Dziewczyna a seminarium...

Cześć:) Pisze do Was bo trudno jest mi pozbierać myśłi po tym co się ostatnio wydarzyło w moim życiu a przecież taka całkowiecie obiektywna ocena z boku jest bardzo ważna i czasem pomaga zrozumieć parę kwestii. Zostawił mnie chłopak, zdecydował, że chce pójść do seminarium. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo przecież ludzie podejmują czasem takie decyzje niezależnie od ich woli, gdyby nie to, że mówił wtedy, że kocha dalej ale Pan Bóg go przecież wzywa. Zrywał kilkakrotnie (sam chyba nie potrafił sobie też poukładać tego wszytskiego). Ale co to za facet, który ma taką huśtawkę nastrojów a przede wszystkim jest niestablny emocjonalnie. Byliśy ze sobą ponad dwa lata. Wydaje mi się, że przestraszył się życia i odpowiedzialności. Myśłąc i patrząc na to wszystko racjonalnie powinnam stwierdzić, że całe szczęście, że sobie poszedł (bo jaka przyszłość czekała bym mnie i moją przyszłą rodzinę z takim człowiekiem) a z drugiej strony nie zawsze kierujemy się tylko rozumem (serce czasem utrudnia wszystko). Minął już jakiś niedługi czas od tego ostatecznego sms-owego rozstania. Ale tak do końca nie mogę tego wszystkiego zrozumieć. Wiecie jak to jest, rozstanie to okropnie przytłaczający moment naszego życia. Poza tym jak można kochać i jednocześńie chcieć pójść do seminarium??? Czytałam na innych forach, że nie tylko mnie dotyczy ten problem, niestety... Co Wy o tym sądzicie?

wiesz, ilu księży ma dzieci? Celibat to bzdura więc tak, można jednocześnie kochać i iść do seminarium :p

to po co w ogóle wybierać się do tego seminarium. W moim świecie jedno przeczy drugiemu...

bo tak jest wygodnie...wiem, że to dla ciebie może być ciężkie, ale wielu facetów decyduje się na to po prostu z wygodnictwa. Nie muszą ciężko harować aby zarabiać na życie, mają wygodne, dostatnie życie bez obowiązków i problemów. Taka prawda.

koleś nie radzi sobie w realu to zmyka tam gdzie będzie bezpieczny, współczuję ale lepiej szybciej niż później, poznasz kogoś normalnego i odpowiedzialnego

Celibat to bezzenstwo i obowiązuje księży, ale nie składają oni ślubów czystości wiec seks w ich przypadku jest takim samym "grzechem" jak u innych poza małżeństwem. Dlaczego marudzic, mialabys bogatego ustawionego faceta otoczonego szacunkiem

Zawsze (naiwnie) myślałam, że to tak na zawsze. Ale pewnie nie tylko ja jedna miałam takie złudne przeświadczenie... Bo jak to jest? - ktoś deklaruje miłość ale taką miłość przez wielkie M i nagle ni z tego ni z owego wymyśła seminarium. To naprawdę trzeba mieć coś z łokciem. Między nami nie zawsze było idealnie ale zawsze dało się to jakoś pozbierać i poskładać do kupy. To kobieta ma więcej determinacji i jak coś robi, zaczyna i kończy - tak porządnie. Byłam bardzo zaangażówana w ten związek i nawet jak było źle to wiedziałam, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Żeby chociaż to rozstanie miało jakąś klasę z jego strony, a tu szkoda gadać nawet... Zero liczenia się z uczuciami drugiej osoby... czysty egoizm...

...

Zerwał z Tobą przez SMS to z niego jest kompletne zero i ciesz sie ze tak sie ta miłość skonczyła bo na niego nie mogłabyś liczyc w życiu Jaki z niego byłby mąż lub ojciec a widać ze masz rozum i potrafisz wybrać tylko się nie spiesz trafisz na wartościowego chłopca. A tego spuść w klozecie bo na Ciebie nie zasluguje. Nie zdziwilabym się gdyby okazało się ze on to wszystko wymyślil aby nie być zobowiązanym do poważnego awiązku.

??????????????

moja przyjaciółka też to przeżyła, zostawił ją choć związek był piękny, czuły, wydawało się, że na zawsze, poszedł do seminarium bo tego pragnął bardziej, po roku pojawił sie jakby nigdy nic, wyszedł bo nie był pewien wyboru, ona przez ten rok była wrakiem, tak bardzo tęskniła, wrócił na chwilę, po kilku m-cach wrócił do seminarium, został tam, dziś jest księdzem a ona szczęśliwą mężatką, cóż, daj rzeczom się dziać, jeśli odchodzi, pozwól mu

ja nie mam pola manewru... z resztą nawet nie chcę go mieć... bo uczucia jakie żywię do tego człowieka są straszne... a może właściwie nijakie... wiadomo myśłenia nie da się zatrzymać... wszystko zniszczył... ale pewnie tak miało być...

oooo

czy on faktycznie jest religijny codzienie sie modli bóg też może powołać nie tylko do kapłaństwa ale do małżeństwa

Kochanie masz racje wydaje mi się ze ten facet był niedojrzały emocjonalnie prawdopodobnie bał się trwałego związku niedorósł do niego , myśle że w taki wypadku lepiej że odszedł.Skarbie spotkasz jeszce kogoś na swojej drodze niezadręczaj się zycie jest takie krótkie i tak szybko upływa z każdą chwilą coraz bliżej do sądu ostatecznego

masakra...

nie martw sie facet wie co robi, pojdzie na ksiedza i bedzie mial kase i baba tez nie jest skreslona. Nie wierze w powolanie odkad ksiadz zaczal sie do mnie dostawiac

Ciężkie to życie...

trzeba iść do przodu a do tyłu się nie oglądać, szkoda czasu!

...................................................

Zaproponuj mu żeby rozważył zostanie Pastorem, w końcu Bóg ten sam, wyznanie to samo, tylko inny kościół i inne zasady. Wtedy na legalu mógłby mieć i Ciebie i Boga.

bardzo madra propozycja powyżej

tak nie można po prostu...

phi,a jak mozna kochac i byc ksiedzem?? ot to jest pytanie

no właśnie, ja też tego nie czaje...

ja tak wlasnie mam i nie czaje..ma tez tak tos??:(((

jesteś księdzem?? i kochasz?? bo sie poggubiłąm w zeznaniach:D

nie...ksiadz mnie niby kocha

nie wolno mieć nic wspólnego z takim człowiekiem... wybrał kiedyś i tak powinno pozostać.

w sumie tak ale to silniejsze odemnie tym bardziej ze on jest na etapie ze zostawia to.. postanowil to wczesniej niz sie poznalismy