Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przyszla zonkaaaa

Czy nocujecie u partnerow/partnerek mieszkajacych z rodzicami?

Polecane posty

Ja mam w tym roku 19 a chłopak ma 20 juz skończone... Ja rozumiem że jak zaczęliśmy chodzić- miałam 14 lat... to logiczne, nawet nie myślałam o tym żeby nocować u niego... ale jak skończyłam 18... razem jesteśmy 4 lata.. no to pomyślałam że to już nie jest chore :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestescie juz dziecmi, 4 lata zwiazku to kawal czasu. U nas jest 3, ale dla mojej tesciowej to bez roznicy czy bylibysmy rok czy 10 lat. Ona ma takie zdanie i ja to rozumiem, jej dom, jej zasady, ja sie nie wpraszam, ale nocujemy razem na wakacjach, a po weselu nad ranem wracam do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... nie jestesmy razem miesiac.. i nie mam już tych 14 czy 15 lat... :D bo wtedy to zrozumiałe, jak najbardziej.. ale teraz? Na wakacje nasz puszcza razem- wiadomo przecież że pod tym namiotem w osobnych śpiworach nie śpimy- logiczne :D Ale w domu to już nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka :)
my 2 lata razem i tez nie nocujemy u siebie, nienawidze tego :( ale moj luby spac u mnie nie chce, bo ja mam zadry z rodzicami i jemu glupio w takiej atmosferze. z kolei u niego nie ma warunkow do spania razem w prywatnosci.rozumiem te przeciwnosci, ale drazni mnie ze moj chlopak nie chce raz na jakis rzadki czas zlamac tych regul :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współżycie przedmałżeńskie nie dlatego jest grzechem, ponieważ Bóg jest złośliwy i odmawia każdej przyjemności człowiekowi, ale dlatego jest grzechem, ponieważ przynosi fatalne skutki w przyszłości. Nawet na miłości można się zawieść, ale na Bogu nie! Tysiące młodych kobiet pochyliło się w życiu z powodu : porzucenia przez męża, zdrady małżeńskiej, agresji małżonka.. pogardy i bestialstwa. Jak to jest, że ten, który przed ślubem ubóstwiał swoją narzeczoną, po ślubie, po trzech, czterech latach, pomiata nią jak ubikacyjną szmatą? Przyczyna tkwi w grzechu przeciw pierwszemu przykazaniu: Nie będziesz miął innych bogów przede Mną! Kiedy ktoś słucha tego przykazania myśli sobie :zapewne: „Przecież wierzę w Boga, o co chodzi? Nie jestem szintoistą ani buddystą, ani ateistą? Tymczasem „bogiem dla niego może być uczucie miłości, stan zakochania się, ubóstwienie partnerki czy partnera. Owszem trzeba kochać, ale miłość nie jest bogiem! Kiedy ludzie się kochają, uchylają się od czystości, mówiąc: „My się kochamy, nie uważamy tego za grzech! Jeśli nie uważają współżycia za grzech, to znaczy, że lepiej :że lepiej niż Bóg wiedzą, co jest dla nich dobre, a co złe... już skądś to znamy Słychać tu echo szeptu węża z raju! Jeśli Bóg się pomylił, zakazując współżycia ludziom, którzy nie są małżonkami, a ludzie wiedzą lepiej, co im wolno a co nie, to Bóg już nie jest Bogiem. Bóg, który się myli, nie jest Bogiem! W tym momencie dwoje młodych Europejczyków o subnordyckich kształtach staje się bogami, ponieważ mówią: „Boże nie masz racji my lepiej wiemy, co jest dla nas dobre! Ty mówisz: „nie cudzołóż! My mówimy: „Kochamy się! pomyliłeś się, a my mamy rację. Skoro się pomyliłeś, to nie Ty jesteś Bogiem, tylko nasza miłość, która nas zbliża! W tym momencie dokonuje się me tyle złamanie szóstego rzykazania, ale pierwszego, którego przekroczenie eksploduje nieszczęściami. Ileż razy pytałem młodych kobiet, które płacząc mówiły mi: „Mąż mnie zdradził, bije mnie, odtrącił mnie; mówi mi, że czuje do mnie wstręt... „Czy