Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dhfjahdfysz

czy można połączyć studia zaoczne z ciążą/wychowywaniem dziecka???

Polecane posty

Gość dhfjahdfysz

j.w. czy któraś z Was jest lub była w takiej sytuacji? Jesli zjazdy są co 2 tygodnie i obejmuja cały piatek, sobotę i niedzielę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama trzylatka
Według mnie można. Sama mam 3 letnie dziecko i studiuję zaocznie. Koleżanka z grupy była w ciąży kiedy zaczynała studia, urodziła w trakcie i teraz ma kilkumiesięczne dziecko a na zajęcia nadal chodzi i daje radę. Podstawą jest to czy będziesz miała do pomocy kogoś tzn. męża, mamę, babcię. Bo szkoła nawet zaoczna to nie tylko te weekendy. Masz mnóstwo roboty pomiędzy zjazdami i na to też trzeba poświecić sporo czasu. Mi bardzo pomaga mama i babcia. Bez ich pomocy nie byłoby mowy o studiowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhfjahdfysz
no mi raczej nikt oprócz meza nie pomoze.... mama mieszka 800km ode mnie i musialaby na stałe mieszkac z nami, a to byłoby uciążliwe jednak, bo przecież nie potrzebowalabym jej non stop, a domek mamy malutki i raczej wolimy mieszkac sami.... a tesciowa nie wchodzi w gre :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhfjahdfysz
mamo 3 latka, mam jeszcze kilka pytan ciąża była planowana podczas twoich studiow? wczesniej chodziłas do pracy i przerwalas prace, ale studia nie? czy celowo zaplanowalas studia i dziecko w jednym momencie? Bo ja tak właśnie chce zrobić i nie wiem, czy to mądre. Skonczyłam jedne (licencjat) nieprzydatne studia (błędy młodosci) i teraz wiem, że musze zrobic drugie - już mądre i fajne, inaczej skoncze jako kasjerka albo cos w tym stylu. No i nie wiem, czy najpierw zrobic studia, ustabilizowac sie zawodowo i wtedy dziecko (ale miałabym koło 30 lat! za późno!) czy lepiej od razu urodzic na studiach zaocznych, ile sie da, to dorobić i właściwą kariere zaczac, jak już reprodukcja zostanie zakonczona :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodki zapach
Ja jestem teraz w ciąży i od października zaczynam szkołę. Będę uczyła się zaocznie. Ja mam o tyle dobrze, że moi rodzice mieszkają w tym samym mieście co ja, pracują, ale weekendy mają zawsze wolne, więc gdy mąż nie będzie mógł mi pomóc to poproszę o to rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama26
znam kilka par które połączyło studia dzienne - mieszkanie w akademiku z wychowaniem dziecka - a jedni mają nawet 2 - i też niemieli nikogo do pomocy poza współlokatorami akademika - wiec zaoczne to bez problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak miałam. Zjazdy były co tydzień ( 2 kierunki mieliśmy połączone) a na tygodniu pracowałam jeszcze. Da się to pogodzić z łatwością wg mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodki zapach
Bellik - to kto wychowywał Twoje dziecko? Skoro w weekendy chodziłaś do szkoły, a w tygodniu pracowałaś? :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12313243
miałam koleżankę na dziennych, która urodziła na 3 roku, więc jeżeli dziewczynie udało się codziennie studiować to tym bardziej w weekendy. Na 4 i 5 roku przyjeżdżała jedynie 3 dni w tygodniu kiedy były ćwiczenia i obowiązkowe wykłady, no a ostatni semestr to już praca więc tylko kiedy potrzebowała być w laboratorium czyli 2 razy w tyg. ja osobiście skończyłam podyplomowe 14 zjazdów w roku plus egzaminy, nie w ciąży ale z dzieckiem 1,5 rocznym, mama zostawała w weekendy a w tygodniu uczyłam się i puszczałam bajki w tv- jedyne wyjście na odrobinę skupienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S. i nie wychowywał a pilnował. Córka jest wychowywana przeze mnie i mojego męża :) Po pracy czy po uczelni zawsze poświęcałam jej cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studia to pikuś nawet dzienne
