Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwionaona

jak spławić kumpla? poradźcie coś..

Polecane posty

Gość zmartwionaona

Jestem w związku już prawie 3 lata. Szczęśliwym związku i nie chcę go kończyć za żadne skarby. Mam wielu znajomych, z którymi się widuje, utrzymujemy kontakt itd. Są to zarówno koleżanki jak i kumple. No i niestety.. jeden z nich chyba się we mnie zakochał :o Kurde, tak fajnie się nam rozmawia, dosłownie o wszystkim ,traktuję go jak brata.. Wczoraj nie widziałam się akurat ze swoim facetem. Zadzwonił właśnie ten kumpel, że jest pod moimi oknami :D wyszłam do okna i pytał czy zejdę pogadać itd. Zeszłam, pogadaliśmy ze 4h.. Potem poszłam do kumpeli na takie nasze babskie wieczorne rozmowy przy piwku :P no i złapał mnie smak na kolejnego :P Jednak musiałabym iść na stację, a samej mi się nie chciało :P Jako że ten kumpel mieszka 3 bramy dalej poszedł ze mną, kupiliśmy sobie bro i wpadliśmy do niego. Piliśmy bro, oglądaliśmy jak dzieciaki sobie bajki :D i wszystko spoko.. jak dla mnie.. ..tylko, że zauważyłam, że on od jakiegoś czasu do mnie pije. Ma dziewczynę, jednak nie najlepiej jest między nimi. Są ze sobą już ze 4 lata, ale to kwestia przyzwyczajenia. On często pisze do mnie esy, przyznał, że go kręce, nie wie czemu, ale strasznie mu się podobam etc. Ja obróciłam to w żart i starałam się do tego nie wracać. Jednak wczoraj on wyraźnie dawał mi znaki.. A to podczas rozmowy, niby w żartach dotknął za ramię, za kolano, wiecie, mówi coś, śmieje się i na sekundkę złapie. Mówię mu co on robi to zaczął się wypierać i w ogóle. No okej.. potem zaczął mówić, żebym go przytuliła, ale tak tylko jak przyjaciela i nic więcej, że on nic nie oczekuje, że wie, że mam kogoś itd. Przytuliłam go na sekundkę - z innymi znajomymi też tak się witam czy coś, przytulę jak jest coś nie tak. ja to odebrałam w taki sposób. Jednak widziałam po nim, że najchętniej wcale by mnie nie puścił.. :o Mówię mu po co on to robi, o co mu kurwa chodzi, mówię, że ja mam "męża" - tak nazywam mojego faceta :) i że jestem szczęśliwa i go kocham i nie chcę tego zmieniać, no ale on oczywiście wszystko wie i w ogóle.. Sorki, że tak się rozpisałam.. :o Powiedzcie, co mam zrobić, aby nie stracić kumpla? Jestem mega szczęśliwa ze swoim facetem itd i tego nie chcę zmieniać. Jednak nie chcę stracić kumpla, znamy się od dzieciaka, wszystko sobie mówimy etc. Dla mnie jesteśmy jak brat i siostra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie płacz z mojego powodu
zrób mu OZP :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
przestań pierdolić głupoty co :o jestem na prawdę kuźwa w kropce, nie chcę zmieniać niczego. Chciałabym, abyśmy mogli normalnie gadać, spotykać się, gdzieś wyskoczyć, ale świadomość, że on coś do mnie ma.. nie ułatwia sprawy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
nikt się nie wypowie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
dobra zjeby, dzięki za rady, ale już wystarczy :P ktoś normalny może? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
.. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko na chwilę :))))
Uważasz, że Twój facet byłby zadowolony, że masz taki krótki kontakt z tym kumplem? Chciałabyś, żeby koło niego kręciła się jakaś panna i mówiła "och przytul mnie, tak po przyjacielsku" :o Powiedz mu, ze wasza znajomość nie może tak wyglądać, bo tego nie chcesz. Jesteś w szczęśliwym związku i nie masz zamiaru tego zmieniać. A jego odsuń od siebie, bo same takie słowa nie zmienią jego uczuć... Po prostu zerwij lub maksymalnie ogranicz z nim kontakt, innej możliwości nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
Mój facet wie, że się z nim np. widziałam itd. jednak tego wczorajszego wolę mu oszczędzić.. Nie przepada za nim, bo sam już coś wywęszył, a nie chcę rozpętać wojny :o Właśnie kuźwa wiem, że takie maksymalne odsunięcie go od siebie byłoby najlepszym rozwiązaniem, ale zastanawiam się czy jest jakieś inne wyjście.. :o On mieszka 3 bramy ode mnie.. Zawsze na naszym "podwórku" tzn. tam, gdzie ja mieszkam, wszyscy siedzimy razem, mamy mnóstwo wspólnych znajomych, więc to też nie bd takie proste.. Z resztą, nie chciałabym z nim definitywnie zrywać kontaktu, zastanawiam się jak mam teraz zrobić, aby przywrócić wszystko do normy.. :o Tłumaczyłam mu już wszystko jak Abel krowie, ale dooopa :o Mówi, że on nic nie oczekuje, że od czasu jak się przyznał do tego, że mu się podobam, to doszukuje się samych dwuznaczności, aluzji i myślę pewnie, że najchętniej to by mnie po prostu zaciągnął do łóżka.. I że tak oczywiście nie jest :P Z chłoooopami.. :o :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagabomba
