zadowolona najedzona dobrym posiłkiem rodzinkę. I nie jestem jakąś tam kura domową. która nic poza siedzeniem w domu i gotowaniem nie robi. Dlatego gotuje raniutko lub późnym wieczorem aby reszte dnia mieć dla siebie i dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonimjakiś
A dziecku zawsze ugotuję obiadu na 2-3 razy, jest na tyle małe, że robię mu warzywa z mięsem, wszystko razem rozdrabniam i potem odgrzewam każdego dnia porcję w mikrofali, tak że mam szybko zrobione i na dłużej, a dziecko słoików nie je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam ze nie raz padam na pysk ze zmęczenia ale wiem ze to robie dla tych których kocham , ze wiem co zjedli i ze im nie zaszkodziło. Ich zdrowie jest dla mnie najważniejsze. Dodam ze pierogi też lepie, farsz szykuje wieczorem i to sa godz ok 22-23. Wstaje rano i lepie te pierogi. Jak się chce to można tyle że to kosztuje troche wysiłku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonimjakiś
Słuchaj, jak ja muszę o 6 wstać, żeby zdążyć do pracy, to nie uśmiechałoby mi się wstawać o 4 czy 5, żeby zdążyć obiad naszykować. A wieczorem to ja właśnie mam jedynie troszkę czasu dla siebie, żeby odpocząć po całym dniu, wykąpać się, czy zadbać o siebie, nie wyobrażam sobie z samego rana czy późnym wieczorem, jak dziecko idzie spać ślęczeć nad obiadem, to wolę zrobić coś na szybko wracając z pracy.Zaorałabym się robiąc tak jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonimjakiś
Już ledwo mam czas dla siebie i robię wokół siebie niezbędne minimum, a teraz jeszcze jak miałabym stać przy garach to chyba wyglądałabym jak zaniedbana kura domowa, a chodząc do pracy muszę jakoś kobieco i zadbanie wyglądać, a trudno mieć czas na depilowanie, balsamowanie, malowanie paznokci, robienie włosów itp ślęcząc wieczorem nad obiadem, to bym padła na ryj i do pracy szła jak zaniedbany potarganiec.I po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze jak słyszałam takie mądre wypowiedzi koleżanek to mówiłam, że nie krztałciłam się na kucharkę, jestem inżynierem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrrrolllla
3 daniowych - dajacie spokój. Nie przesadzajcie. Ten watek mozna podsumowac o tak - "Nie mam czasu na gotowanie 3daniowego obiadu wiec robie zupe z torebki bo nie zdaze do fryzjera :D" Ja gotuje raz w m-cu np gar fasolki po bretonsku, gar chili con carne, wekuje i jak nie mam czasu stac przygarach to poprostu wyciagam sloik i jest zdrowe jedzenie. A obiad wystraczy z jednego dania. Czasami tylko zupa, czasami expresowo jajko sadzone zamiast kotleta ale obiad jest. I nie usparawiedliwiajcie sie dzieckiem 1-2 rocznym - takie tym bardziej powinno zdrowo sie odzywiac. A ze kolezanka tak mówi - zapewne nie ma w tym złosliwosci - poprostu sobie gada. A ty masz jakis starszny kompleks wiec sie doszukujesz. I slusznie - jedz zdrowo, mozna ugotowac obiad na szybko - i bedzie zdrowy i nie z mikrofali. Troszke checi. Poszperaj, poczytaj - znajda sie pomysły i przepisy i czas dla siebie tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbałka
Dla mnie masakrą byłoby bawienie się w lepienie pierogów na co dzień. Jeszcze owszem na Święta, z jakiejś okazji, ale nigdy w życiu bym tak nie cudowała ze zwykłym obiadem. Tempo dzisiejszego życia nie pozwala na takie gotowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam do pracy na 7.30, więc jak wstanę o 5-5.30 to starcza mi czasu na gotowanie. ja poprostu pochodze z takiego domu, moja matka zawsze gotowała u nas nie było jedzenia mrożonek czy garmażerek. I ja tez jestem tego nauczona i bez względu czy to 22- czy 23 w nocy gotuje ale jak juz nie mam sił to przerywam i wstaje rano i dokańczam gotowanie. Jestem tak juz nauczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i tempo życia nie pozwala, ale przez to wszystko nie możemy pozbawiac naszych dzieci mężów i nas samych dobrego jedzenia. Wiemy co gotujemy wiemy z czego gotujemy i wiemy co jemy. A to z mrożonek jest ochydne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbałka
No dokładnie, można zjeść coś robionego w domu, ale robionego na szybko, jak właśnie jakieś jajko sadzone, do tego sałata ze śmietaną, pierś z kurczaka podsmażona na oliwie z przyprawami, do tego puree ziemniaczane, nawet godziny nie zajmie taki obiad. Ale bawić się jak belnea w pierogi i szykowanie nie wiadomo jakich obiadów, niedosypianie , by o 5.30 wstać naszykować obiad ? Albo wieczorem zamiast się zrelaksować z mężem przed tv jak dzieci zasną, to przy garach stać żeby naszykować pieczeń francuską marynowaną w kaparach ? No przesada, szkoda zdrowia i czasu. Lepiej o siebie zadbać i stanąć przed mężem jako zadbana laska,a nie baba w fartuchu i z garem w dłoni i tak co dzień. A od jednej mrożonki raz na jakiś czas nic się nikomu nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbałka
Belnea, ja nie zarzucam, żeś baba w fartuchu jest, ale zapytam, masz w tym wszystkim czas nie wiem, na fryzjera,na pomalowanie paznokci, pomyślenie, jak się jutro ubierzesz, na makijaż choćby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam ze zawodowo pracuje jako główna księgowa więc mam sporo na głowie nie tylko spraw prywatnych ale i zawodowych. Mąz ma własną firme więc też wraca umeczony do domu jak mops i nie wyobrażam sobie aby podac mu mrożonkę. Mam opiekunke do dziecka która karmi małego tym co ja przygotuje, gdybym nie gotowała to nie wiem co on miałby jeśc też mrożonki ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbałka
Słuchaj, ja przyjdę z pracy, zrobię szybki obiad, potem zajmę się deserem dla dziecka, wyjdę na spacer z dzieckiem, zrobię jakieś zakupy, zrobię dziecku obiadek na 2 dni,potem już jest wieczór, kładę dziecko spać, zanim mi uśnie jest 21-22 wieczorem, to jak padnę, nie mam nie raz siły iść wziąć prysznic, nie wspominaując o gotowaniu obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co ?? To kwestia organizacji. jak planuje isc do fryzjera to lece do niego zaraz po pracy wtedy mąż przychodzi wcześniej do domu aby zwolnic opiekunkę. ja siedze u fryzjera. Jak pisałam gotuje w nocy lub rano więc po pracy nie musze martwic się obiadem. te pazurki pomalowac to też zawsze jest na to chwila. Dodam ze codziennie o 19.30 wychodz na godzine do fitnes clubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rozumie niejedną z was bo czasami też padam na pysk - ja nie mówie że to jest takie proste. Mój synek nieraz idzie spac około 21.30-22.00. To wtedy nie gotuje, dlatego wstaje i robie to rano. Jest ciężko taka prawda i nie każdy daje sobie z tym rade, ja musze bo po to mam rodzine aby o nia dbac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slask
no nie mowie teraz o 3 dniowym obiedzie ale przecież ugotowanie obiadu nie trwa 3-4 h non stop stania przy garach jest wiele dan które robi się szybko, różnorakie kotlety, jajko sadzone, zupy, spaghetti itp. pieczenie ciast to tez nie żadna fanaberia, są tez inne formy deseru jak budyń kisiel czy sałatka owocowa która tez dużo czasu nie zabiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oobuuuuuuuuudz
Przesadzacie z tym staniem nad garami - to piszą chyba takie co same niewiele w zyciu ugotowały. Dla mnie jedzenie to swietosc - nie moze byc zawsze byle jak i byle gdzie. Jedzene i seks - dwie fizjologie wokół ktorych kreci sie zycie. Jak jadno z nich sie zaniedba to zycie zawsze jakies takie nijakie. Zreszta sprobujcie chociaz tak przez tydzien uguptowac cos dobrego niekoniecznie na obiad - moze byc kolacja zjedzona razem z mezem kiedy dzieci spia przy swiecach np z dobrym winem albo jakis owocowy deser co nie tylko smakuje ale i wyglada. Zycie od razu nabiera smaczku ;) i nie lepszej rzeczy która mozna zrobic 'dla siebie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaergr
jezu, przygotowanie obiadu z 2 dań zajmie może 1h; upieczenie ciasta - może też godzina są dania bardziej pracochłonne - pierogi, krokiety, gołalbki - ale tego można narobić i zamrozić; są dania gdzie wystarczy z pół godziny poświęcić na przygotowanie, wsadzić do gara i niech się 2h gotuje; mieso można włożyc do piekarnika i niech się piecze - w tym czasie można się sobą zająć albo dzieckiem Uważam, że jedzenie samych gotowców to przesada, ale wstawanie o 5 żeby gotować to też paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak czasu
na obiad a na siedzenie w necie to czas jest? lenie smierdzace jestescie i zaslaniacie sie dzieckiem,obiad zrobic to gora godzina czasu, mieszkanie sprzatnac nastepna godzina (mowie o tych "zagonionych paniach") wiec co wy robicie caly bozy dzien?ja tez mam dzieci i wszystko jest zrobione,ale trzeba dope dzwignac o 7-mej rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaergr
Balnea, a co Twój umęczony mąż robi w tym czasie gdy ślęczysz nad tymi garami? Mnie szlag trafia jak staję na głowie, a mój mężuś wraca do domu i ma czas żeby zająć się swoim hobby, nawet do mycia garów się nie pali. Wtedy na jakiś czas mam dosć bycia dobrą żoną, niech sobie robi sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbałka
Ja dźwigam dupę sobie wyobraź o 6 rano i nie mam czasu na takie obiady, pracuję zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbałka
A poza tym zalezy co kto lubi, dla mnie kręcenie życia wokół jedzenia to zadna przyjemność. Wolę się wyspać dłużej, odpocząć, zrelaksować po całym dniu, obejrzeć film, wypić z mężem drinka niż ślęczeć nawet tę godzinę wieczorem nad garami. Przyjemnością jest dla mnie iść gdzieś na obiad do restauracji, gdzie zjem coś pysznego, co przygotowali zawodowi kucharze mający w swej pracy tylko i wyłącznie czas na gotowanie, a ja zagoniona w ciągu dnia nie mam przyjemności wcale spożywać pięknego dania po ślęczeniu nad nim samemu, żadna przyjemność, juz wolę poświęcić 5 minut i zjeść tę mrożonkę, też mi smakuje, a wiele mniej pichcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbałka
A poza tym co to za argument, że mamy czas na net, a nie mamy czasu na ugotowanie obiadu, a nie pomyślałaś autorko tego posta, że mogę być teraz w takim miejscu, gdzie niemożliwe jest teraz gotowanie obiadu, że mogę być poza domem ? A zresztą zamiast ślęczeć nad garami wolę właśnie choćby oderwać umysł od codzienności wchodząc w net.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Droga pani
pt. "brak czasu" - sałuchaj, jak wracasz z pracy popołudniem, i masz raptem tylko 3 godz. czasu do godz.zanim nastanie wieczór i dziecko zaczniesz kąpać i zbierać do snu, to nie ma w tych 3 godzinach czasu na wielkie obiady.A jak dziecko położysz spać, to zwyczajnie po całym dniu w pracy i załatwieniu domowych obowiązków nie masz siły na pichcenie wieczorne. Siedząc w pracy nie masz całego dnia na zaplanowanie sobie obiadu czy sprzątania itp, tylko te parę godzinek, ciężko w tym czasie myśleć o 3-daniowym obiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie mojego męża bo padło pytanie - wieczorem jak stoje przy tych garach to przeważnie mój mężuś nadgania swoją zaległą prace papierkową związana ze swoją firmą, czasami poprostu odpoczywa, czasami pomaga mi, czasami juz spi. Ja mam wspaniałego męża nie mogę na niego narzekać może czasami jest mało domyslny ale jak na niego wjade raz czy dwa to chodzi jak zegarek :) Rano jak gotuje to on przeważnie jeszcze spi, no chyba że synek sie obudzi to jest z nim abym mogła spokojnie zrobic swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SANTA-FEE
brak- czasu- pisala o kobietach nie pracujacych zawodowo ,ja tez nie pracuje i mam dziecko ,mam czas na wszystko umiem zorganizowac dzien.dlatego nie popieram matek siedzacych w domu i te ciagle narzekania na brak czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×