Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dobra zona swojego meza

Czy zona musi byc przy mezu cały czas? Mamy wypowiedzcie sie..

Polecane posty

Gość przyszła mama krak
po pierwsze, czy Ty uważasz,że małżeństwo to więź całkowicie nierozerwalna? ile jesteś po ślubie? Jeszcze jakby sami sobie mieszkali to rozumiem ale w takim kieracie to ja bym dnia nie wytrzymałą, mieszkałam miesiąc z teściami i teraz wolałąbym pod mostem. Podziwiam autorkę za takie wyrzeczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, no już nie wiem w sumie. Ja swoje zdanie mam. Jak wypoczywamy ( proszę nie czepiać się słowa ) to tylko razem. Mnie mój mąż by puścił, ale to raczej ja bym nie pojechała jak on musi pracować. Oddzielny urlop nie wchodzi w grę. Nawet ze względu na dziecko. Nasze ostatnie wakacjie były w 2008 roku. Poza tym tylko weekend raz na jakis czas. I jakoś żyjemy. Do mamy to mógłby cię puścić na dzień czy dwa, ale widać przykro mu, że on nie może a ty tak się rwiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do przyszła mama... Jesteśmy 11 lat po slubie. I dla mnie faktycznie jak coś robimy to razem. Co prawda mąż jeździ na różne wyjazdy służbowo na kilka dnia, miał wyjazd za granicę na szkolenie, koncerty na drugim końcu Polski itd., ale to co innego. Ja pisałam o urlopie. A to TYLKO razem. Mąż mówi, że kocham za bardzo i to dlatego taka zaborcza jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzycie bez sensu
nie dziwię się że mąż nie pozwala wyjeżdżać....straciłby bezpłatną służącą dla swoich rodziców.... ale się dałaś wrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra zona swojego meza
Nie wiem już czy napisałam ale ja też nie zamierzam opuścić mojego ukochanego na tydzień czy 2 ale jechać na weekend, wyjazd w piątek a powrót najdalej w poniedziałek;) I nie rwę się jakoś strasznie bo nie zamierzam pojechać bez jego zgody nigdzie znaszym wspólnym dzieckiem ale chodzi mi o sam fakt jego uporu nawet przed wyjazdem na weekend do moich rodziców z Małym. Jestem zdania,że to wspólnie wychowujemy dziecko i decydujemy o jego losie więc bez jego zgody dupska nigdzie nie rusze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kij wie, dziwna sprawa
debil ciebie autorko,zamiast korzystać z życia kisisz się z teściami i resztą a mężuś nie lepszy pies ogrodnika,jakby taki dobry tatuś był to by zabrał Ciebie z dzieckiem gdzieś na parę dni z dala od wszystkiego. Kurde jak ja nienawidzę takich wielkich rodzin;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga autorko
przeciez nie jestes jego niewolnica!! Co to znaczy, ze bez jego ZGODY nie pojedziesz? No chyba nie musisz go o zgode prosic, poinformuj go, ze jedziesz na weekend i tyle. Ja nie mieszkam w Polsce, ale bywam tam co roku, przyjezdzam a dziecmi na miesiac wakacji lub dluzej, maz zostaje w domu,pracuje, urlop bierze pozniej i spedzamy go juz razem,zadne z nas nie widzi problemu w organizowaniu wakacji w ten sposob. Przeciez to czysty egoizm ze strony Twego meza- ja nie jade i ty tez nie pojedziesz . Postaw go przed faktem dokonanym i juz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pot
miejsce żony jest przy mezu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uwazam, ze to
Twoj maz ma racje. Na jego miejscu bym sie wkurzyla gdybym ja sama musiala zapieprzac w pracy a potem jeszcze na budowie a Ty bys sie opieprzala na wsi lub nad morzem. Rozumiem , ze czujesz sie zmeczona cala sytuacja ale jak czytam co piszesz to widze, ze chesz sie troche wymiskasowac od tego wszystkiego - Twj maz haruje a Ty chcesz sie wakacjowac zwalaszcza teraz jak macie budowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×