Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lesliii

Po co rodzicie dzieci, skoro potem chcecie mieć z nimi jak najmniej kontaktu?

Polecane posty

Gość anexxis
A Ty Leslii może zajmij się wychowaniem, własnego dziecka a nie pouczasz, douczasz i krytykujesz inne mamy > Każdy kto ma dziecko ma prawo je wcyhowywać tak jak chce. Jesteś pusta, że az żal. Ja synkowi non stop podaje paracetamol przeciwbólowy, bo bardzo bardzo ale to bardzo źle znosi ząbkowanie i co. Mogłam go nosiąc, bo 3, 4 godziny ale był tak wrażliwy, że płakał non sto aż się zanosił. Podałam syropek i przestał.. Nie będę męczyc dziecka, jesli mogę mu ulzyć. Poza tym sama robiłaś te wszytskie rzeczy k których negatywnie piszesz> A dlaczego nie poświeciłaś się i nie karmiłaś co najmniej do roku czasu >?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaaaa maaa kotaaaaaaaa
Twojej koleżance z tym wygodnie ale Ciebie juz niekoniecznie bo dziecko spi w łóżeczku to po jaką cholerę krytykujesz te co wolą spać z mężem a nie mężem i dzieckiem ? Co do sexu to sory ale jeśli mi się w środku nocy zachce to pójdę na kanapę lub pod prysznic a jak będę sobie chciała męża dotykać to będe się musiała gimnastykować żeby dziecko nei zauważyło ? Kocham swoje dziecko ponad życie ale są jakieś granice. Dziecko jest wazne ale licze się również ja i mój mąż. Nie będe się poświęcać bez reszty tylko dziecko na rzecz samej siebie i męża bo kiedyś mogę tego gorzko pożałować . Dziecko wyfrunie z gniazda a ja zostanę bez celu w życiu bo celem było dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nova10: napisalas "5. wróciłam do pracy jak mała miała niecałe 8 miesięcy i nie żałuję tego. teraz jestem na urlopie i mamy czas dla siebie i się boję jak to będzie gdy w lipcu wrócę do pracy. uważam że czym wcześniej tym lepiej jest wrócić do pracy. zostawiłam ją malutką i nie rozumiała tego co się dzieje a teraz gdy siedzę z nią w domu to widzę że się strasznie rzywiązała i jest tylko w kółko mama i mama. szok to przeżywają dzieci których mamy siedzą z nimi 3 lata w domu a później idą do pracy." - to jest troche zalosne, to ostatnie zdanie... kiedys kobiety prawie zawsze zostawaly 3 lata w domu z dzieckiem, sama moja mama tak zrobila itd, i ja po tych 3 latach poszlam do przedszkola i nie bylo zadnego problemu... wiec nieprawda jest osattnie zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
dokładnie NOVa ty się zastanów o czym Ty piszesz. Może Twojemu dziecku tak strasznie Ciebie brakuje, że nawet nie masz pojęcia. A ty się cieszysz bo szybko poszłaś do pracy i Ona nie ma prawa za Toba tesknic. Co druga matka to kretynka, przysięgam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusiak
Moja bratowa śpi z 1,5 roczną córką, bo tak ją przyzwyczaiła, a brat śpi w pokoju obok :/ Ich małżeństwo umarło już praktycznie od dnia porodu :/ Nigdzie nie wychodzą, nawet nie potrafią ze sobą normalnie rozmawiać. Nie widzę między nimi uczucia, tylko poświęcenie dziecku, które robi się coraz bardziej rozwydrzone, bo wie, że zawsze dostaje to co ma. Jak nie chciałam jej cały dzień nosić na rękach, gdy przyszło mi się nią zająć to moja mama a babcia chrześniaczki stwierdziła, że nie mam uczuć do małej, a ja tylko chciałam jej pokazać, że nie zmanipuluje mnie płaczem i faktycznie po jakimś czasie w moim towarzystwie stała się spokojniejsza, bo wie, że tylko spokojnym i kompromisowym zachowaniem jest mnie w stanie do czegoś przekonać. A rodzicom, którzy pozwalają jej na wszystko włazi na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za bzdury wygadujesz... 