Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dzieci 3lata różnicy

Co ja ma dawać do jedzenia wartościowego skoro moje dzieci są wybredne???

Polecane posty

Dobrawka88 - z tym zmuszaniem to wcale nie tak prosto, raz posłuchałam rady szwagierki i próbowałam nakarmić małą na siłę. Skończyło się wymiotami i histerią, potem żałowałam i na pewno będę wszystkim odradzać karmienie na siłę. A odwracanie uwagi w naszym przypadku nie działa. Mała mówi, że nie jest głodna i idzie się bawić. Ona dobrze wie, że trzeba jeść, że owoce są zdrowe, mają witaminki itd, sama często mówi o tym innym dzieciom jak się bawią, ale sama nie je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety jak chcesz dawac
dzieciom coś wartościowego to zacznij prowadzić gospodarkę :( w sklepach owoce i warzywa są nafaszerowane chemią, już o mięsie nie wspomnę, zwłaszcza kurczaki (a takiego filecika chyba dziecko najbardziej z mięsa lubi) a to sama chemia! Tak to już jest w dzisiejszym świecie, odstawisz jakieś badziewne serki a zaserwujesz pryskane truskawki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety jak chcesz dawac
dzieciom coś wartościowego to zacznij prowadzić gospodarkę :( w sklepach owoce i warzywa są nafaszerowane chemią, już o mięsie nie wspomnę, zwłaszcza kurczaki (a takiego filecika chyba dziecko najbardziej z mięsa lubi) a to sama chemia! Tak to już jest w dzisiejszym świecie, odstawisz jakieś badziewne serki a zaserwujesz pryskane truskawki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same idiotyzmy
Dziecko wie czy jest głodne czy nie a wy je chcecie na siłę karmić ? Przede wszystkim regularne pory posiłków, żadne zapychacze w stylu ciasteczka, chrupki i inne badziewia. Ograniczcie cukier, soczki i słodzone jogurty, serki... jak dziecko cały dzień pije słodzone soczki to nic dziwnego że nie jest głodne i nie je konkretów jak dziecko jest nauczone jeść słodzone deserki to nic dziwnego że nie lubi owoców Pamiętam jak w dzieciństwie ojciec mnie zmuszał bym zjadła na kolacje gotowane jajko, nie byłam głodna a on się dalej upierał. W końcu mi to wmusił. W efekcie zwymiotowałam bo widocznie to było ponad możliwości mojego żołądka. Zanim zaczniecie skarżyć się że dziecko "nic nie je" zróbcie przez jeden dzień liste tego co w danym dniu zjadło dziecko, zapisujcie tak jak zapisują Ci którzy prowadzą "dzienniczek diety" każdy kęś.....może się okazać że dziecko w ciągu dnia zjada więcej kalorii niż Wam sie wydaje bo zapominacie o butelce Kubusia tu i kęsie chrupek tam..... i w efekcie dziecko podjada przez cały dzień nie jedząc żadnego normalnego posiłku Widzę jak karmią dzieci moje koleżanki: dzieci cały czas wpychają prażynki, chrupki kukurydziane, ciasteczka, co chwilę soczek, banan, jogurcik....a potem biadolenie że nie chce jeść obiadu.....i że "nic nie je"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
same idiotyzmy - ja prowadzę zapiski, żeby potem pokazać je lekarzowi i moje dziecko nieraz przez cały dzień zjada pół tosta albo kromkę chleba niczym nieposmarowaną. To NIE JEST normalne. Nie je chipsów ani słodyczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same idiotyzmy
Jak dziecko wypada względem siatki centylowej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
dzieko cały dzien moze zyc powietrzem. Ja bymw zyicu nie pozwolila by przez caly dzien zjadło pół tosta. Im mniej bedzie jesc tym bedzie gorzej, chyba to jest logiczne ze połowa tosta nie mozna sie najesc caly dzien. Moze i jest glodne ale woli zabwe itp. żołądki waszym dzieciakom się pokurczyły bo nie zmuszacie ich do jedzenia tylko pozowalacie na bzdury typu "a moze wkoncu zgłodnieje". Dlatego nie chca jesc. Sprobujcie moze dawac mniejsze ilosci a czesciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
