Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ojciec w potrzebie

problemy z zona przy drugim dziecku

Polecane posty

Gość ojciec w potrzebie

znalazlem to forum przez przypadek ale mam nadzieje, ze ktos tu pomoze mi zrozumiec zachowanie mojej zony. zaczne od poczatku. jestesmy malzenstwem 8 lat. ja mam 34 lata zona 30. mamy 5 letniego synka. synek byl wspolna decyzja, w pelni planowany i kochany z calych sil lecz z rozsadkiem. wprowadzil w nasze zycie mnostwo frajdy, dzielilismy sie z zona obowiazkami przy synku, ale przy okazji mielismy tez czas dla siebie, raz w tygodniu wynajmowalismy pokoj w hotelu, szlismy na kolacje, do kina a potem mielismy cala noc tylko dla siebie. bylo idealnie, dziecko roslo pieknie, nasze malzenstwo sie rozwijalo, zbudowalismy duzy dom i jakos naturalnie przyszly mysli, ze skoro z pierwszym dzieckiem poszlo nam tak dobrze, skoro jedno dziecko to tyle frajdy to czemu nie drugie. zona byla taka szczesliwa gdy okazalo sie, ze jest w ciazy. oboje bylismy. ciaza przebiegla bez problemow, porod tak samo. coreczka urodzila sie piekna i zdrowa. i wszystko bylo ok, prawie jak przy pierwszym dziecku, zona spedzala troche wiecej czasu z coreczka niz kiedys z synkiem ale tez tlumaczyla to tym, ze dziewczynki sa delikatniejsze i wymagaja wiecej uwagi. z czasem jednak zaczalem zauwazac coraz wiecej zmian, zona caly czas poswieca coreczce, nie wychodzimy bo zona nie lubi rozstawac sie z mala, jest strasznie przewrazliwiona, gdy np w przychodni czyjes dziecko kaszle ona od razu lapie mala i ciagnie ja w inny kat byle by tylko coreczka nie miala kontaktu z chorym dzieckiem. gdy ja zajmuje sie dzieckiem upomina mnie choc nigdy tego nie robila przy synku no i co najgorsze coraz mniej czasu poswieca mlodemu bo cala jej uwage skupila na coreczce. zrozumialbym gdyby corka miala jakies problemu zdrowotne, gdyby w przeszlosci jej zyciu zagrazalo niebezpieczenstwo, ale nigdy nic takiego nie mialo miejsca. dlatego nie potrafie zrozumiec jej zachowania. moze ktos tu pomoze mi. nie chce sie z nia klocic choc juz kilka razy mielismy takie sytuacje, sugerowalem nawet psychologa, mala moglaby juz spokojnie pojsc do zlobka, cokolwiek byle zona wrocila do starego zycia ale ona sie upiera, ze corka jej potrzebuje, ze bez niej jest bezbronna. nigdy nie zachowywala sie tak przy synku. wiecie o co moze chodzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec w potrzebie
bede wdzieczny za kazda sugestie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec w potrzebie
nie ma potrzeby wyzywania mnie, szukam pomocy na forum jak kazdy inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmorazjeziora
Ile miesięcy ma córeczka????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trepkaa
chetnie bym pomogla zrozumiec zone tylko najpierw musze zrozumiec twoj post...wybacz ale troche nieskladnie napisales, macie 5-letniego synka i teraz piszesz, ze urodzila sie coreczka, ze nie miala problemow zdrowotnych w przeszlosci czy ze zona ja ciagnie w drugi kat jak dziecko obok kaszle, co sugerowaloby, ze dziewczynka ma conajmniej kilka lat..a piszesz tez, ze jest bezbronna, ze z czasem zauwazyles zmiany.. to ile lat ma ta coreczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autora ...
Podobno, każde następne dziecko się kocha najbardziej, ale w życiu bywa róznie pod tym wzgledem. Twoja żona stała się przewrażliwiona na punkcie córeczki (jaki wiek???). Dziwny jest fakt, że zazwyczaj to przy pierwszym dziecku rodzice sa przewrażliwieni, co usprawiedliwia brak doświadczenia. Może obowiązek opieki nad córeczką spadł tylko na żonę i odpowiedzialność oraz troska obudziły w niej instynkt nadopiekuńczy, co raczej dobrze nie rokuje, ani matce, ani dziecku. Niepokojące jest to, że żona nie zauważa straszego dziecka, z tego co piszesz widac że jest pochłonięta córeczką bez reszty. Jednak tak nie można, gdyż za pewne zaniedbania przyjdzie nam zapłacić, chodzi mi o to, że w przyszłości nie da sie cofnąć czasu i naprawić czy usunąć powstałe błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec w potrzebie