przy dziecku a ciąża to taryfa ulgowa :D .... ja łączyłam studia, dziecko i pracę i to był nie zły zapierdziel pamiętam, ale też nie zła szkoła organizacji czasu i odporności psychicznej - bo wszyscy mnie opierdzileli za spóźnienie i niedotrzymywanie terminów, co zdarzało mi się notorycznie = ale jakoś dała radę i bardzo przydało mi się ta "szkoła" w dalszym życiu.... podsumowując, same studia + dziecko = łatwizna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaszłam w ciąże na poczatku 3 roku. Spokojnie jeździłam na zjazdy w ciąży i po porodzie. Syna pilnował mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studia to pikuś nawet dzienne
aha co do opieki, to do roku zmienialiśmy się z mężem - on był na ostatnim roku studiów- miał mało zajęć, a ja na 3....jak syn skończył rok to poszedł do żłobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brunea waldusiowa
Moja siostra tak kombinowala. I powiedziala ze taka strategia zyciowa : studia + ciaza potem male dziecko jest droga przez meke. Jak trafi Ci sie do tego niespokojne dziecko , jak u niej, ktore mialo kolki,nie spalo w nocy i w dzien, albo spalo po 15 min., ciagle plakalo nie wiadomo z jakiej przyczyny to sie wykonczysz nerwowo i padniesz z wycienczenia. Ja jej pomagalam, mama nasza tez, wszyscy bylismy zaangazowani a i tak bylo ciezko. Bo jak nie spisz w nocy bo dziecko marudzi to nawet obiadu nie zjesz bo bedziesz przysypiac.Pocieszajace jest to ze taki hardcore trwa do 3 miesiecy non stop, w ciezszych przypadkach do roku. Uwazam ze po to matka ma urlop macierzynski aby byc z dzieckiem w 100proc. Jesli mozesz przesunac inne plany zawodowe to lepiej to zrobic bo inaczej dziecko bedzie zaniedbane, studia bedziesz robic po lebkach, i w sumie nic nie wyjdzie tak jak trzeba. Moja siostra byla u progu porzucenia szkoly i w rezultacie z ciezkim trudem skonczyla jeden kurs, a szkole przesunela o jeden rok.Tym samym musiala w miedzy czasie przejsc na butelke. Pozatym sama zobaczysz w pierszych mies.opieki. Jak wyjdziesz z domu do warzywniaka to juz beda dzwonic za Toba bo dziecko placze i chce cyca,albo brzuch go boli,albo chce byc przy mamie i teskni. Ja np mam w porownaniu do siostrzenicy spokojne dziecko, to znowu jest tytulowym cycomaniakiem. Uspakaja sie przy piersi i moglby tak spac 24h.I tez nic zrobic nie moge. Reasumujac jak sie ma wybor to lepiej poswiecic ten czas dziecku. Bo w przyszlosci czlowiek wszystko nadrobi,i szkole prace jakies inne zajecia a tego pierwsz,nawczesniejsz.okresu zycia dziecka sie juz nie cofnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhfjahdfysz
dziekuje za opinie, moze ktos jeszcze sie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak mam - pierwsze dziecko zaraz przed maturą, drugie na drugim roku- ciężko ale da się o ile jest ktoś kto się w te weekendy zajmie dzieckiem/ dziećmi. nauka tylko nocami, miałam teraz bronić magisterkę ale się nie wyrobiłam- czeka mnie wrześniowy termin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela19
Jak się człowiek zaprze to można nawet i dzienne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jasne ze można. Studia zaoczne to jest zabawa, więc ludzie czasem pracuja na etacie i studiuja zaocznie, wiec dlaczego ty nie moglabys wychowywac dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhfjahdfysz
no widzisz, tyle ze na te zaoczne studia musialabym zarabiac jeszcze, wiec pracowac bedac w ciazy ... poza tym chce isc na inzynierie ladowa i nie wiem czy to taka zabawa ;/ co innego jak cie rodzice utrzymuja, ale co innego jak musisz sama na siebie zarobic! maz moze troche pomoc ale przeciez nie bedzie mnie utrzymywal, dziecka i moich studiow oplacal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie uważam żeby każde studia zaoczne były tylko zabawą- na moim roku było wielu których tak myślało- zaczynliśmy jako grupa 56osobowa, zostało nas 24 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja idę od października na studia, a w listopadzie urodzę drugie dziecko. Mam o tyle fajnie, że w weekendy rodzice na zmianę z mężem będą się zajmować dziećmi, gorzej będzie z nauką w tygodniu - rodzice pracują, mąż też, ale jakoś się zorganizuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyftdydyt
"co innego jak cie rodzice utrzymuja, ale co innego jak musisz sama na siebie zarobic! maz moze troche pomoc ale przeciez nie bedzie mnie utrzymywal, dziecka i moich studiow oplacal..." jesteście w końcu rodziną więc dlaczegoma nie utrzymywać żony i dziecka??? gdy poszłam na kolejne studia zapłaciliśmy z pensji męża, potem mogłam wrócić do pracy bo podniosłam kwalifikacje a zarobiona kasa była wspólna a nie moja, nie rozumiem tych podziałów na moje twoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyftdydyt
a studia humanistyczne i na kiepskich uczelniach to moze zabawa na uczelniach technicznych raczej nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, też nie rozumiem, czemu mąż ma nie utrzymywać żony i dziecka? Mówię tu oczywiście o przypadku, gdy mąż zarabia wystarczająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhfjahdfysz
no ok, moze utrzymywac mnie i dziecko, w sensie opłaty, jedzenie ale studia to juz mój "wymysł" i tego chyba finansowac nie bedzie, zwłaszcza, że na okres kilku lat nie znajde sobie zadnej sensownej pracy, bo na studiach to wiadomo - byleby dorobic, ew. staz i praktyka, kasy z tego nie bedzie poczatkowo. Poza tym on nie zarabia jakos strasznie duzo - srednia krajowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhfjahdfysz
mam ten problem, że jestem, jak to mowia kolezanki, "chorobliwie ambitna" im sie wydaje, ze powinnam urodzic dzieci, zadowolic sie jakas byle jaka praca w stylu kasjerka w sklepie czy cokolwiek, bez szansy na rozwoj, ale miec od razu kase na dziecko. a ja chcialabym najpierw zainwestowac (studia, szkolenia, staze) a potem zarabiac spore pieniadze... jednak niestety i moj facet widzi to troche jak fanaberie. Tzn. wie, że dałabym rade, ale uwaza, ze to bez sensu, bo zbyt oddala moment, kiedy oboje bedziemy dobrze zarabiac. A decyzji o dziecku nie chce przesuwac w nieskonczonosc, chyba lepiej sie teraz pomeczyc, a potem miec z gorki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomijając kwestie ekonomiczne, to myślę że można pogodzić, z zastrzeżeniem, że ciąza nie jest zagrożona i nie trzeba w szpitalu non stop, albo lezeć w domu... bo jeśli z ciązą coś nie tak, to racej trudno pogodzić to ze szkołą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos jeszcze sie wypowie
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie to czeka od pazdziernika mam nadezieje ( jak mi wreszcie uznaja moj dyplom zza granicy cholera jasna...). Corka ma 2 lata. Zjazdy co 2 weekend od 9-18. Mam nadzieje jakos od wrzesnia na dokladke zaczac wreszcie prace (jakakolwiek). Jako ze przez ostatnie 2 lata ja siedzialam z mloda w domu non stop moj maz teraz bedzie pilnowal corki kiedy ja bede na uczelni. Co prawda obecna praca meza wiaze sie z tym ze niekiedy bedzie musial wyjezdzac za granice ale wtedy wynajmiemy nanie. Caly interes jest moze i dosc kosztowny ale pewnie zwroci sie w przyszlosci. A jak nie zwroci w sensie finansow to ja przynajmniej zrobie cos dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×