facet zaprasza mnie co tydzień na spotkania ale

to wygląda na koleżeńskie spotkania. Ale wiesz co, wbrew pozorom zapytać się to nie taka głupia rzecz.

że ktoś nie jest bardzo ładny to nie ma nic do zaoferowania drugiej osobie gdybys nie miala nic do zaoferowania to by cie nie zapraszal, to chyba jasne tylko gdzie jest kolezenstwo?

nie, po prostu się pytam, to nie jest do konca tak dlatego nie wiem jak go traktować

musisz sama spróbować pójść o ten krok dalej, on nigdy tego nie zrobi bo na pewno jest pełen obaw.

no toż się przecież zastanawiam czy traktuje mnie jak koleżankę czy na razie jak koleżanką...

dlatego nie wiem jak go traktować bo jest miloscia twojego zycia a nie zapala zielonego swiatla do bzykania?

durny jesteś wiesz

durny jesteś wiesz powtorz 100 i w to uwierzysz, podobnie jak z niesmialoscia :-)

jakbym czytala o sobie. dokladnie tak samo. Spotykamy sie juz od ładnych kilku meisiecy a ja zaczelam sie zastanawiac co wlasciwie to ejst. No i zapytalam go jak dalej sobie to wyobraza. Czy kolezenstwo jesli mozna to tak nazwac czy cos wiecej, niech decyduje, bo mi zalezy a nie wiem czy jemu tez. Mialam dosc tonięcia w domyslach.

e...pełen obaw, akurat. Dziewczyny wy naprawdę jesteście niemożliwe. normalnie nie wiem skąd się wam to bierze, ze facet jak nie robi kroku to pewno z niesmiałości. Jak będzie chciał zrobi ktok (poza kafeteryjnymi przypadkami) Odradzam ci działnie. Natomiast rzeczywiście nie musisz z nim zrywać znajomości. nieh sobie bedzie kolega.

no ale czemu niechcesz po prostu spotykac sie z nim jak z kolega? masz takie parcie na faceta? moze cos z tego bedzie, moze nie. czas pokaze. a ty jak desperatka, a pewnie niemasz wiecej niz 23 lata/

no tego akurat nie muszę powtarzać bo raz wystarczy. tak jak mówiłam, nie jest nieśmiały

mówię Ci że jak sama nie spróbujesz to się nie przekonasz. on na pewno pierwszy tego nie zrobi i później może się okazać, że oboje będziecie żałować. nie masz nic do stracenia.

mam więcej niż 25 w ramach ścisłości. może być kolegą tylko, że ja nie chce w pewnym momencie się w nim zakochać i dowiedzieć, że to zupełnie platoniczne uczucie. więc staram się przed tym uchronic i jeśli widze, że dla kogoś jestem chyba koleżanką tylko no to tak to bede traktować. nie mam kurde parcia na faceta, jezuu nooo, po prostu się zastanawiam

skąd wiesz, ze nie jest nieśmiały ? może sprawiać takie wrażenie, grać przed innymi "kozaka", a tak naprawdę bać się zrobienia pierwszego kroku. znam z autopsji.

mówię ci nie rób nic. odbierzesz sobie tę przyjemnośc bycia w związku kobietą

koralowa ma racje. i miej go jako kolege.

alee ja nie mam zamiaru nic robić. po prostu uznam, że to materiał tylko na kumpla i tyle bo on prawdopodobnie uznał mnie tylko za koleżanką, zresztą nawet nie wiem

no wiec wszystko jest jasne, temat sie wyczerpal juz chyba.

no to nic nie rób i się kolegujcie, będziesz mieć fajnego kompana do rozmów i tyle.

no na to wygląda, jak bedzie chciał coś zadziałać to zadziała a jak nie no to cóż, ja bede szukać dalej

ja bede szukać dalej moze zacznij od nizszego pulapu

wyluzuj trochę. spotykaj się znim, ale równocześnie z innymi. raz on, raz inni. nie zawieś sie myśleniem na nim, ze tylko on i bedziesz czekac az przejrzy. nie czekaj aż zadziała. miej innych kolegów, spotykaj się z innymi i nie miej dla niego czasu zawsze, jak bedzie cie zapraszał. bo kto wie, może z tego coś bedzie, ale niekoniecznie od razu.

no raz nie miałam dla niego czasu to prawie się na mnie obraził:P hehe, szczery jak zawsze, nawet nie wiesz jak wyglądam ale oczywiscie musisz dorzucić swoje dwa grosze

no napisalas cos o sobie... to rzuca pewne swiatlo teraz... bylo niepisac tego.

dobra, dobra, niech wam edzie, jestem brzydka a on traktuje mnie jak koleżankę.end

szczery jak zawsze, nawet nie wiesz jak wyglądam a kto to napisal: 18:24 [zgłoś do usunięcia] zielona-herbata nie wiem, tzn on jest bardzo przystojny a ja nie jestem zbyt ładna dlatego pomyslałam

czyli oczekiwalas, ze zaprzeczymy twym podejrzeniom

ja bym zapytała sie wprost jak traktuje wasza znajomosc i po bólu :D

niczego nie oczekiwałam, po prostu się zastanawiałam jak na to patrzec