żołądek się przyzwyczaja do niejedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franczeska niebieska
autorko: a czy kiedyś odrobaczałaś dzieci? Tylko nie pisz, nie na pewno nie mają owsików, bo są czyste itd. dzieci wszystko biorą do buzi, więc to jest nagminna dziecieca przypadłość, a powoduje brak apetytu i chęć na słodycze między innymi oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dobrawka
gratuluje pomysłu zeby uczyc córke jesc bawiac sie :O dziecko ma mały zołądek , wiec nie je dużo, a wy na siłe próbujecie je napychac. Druga sprawa- CUKIER i wszelkie zapychacze, soczki danonki, chrupki , wiekszosc dzieci ciagle cos pogryza , nic dziwnego ze nie chce jesc JESLI DZIECI PRAWIDLOWO SIE ROZWIJAJĄ I NIE SA CHORE , to mają jesc tyle ile chcą, a nie tyle ile wy byscie chciały , aby jadły... no ludzie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same idiotyzmy
Tak jak napisałam: najpierw realnie ocenić ile dziecko w ciągu dnia je, wraz ze wszsytkimi zapychaczami, soczkami oraz oceniać wzrost/wagę jeśli dziecko rozwiaja się prawidłowo w stosunku do wieku to w czym problem ? martwiłabym się gdyby dziecko faktycznie miało złe wyniki laboratoryjne, było osłabione, apatyczne, wychudzone chyba wszystkie mamy mają hopla na punkcie karmienia bo co chwilę powstają tematy młodych mam które zamartwiają się że dziecko np karmione piersią za mało je.....a nie zaczynają od sprawdzenia najważniejszego tego jak zachowuje się dziecko (czy jest spokojne, czy ciągle płacze) i czy prawidłowo przybiera na wadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zmuszać ale też nie głodzi
Ja w pewnym momencie wyeliminowałam biszkopty, chrupki kukurydziane, słodkie jogurty, a owoce dostawała w ramach deserów. Dziecko naje się nawet flipsami i małym batonikiem. Nie zaprzeczam, że nie raz nie mogłam wyjść z podziwu, że córka nie chce zjeść starannie przygotowanego obiadu, a frytki z Maca wcina aż jej się uszy trzęsły, ale w końcu się skończyło. Maca, słodycze, fast foody unikamy szerokim łukiem. Większość dzieci ma w swoim życiu okres niejedzenia, żyją powietrzemk, wyniki badań w normie, a one dalej nie chcą jeść. Zmuszanie nie ma sensu. Ewentualnie można pollecać, zachwalać. Ja często zapraszałam koleżankę z córką w wieku mojego dziecka, bo mała widząc, że inne dziecko ładnie je, sama chętnie jadła obiad- aż byliśmy w szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same idiotyzmy
Swoją drogą nie widzę postów mam zamartwiających się że ich dzieci jedzą za dużo i są za grube....a widzę pełno utuczonych dzieciaków....i ich rodzice nie widzą jakoś problemu mimo że jest ewidentny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
aha to znasczy ze mam pozwolic by moja córa nie zjadala wogole obiadu tylko zyła samym mlekiem, bo zabawa przy jedzeniu (jedyny sposob zeby zjadla) jest złe? Moja córka jest zdrowa usmiechnieta nie ma nadwagi i dobrze sie rozwija. Moja siostra stosowala taka metodę- dziecko nie jje bo nie chce to nie bede namawiac. W rezultacie silna amnemia i szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
Czasami konsekwentne podejscie daje dobre rezultaty. Nie bede juz pisac. Bo zaraz zostane okrzyknięta złą matką, tylko dlatego, że dbam jak się tylko da żeby moje dziecko zjadło codziennie zdrowy obiad z gospodarczych produktów. Pa:) powowdzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dobrawka