Dla mnie jedyne wyjście - ogranicz kontakty do minimum, a najlepiej zupełnie przestań się z nim widywać. On tylko będzie czyhał na nawet najdrobniejsze problemy w Twoim związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
" On tylko będzie czyhał na nawet najdrobniejsze problemy w Twoim związku " - też tak właśnie myślę :o Traktowałam go jako na prawdę dobrego kumpla, do którego mogę zadzwonić o każdej porze dnia i nocy jak mam jakiś problem - nawet sercowy. Ale teraz nie wiem czy to wszystko da się jeszcze przywrócić do normalnego stanu.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
podnoszę.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagabomba
Wątpie. urwij te kontakty dla dobra swojego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko na chwilę :))))
Ile masz lat? Myślałam kiedyś podobnie, ale mój facet wytłumaczył mi to na swój sposób, a był przeciwny takim kontaktom. Dla Ciebie to naturalne, bo oni byli od zawsze. Ale zrozum, ze jak będziesz się zaręczała czy zakładała rodzinę to z kumplami spotykać się już nie będziesz. Zostaną tylko prawdziwi przyjaciele, a reszta rozejdzie się po kościach. Ludzie z czasem dojrzewają i takie wychodzenie po prostu im mija - wiem po sobie :) Dlatego uważam, ze nie powinnaś się więcej z nim spotykać, wtedy będzie widział, ze nie jesteś zainteresowana, a i Twój facet będzie miał spokój. Jeżeli masz z tym problem, odwróć sytuację. Twój facet ma "przyjaciółkę", która tylko czeka aż się pokłócicie, zeby wkroczyć do akcji, jak to na ktorej zawsze można polegać. Ona kombinuje za Twoimi plecami, a on jej broni, bo długo ją zna, bo jest w porządku, bo należy do znajomych... WTF? :o A Ty nieświadoma myślisz, ze to zwykła koleżanka i oczywiście nie wiesz tego wszystkiego, bo facet chce oszczędzić Ci przykrości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
ehh.. :o chyba masz rację.. póki co nic nie bd się odzywała, nic nie bd pisała. Zobaczę jak on bd się zachowywał. Jeśli nic się nie zmieni - no to niestety.. Mój facet jednak jest dla mnie na 1 miejscu.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko na chwilę :))))
Do mnie też długo to nie docierało. Broniłam tych kumpli, bo znam ich tyle lat. Ale z czasem nie miałam po prostu dla nich czasu i znajomości po prostu ograniczyły się do "cześć" na ulicy. Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
mam 19 lat.. Kurcze, masz racje.. :o No ja właśnie traktuję to naturalnie, lubię sobie pogadać, pośmiać się, z każdym na każdy temat :D ale to już przekracza granice.. Mój facet właśnie zawsze przebywa z kumplami, nie z koleżankami.. Nie miałam nigdy takiego problemu i nie myślałam o tym w taki sposób.. :o Ale gdybym była na jego miejscu to bym kurcze pewnie tej panience włosy powyrywała najchętniej heheheh ;) Nie no, ograniczam kontakty do minimum, a jeśli już się spotkamy to włączę jeszcze większy dystans, może wtedy zrozumie, że to nie ma sensu i odpuści..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
ach, mój facet ma 22 lata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko na chwilę :))))
Pomyśl - jeżeli mówisz mu, ze niczego od niego nie chcesz, a jednak dalej się spotykacie, to on ma po prostu nadzieję. Przestań się odzywać to zrozumie, ze mówiłaś poważnie i zależy Ci na związku a nie na jakimś tam koledze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
no bo ja go traktuje.. wiesz, neutralnie. Chciałabym się z nim widywać, ale chyba faktycznie zrobię mu niepotrzebnie tylko nadzieję.. Kurde.. :o ehh.. Póki co nic nawet od wczoraj nie napisał.. Może trafiło do niego to, co wczoraj mówiłam.. Okażę się dziś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko na chwilę :))))
