Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna ksiezniczka placze

Przespalam sie z innym i mu o tym powiedzialam. Teraz zaluje...

Polecane posty

Gość no ja własnie tez tak miałam
Przespalam sie z innym i mu o tym powiedzialam. Teraz zaluje... ------------>smutna ksiezniczka placze nie chce mi sie czytac ale jesli go kochasz to teraz staraj sie, badz swsczera i uczciwa i nie dawaj mu powodów do wątpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsdsdfg
hhehe kolejna kurwa na polskiej ziemii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka wymierzająca karę
"przeciez MILOSC jest czysta, polega na skakaniu w chmurkach, calkowitym zgadzaniu sie z partnerem (bo w koncu pozbawia rozumu), czuje sie serduszkiem, nic innego nie wchodzi juz w gre..achhhh nie mozna sie klocic - bo to nei jest milosc, nie mozesz absolutnie zwrocic uwagi na inna osoba (szczegolnie plci przeciwnej, bo milosc znieczula cie na inne osoby, nikt juz nigdy nie bedzie ci sie podobal).." Tak, mniej więcej tak wygląda miłość w oczach księżniczek. W oczach dziewczyn żyjących w realnym świecie MIŁOŚĆ ma kształt normalny. Nie musimy się całkowicie zgadzać, możemy się kłócić, ale nie możemy się Z PREMEDYTACJĄ ranić. A co zrobiła broniona przez Ciebie księżniczka? Zrobiła to Z PREMEDYTACJĄ . Ty to nazywasz błędem. Jeżeli Ci ktoś Z PREMEDYTACJĄ wydłubie oczy, a potem stwierdzi, że popełnił błąd to pogłaskasz go po główce i wzruszysz się smutnej księżniczki płaczem? "ja wole popelnic blad i wyneisc cos z niego na przyszlosc" - tak, to dosyć mądre. Ale ta nauka kosztuje. Nie zwrócisz już nikomu wydłubanych przez siebie oczu. Możesz starać się nie wydłubywać ich innym. "Wytlumacz mu dobitnie dalczego to zrobilas." - tak, działanie w afekcie może być okolicznością łagodzacą. W tym przypadku lepiej DOBITNIE nie tłumaczyć. Ale co ja tam wiem w porównaniu z Tobą klaudiiiiiiiiii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
po pierwsze dziekuje za analize tego wszystkiego, ale ksiezniczko wymierzajaca kare- nie trafilas. Nie wiesz jak bylo dokladnie, nie ja tu tylko ranilam z premedytacja, nie wyobrazam sobie milosci w sposob infantylny i co najlepsze nie zranilam siebie, mnie nie boli, ze ja to zrobilam. Nie nazwalabym zdrada tego co sie stalo, bo ja jestem osoba wolna, a moj byly partner chcialby nie byc ze mna, ale mnie miec. Tak sie nie da. Rozmawiam z nim caly czas i tlumacze, ale mysle, ze dopiero jak sie spotkamy to wiele sie wyjasni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klementynaaa
Kochana nie przejmuj się tak tym, przejdzie mu to! Sama tak miałam. Mój facet po ponad 3 latach związku przestał się mną interesować, o kwiatach czy wyjściach gdzieś mogłam zapomnieć.Wszystko inne było ważniejsze: wyjścia z kumplami, piłka, itp. Zaczęłam pracować w jednej formie, tam jeden mężczyzna za każdym razem mnie odwoził do domu. Miałam wolny dom gdyż moi rodzice z siostrą wyjechali nad morze, mój facet o tym wiedział ale wolał być u siebie.... ja kończyłam prace o 24 i znów owy kolega zaproponował że mnie odwiezie - zgodziłam się, co innego miałam zrobić? Sama po 24 do domu na piechotę wracać (mieszkam w małym mieście, tym po 23 nic nie jeździ). Zgodziłam się, wszedł do mnie na herbatkę. Siedzieliśmy, oglądaliśmy TV i tak nie wiadomo kiedy wylądowaliśmy w łóżku. A mój facet? Nawet nie raczył zadzwonić do mnie po pracy jak tam dotarłam, czy wszystko ok, itp. Później z owym kolegą spotykałam się od czasu do czasu, niestety chłopak za dużo sobie wyobrażał - zapraszał mnie do siebie, przedstawiał rodzinie, kupował upominki, itp a ja za każdym razem mówiłam mu - nie bierz tego na serio, ja nic poważnego nie chcę... w końcu postawiłam sprawę jasno - koniec naszych spotkań. a mój facet? niczego nie widział i nic go nie interesowało... dopiero później się skapnął o co biega ale moim zdaniem było za późno... powiedziałam mu prawdę... on oczywiście w płacz, itp... wróciliśmy do siebie ale z początku był względem mnie jak to on arogancki. Jakoś to przeszłam gdyż wiadomo, zawiniłam też. Z czasem to minęło mu i zapomniał. Znów żyjemy razem, wprowadził się do mnie i się pilnuje - bardziej stara się o mnie. Ja nie myślę już o odejściu, planujemy wspólne życie. Czasem mam żal do niego iż tak mało stara się, ale facet jak to facet... Nie załamuj się, przejdzie mu jak i mojemu przeszło :) wypominał, wypominał aż skończył :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka wymierzająca karę
smutna ksiezniczka placze Powiem Ci coś jak księżniczka księżniczce. Jesteś beksalala. Nie chcę wiedzieć jak było dokładniej, wystarczajaco dokładnie opisałaś. "nie wyobrazam sobie milosci w sposob infantylny" - nie mam wątpliwości co do tego. Nie wyobrażasz sobie wogóle tego czym jest miłość. Swoją dupę traktujesz jako narzędzie do realizacji celów takich jak np ukaranie kogoś (może też dorobienie do głodowej pensji?). Najważniejsze, że dupa Cię po tym nie boli, co z dumą podkreślasz. Piszesz, że jesteś wolna. Zgadzając się z Tobą dodam, że także w myśleniu o pewnych niematerialnych sprawach. Bardzo wolno myślisz. Ale kombinuj, kombinuj. Życzę jeszcze więcej samozadowolenia i ciągle nie rozumiem tej przkory w nicku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
po pierwsze nie uwazam sie za ksiezniczke, po drugie to tylko nick, ja nie placze:) Nie uzywam swojej dupy jako narzedzia do ukarania, nie zrobilam tego z pierwszym lepszym. Ja tego chcialam, rozumiesz? Zanim jeszcze znalam mojego bylego to jak chcialam sie bzykac to to robilam, dla mnie to normalne. Grunt by nie zdradzac w zwiazku. Nie ukaralam go spiac z innym, a tym, ze mu o tym powiedzialam. Na dobra sprawe jakby chodzilo o kare to moglam tylko powiedziec, nie robiac tego. I tak by uwierzyl. Ale ja chcialam- proste. I nie, nie cierpie z tego powodu, nie zaluje. Zaluje tylko, ze powiedzialam, bo teraz mam pieklo. Ale moze i dobrze sie stalo, bo choc on nie zrozumial to ja przynajmniej zaczynam dochodzic do pewnych wnioskow odnosnie naszego bycia nie bycia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka wymierzająca karę
Klementynaaa, tak fajnie piszesz. I nie jest ci smutno kiedy płaczesz. I nigdy ci tak nie będzie. Nawet jak jakiś kolega po 23 przywiezie cię do domu (ach ta komunikacja, fajnie jak ktoś może przywieźć); twojego faceta akurat nie będzie i ten kolejny z kolegów wejdzie nie tylko do ciebie ale i w ciebie. I nawet nie będzie ci smutno, że twój facet nie zadzwoni wypytać czy przypadkiem nie rżniesz się akurat z jakimś gościem. Lubię takie tchnące optymizmem bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holykris
I myślisz ze będzie teraz tak cudownie ze on zapomniał tak to możesz o tym zapomnieć będzie o tym pamiętał do końca życia... On zapewne też będzie myślał o zdradzie , po to chociażby żeby wziąć odwet . Ale to czy to zrobi zależeć będzie od tego jakim jest człowiekiem... a ty zdradziłaś i mówisz że to przecież ok nic się nie stało po marudzi trochę i przestanie ... Ehh.... Skoro facet tak Ciebie traktował trzeba było inaczej to rozwiązać a nie zdradą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