a rób co chcesz , Twoje dziecko, to ze jeszcze nie ma nadwagi o niczym nie swiadczy jezeli bawi sie i je, to nie odbiera sygałow z ośrodka głodu czy juz jest nasycona czy jeszcze nie i zjada wszystko , bo zupełnie nie zwraca na to uwagi ( identycznie jak odradza sie jedzenie przed tv lub czytajac). Prosta droga do otyłosci i zaburzen odżywania. No ale przeciez wazniejsze jest zeby wszystko zjadala:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
słuchaj wiem lepiej ile moje dziecko zjada. I jak zje kliek o godzine 9 to ok 13 probuje dac jej obiad. Więc nie mów mi ze wpycham jej na siłę. Bo obiadu by nie zjadala ale mleko w czasie pory obaidowej to by całą butle wypiła. WIęc nie mow mi ze nie jest głodna. Bylam tak karmiona gdy nie chcialam zjadac obiadu i jakos nadwagi nigdy nie mialam. bzdury piszesz. Nie da sie dziecka ksiązkowo wychowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
poza tym jak nie chce to nie zjada do konca. Ale pilnuje aby codziennie tego obiadku cos zjadła. Szykuję jej tyle ile wiem ze jest w stanie zjesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dobrawka
nigdzie nie napisałam ze wpychasz jej na siłe jedzenie, czytaj to co jest napisanie i nie interpretuj wg siebie. a jak nie wierzysz poczytaj sobie cos na temat funkcjonowania osrodka głodu, zaburzen odzywiania itd..🖐️ i nie musisz sie tak gorączkow tutaj tłumaczyc, Twoje dziecko, Twoja sprawa, nie moja:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
same idiotyzmy - mała z wagą jest pomiędzy 50 a 25 centylem, natomiast ze wzrostem na 90 centylu - wysoka jest. Lekarze zawsze mówili, że wszystko w porządku, bo wyniki dobre. Dopiero teraz wyszło, że ma za mało % neutrocytów - 31,5 % a norma zaczyna się od 35%, oraz za mało czerwonych krwinek - 4,11 T/I, a norma jest od 4,20 T/I. Dobrawka - piszesz, że nigdy byś nie pozwoliła, żeby dziecko zjadło tylko tosta. To co byś zrobiła? Na siłę otworzyła dziecku buzię i wpychała jedzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem ciekawa jak można na siłę nakarmić dziecko, bo innego wyjścia poza otworzeniem buzi, trzymaniem szczęki i wciskaniem na siłę jedzenia łyżką nie widzę. Albo jeszcze lepiej wprowadzić do żołądka rurkę i wlewać przez nią zupę.:-P Jak ktoś nie miał dziecka, które autentycznie przez cały dzień potrafi zjeść pół tosta, to nie zrozumie problemu. Wszystko jest takie proste: mięso w formie pulpetów, kolorowe warzywa na talerzu, ziemniaki w kształcie zwierzaków, a prawda jest taka, że kanapki w myszki i kolory na talerzu, nie na każde dziecko działają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn też należy do wybrednych jedzeniowo. Tak, jak córy jedzą praktycznie wszystko, tak go ciężko do niektórych rzeczy przekonać. Na razie stawiam na "oszukiwanie". Jedno co uwielbia to spaghetti :), więc to moje sztandarowe danie, żeby przemycać mu wartościowe warzywa. Do sosu pomidorowego wrzucam np. brokuły, świeże zioła czy szpinak, a potem wszystko miksuje, tak że ich "nie widzi" i myśli, że to tylko pomidory :). Do zapiekanek też to stosuje. Dużo "przemycić" można też w naleśnikach, które zwykle dzieciaki lubią. To co pomogło mu się też przekonać do niektórych produktów, to wspólne gotowanie... Mówiłam mu, że zanim podamy obiad rodzinie musimy to spróbować, więc próbował, a ja dowiedziałam się co mu smakuje, a co kompletnie nie podchodzi. Jak nie lubi, niech nie je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×