Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nesia

TERMIN MARZEC 2012

Polecane posty

basiolek, szatynka84 - dziękuję za miłe słowa. Mam swoje zdanie i innym tego nie bronię. I jakoś większość z was potrafi się ze mną zgodzić albo nie zgodzić. I nikt nikogo nie atakuje. Mi to badanie nie jest potrzebne. Ja w życiu nie korzystam ze wszystkich dostępnych opcji. Wybieram tylko te, które są mi potrzebne. I myślę że każda tak robi. I znowu się powtórzę: jeśli chcecie zrobić to badanie, to ja będę trzymać kciuki żeby wyniki były dobre, żeby nie było niepotrzebnego stresu. A poza tym to dużo świeżego powietrza, zdrowe jedzonko i pozytywne nastawienie :) I byle do marca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka , ja nie mialam ale to sa klucia w klatce czy bol w piersiach? bo ciezkosc i bol piersi to mam Marzec, masz zostac i juz:) wogole wszystkie zostancie bo jestesmy sobie potrzebne. I jak juz wczesniej pisalam nie tylko do prownywania fasolinek i dyskusji na temat imion ale przede wszystkim do sensownych i trudnych dyskusji zwiazanych z maciezynstwem. Oczywiscie jest to troche trudne jak widze bo nikt nie dal zadnego argumentu oprocz Marca, ktory mialby jakis sens. Wiec pozwole sobie zamknac dyskusje na temat prenatalych i zyczyc wszystkim duzo zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka_30 - ja co prawda takiego kłucia nie miałam. Ale zdarza mi się kłucie w sercu. Tylko wczoraj miałaś? Nie powtórzyło się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka, teraz jak Marzec napisala o kuciu w sercu to przypominam sobie ze tez czasem takie mam, ja dzisiaj ide do gina to sie spytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra dziewczyny to może ja zmienie temat co myslicie o tym calym gazie rozweselajacym podawanym przy porodzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kajaka31 raczej takie kłucie jakby w żebrach, mostku... wczoraj jak się wieczorem położyłam to takie miałam. Tak jakby coś od środka na mnie napierało:) Dziś na razie mnie nie kuje. Spytaj jak będziesz u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loarra z USG, to mi wychodzi, że będę lutówką ;) => 28.02.2012, ale lekarz powiedział, żebyśmy trzymali się terminu który obliczyliśmy, zwłaszcza że wiem kiedy było poczęcie :) Zobaczymy jak to się sprawdzi. Według okresu wychodzi na 4 marca, z kalkulatorów internetowych, a z lekarzem wyliczyliśmy na 3 marca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka, spytam sie! U mnie z TP to wogole jest dziwnie bo ja mialam bardzo nieregularne cykle. I z kalendaza wychodzi ze 7 marca a wg ostatnigo usg ze 15ego Loarra, na razie nic nie wiem na temat gazu a wy dziewczyny wiecie cos ? Moze to torche za wczesnie poruszac taki temat ale myslelyscie jak chcecie rodzic? Cesarka, naturalnie, znieczulenie? Ja mysle ze jak wszystko pojdzie dobrze to naturalnie ale chcialabym aby mi dali jakies znieczulenie. Gaz dziala jak znieczulenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm gaz rozweselający? Dobre pytanie. Ja w sumie nie mam jakoś wyrobionego zdania na ten temat. U mnie na pewno byłaby obawa przed nieznanym. Przed tym jak się zachowam po czymś, czego wcześniej nie próbowałam. No sama nie wiem dokłądnie jak to jest, ale jeżeli to jest jakąs ingerencja w naszą świadomość, to ja jestem na nie. Muszę sie trochę dokształcić w tym temacie, jednak w tej chwili jestem na nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szatynka84 mi lekarz wyliczyl termin na 3 marca wiec duzej różnicy nie ma hehe:)ale faktycznie zobaczymy co sie sprawdzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kajaka31 jeżeli będę miałą wybór, to ja wolałbym naturalnie. Znieczulenie? Nie wiem jaki to jest próg bólu, ale ja nawet do zębów biorę znieczulenie, więc pewnie jakieś bym chciała. Cesarki nie neguje, jednak chcę ją tylko wtedy, gdy okaże się to konieczne. Wypowiadam się na podstawie literatury, którą dotąd przejrzałam i rad koleżanek, które już rodziły. Mnie z kolei interesuje jak to jest z tym nacinaniem krocza? Może któraś bardziej doświadczona wie jak to jest z tym nacinaniem i od czego to zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja własnie sama nie