ja nie zdradzilam- powtarzam, bo nie mam kogo zdradzac. On ze mna nie jest na wlasne zyczenie. Jesli chce sie z kims przespac droga wolna. Dla mnie jest sprawa prosta, albo jestesmy razem albo nie. Nie uznaje w takich sytuacji slow "nie wiem". Nie mozna chciec kogos a zarazem nie chciec. Nie jestem psem, ktory ma czekac na swojego pana az mu sie rozjasni i zrozumie czy chce czy nie chce mnie wziac. Co to za moda na takie glupie relacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro nie jesteście razem, to go nie mogłaś zdradzić. A w takim razie po co mu o tym mówiłaś? I dlaczego żałujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka wymierzająca karę
Cieszy mnie, że smutna płaczaca księżniczka nie jest smutna, nie płacze a nawet nie jest księżniczką. Tak podejrzewałam od początku. "Nie uzywam swojej d**y jako narzedzia do ukarania" - fakt, że do karania użyłaś tylko jeden raz rzeczywiście nie musi oznaczać, że robiłaś to więcej razy. Ale faktem pozostaje. Kara się należała. Co on sobie myślał? "On byl mi wierny, ale ciezko bylo mi z tym" - i dlatego chciałaś go sprowokować do rewanżu za swoje dawanie dupy? "nie zrobilam tego z pierwszym lepszym" "Spedzilam wtedy noc z kims, nic do niego czulam, zrobilam to swiadomie by go ukarac" - może mi się wszystko pokręciło. Ukarałaś tego niepierwszego lepszego? Że nie ma winy to wiem, ale ciągle nie rozumiem co z tą karą? "Nie ukaralam go spiac z innym, a tym, ze mu o tym powiedzialam." i w następnym zdaniu "jakby chodzilo o kare to moglam tylko powiedziec, nie robiac tego". Pieprzysz się bo lubisz, karzesz opowiadając. Fajnie się bawisz. "choc on nie zrozumial to ja przynajmniej zaczynam dochodzic do pewnych wnioskow" To podobnie jak ja. Ja też nie rozumiem Twojego specyficznego rozumowania, ale do wniosków dochodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
wlasnie o tym pisze, ze wedlug mnie to nie zdrada, ale wedlug niego juz tak. Powiedzialam by zrozumial, ze tak postepowac nie mozna, nalezy sie okreslic, mial na to czas, a ja nie bede wiecznie czekac. Zaluje, bo co chwile mam telefony, nawet w nocy by sprawdzic co robie, czy znow go "zdradze". Chce z nim byc i myslalam ze zrozumie jak mu powiem dlaczego tak sie stalo, co mialo na to tez wplyw. Ale niestety wszystko poszlo nie w tym kierunku co trzeba dlatego wlasnie zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
moze tak, wczoraj pisalam pod wplywem emocji i to fakt chcialam go ukarac, ale mowiac nie robiac. Zrobilam to bo chcialam, dla siebie, on chcialam by wiedzial- to byla moja kara za to wszystko, ktora miala mu dac do myslenia. Jesli wciaz nie rozumiesz to przykro mi bardzo, nie jestem nauczycielka, nie bede wiecej tlumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
prosty przekaz, bo prosciej sie nie da: "Skoro ty nie wiesz czego chcesz to ja nie bede wiecznie na ciebie czekac". To chcialam by zrozumial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska z lady
o co chodzi? Facet z nią nie jest bo nie chce. Ona go nie zdradza, bo nie jest jego. Pisze, że przespala sie z innym i mu o tym powiedziala. Teraz zaluje... To tamten nie wiedział, że się z nią przespał? Był nieprzytomny? Teraz wie i jest nieszczęśliwy? Nie trzeba było faktycznie mówić. Wstać i po cichu wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do księżkiczki
wymierzającej karę - jesteś może psychologiem? Generalnie zgadzam się z Twoimi wypowiedziami. :) zko smutna - spróbuj spojrzeć na to z chłodnym dystansem, a dostrzeżesz, że ""Skoro ty nie wiesz czego chcesz to ja nie bede wiecznie na ciebie czekac". To chcialam by zrozumial" = "ukarałam go za to, że nie jest zdeklarowany co do mojej osoby, a tak naprawdę to ukarałam siebie za to, że znowu trafiłam/wybrałam nieodpowiedniego faceta, któremu nie zależy na mnie tak, jak bym tego chciała"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka wymierzająca karę
""Skoro ty nie wiesz czego chcesz to ja nie bede wiecznie na ciebie czekac". To chcialam by zrozumial." To dlaczego mu tego nie powiedziałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
