Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przedksiężycowa

Sesja - jak się skutecznie uczyć, tak aby nie zapomnieć materiału?

Polecane posty

Gość Przedksiężycowa

Witam. Za 4 dni mam egzamin. Mniej więcej od 3 dni od świtu do nocy siedzę nad książkami. Coraz bardziej jednak mam wrażenie, że nic nie umiem. Mylą mi się wiadomości, daty, tytuły, nazwiska. Masakra jakaś. Jestem tak przygnębiona, że zastanawiam się, czy w ogóle zdam ten egzamin. Mam wrażenie, że moja technika uczenia nie jest zbyt dobra, tym bardziej, że stres i bezsenność robią swoje. Poradźcie proszę jak się uczyć skutecznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
To, co było na zajęciach, to luzik, ale zauważ, że są jeszcze zagadnienia, które trzeba samemu przerobić. W ogóle w szoku jestem jak słyszę, że ludzie w ciągu 2-3 dni potrafią ogarnąć tak obszerny materiał - ja potrzebują tydzień, a może i więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
Ogólnie to fatalnie znoszę sesje - łeb mi pęka, boli żołądek, ciągnie na wymioty, siada koncentracja. To straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvdgvbdhdhd
metoda - brać się tydzień wcześniej, uczyć się cały dzień, ale w nocy się wyspać, gwarantowana skuteczność!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhkhhjkjkhkjhjkhj
nie wiem, ja mam dwa tryby, albo czytam wszystko dokladnie i ze zrozumieniem i zaczynam miesiac przed (zwykle to jest jesli wiem ze ten przedmiot bedzie mi potrzebny w zyciu ogolnie), ale wtedy do egzaminu juz prawie wszystko zapominam i tak czy siak trzy dni przed musze wlaczyc tryb drugi a tryb drugi to pare dni przed czytam i spisuje najwazniejsze rzeczy, robie sobie caly czas taki spis tresci, staram sie to strukturyzowac... potem dzien lub kilka godzin przed czytam to co napisalam i z tego robie kolejne streszczenie, takie z 'podrozdzialami' itd, potem moge zrobic kolejne, i to ostatnie przegladam 10 minut przed egzaminem (musi sie miescic na 1 stronie A4, a najlepiej A5), zwykle to sie na nie tylko lampie, ale do pamieci krotkotrwalej przechodzi :) zaraz po rozpoczeciu egzaminu spisuje sobie jeszcze to co pamietam wzrokowo z tej ostatniej kartki - i to, ta kartka, bardzo mi pomaga sie nie pogubic.. w ogole zwracanie uwagi na strukture materialu.. jak sie uczysz z ksiazki to jest dosc oczywiste, ale czesto wykladowcy prowadza wyklad tak ze nie za bardzo widac ten logiczny ciag, wlasnie jak sie ucze to staram sie go wydobyc, poukladac te informacje... i wtedy zapamietuje sie jakos tak przy okazji.. zrob sobie spis tresci i ewentualnie odnosniki, i naucz sie go na pamiec, taka mape zeby miec w glowie, wtedy sie tak nie miesza.. tak mysle :) no i troche odpoczynku od nauki tez dobrze zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa aaa
ja sie uczylam metoda przepisywania - praktycznie tworzylam od poczatku swoje notatki, tyle, że w formie pytań, podpunktów i haseł. pisałam sobie pytania, np. na czym polegała teoria jakaś tam, wg kogośtam, czytałam sobie tą teorię, starałam się zapamiętać, a później wypisywałam w punktach na kartce, to co zapamiętałam. jesli coś pominęłam, to sprawdzałam co to było, zapamiętywałam i dopisywałam. później kolejne pytanie i to samo. pod koniec nauki miałam nowe, przejrzyste notatki z konkretami, przy okazji pamiętałam wzrokowo, ile zajęła mi odpowiedź na dane pytanie, na której stronie była i w którym miejscu, później to była kwestia przypomnienia sobie szczegółow. tak mi szło najszybciej i najbardziej efektywnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
kup sobie magnez-poprawia koncentracje i nie spinaj dupy tylko czytaj sobie notatki tak jak gazete i co pare stron sprawdzaj co zapamiętałaś. Podstawa to zrozumieć co czytasz i przekładać to sobie na jakieś przykłady,kojarzyć z sytuacjami-szybciej wchodzi. A najlepszą metodą jest dowiedzenie się od starszego rocznika jak egzaminuje dany wykładowca bo możliwe że jakieś tematy to jego konik i pyta tylko z nich. Na sesje trzeba mieć sposób bo niektóre przedmioty są tak obszerne i pokręcone ze nie da się ich ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