przepraszam, troche nieskladnie napisalem, nie mam doswiadczenia w pisaniu postow. synek ma 5 lat coreczka 2 lata. mala nie choruje, do przychodni chodzi na profilaktyczne badania, to tam zona panikuje najbardziej, boi sie, ze inne dzieci moga julke czyms zarazic. na zonie nie spoczywa cala opieka nad mala, podobnie jak przy synku staram sie poswiecac coreczce tyle samo czasu, bawic sie z nia, karmic, chodzic na spacery najlepiej z obojgiem, syn ma silna potrzebe opiekowania sie siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onakrasnik
słuchaj powiem ci szczerze że ja mam podobnie pierwszym moim dzieckiem była córa oddałam jej całe serce i jeszce wiecej i do tej pory tak jest oczywiscie poswięcam jej czas bo jestem znia cały dzień niedawno przyszedł na świat synek którego kocham nad życie poświęcam mu więcej czasu teraz niż córce dlatego ze jest mniejszy i tego wymaga ma dopiero 6 miesięcy nie potrafię określić czemu sie tak stało ale dla mnie synek jest najważniejszy na świecie a póżniej dopiero córa.. nie jestem az tak pzrewrażliwiona jak twoja żona ale dla mnie synek jest ważniejszy i czasami córa mnie strasznie denerwuje swoim zachowaniem od małego jest strasznie nerwowa nawet jak sie bawi to sie denerwuje i żuca zabawkami po całym pokoju....a mnei to juz do szału doprowadza ....nie dziwie sie twojej zonie mała jest jej oczkiem w głowie ....ale ja sądze że jak mój maly będzie już sam chodził to będą dla mnie równymi dziećmi ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trepkaa
Przyzmam, ze troche to niepokojace i nawet trudno cos doradzic... Co mi przychodzi do glowy to "dzien ojca z corka i matki z synem, tzn. ty zabierasz coreczke na pol dnia i zostawiasz zone z synem, aby i jemu poswiecila troche czasu. My z mezem tak robimy, nie zawsze spedzamy wolny czas w czworke, ale czesto dzielimy sie na dwojki i wtedy kazde z dzieci ma jednego rodzica tylko dla siebie. powinienes tez troche stanowczo potrzasnac zona i powiedziec jej wprost, ze potrzebujesz miec zone, tak samo jak OBOJE dzieci potrzebuje matki. Zalatw opeikunke do dzieci i jak dawniej wynajmij pokoj w hotelu i zabierz zone na weekend. Dziwi mnie zachowanie twojej zony, jakbym ja miala mozliwosc spedzenie weekendu tylko z mezem to oszalalabym ze szczescia - chociaz tez mam male dzieci- no ale ja nie mam takiej mozliwosci;) Mysle, ze twoja zona troche sie zatracila w macierzynstwie i zapomniala, ze jest nie tylko matka, ale i zona, musisz jej o tym przypominac, moze zrob jakis prezent, kup perfumy, nowa bielizne, kobiety to lubia, poczuje sie kobieta to i checi nabierze, onakrasnik -twoje zachowanie tez mnie szokuje. W ogole jak mozna odtracac starsze dziecko gdy rodzi sie mlodsze? U mnie gdy urodzilam mlodsze to jeszcze wiecej czasu poswiecalam starszemu, ono potrzebuje tego jak nigdy przedtem. Zrozum to zanim bedzie za pozno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec w potrzebie
posluchalem Twojej rady, kupilem zonie ksiazke, i bilety dla niej i dla synka do teatru dla dzieci. powiedzialem ze zajme sie jula a ona niech spedzi troche czasu z malym. oburzyla sie, ze nie zostawi przeciez corki na kilka godzin bo mala jej potrzebuje. nie wiem co dalej robic, starm sie nie krytykowac ale powiedzialem jej, ze syn tez jej potrzebuje, ze nie moze zapominac, ze ma dwojke dzieci. rozplakala sie i powiedziala, ze niczego nie rozumiem, ze malej jest teraz bardziej potrzebna. ma racje, niczego nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze, polecam Ci książkę Doroty Zawdzkiej (Super Niani) pt "Moje Dziecko". Właśnie jestem w trakcie lektury i tam jest poruszony temat nadopiekuńczych matek. Szczerze powiedziawszy trudno jest się tak wypowiedzieć na forum, bo problem wydaje mi się głębszy, a ponad to nie jestem psychologiem. Jestem mamą i mam dwoje dzieci. I choć moje córki są bardzo różne pod względem charakterów, to moja miłość do nich jest równa. Nie rób w stosunku do żony nic na siłę, bo to będzie miało taki skutek jak właśnie opisałeś, żal, pretensje. Wybierz się sam do psychologa i zasięgnij porady co możesz zrobić w takiej sytuacji. Życzę powodzenia, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bligalim
Trudno cokolwiek doradzić, bo żona ma problem i to duży, widocznie ubzdurała sobie coś w głowie i nie może sobie z tym poradzić. Spróbuj z nią porozmawiać tak na spokojnie, niech Ci powie dlaczego tak bardzo jest przekonana że córka jej potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×