Chciałabyś, ze to Twój facet miał taką "koleżankę"? Nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe. Jesteś w związku to nie myśl tylko o sobie, ale też o jego psychicznym bezpieczeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
wieeem, wieeem, wszystko wiem.. jasne, że bym nie chciała, to oczywiste. Tylko kurde szkoda mi tej znajomości.. No ale takie rozwiązanie sprawy będzie chyba nieuniknione..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko na chwilę :))))
Mówiłam kiedyś dokładnie tak samo :) Ale czego Ci jest szkoda? Przeszłości? Tylko przyszłość jest przed Tobą! Dale Ci ta znajomość coś, czego nie daje Ci związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet284444
kolejna małolata odkrywa niemożliwość przyjacielskich relacji damsko-męskich,będąc atrakcyjną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy uwazasz ze mozliwe jest dalej "kumplowanie" sie z Twoim kolega bez szkody dla Ciebie (Twojego zwiazku z aktualnym facetem) ? Czy zadalas sobie pytanie i szczeze odpowiedzialas czy przypadkiem nie kreci Cie ten kolega ? Jesli Cie kreci - to jak daleko chcesz w tym zajsc ? Jesli kumpel przekracza jakies granice, to moze warto mu powiedziec - jak go traktujesz, na co moze liczyc, czego nie akceptujesz, czego nie chcesz. Nakreslic te granice. To takie moje luzne pomysly ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
Po prostu szkoda mi tego, że nie będziemy mogli już normalnie pogadać, jak kiedyś, szkoda mi po prostu tych relacji.. :o JJ - Wiesz, to "kumplowanie" nie ma wpływu na mój związek, bo wiem, co czuję do mojego faceta i wiem, że to jest stabilne ;) Moim problemem jest to, jak mogę wrócić do normalnych relacji z kumplem nie tracąc go po prostu. - Nie, absolutnie mnie on nie kręci :D Pisałam przecież, że traktuje go neutralnie pod 'tym' względem ;) - Co do granic. Wszystko mu już powiedziałam.. Pisałam też przedtem ;) ale on stwierdził, że od czasu, kiedy powiedział mi, że mu się podobam to doszukuję się w każdej jego wypowiedzi jakichś aluzji, dwuznaczności i myślę, że chce mnie po prostu zaciągnąć do łóżka :P Póki co telefon milczy. Ja również nic nie piszę i nie zamierzam :P Nie wiem jak będzie, jak się po prostu spotkamy przypadkiem gdzieś koło domu.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko na chwilę :))))
Za młoda jesteś, nie rozumiesz... Z jakiegoś powodu ta znajomość jest dla Ciebie ważna i tłumaczysz i siebie i jego zachowanie. Facet na ciebie leci, Ty o tym wiesz i nic z tym nie robisz, bo Ci "szkoda" mimo że jesteś w związku. Ale czego Ci szkoda? Uwodziciela? Jeżeli jedna strona zakochuje się w drugiej, to przyjaźń się kończy, bo przyjaźń jest bezinteresowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
No kuźwa nie rozumiem, no.. Nie rozumiem czemu nie możemy wrócić do normalnych relacji i puścić to w niepamięć, no nie rozumiem. Tym bardziej, że on ma dziewczynę. Powiedział, że owszem, tylko że nie ma jej w sercu już. No i takie pierdolenie :o Z tego chociażby powodu, że jest z kimś, wydaje mi się, że to nie jest jakiś duży problem. Nie chodzi o to, że mi szkoda "Uwodziciela", tylko tego, że kiedyś tak świetnie się dogadywaliśmy, gadaliśmy o wszystkim dosłownie i nie było takich problemów jak teraz, nie wiem co mu odbiło.. Szkoda mi tego, że straciłam przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko na chwilę :))))
Straciłaś przyjaciela moja droga w momencie, kiedy on coś do Ciebie poczuł. Tak to jest z ludźmi, zakochują się i odkochują. Nic nie poradzisz, ale wasze relacje już nigdy nie będą wyglądały jak kiedyś, bo nie są czyste z jego strony. Jasne, może niczego nie oczekiwać, ale w głowie będzie miał swoje... Coż za brak honoru z jego strony. Gdyby był wobec was w porządku to sam zrezygnowałby z tej znajomości, jeżeli widziałby, ze jesteście szczęśliwi, a teraz? Jest przy Tobie, bo a nuż się uda... Byłaś kiedyś zakochana w kimś, kto nei kochał się w Tobie? Umiałaś z dnia na dzień zapomnieć i wrócić do normalnych relacji? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaona
" Byłaś kiedyś zakochana w kimś, kto nei kochał się w Tobie? Umiałaś z dnia na dzień zapomnieć i wrócić do normalnych relacji? " .. no.. szczerze to nie byłam.. :o Może stąd ta moja 'lekkość' co do powrotu do normalnych relacji z kumplem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×