zgniłe warzywa w sprzedaży w auchan

niedawno w auchan była przeceniona papryka czerwona, dużo ludzi się kręciło przy tych skrzynkach. Z daleka zobaczyłam cenę 3,50zł/kg. Ucieszyłam się i postanowiłam też kupić. Jakie było moje ZAŻENOWANIE, gdy podeszłam bliżej, a okazało się że papryka jest miękka i po prostu zgniła. Nawet za darmo bym jej nie chciała. A ludzie o dziwo brali...

polska to biedny kraj

trochę ten sklep przegina! Nie szanują klientów , jak im takie śmieci sprzedają i to za 3,50!

czasami też owoce np: banany takie już przedojrzałe, z plamami czarnymi dadzą w "promocji"

kazdy orze jak moze... skoro ludzie kupuja, to dlaczego maja nie sprzedac tylko wrzucac od razu?

masz rację Martva, ale z drugiej strony.... trochę to jest moim zdaniem nie fair.

niby dlaczego? nit nikogo nie zmusza do kupowania. jaby ludzie omijali takie pzecen szerokim lukiem, to by zaprzestali. sami ludzie to upuja, a wiec chca.

Pewnie nie zgniła, tylko taka nadwiędła, sporo ludzi taką kupuje i zużywa do gotowania, bo to specjalnej różnicy nie robi. natomiast jak faktycznie była nadgnita i śmierdziałą to już przegięcie.

Yavagrana - nie śmierdziała ta papryka, ale była zwiędła, miękka i wypuszczała soki. Moim zdaniem zaczynała gnić. Mimo iż nie kupiłam jej to poczułam się urażona przez sklep. I to nie pierwszy raz. Robię tam zakupy, bo wiadomo że jest dużo taniej niż w innych marketach, ale po takich akcjach promocyjnych mi się odechciewa...

mieszkam w UK i tutaj takie zepsute rzeczy sie wywala bo nigdy ich nie widzialam , w "promocji", czy tez raczej przecenie sa warzywa i produkty, ktore zwykle maja tylko opis "wystaw do" w tym dniu w ktorym sa przecenione a "zuzyj do" jest zwykle 2 dni pozniej wiec takie papryki,pomarancze,itp. sa w doskonalym stanie. Inna zywnosc, chleb tak samo - po poludniu zwykle takie produkty kosztuja 25% ceny i wciaz mozna z nich ugotowac kolacje czy zorbic kanapki, itp.

wlasnie w Polsce to na cos gorszej kategorii robi sie "promocje", tutaj to po prostu "redukcja ceny" a promocja to inna sprawa i na pelnowartosciowe produkty. Nie wspomne juz o obsludze klienta. W Almie kiedys kupilam maslo, pod ktorym widnial baner: Promocja Maslo tylko 2 Zl (nie pamietam juz ceny), przy kasie wybija mi 3.50 wiec mowie do kobiety ze to maslo mialo byc w promocji i chce go w takim razie zostawic a ona mowi ze najpierw musze za wszystko zaplacic (lacznie z maslem) a potem isc do punktu obslugi klienta). Ok,ide (punkt zaraz za kasami, w zasiegu zwroku) i mowie ze to maslo kosztuje 3.50 a przy nim jest baner promocyjny. Dowiaduje sie ze to inne maslo jest w promocji, oczywiscie zero przeprosin,panie obrazone,a juz rozwscieczone kiedy chce oddac to maslo. Mowia ze paragon jest naddarty w rogu(kasjerka go uszkodzila i kawaleczek zostal w maszynie) i one nie moga mi tego przyjac !!!!! W koncu dzwonia do kasjerki zeby potwierdzic czy ja kupowalam to maslo. Rece mi opadly :o Normalnie przy kasie powinnam zostawic to maslo i kasjerka robi storno pozycji a tutaj takie ceregiele i pokarzanie klienta za wlasne niedopatrzenie ( a raczej celowe postawienie kartonu z maslem pod tym banerem)

"niby dlaczego? nit nikogo nie zmusza do kupowania. jaby ludzie omijali takie pzecen szerokim lukiem, to by zaprzestali. sami ludzie to upuja, a wiec chca." Każdy produkt ma datę ważności. Warzywa i owoce mogą byc eksponowane do danego dnia. Po tym dniu, jeśli sklep sprzedaje ten towar, nawet po zaniżonej cenie, to jest to niezgodne z prawem. I nie ma znaczenia czy to ludzie to kupią czy nie, bo ludzie generalnie kupią wszystko.