wiem...ponoc dziala podobnie jak znieczulenie ale nie ma zadnej ingerencji i nie ma wplywu na dziecko...ale ja jakos watpie w jego dzialanie. Moj szpital gwarantuje go za darmo bo znieczulenie jest płatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatynka, ja jak otworze buzie u dentysty od razu prosze o znieczulenie:) Nie wiem jak to jest z nacieciem krocza, wiem tylko tyle ze czasami szwy puszczaja, trzeba uwazac, nic nie podnosic jakis czas po prorodzie... Ja mysle ze na wszelki wypadek zafunduje sobie zniczulenie, a podczas akcji zobacze czy na prawde bede potrzebowala bo w sumie tego nie da sie przewidziec. Z info ktorych zebralam jak nie ma jakis szczeglonych zalecen lepiej sobie odpuscic cesarke, bo to juz operacja i trzeba dochodzic do siebie jak po operacji, podobno dzidzi tez nie daja potrzymac. tak slyszalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cesarki tez bym nie chciala raczej masakryczny ból potem i nic nie mozna zrobic nawet dzieciaka podniesc.kajaka ma racje nie daja dziecka po cesarce tylko pokazuja na chwilke i odrazu zabieraja lipa....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie też w cesarce przeraża mnie ta myśl, że to "operacja". JEdnak znam też zwolenniczki cesarek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A orientujecie sie jak u was w szpitalach jest ze znieczuleniem czy jest płatne??jesli tak to ile??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loarra, no wlasnie i to wydaje mi sie pomijajac smutek matki musi byc trudne dla dzieciaczka, no bo jak sie juz przyzwyczail byc non stop 9 miesiecy przy mamie to jak go zabieraja musi byc szok... dobra dziewczyny ja juz uciekam do pracy. spokojnego dnia wszystkim zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeszcze nie znam kosztów w szpitalu, ale jeżeli wszystko bedzie ok, to decyduje się na poród w prywatnej klinice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szatynka ( a mialam juz isc...) ja slyszalam ze w prywatnych klinikach nie maja takiedo wyposazenia jak w szpitalach publicznych tzn jakby cos sie dzialo z dziedzkiem i tak wysylaja to publicznego. tak slyszalam ale ile w tym prawdy to nie wiem, moze sa lepiej i gorzej wyposazone prywatne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kajaka31 to prawda, ale jak bedzie wszystko dobrze to i tak się decyduje na prywatna klinikę. Klinika jest przy szpitalu, także w razie coś, to tak jak z oddziału na oddział przewieźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do porodu to jeszcze nie wiem. Jeśli nic się nie zmieni to pewnie będę miała skierowanie na cesarkę. Muszę poczekać i zobaczyć. Jeśli będę rodzić siłami natury to pewnie też będę chciała znieczulenie. U dentysty co prawda znieczulenia nie biorę, ale nigdy nie rodziłam, więc nie wiem jak to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak samo...to moja pierwsza ciąża i zdecydowanie chce znieczulenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny co do imion: dziewczynka będzie Michalina albo Emilia, tak nam się podoba, dla chłopaka podoba mi się Wojtuś ale mojego M. nie mogę na to namówić więc dyskusja trwa :-) szatynka pytałaś o naciecie krocza, miałam tą "przyjemność" na pierwszym porodzie, samego cięcia nie czułam bo robili to na parciu więc ból sie nałożył, szycia też nie czułam bo byłam wykończona porodem ale zdjęcie szwów to już czułam, ale do zniesienia. dzisiaj mam wizytę więc dopytam o znieczulenie zewnątrzoponowe w moim szpitalu drugi raz postaram sobie tą sprawę ułatwić bo pierwszy poród był bez znieczulenia, i miło tego nie wspominam, ale jak juz mi dali Kubusia na ręce to zapomniałam o nim Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest duża możliwość, że będę rodziła przez cc (cukrzyca i nadciśnienie), oczywiście wolałabym naturalnie, jeżeli tak się stanie na pewno poproszę o znieczulenie. moja przyjaciółka miała znieczulenie i bardzo sobie chwali, ponieważ na ostatnią fazę porodu była "wypoczęta" i miała siłę efektywnie przeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah dziewczyny u mnie też przesunie się chyba termin porodu. Bo wg ostatniej @ mam na 9 marca ( i teraz jest 12 t 4d). A wg USG z soboty to był 13 t 2d mały miał 6.84 cm. Ten od genetycznego nic nie mowił o zmianie terminu, pewnie coś wiecej się dowiem na wizycie u mojej gin 23.09. Jak to jest jak usg pokazuje wg CRl inny tydzień ciąży, to na tej podstawie zmieniają termin czy nie?? To moja piewrsza ciąża i jestem zielona, a z wrażenie sobotoniego zapomniałam o to zapyta tego gina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uprawiaj szantażu emocjonalnego Marzec i nie rób z siebie uciśnionej z tego tylko powodu, że ktoś kwestionuje Twoje przekonania. Nikt Cię z f

