UCZUCIOWY to nie tylko zdrady i rozstania, CZY SĄ TU SZCZĘŚLIWI??

Tak jak w temacie! Odzywajcie się "Szczęśliwcy", dzielmy się naszym szczęściem z tymi, którzy stracili na nie nadzieje! Opowiedzcie o Waszych zwiazkach niewypałach i tych cudownych! Byłam w 3 związkach. 1 związek - Miałam 16 lat, trafiłam na macho, który założył się, że mnie przeleci, bo byłam rzekomo najbardziej atrakcyjną dziewczyną w owym miejscu. Robił słodkie podchody, usiłował rozkochać w sobie tandetnymi wierszykami.. Po 2 tygodniach wyleciał z tekstem czy przyjdę do niego , bo jest sam w domu na sex - wyśmiałam go, i to był koniec nas:) 2 związek - Koleś zapomniał mi powiedzieć o swojej żonie i dziecku, które za każdym razem gdy się ze mną spotykał czekały na niego w domu:/ Słodził niemiłosiernie , co chwile "Kotkował", "Słoneczkował", Słodził jakim to ideałem nie jestem. Oczywiście też po ok. 2 tygodniach chciał się przespać - ale brutalnie sprowadziłąm gada na ziemie - potem wydało się, ze ma rodzinę... 3 i ostatni związek - Mam 27 lat, od 7 jestem z moją bezapelacyjnie nawiekszą i ostatnią miłością. 10 miesięcy grzecznie czekał aż odważe się z nim przebrnąć przez nasz 1 raz. Przy nim czuję się absolutnie szczęśliwa i spełniona. Poświęca mi każdą wolną chwilę. Wychodzimy tylko razem, jego znajomi stali się moimi, moi jego.. Nigdy nie powiedział mi nic nieprzyjemnego, zawsze liczy się z moim zdaniem , ale też ja liczę się z jego. Nie wyobrażamy sobie weekendów bez siebie. To mężczyzna, który nie jest zdolny do zdrady, ja również nigdy bym go nie zdradziła. Nie rzuca słów na wiatr, nie bawi sie w pisanie wierszyków i słówka typu "Kotku", "Rybko", za to nie wstydzi się mówić o uczuciach i o planach na naszą przyszłość, które konsekwentnie realizuje.

je mimo przeciwności losu jestem szczęśliwa, bo mam wspaniałego męża - znamy się już 8 lat, pokonałam raka, teraz okazało się, że mój ojciec ma przewlekłą białaczkę, ale wiem, że da radę - bo to ten sam typ człowieka co ja, w końcu tą upartość mam po nim. Mam wspaniałą rodzinę, na którą mogę liczyć. I mimo, iż życie sypie kłody pod nogi to uważam się za szczęściarę, bo otaczają mnie wspaniali ludzie.

Ja jestem

Ja jestem szczęśliwy :). Jestem chodzącą szkatułą optymizmu :P

taka_jedna_jedyna To chyba jedyny mądry wpis jaki dziś przeczytałam, wreszcie Ktoś, Kto nie dramatyzuje

WHO a niby to dlaczego???? Wygrałeś coś fajnego?

Po prostu tak mam, jestem zadowolony z życia. Nic nie wygrałem. Rozwijam się intelektualnie w kierunku, który uwielbiam, mam fajną, od długiego czasu pożądaną pracę, żyję w fajnym, wysoko rozwiniętym i demokratycznym kraju, mam świetnych znajomych, spoko rodzinę - żyć nie umierać :D

Ten kierunek to Zdrowie Publiczne?

Tzn. jestem już po studiach, a studiowałem nauki polityczne :D... a skąd ten pomysł, że to Zdrowie Publiczne?

jestem szczęśliwa, tylko faceta brak, ale nie ma bata predzej czy później i facet sie znajdzie :)

Najbardziej pokrewne WHO mi się wydało... Heh człowiek jest mało skomplikowany, działa na zasadzie skojarzeń.. Pada hasło - jest budowana do niego cała otoczka.. Nauki polityczne - hmmm nie bylabym taką optymistką, patrząc na brak profesjonalizmu naszego rządu

fiku miku, a ja jestem szczęśliwa i wcale nie narzekam na brak faceta. Choć branie mam spore ,dopóki nie znajdę dla siebie ideału, będę sama ze sobą świetnie sobie żyła... Bądźcie bardziej samowystarczalne , a będziecie szczęśliwe

Ten nick wziął mi się z jakiejś daaaaawnej dyskusji na tym forum, która toczyła się na tematy zdrowotne czy coś w ten deseń ... i taki już pozostał. "Nauki polityczne - hmmm nie bylabym taką optymistką, patrząc na brak profesjonalizmu naszego rządu" Jako magister nauk politycznych i osoba robiąca doktorat z tego samego zapewniam Cię, że nie jest źle. Fakt, są problemy i nie uważam, że rząd jest jakiś nadzwyczaj genialny ale ogólnie w szerszej perspektywie jest nieźle. P.S. PO i PSL to nie są moje opcje polityczne :P

Jestem samowystarczalna, tylko seksu mi brakuje :O

Przewód doktorski już otworzyłeś?:P Ile musicie mieć publikacji?

fiku miku - to nie sexu , a finezji najwyraźniej :PPPPPPPPP

humaniści są nudni jak flaki z olejem :P

finezji? myslałam raczej o czułości, ciepła ...

Jeszcze nie otworzyłem... nie jestem jeszcze nawet w połowie studiów III stopnia - za rok będę A publikacji jak narazie mam 3 :)

"humaniści są nudni jak flaki z olejem" Eee.. ja mam już dość "ścisłych mózgów"....Bo sama do tego grona należę i duszenie się z nimi "we własnym sosie " mi już nie daje satysfakcji. WHO to tak jak ja... Po wakacjach zaczynam II rok

Zresztą hmmmm wydaje mi się, że "ściśli" mają problem ze spontanicznością i polotem

ooo... a można wiedzieć w jakiej dziedzinie "robisz" ? :)

humaniści za dużo mówia :D tę samą treść ścisły przekaże w jednym zdaniu

Medycyna , a uściślając toksykologia

Wow... ostro. Nie mam bladego pojęcia na temat toksykologii :P Zaś co do wypowiedzi fiku miku "humaniści za dużo mówia tę samą treść ścisły przekaże w jednym zdaniu" A potem jest narzekanie na forum, że z facetami nie idzie pogadać, są zamknięci w sobie itp. - dziewczyny - zdecydujcie się.

fiku miku - No to teraz pytanie z punktu widzenia kobiety: Lepiej jest usłyszeć : a) Fajna i ładna jesteś b) Jesteś najbardziej wyjątkową kobietą jaką spotkałem, tonę w Twoich oczach ????? Hmmm... oki.. w tym wypadku preferuję osobiście odpowiedź a, ale ja nie jestem do końca normalna:)

Natomiast mnie "uściślając" to bezpieczeństwo i obrona :)

no dobra b) masz mnie :)

Tak szczerze, gdy przyglądam się mężczyzną ze swojej branży - tym właśnie "ścisłym" dochodzę do wniosku, że zwiększenie ilości godzin nauk humanistycznym na wydziale lekarskim i pokrewnych, byłoby bardzo wskazane.. Może nauczyliby się przynajmniej samodzielnie myśleć...

"bezpieczeństwo i obrona" O proszę... Byłam niedawno na konferencji interdyscyplinarnej, na której ktoś wygłaszał bardzo ciekawy referat na ten temat i nawet mnie to zainteresowało.