Dzięki:) Ja zaczęłam tydzień przed egzaminem, a materiału jest sporo i mam nadzieję, że zdążę. W każdym bądź razie strasznie się stresuję i to psuje efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa aaa
o, widze, że kjhkhhjkjkhkjhjkhj uczy sie podobnie :D mi tez zalezało, żeby nadać jakąs sensowna strukturę temu materiałowi i najlepiej, żeby zmieciło się to wszystko max na kilku kartkach A4 i było napisane tak samo, hasłami, bądź równowaznikami zdań, w punktach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
Właśnie:) Ja np. studiuję historię, która może nie jest tak ciężka, jak obszerna. Czasem można się pogubić w tych wszystkich datach. Sama np. wymyśliłam trick z kolorami - każde zagadnienie w innym kolorze, po bokach wyróżnienie ważniejszych dat i pojęć. Wydaje mi się, że wzrokowcom to pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
Inna sprawa, że jestem strasznie szczegółowa, może aż za bardzo, co też utrudnia naukę, bo chcę zapamiętać niemal wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
wyluzuj;) Może Ci się tylko wydawać że psuje efekty. Ja miałam ostatnio egzam z materiału którego nie ogarniałam kompletnie, w dodatku z największym postrachem uczelni. Spóźniła się półtorej godziny i przez ten czas po prostu cała się trzęsłam ze strachu. W koncu nadszedl mój czas,weszłam do gabinetu, usiadłam na zarąbiście wygodnym krześle i stres trochę opadł ale została ta minimalna forma która jednak trzyma w ryzach. Trafiły mi się pytania które jako tako umiałam jeszcze zreferować i wyszłam z 4;) Na studiach trzeba mieć fuksa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
Fuks - o tak:) Ja też zawsze jakoś sobie radziłam (jestem już na II roku), ale ta sesja jakoś wyjątkowo mi nie sprzyja. Ledwo zaliczyłam pierwszy egzamin (stres nie pozwolił mi mówić sprawnie, zaczęłam się plątać), teraz drugi, za tydzień trzeci... Jeszcze ta depresja, brak wiary w siebie, presja grupy, w której i tak jestem jedną ze słabszych... Taka jestem dobita, że gdyby nie rodzina to bym sobie odpuściła z miejsca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
Ogólnie to czuję się rozbita...Mam problemy psychiczne, non stop spada moja wiara w siebie, nie układa mi się znajomość z pewnym facetem...Wiem, powinnam to olać, ale jestem nadwrażliwa i uczuciowa, wszystko mnie dotyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to naprawdę Ci współczuję
jak musisz się uczyć po kilkanaście godzin dziennie przez tydzień ;/ ja się zawsze uczę dzień przed ale mam bardzo dobrą pamięć krótkotrwałą. siadam, wyłączam kompa, muzyka lekko leci w tle i najpierw czytam dany wykład albo zagadnienie, potem sobie powtarzam, potem sprawdzam czy dobrze, potem lecę dalej. po drugim powtórzonym wracam do pierwszego żeby nie zapomnieć itd. no i oczywiście na kolorowo zakreślam bo jestem wzrokowcem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
Nie mogę się doczekać wakacji. Czuję się już taka wyczerpana, znużona, pozbawiona sił. Męczy mnie wyścig szczurów, jaki panuje w grupie, to ciągłe udowadnianie, że jestem świetna. Bo jak nie zdam, to od razu będę uznana za głupią i niezdarną. Niestety, nie wiem jak mam się do tego zdystansować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
Wykładowców niestety nie obchodzą Twoje problemy osobiste i jeżeli chcesz zaliczyć tą sesję musisz spiąć dupsko,taka niestety jest bolesna prawda.Pomyśl że w tym wszystkim nie jesteś sama;) A jakby co jest jeszcze wrzesień, możesz sobie trochę odpuścić na jednym egzaminie o którym wiesz że można bez problemu zaliczyć w drugim terminie bo np są te same testy co na pierwszym terminie. Ewentualnie skombinuj sobie lewe L4 i poproś o przywrócenie pierwszego terminu. O ile tak się na Twojej uczelni da. Trzymaj się, nie tylko Ty zmagasz się z sesją. Ja po ostatniej stwierdzam że nic nie jest jak na razie w stanie mnie zlamać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
