JESTEM ZAŁAMANA MIAŁAM DZISIAJ OBRONE PRACY i dostalam..

Pogrążyła mnie recenzentka omawialam prace, nie przeczytala chyba mojej pracy bo na podstawie tabelki twierdziła ze mówie cos co innego niz wynika z pracy. a to nieprawda bo w tabelce podalam ogolne nazwy wskaznikow a pod tabela co zawarte w tych wkaznikach, przy omawianiu podawalam ten szczególowy opis i ona zarzucila mi ze moja praca jest niezgodna z tym co mówie. zatkało mnie i po chwili dopiero powiedzialam ze ogolne wskazniki wynosza tyle i tyle. ale pod spodem pisalo co w nich jest. suma sumarum dostalam na koniec 3+ jestem załamana niechce mi sie zyc!!! gdzie teraz mam znalezc prace z 3plus w dyplomie:((

tam trzebabyło dyskutować a nie tu, teraz już po ptokach a co do oceny to mało kto zwraca na to uwagę, dyplom trafia do działu personalnego już po zatrudnieniu:) ważniejsze jest doświadczenie

albo źle Cię zrozumiała, ty też byłaś zdenerwowana i może mówiłaś nie do końca składnie :) Spokojnie: to czy recenzentka przeczytała pracę można w miarę łatwo ustalić. Recenzja pracy ma postać kilku, a czasem kilkunastostronicowego dokumentu, na którym jest wyszczególnione wszystko: od "i" na końcu wersu 20 na stronie 78 po błędy merytoryczne i osobisty komentarz. A tak w ogóle to ciesz się że zdałaś, bo chyba zdałaś?

a gdzie będziesz szukac pracy? te 3+ masz z pracy czy taka ocena na dyplom???

tak to jest jak się pisze pracę której się sama nie rozumie i tak na wyrost to 3+ :O

Pierwsza uwaga: zanim dostaniesz dyplom będziesz posługiwać się takim zaświadczeniem z dziekanatu, że ukończyłaś studia: a na tym nie ma. Po drugie: na ogół dyplom pokazuje się pracodawcy dopiero kiedy zdecyduje, że Cię przyjął i na ogół tylko na potrzeby ZUSu. Jeśli już pracodawca będzie zainteresowany ocenami, co być może, to zobaczy nie tylko ocenę koncową, ale i wszystkie oceny jakie miałaś na studiach - jeśli masz 3 na koniec to wnioskuję, że nie były popisowe :) więc recenzentka nie złamała Ci kariery.

http://www.mariatarczynska.pl//?pwid=8f0780cf3c1e481dba09fa2c985f88a3

mialam rózne 3, 4 i5 jedynie ten rok był kiepski

W naszej szkole pracowała kiedyś pani magister filologii ( nieważne jakiej) po Uniwersytecie Jagiellońskim ze świetną notą na dyplomie. Dyrekcja była cała w skowronkach , że znalazła taką kandydatkę. Niestety owe cudo przepracowało tylko jeden rok w szkole, po prostu nie nadawała się w ogóle do pracy w szkole. Na lekcjach uczniowie robili co chcieli - więc nie mogło być mowy o wynikach nauczania. Podziękowano pani i zatrudniono kolejną panią magister po studiach zaocznych na WSP i z oceną dostateczną na dyplomie. I właśnie ta pani potrafiła poradzić sobie z dyscypliną, potrafiła swoich uczniów zachęcić do nauki, zorganizawać różne imprezy szkolne i pozaszkolne. Dla mnie nie jest ważne co kto ma na dyplomie, bo znam kujonów którzy potrafią tylko zapracować na ocenę i nic więcej.

a pracodawca nie pyta na ją ocenę praca zdana?

nikt nie patrzy na ocenę na dyplomie:) Dyplom to dyplom. Albo jest i jesteś magistrem, albo nie ma i nie jesteś. Więc nie przezywaj tak:)

dziex to mnie pocieszyliscie ale itak czuje sie jak przegraniec