Nie zgadzam sie, nie uwazam bym siebie ukarala. Jesli juz to cos chcialam sobie udowodnic. I nie uwazam, ze zle wybralam, moj byly to wspanialy czlowiek naprawde. Rozstalismy sie z mojej winy i zdaje sobie ztego sprawe. Jedyne tylko co mnie draznilo to jego nie wiem, bo ja wolalabym by juz powiedzial, ze nie, nic nie bedzie, dajmy sobie spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
ksiezniczka wymierzajaca kare- mowilam, nie raz:) ale na niektorych slowa nie dzialaja, nie trafiaja do nich, czasem potrzeba czynow. Moglam mu powiedziec, ze spotykam sie z kims- sklamac i moze podzialaloby lepiej, ale cos poddalam sie emocjom, impulsowi i postapilam inaczej. Moze mniej rozsadnie, ale to juz bez znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka wymierzająca karę
do pytającej, dlaczego uważasz za sensowne stosowanie tak dziwacznej kary zamiast zadania prostego i jednoznacznego pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka wymierzająca karę
Facet miał wątpliwości, z tego co piszesz nie były bezpodstawne. Teraz już nie ma. I daj mu spokój. Baw się z takimi co lubią bawić się w to samo co Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do księżkiczki
Nie uważam tego za sensowne i właśnie to wyżej napisałam. Zgadzam się z Twoimi wypowiedziami. Ale dalej nie uzyskałam odpowiedzi na swoje pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
niestety wciaz ma, ja mu dalam spokoj i jak pisalam to on teraz szaleje. Tak jakby role sie odwrocily, moze uswiadomil sobie, ze jestem juz nieosiagalna dla niego? Nie wiem, ale czuje, ze mimo wszystko on chce ze mna byc, zreszta sam mi wczoraj o tym mowil. Ja tez chce, ale powoli dochodze do wniosku, ze nasze checi to za malo. Zobaczymy co z tego wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pytającej
Odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: nie. Nie zadam Ci podobnego pytania. "tak naprawdę to ukarałam siebie" - czy trzeba być psychologiem, żeby takie coś dostrzec? Wystarczy nie być smutną księżniczką płaczącą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I po co On cierpi? Za kimś komu tak łatwo przyszło przespać się z "kimś z ulicy". Jaką miałby przyszłość u boku osoby, która na spoliczkowanie odpowiada salwą z działa? Twoja "odpowiedź" była niczym nieuzasadniona i zwyczajnie żenująca ale spływa to po tobie jak po kaczce. Jesteś mściwą istotą, niebezpieczną i bez hamulców pragniesz tylko aby wszystko gładko zamieść pod dywan, i oby ci się nie udało, dla Jego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ksiezniczka placze
to nie byl "ktos z ulicy" jak to okreslasz, znam go dobrze i kiedys bylismy w takim ukladzie bez zobowiazan. Moze gdyby to byl pierwszy lepszy to on by tak wlasnie nie cierpial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiiiiiiiiii
do ksiezniczki wymierzajacej - nawet nie chce mi sie czytac Twych tepych wywodow , jak to zanalizowalas ma wypowiedz, bo jest to daremny zabieg :) jestes zgorzkniala, co wnioskuje z poprzednich Twych postow. ZAmiast starac sie pomoc - oceniasz :) (oj taaaak ,takkkk teraz ja sama oceniam Ciebie, ojojoj hipokrytka ze mnie) :D hahaha, Ty czysta jak lza psycholozko ;) smiesza mnie wywody ludzi, ktorzy uwazaja siebie za wzor do nasladowania, czystych i pouczajacych naokolo siebie, zas w realu pewnie zamknietych, brzydkich (na co wskazuja internetowe kompleksy) i samotnych. Oj tak, samotnych :) Do autorki - porozmawiaj i walcz, nie sluchaj tepych gadek "przemadrzalcow", bo tego na pewno nie poweidzieliby Ci na zywo :) coz, urok tego forum, pelno c.uli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×