1. Nie nosić dziecka na rękach, bo się przyzwyczai i będziemy musieli ciągle nosić; 2. Nie spać z nim w łóżku, tylko odkładać do łóżeczka, bo j.w. 3. Nie tulac do snu, tylko odkładac szybko do łóżeczka, ew. potrzymać krótko za rączkę; 4. Jak płacze, to trenowac u dziecka samouspokojenie, poprzez przychodzenie 1, 3, 5 min później.... Dlaczego nie nosić>? Ano dlatego, że jak dziecko będzie ważyło 10 i więcej kg to siądzie ci kręgosłup i przejdzie Ci chęć na noszenie dziecka. Nie spać z dzieckiem? Ano nie spać. Powinno się spać obok swojego partnera a nie dziecka, potem dziecko będzie do ciebie tak przywiązane że nawet do kibelka będzie za tobą chodzić bo nie będzie chciało mamy ani na chwilę z oka spuścić. Zobaczymy jak wtedy będziesz śpiewać. Dziecku można okazywać swoją miłość także w inny sposób niż spanie z nim. Co do 4 pkt, jest dla mnie zbyt okrutny, nie stosuję go i nie będę stosować. 5. Jak najszybciej wrócić do pracy, najlepiej od razu po macierzyńskim albo jeszcze szybciej, bo inaczej kupki i obiadki przesłaniają cały świat i kobieta dziwaczeje; A to w jakimś sensie prawda. Poczytaj trochę tematów tutaj. I chyba trochę przesadzasz. A poza tym nie każda z kobiet CHCE wrócić do pracy tylko MUSI. 6. Dziecko doskonałe to takie, które bardzo dużo śpi, najlepiej 23 godz/dobę i jak najmniej zawraca mamie i tacie głowę .... Moje akurat śpi maks. 4h w ciągu dnia i odkąd pamiętam nie należał do śpiochów więc nie wiem co to znaczy długo śpiące dziecko 7. Jak płacze, to napewno ma kolki albo ząbki idą i potrzebuje saab simlex albo jakiś lek przeciwgorączkowy (żeby rodzice mieli już spokój); A czy twoje dziecko miało kiedykolwiek kolki? Takie, że cały dzień nie płacze a wręcz wrzeszczy? I uważasz, że Sab jest dla spokoju? Otóż nie. Sab jest po to żeby dziecku ulżyć. Taką jesteś super matką a mogłabyś na to spokojnie patrzeć?> :o 8. Jak noworodek wisi co godzinę na piersi lub przysypia, to nie dlatego, ze potrzebuje bliskości mamy, tylko na pewno się NIE NAJADA lub matka ma CHUDY POKARM i najlepiej przejść od razu na mleko modyfikowane (chociaż tu ja sama przyznam, po 1,5 mies przeszłam na mm, ale przyznaję szczerze, zrobiłam to i z wygody, no i miałam dość tego bólu związanego z karmieniem, nie chciałam już karmić, a i uważam, ze współczesne mieszanki są nienajgorsze i nie truję dziecka.) Podsumowując- kogoś krytykujesz, sama lepsza nie jesteś i też robisz wiele rzeczy, żeby mieć święty spokój. Z tego co tu napisałaś powinnaś karmić mimo bólu itd. bo to najlepsze dla dziecka (i to akurat bezsprzeczne). Wychodzi na to, że do końca sama nie wiesz co mówisz... tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wiele kobiet duzo by dalo, zeby moc przez te pierwsze 2-3 lata zostac z dzieckiem, ale ze wzgledow finansowych czy w strachu o posade, wracaja do pracy po macierzynskim" ---> W życiu większej bzdury nie czytałam. Owszem wrócić do pracy i pracować 10-12 h dziennie, wychodzić do pracy rano, a wracać wieczorem, kiedy dziecko już śpi, to trochę nie halo, ale większa część kobiet, jakie znam, są w domu 14-16 i nie trudno policzyć, że do momentu, kiedy dziecko nie pójdzie spać zostaje sporo czasu, żeby się nim zająć, pobawić, wyjść na długi spacer. Nawet jeśli kobieta może zostać w domu, bo np. mąż zarabia wystarczająco dużo, to i tak nie jest, to dobre rozwiązanie, bo wypadnięcie z obiegu na 2-3 lata, to często zawodowa klapa, a nie raz olbrzymie problemy ze znalezieniem pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
