Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karoooolajjjna

Nie wiem co robić... kolega czy coś więcej? POMOCY

Polecane posty

Gość karoooolajjjna

Mam 19 lat. Znamy się 4, był (jest) najlepszym kolegą. Zabawny. Miły. Zawsze żartowaliśmy. Wygłupialiśmy się. Temat do rozmowy sam przychodził. Gadaliśmy w zasadzie o wszystkim, ale jeśli chodzi o tematy "życiowe" nie był tak otwarty. Nie zawsze było kolorowo. Bywały kłótnie, głównie z jego winy - niesłowności. Mówił, bywało, że nie robił, umawiał się, bywało, że nie przychodził... Twardy typ. Wolał udawać, że nic się nie stało. Pierwszy nie podejdzie z wyciągniętą dłonią na zgodę. Ale jak już to nastąpiło, widać, że był szczęśliwy. Sam mówił, że się strasznie cieszy, że jest ok. Dużo osób mówiło mi, że coś między nami jest. Że ja mu się podobam, że go kręcę, ale boi się to okazać. Ja też czasami coś takiego czułam z jego strony, ale wmawiałam sobie, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Żarty, buziaki w policzek, zalotne rozmówki.. przeradzały się w niewinny flircik. Ale to nic nie znaczyło. Patrzyłam na niego jak na kumpla. Wczoraj impreza. On zrobił małą domówkę dla najbliższych przyjaciół. Taniec. Dość ostro. Potem wolny. Przyznam, było miło. Poszliśmy pogadać na dwór. Tak, o życiu. Otworzył się. Było mi zimno, dał mi bluzę, przytulił mnie, moja głowa na jego ramieniu, jego ręka na mej zewnętrznej części uda. Wróciliśmy potańczyć, znów to samo. On się położył, ja siedziałam obok. Powiedział, że chyba wygodniej będzie mu na mnie. Więc położyłam się, ale obok, cały czas mnie obejmował. Żartobliwie mówił, że się specjalnie dla mnie tak wyperfumował i ogolił, że czeka na buziaka. Ale ja zmieniałam temat. Odprowadził mnie do domu, cały czas objęci. Stanął pod bramą i powiedział pół żartem, że teraz czeka na jakieś pożegnanie i podziękowanie za bluzę. Przytuliłam go i pobiegłam do domu. Nie wiem co teraz robić. Nie wiem czy on coś czuje... Nie wiem czy nie żartuje, w sumie zawsze był ułamek "tego czegoś" między nami, ale udawaliśmy, że jest ok, że tego nie ma. Nadal postępować w ten sposób? Dać sobie spokój? Sama nie wiem czy czuje coś takiego, co byłoby powodem, żeby to rozwinąć. Ale było wspaniale kiedy mnie obejmował... Dlaczego to musi być on? Nie wiem czy nie spieprzyłabym tego co było, przyjaźni.. Nic nie wiem :( Pomóżcie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoooolajjjna
haaaalo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoooolajjjna
nikt się nie wypowie? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×