współżyliście prze ślubem? Zawsze w takich okolicznościach jest to samo. Zawsze jest tak, że były grzechy przeciwko czystości. Często niewyznawane przy spowiedzi, przyjmowane świętokradcze Komunie święte. Czyste ubrania na kobiercu weselnym nierzadko ukrywają brudne sumienia. Często nie odczuwają najmniejszego żalu za grzechy współżycia przedmałżeńskiego. Pokuta nie da się odtrącić, wraca zawsze jako pokuta:. odtrącenia. Nigdy nie pozostaje to bez skutków. Grzech przynosi przekleństwo: miłość staje się nienawiścią; pożądanie przeradza ::się w odrazę; bliskość w odrzucenie. Nienasycona seksualno. nigdy nieposkramiana, szuka nowych obiektów konsumpcji. Po kilku latach wykrzywione, młode żony, porzucone przez: mężów, stają w świątyni w pochylonych postawach i nie wiedzą nawet, co się stało w ich życiu. Świątynie nie zawsze są miejscem nauczania, wcale nie rzadko to miejsca ogłoszeń i cenników. Stojąc więc w tłum ranią dalej swoje serca, nienawidząc się za to, że ich mężowie ich nienawidzą. Wydaje się, że ranę można uleczyć jeszcze jednym bólem, ale ranę serca można uleczyć tylko chwałą oddana Bogu. Tak też Biblia nazywa skruszone wyznawanie grzechów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pary które rozpoczęły
współżycie sexualne po ślubie to oczywiście pary szczęśliwe, bez przemocy, bez zdrady i szczęśliwe żałosne zaślepione poglądy bliskie obsesji religijnej, idź chłopie do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak nocujemy, ale rzadko. U niego z nocowaniem nie ma problemu, ale i tak bardzo rzadko tam sypiam, po prostu mi głupio. Czasem jak się coś napije z nim i jego rodziną, ale staram się żeby ktoś po mnie przyjechał. A co do spania u mnie, to myślałam że bedzie dużo gorzej, ale raczej też nie ma większego problemu... Mimo wszystko i tak głupio... Ja mam 21 lat, on 23.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak nocowałam i on nocował i nikt nie robił problemu nawet jak sie chodziło w piżamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabezpieczanie się niby też złe, bo z seksu powinno być życie... Też jestem katoliczką, ale dla mnie to jest chore, żeby odmawiać sobie przyjemności, bo się nie chce dzieci lub nie chce się ich więcej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekchm.
Tak czytam to co piszecie i dochodze do wniosku, ze macie strasznie zasciankowych rodzicow. Przeciez to Wasze zycie, facet, i wasza sprawa co z nim robicie. Rozumiem, ze bzykanie sie przy rodzicach, tak zeby slyszeli jest przesada, ale jesli zachowujecie sie cicho, nie przeszkadzacie, to co ich to meczy? Oni was traktuja jakbyscie malymi dziecmi byly, ktore trzeba na kazdym kroku kontrolowac, zeby czasem wpadki nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_cool
Myśmy przed zamieszkaniem razem pomieszkiwali raz u moich raz u jego rodziców. To kwestia tylko tego jak bardzo konserwatywni są rodzice i tyle. Prawda jest taka, że mogą sobie po prostu nie życzyć obcej osoby w domu - ich dom - ich prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini ratka