a to ciekawe gdzie jest taka utopia, że wszytscy pracują do 14, 16.00 ? Bo u mnie , gdzie mieszkasz większośc matek pracuje na 3 zmiany a lbo w handlu od switu do nocy i tylko urzędasy moga sobie pozwolic na wyjscia z pracy o 15.00 i mają wolne weekendy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ptysiamisia i chcesz mi powiedzieć że pamiętasz na dzień dzisiejszy co przeżywałaś jako 3 latka, gdy mama wzięła cię za rączkę, zaprowadziła do przedszkola i zostawiła? i może jeszcze byłaś szczęśliwa z tego powodu? sorry ale żałosne jest to co piszesz ty. mojego M siostra pracuje jako przedszkolanka i zawsze ale to zawsze gdy przychodzą nowe dzieci do przedszkola, właśnie te 3 latki z którymi siedziały mamy na wychowawczym, to przez miesiąc jest płacz i lament w przedszkolu. bo mama zostawia, bo mama wychodzi, bo mamy nie widzą i to jest dla nich szok! mamy w rodzinie właśnie taką maminą córeczkę, z którą mama siedziała 2,5 roku w domu, poszła niedawno do pracy a z małą została babcia, która mieszka w tym samym domu i wcześniej się nią zajmowała więc jest ok. mała powinna iść do przedszkola w tym roku, nawet tak się składa, że do M siostry grupy (to jej ciocia) ale nie pójdzie. dlaczego? bo tłumaczenie: bo jest mała, bo się będzie bała, a ona tylko mama i babcia. i co do kiedy mają ją zamiar tak trzymać? moje zdanie czym prędzej tym lepiej dla dziecka. dziecko tego nie odczuje tak bardzo jak wtedy gdy będzie starsze i będzie miało świadomość tego co się z nim dzieje. dusiak zapewniam cię że mojej córce mnie nie brakuje. cieszy się gdy wracam z pracy i spędzamy cały czas razem. ja jestem zadowolona z takiego stanu rzeczy a przecież zadowolona mama to zadowolone dziecko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko, czy wg ciebie rodzimy dzieci po to, zeby je nosic, przytulac, glaskac i przywiazac sobie do dupy na wieki wiekow? To moze ty nie powinnas miec dziecka tylko zwierzatko? Rozumiem, ze to twoje pierwsze dziecko, nie masz doswiadczenia i jestes mocno przewrazliwiona. Moze jednak poczytasz opinie bardzej doswiadczonych matek i dasz sobie wytlumaczyc, dlaczego krytykowane przez ciebie punkty nie sa wcale takie glupie, za jakie je masz? Ja ci moge opowiedziec o rodzinach, ktore wychowywaly dzieci, jak ty tu proponujesz: Pewna mi bliska rodzina spala ze swoim dzieckiem w jednym lozku, bo dziecko "potrzebowalo bliskosci". Niestety byli tacy przewrazliwieni, ze nie mieli serca wyeksmitowac go ze swojego loza, bo dziecko reagowalo histerycznym placzem na kazda probe. Majac 5 lat nadal spalo w lozu malzenskim, a pozycie seksualne rodzicow wlasciwie zredukowalo sie do nielicznych wyjatkow. Ta sama rodzina "usypiala" owo dziecko jako niemowle na rekach, a ze maluch szybko przybieral na wadze, noszenie stalo sie szybko niewygodne - rodzice nie chcieli juz dziecka tak czesto nosic, musieli jednakze, bo dziecko ryczalo, jak je odkladali. I tak oto stali sie niewolnikami wlasnego dziecka. Co do innych metod usypiania, to znam rodzine, ktora wlasnie tulila dziecko do spania - jedno z rodzicow kladlo sie z dzieckiem, zeby je "uspac". Efekt? Do