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uprawiaj szantażu emocjonalnego Marzec i nie rób z siebie uciśnionej z tego tylko powodu, że ktoś kwestionuje Twoje przekonania. Nikt Cię z forum nie wygania, nie dramatyzuj niczym pięciolatek w piaskownicy. Temat od strony merytorycznej został wyczerpany a emocjonalnie nie mam zamiaru sie z Tobą szarpać. Gaz rozweselający, który oferują w szpitalach to Dolargan, o ile mnie pamięć nie myli. To rodzaj wziewnego narkotyku, pochodna morfiny, przechodzi do łożyska i ma wpływ na dziecko. Podaje się go w maseczce, powoduje chwilowy odjazd. Przed pierwszym porodem dużo o tym czytałam. Rodziłam ze znieczuleniem zewnątrzoponowym - samo wkłucie w lędźwiową część kręgosłupa prawie nie boli ale trzeba długo pozostawać w jednej pozycji a przy skurczach to bardzo trudne. Znieczulenie podają dopiero jak jest odpowiednie rozwarcie (chyba 2-3 cm), czyli wcale nie dzieje się to na początku porodu. Ale bóle najpierw są łagodne, prawie jak bolący okres, dopiero z czasem nabierają na sile. Mnie o 24 odeszły wody, o 1 byłam w szpitalu a znieczulenie dostałam o 7, Mati urodził się o 10.20. Jedna dawka starcza na 2-3 godziny i naprawdę pomaga - ja przez godzinę drzemałam, potem godzinkę leżałam sobie przytulona z mężem a potem jak ból znowu zaczął narastać zawołałam anastazjologa (bo tak prosił), ale położna powiedziała, że nie dajemy drugiej dawki, bo się ładnie poród rozpoczyna. Trzy mocne parcia i Mati był na świecie. Cudowne, że czuje się wszystko, co się dzieje - jak dzidziuś sie przemieszcza, no dokładnie wszystko, oprócz bólu. Osobiście bardzo polecam zzo. Nacięcie mi zrobili, jak 90 procentom pierworódek (przedziwne, że w Holandii robi się to tylko 10 procentom). Nacięcie jest w szczycie parcia, więc nie czułam go wcale (zresztą zzo jeszcze może trochę działało) za to czułam ciepłą krew, która wypłynęla po nim. Rodzenie łożyska i szycie nie są super przyjemne (szycie w znieczuleniu miejscowym), ale wtedy ma się już dziecko przy cycusiu i naprawdę nic a nic kobiety już nie obchodzi. Ja, gdy dostałam Matiego na ręce popłakałam się, przystawiłam do piersi i straciłam na chwilę przytomność. Potwierdzam, że zdejmowanie szwów jest bardzo niefajne, następuje w 5 - 7 dni po porodzie.U mnie wszystko się ładnie i szybko zagoiło, nie ma żadnego śladu. Najważniejsze nie bać się porodu, kobiety rodziły, rodzą i rodzić będą. Trzba się pozytywnie nastawić. Proponuję wziąć ze sobą ciepłe skarpety - u mnie, mimo lipcowych upałów bardzo się sprawdziły, bo stopy miałam lodowate i dopóki ich nie założyłam, akcja się nie zaczynała. Ja nie pozwoliłam sobie podać oksytocyny, którą przywieźli na samym poczatku porodu i podają rutynowo. Spytałam po co ją przywieźli, czy coś jest nie tak, że trzeba przyspieszać poród i gdy na oba pytania dostałam odpowiedź negatywną, to sami się w zasadzie wycofali. Wiem od koleżanek, że oksytocyna wzmaga bóle i czasami wbrew intencjom, zatrzymuje poród na jakiś czas, a także że bywaja problemy z karmieniem potem, dlatego nie chciałam by jej używano. A nacinają rutynowo, trzeba się namęczyć, by znaleźć położną, która potrafi chronic krocze a i tak można strasznie popękać, aż do krocza, więc z dwojga złego, ja wolałam cięcie, szczególnie, że to był pierwszy poród. A teraz jeszcze nie wiem. Dziewczyny? Rodzicie z mężami/partnerami czy same? Ja za pierwszym razem chciałam sama, ale mąż się uparł, i dobrze się stało, bo największym zaskoczeniem przy porodzie było to, że mijają godziny, przez które nic się nie dzieje i gdyby nie mąż, to byłabym tak wtedy zupełnie sama. Znowu przesadziłam z długością posta, wybaczcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×