moi poprzedni faceci raczej nie nocowali, bo mialam pokoj z 2 siostrami i byloby niezrecznie. odkad siostry sie wyprowadzily, czyli jakies 2 lata, sporadycznie sypiamy u siebie. oboje nie mamy aż tak wielkiej potrzeby zasypiania i budzenia sie obok siebie:) np. moja kolezanka wyprowadzila sie z domu wlasnie dlatego, ze mama nie godzila sie na to zeby facet u niej spal (?) chore.. jestesmy razem 4 lata, on ma 23, ja 24, naszym rodzicom to nie przeszkadza, ale tez nie naduzywamy tego. Poza tym od mniej wiecej 3 lat pracujey na zmiany - w tym nocne, wiec siła rzeczy nie zawsze sie da. poza tym studia, obowiazki, bez sensu budzic kogos w srodku nocy zeby wyszedl jak sie ma do szkoly czy pracy. za miesiac zamieszakmy razem;) i wlasciwie to bardziej przeszkadza moim rodzicom:D bo bez slubu i zareczyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak i tak zle" Na obecny moment nie wyobrazam sobie byc matka wiec sama rozumiesz. a jesli chodzi o to , ze ktos napisal, ze rodzice traktuja nas jak dzieci. Owszem zgodze sie z tym, proboje zmienic ich poglady, niestety bezskutecznie. Byc moze wynika to z faktu, ze zarowno ja jak i moj narzeczony jestesy najmlodszymi dziecmi swoich rodzicow. Byc moze sie myle i maja jakis inny powod by nas tak traktowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak pisalam wczesniej nie chodzi mi o nocowanie dla seksu, chociaz pewnie czasem by sie zdarzyl, ale glownym powodem jest to, ze brakuje mi tego by sie razem z nim obudzic, zasnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini ratka
przyszla zonkaaaa wierz mi, że jakbyś spała juz obok swojego faceta to o niczym byś innym nie myslała tylko własnie o seksie:D tym bardziej jesli zdarzałoby sie to sporadycznie my zawsze korzystamy z tego ze razem spimy:D co tam rodzice za sciana!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urocza czarownicaa
czytam i czytam i wydaje mi sie ze macie po 16 lat anie po 20-pare??? niby jestescie w powaznych kilkuletnich zwiazakch z slubem w tle a dajecie sie traktowac jak glupi dzieci ktore nie wiedza co dobre aqco zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mini ratka ja rozumiem, ze moja tesciowa nie zyczy sobie zebym nocowala w jej domu i tak jak pisalam juz kilka razy, ma do tego prawo, jej dom-jej zasady, ja absolutnie nie zamierzam tego zmieniac, ale co ja obchodzi to, ze moj narzeczony nieraz moglby zostac u mnie, tylko ona zaraz wydzwania 100 razy z preteensjami, tak pilnuje zeby czasem cos sie nie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini ratka
Przyszla zonkaaaa czyli Twoj facet nie nocuje dla świetego spokoju? żeby matka nie gadała? poza tym matka tej kolezanki co pisalam jako argument podala, ze ludzie bedą gadac i tak dalej masz racje-dom tesciowej -jej zasady, tu akurat nie ma co dyskutowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana narzeczona
ja mam 20 lat, mój narzeczony 25. Gdy miałam 17 lat pierwszy raz pojechaliśmy razem nad morze, gdy skonczyłam 18tke byliśmy razem za granicą na wakacjach. Rodzice moi nigdy nie robili żadnych problemów. ale jeśli chodzi o spanie razem gdy są rodzice moi lub jego w domu- to stanowczo nie, głupio byśmy się czuli. Ja niezręcznie bym się czuła. Jedynie to w sylwestra spałam u mojego gdy jego rodzice byli.. Jesteśmy prawie 5 lat razem. Natomiast jeśli jego rodzice na wakacjach albo moi i dom pusty to oczywiście śpimy razem :) na wszystkich wyjazdach też razem,jutro wyjeżdżamy w góry tak więc też będziemy zasypiać i budzić się razem :) wrócimy, to moi rodzice na 2 tyg wyjeżdżają to też pomieszkamy razem :) no i tak się żyje.. w roku śpimy razem średnio ponad miesiąc, ale myśle że niedługo się to zmieni, bo planujemy wyjechać do większego miasta,znaleźć pracę,mieszkanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak moj facet nie nocuje u mnie dla swietego spokoju, glownie mojego, bo wiem, ze potem tesciowa robilaby mi uwagi na ten temat. Jednak obojgu nam nie pasuje ta sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×