tej pory (dziecko ma ponad 4 lata) musza sie klasc razem o 20:00 do lozka, bo dziecko chce spac. Ani sobie filmu nie obejrza, ani nigdzie nie wyjda, tylko zyja jak te psy na smyczy, bo zawsze ktos musi byc na posterunku, jak dziecku zachce sie spac. Powiem ci jedno- wszystkie mi znane rodziny, ktore wychowywaly dzieci wg twojego schematu zgodnie mowia, ze na drugi raz zrobilyby to zupelnie inaczej, bo rozpiescily dzieci i teraz maja problem, bo dzieci nie potrafia same spac lub usypiac, wiec rodzice nie wychodza wieczorami z domu juz od lat. Kazda z tych rodzin ma po jednym dziecku, bo na drugie nie bylo okazji z racji obecnosci dziecka w lozu malzenskim. Dzieci histeryzuja i wymuszaja placzem, bo nauczyly sie juz w okresie niemowlectwa, ze na kazde kwekniecie rodzice leca na leb na szyje. Wiec prosze cie, nie krytykuj rodzin, ktore maja na tyle oleju w glowie, zeby nie przyzwyczajac dziecka do czegos, co w niedalekiej przyszlosci trzeba bedzie w bolach wykorzenic. Nie krytykuj rowniez matek, ktore chca byc rowniez zonami dla swoich mezow i spelnionymi kobietami, ktore rownoczesnie kochaja swoje dzieci i potrafia podzielic czas miedzy dom a prace. Jesli ty tego nie potrafisz, to juz twoj problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hieny
chyba srednio zrozumialas co autorka miala na mysli.To co opisujesz to skrajnosci,a nie o nich mowa na tym topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hieny
kochana,poza tym piszesz bez sensu.mlodsze rodzenstwo ma na ogol wiekszy luz,bo do mam dotarlo,ze schematy schematami a zycie zyciem. I przy nastepn dziecku nie ma czegos takiego jak metoda 3,5,7 czy siatki centylowe czy panika,ze nie siedzi w 6 miesiacu. ty i twoi znajomi hmm moge sobie wyobrazic-mamuski z nie spelnionymi ambicjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama synka i zaraz coreczki
Ale glupi temat, naprawde :o I co autorko, poczulas sie lepiej na tle innych matek, ze ty jestes idealna (w swoim mniemaniu), a inne takie paskudne i nie powinny miec dzieci? Normalnie topiki na forum za corz glupsze, a ty chyba masz w domu za duzo wolnego czasu, bo zamiast zajac sie dzieckiem masz kupe czas na dyskuje o swoim idealnym zachowaniu i krytyke innych matek, ktore robia inaczej, co nie znaczy gorzej (chociaz dla ciebie oczywiscie tak). Zajmij sie lepiej dzieckiem czy czyms innym, bo masz nadmiar czasu, ktory wypelniasz samozachwytami na forum :o Dla ciebie wszystko jest czarne lun biale, a posrednich kolorow nie widzisz i wszystkie musza robic tak jak ty, bo ty jestes chodzacym idealem :o Troche tolerancji nie zaszkodzi, wiesz? I oczywiscie zgadzam sie z Teneryfa, bo jak zwykle swietnie pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam poswiecam caly czas dla mojej coreczki, bawie sie z nia, nosze na rekach i spie z nia i sie nie stresuje, ze nie powinnam. Kocham ja i uwielbiam patrzec jak sie rozwija, kazdego dnia coraz bardziej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkadga
Autorko pomyslilas pojecia :P Czym innym jest brak kontaktu z dzieckiem a czym innym jest to co opisalas w pierwszym poscie. Bo to czego sie czepilas nazywa sie "wychowanie" oraz "socjalizacja dziecka" :D Mozna postepowac tak jak to opisalas i miec fantastyczny kontakt z wlasnym dzieckiem. Ja nigdy nie bylam nadopiekuncza matka, cieszyl mnie kazdy przejaw samodzielnosci dziecka (wrecz pchalam go do tego) i dzis, jak matka nastolatka, moge ci powiedziec, ze mam dziecko rozsadne, samodzielne i mamy swietny kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama synka i zaraz coreczki