Zależy co studiujesz. Ja historię i wierz mi, że danej epoki nie nauczysz się w parę godzin. Oczywiście są mniejsze egzaminy, które nauczysz się w dzień, ale rzadko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedksiężycowa
Nie chcę kombinować. Źle bym się z tym czuła. Wolę podejść, mimo wszystko. Może się uda, a jak nie to wrzesień....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to naprawdę Ci współczuję
ja na polibudzie :D ale mam np. 14 przedmiotów więc 14 zaliczeń wykładów plus w semestrze po 2 koła z ćwiczeń. i nie myśl, że materiał mamy skondensowany - dużo jest, poza tym wiele przedmiotów się wyklucza, są zupełnie różne. rzadko kiedy coś jest podobne, najczęściej na kolejnym semestrze i to mnie wkurwia szczerze mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to naprawdę Ci współczuję
a TY co masz taką spinkę przed innymi ludźmi? :D ja się uczę dla siebie i ani mnie wyniki innych nie interesują ani ja im nie mówię moich. w ogóle to powinno być tak że oceny są przesyłane do systemu i każdy ma wgląd tylko w swoje bo mnie to wkurza też :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
Najbardziej wkurwia magisterka bo uczysz się tego samego co na licencjacie tylko przedmioty się inaczej nazywają a zares jest z kilku przedmiotów z licencjata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
Moja kumpela też studiuje historie-w tym roku będzie bronić lic i mówi że ona się uczy tak że sobie wszystko wyobraża jak film. Tylko daty i inne pierdoły zapamiętuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to naprawdę Ci współczuję
a z drugiej strony - nie poszłabym na studia które nie są moją pasją. ja bym umarła z nudów i na historii pewnie musiałabym się uczyć non stop :P co innego już z biologią bo ją lubię i zawsze się jej szybko uczyłam :) ważne czy się poszło na "swój" kierunek bo wtedy i zarwane nocki to nic takiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refforma_.
:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sicsicc
Ja jestem teraz na organizacji reklamy w Cosinusie i staram sie po prostu uczyć na bierząco. Nie ma co zostawiac na potem, bo po prostu nie damy potem rady tego wszystkiego ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfjngvjm
ja mam taki system, że to czego sie nauczylam/przeczytalam opowiadam sobie albo mojemu kotu :D tak jakbym odpowiadala na egzaminie na pytanie. jak idzie mi slabo i moj kot dałby mi 2.0 to ucze sie znow i potem jeszcze raz kot mnie egzaminuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PWSB
Szanowni Państwo, sesja to najtrudniejszy moment w życiu każdego studenta. Kawa, napoje energetyczne, zarwane noce, tak najczęściej wygląda czas nauki do egzaminów. Istnieje jednak kilka sprawdzonych sposobów, które pomogą nam osiągnąć sukces i szybko przyswoić niezbędną wiedzę. Po pierwsze zadbajmy o to, by przed przystąpieniem do nauki odpowiednio dotlenić nasz mózg. Spacer, przebieżka czy basen doskonale wpłyną na jego wydajność. Ważne jest też, by miejsce, w którym się uczymy, było spokojne i ciche. Pamiętajmy, że materiał należy podzielić na niewielkie partie, a podczas nauki warto wykorzystać kilka sprawdzonych mnemotechnik, czyli metod opartych na skojarzeniach i wyobraźni. Pomocne w nauce może być także zaznaczanie wybranych fragmentów kolorami lub samoprzylepnymi karteczkami. Ostatnią dobę przed egzaminem powinniśmy poświęcić już tylko na powtórki materiału i odpoczynek. Wygodnym, a jednocześnie efektywnym rozwiązaniem jest też zdawanie egzaminów w sesji ciągłej. Warto sprawdzić, czy uczelnia, na której studiujemy pozwala na taką formę weryfikacji wiedzy. Poznańska Wyższa Szkoła Biznesu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×