konkadga - widzisz i wlasnie takie posty jak twoj plus to, ze widze jak swietnie rozwiniety, wesoly, szczesliwy i samodzielny jest moj dwulatek tylko utwierdzja mnie w tym, ze wychowujemy go dobrze, chociaz calkiem wbrew kafeteryjnym wyznacznikom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczoraj znalazłam super
artykuł w necie na ten temat. Bo też mnie wkurwia, że obcy ludzie nawet mnie pouczają, że mam nie huśtać swojego synka, bo się przyzwyczai i nie nosić go i w ogóle niech leży w łóżeczku i sam sobie radzi. Ostatnio byłam u lekarza z nim i leżał w nosidełku i się rozglądał. Nie spał, a mieliśmy przed sobą długie czekanie, więc zaczęłam go lekko huśtać, żeby usnął. Nie wiem czy dwa razy go ruszyłam, jak pani siedząca naprzeciw od razu do mnie, żeby go nie huśtać jak śpi (nie widziała jego twarzy) bo się przyzwyczai i sobie nie dam rady. Kto jej dał prawo mnie, 30 letnią babę, pouczać, to nie wiem. Tym bardziej, że koło mnie siedziała moja mama, starsza od tej pani, więc teoretycznie, idąc jej tokiem rozumowania, mądrzejsza. Zapytałam jej kiedy w takim razie mam go huśtać, jak będzie nastolatkiem? I się zamknęła. A to artykuł, trochę długi, ale wstęp najważniejszy: http://www.przytulmniemamo.pl/vertical-rodzicielstwo-bliskosci/vertical-prawidlowy-rozwoj-noworodkow-i-niemowlat.html Aha, żeby nie było. Miałam cesarkę na cito i nie miałam pokarmu, a więc nie jestem jakąś fanatyczką, a artykuł nie potępia matek które nie rodziły i nie karmiły naturalnie, tylko mówi na ci zwrócić uwagę. W ogóle fajne strona, można poczytać właśnie o rodzicielstwie bliskości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś kolejnę wariatką
której macica rzuciła się na mózg i nie ma to NIC wspólnego z miłością do dziecka, jesteś e=raczej kolejną fanatyczką która nie będzie już nigdy normalna, do pracy tez nie pójdzie oczywiście wszystko pod przykrywka miłości i opieki nad dzieckiem :o Oczywiście mąż cie zostawi dla ładniejszej bardziej zadbanej a nie zarzyganej przez dziecko i dla kobiety ambitnej pracujacej a nie pasożyta która ogranicza się do tematu dziecka. Oczywiście dziecko też nic nie będzie miało ze sfrustrowanej leniwej niepracującej matki bo i tak kiedyś wyjedzie a ty będziesz sama, bezrobotna ale tego w porę nie zauważysz. A pisałam to ja Helena lat. 50. Pozdrawiam i życzę rychłego otrzeźwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama synka i zaraz coreczki
Ja chcialam tylko powiedziec jedna rzecz w sprawie artykuly wyzej i innych. W internecie mozna znalezc wszystko i wiele artykulow, w zaleznosci przez kogo sa napisane i na jakiej stronie sie znajduja, sobie po prostu przeczy. Najlepiej jest kierowac sie miloscia, zdrowym rozsadkiem, i generalanie nie robic niczego wbrew sobie. Tak powinno sie robic wychowujace dziecko, ale i normalnie w zycie, wiec ja nadal nie rozumiem tych dyskusji i krytyki jednych matek drugich. Wezcie pod uwage, ze nie kazda spelania sie i jesli szczesliwa robiac to samo, wiec dlaczego niektore z was usiluja wrzucic wszystkich do jednego worka i kaza robic wszystkim tak, jak one same robia? Jedne poswiecaja sie w 100% dziecku, a inne chca wrocic do pracy i jesli obie sa szczesliwe, maja szczesliwe dzieci i generalnie zyje sobie wedlug wlasnych zasad to w czym problem? Wczoraj znalazłam super - i to cie tak ruszylo, ze jakas kobieta zwrocila ci uwage? Przestan :) Gdybym ja miala zwracac uwage na kazdy komentarz w moim kierunku, to moje zycie wygladalby ZUPELNIE inaczej niz teraz, nie spodziewalabym sie drugiego dziecka i generalnie zylabym O ZGROZO inaczej niz zyje w tej chwili. Jesli chcesz hustac swoje dziecko to hustaj i powiem brzydko, olej co ci mowia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do osoby, ktora do mnie pisala- Moja droga, to co ja opisalam, to nie skrajne przypadki, lecz efekty wychowania opisanego w pierwszym poscie. Bo jak raz przyzwyczaisz dziecko do pewnych zachowan, to trudno je potem odzwyczaic, gdyz dziecko reaguje na kazda zmiane histerycznym placzem. A takie matki jak autorka nie maja serca, zeby w odpowoednim momencie oduczyc dziecko, bo zawsze jest "zbyt male", zawsze "potrzebuje bliskosci" i po co patrzec, jak dziecko placze i sie zanosi na znak protestu- przeciez mozna dalej brnac w schemat rodzica-niewolnika swojego dziecka. Wazne, zeby dziecko nie plakalo :o A co do rodzenstw takich dzieci, to wlasnie jest na odwrot- nie maja wiecej luzu, jak piszesz, bo rodzice widzieli, jakie efekty przynosi rozpieszczanie dziecka od malenkosci. Kolejne dzieci wychowywane sa bardziej rozsadnie- wlasnie bez tego ciaglego noszenia, lulania, "usypiania i innego wariowania. Przy drugim dziecku matka nie leci jak zwariowana na kazde kwekniecie dziecka, ani nie kladzie sie z niemowlakiem do lozka spac, bo ma przeciez jeszcze drugie dziecko, ktore tez potrzebuje uwagi. I wyobraz sobie, ze temu drugiemu dziecku nie dzieje sie krzywda, jak samo zasnie w lozeczku lub jak chwilke poplacze samo, zanim mama do niego przyjdzie. Ja tez slyszalam komentarze na temat wychowania swojej corki- jaka to biedna, ze spi w swoim lozeczku i w swoim pokoju- jakie to bez serca, bla bla, bla. A teraz te matki-kwoki mi zazdroszca, ze mam samodzielna 4-latke, podczas gdy ich 6-latki ... szkoda gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam się z Autorką zgadzam. Moje dziecko wisiało mi przy piersi całe 2 miesiące, jezeli tylko chcialam je odłożyc zaczynało plakac, po 2 miesiącach sam dojżał do tego, że polezał 20 minut na macie lub w lezaczku, spal z nami do 3 miesiąca życia, bo bez tegu budzil się co 30minut, więc po co ja mam się męczyc, gdy skonczyl 3 miesiace odrzucił pierś i zaakceptowal smoczek i od wtedy spi w łózeczku, ale usypiany był na rekach do 5 miesiąca, teraz zasypia w łóżeczku , a ja go klepie po pleckach, albo głaszcze po główce i mu nuce. Także ja mam kochane dziecko, nie narzekam , pierwsze 2 miesiące były ciężkie, ale wtedy liczylo sie dla mnie tylko dziecko, a nie obiad czy porządek w mieszkaniu. Był dla mnie taki maleńki, niedawno byl w brzuchu, a tu ma zostac sam w takim wielkim łóżeczku i zimnym otaczającym go świecie... jakoś to było dla mnie trudne. Pewnie gdy będę miała drugie dzieco będzie inaczej bo będe musiała miec czas dla pierwszego malucha. Ale pierwsze dziecko rozpieszczałam, a teraz majac 8 miesięcy umie spędzac czas sam z sobą :) No i co do pracy to jak sobie pomyśle ze mam wracac we wrzesniu to serce mi pęka i jeszcze nie wiem czy wróce, sytuacje mamy dobrą, ale mąż naciska.... Sam nie wie na co sie decyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×