Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubionawmalzenstwie

maz nie uwaza mnie za wartosciowa kobiete

Polecane posty

Gość zagubionawmalzenstwie

Witam, Z mezm jesesmy razem prawie 5 lat, po slubie 4 miesiace, w tym 2 miesiace juz ze soba nie sypiamy... Moj maz uwaza, ze swoja obecnoscia w jego zyciu nie wnosze zadnych wartosci, mowi ze nie potrafie prowadzic domu, zarzadzac budzetem, ze jestem gruba i brzydka ( wg mnie jestem normalna...) a jak go dotykam to zachowuje sie jakbym byla tredowata, krzyczy przestan a jak sie rozbieram chocby idac pod prysznic ma grymas obrzydzenia na twarzy. Dla mnie to cakowicie niezrozumiale, bo zawsze uwazalam ze mamy udane pozycie, pragnelismy siebie nawzajem i dawalismy sobie przyjemnosc, nie bylo zadnego traumatycznego przezycia ani zadnej drastycznej zmiany. Wyjechalismy za granice bo maz dostal dobra prace, ja zrezygnowalam na poczet tego ze swojej, teraz jestem na jego utrzymaniu, a on caly czas powtarza, ze i tak sie rozejdziemy, ze marzy zeby sie jeszcze w kims zakochac i ze nie moze sie doczekac az sie mnie pozbedzie ze swojego zycia. Czasami mysle zeby ze soba skonczyc, nie ma dla mnie swiata poza nim, mimo tego jak sie zachowuje nie potrafie przestac go kochac, moze ktos z Was podpowie jak dalej zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fam-Faram
O kurde, co za szmaciaz z niego :O 4 mies po slubie ? przed było normalnie ? czy tez tak mowil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilen
Straszne to jest co przechodzisz. I to tylko 4 miesiace po slubie? A przed slubem sie nie zorientowalas ze cos nie tak? Cos sie nagle stalo ze jemu tak odbilo? Mi jest trudno zrozumiec ze ktos moze sie tak zmienic po 4 miesiacach, a raczaj po dwoch, bez powaznej przyczyny. Co to moze byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionawmalzenstwie
ja nie mam w tej chwili gdzie sie wyprowadzic, nie mam oszczednosci za ktore moglabym nawet wrocic do Polski, co do naszych wczesniejeszych relacji, to moj maz nigdy nie byl aniolem, potrafil zgromic czlowieka jednym spojrzeniem, ale nigdy nie dotyczylo to mnie. Jak w kazdym zwiazku byly i konflikty, ale mijaly rownie szybko jak sie pojawialy, z nikim wczensije nie czulam tego typu zazylosci i myslalam ze z wzajemnoscia... jak sie osiwadczyl zapytalam go czy jest pewien zeby podjac tak powazny krok, byl tak zdecydowany ze nawet nie bylo mowy o tym zeby slub byl inny niz w kosciele... a teraz znajduje w hitorii strony o uniewaznieniu malzenstwa w kosciele... nie wiem co sie stalo, moze on po prostu ma racje, moze ja jestem taka jak mowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokoj kobieto
cos mu sie w głowie poprzewracało, a teraz zrówna cie z błotem i bedziesz całe zycie sie obwiniac... idz do pracy albo wez jakos kase od niego i jedz do rodziców czy do bliskich, kktoś ci pomoze przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej go! Weź kase (ile chcesz bo przecież i tak nie umiesz nią zarządzac według niego) wracaj do PL poszukaj sobie pracy...a go olewaj i też wytknij mu jego wady...jak to taki burak co masz sobie żałowac?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsdfsdfsdsds
tak to jest jak sie daje dupy przed slubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +Moim zdaniem
(bo z tego, co piszesz, on się zmienił po wyjeździe) zainteresował się inną kobietą. Jak dla mnie to niestety oczywiste. Tylko nawet jeśli to się stało, to nie ma żadnego usprawiedliwienia, aby Ciebie obrażał i poniżał. Jak dla mnie to wygląda, że masz do czynienia z facetem typu socjopatycznego. Powinnaś go kopnąć, i to jak najmocniej, w miejsce pomiędzy nogami, a potem w tyłek. On Cię kompletnie nie szanuje i upokarza. Wiej od niego jak najszybciej, jak tylko się da, bo zniszczy Ci życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Nie trwajcie w czyms co was niszczy.Zawsze sobie powtarzamy a moze cos sie zmieni , ale to nie prawda. Uciekajcie od mezow, ktory niszczy psychicznie, bo to czlowiek ktory nie znieni swojego postepowiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie musisz byc gruba jak maz patrzy na ciebie z obrzydzeniem no masakra nie wstyd ci tak mu sie pokazywac wez sie za siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhh
zgadzam sie z życiem34, ale nie do konca, jest jedna rzecz, która zmusza takich samców do zmiany: totalne olanie jego humorków i zajecie sie sobą. Tylko po jakimś czasie stwierdzisz wtedy, ze ten samiec do niczego ci nie jest potrzebny, bo go już nie kochasz. Ale przynajmniej nie będziesz przez niego cierpiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noproblematico
zabij go w afekcie nie pójdziesz do więzienia i znajdziesz lepszy model

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia35
do aha a jak ty to zrobiłaś że przestałaś się mężem przejmować bo ja w jednym mieszkaniu nie umiem tylko ryczeć mi się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhhh
w sumie to nie wiem. Kiedyś powiedział o jeden raz cos za dużo, i spłynęło to po mnie, zamiast płakać odszczeknęłam się. To nie sta lo się nagle, ale nagle uświadomiłam sobie, ze go przestałam kochać i mam gdzieś to co mówi, czy robi. Wyzwolenie totalne. A on teraz jak piesek na dwoch łapkach koło mnie..... ale ja juz go nie chcę. Wybaczyc mogę i to zrobiłam, ale zapomniec i pokochać na nowo już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia35
a masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia35
to pytanie do aha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhhh
tak, ale już dorosłe, tzn. wiekowo dorosłe, bo jeszcze niesamodzielne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhhh
kiedys myślałam, ze łatwiej sie rozwieść jak człowiek ma dzieci odchowane. teraz myślę, ze łatwiej byłoby wcześniej, zanim się obrosło w dom itp. i nie ma szansy na kupno innego mieszkania. Starych drzew się nie przesadza, coś w tym jest. W każdym razie, gdybym, miała drugie życie, strzelilabym sobie dzieci, owszem, te same, czyli z nim, ale za niego bym nie wyszła. I pogoniła dziada od razu po spermodawaniu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pejka
zazdroszczę ci aha, że tak odcięłaś się od męża, nauczyłaś się ignorancji Ja nie potrafię, a tyle juz razy obiecałam sobie, że nie pozwolę się tłamsić psychicznie, traktować jak zbędny przedmiot. Nie jestem na tyle silna, trwa to juz latami, a ja wciąz wylewam morze łez, pomimo że już męża nie kocham. Stał mi się obojętny uczuciowo, wkrada się nawet nienawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pejka
aha Mam podobne odczucia, dzieci tak, mąż (ten sam) nigdy, a może nawet żaden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pejka
Ja również obiecywałam sobie, że kiedy dzieci dorosną, bez mrugnięcia okiem odejdę od tyrana psychicznego. Dzieci dorosły, mieszkają nawet poza domem, a wciąz tkwię w tym związku. Może mam zbyt małą wyobraźnię, może jestem mało ryzykowna, może już za stara, aby coś zmieniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhhh
Trudno, tak właśnie jest i musimy z tym zrobić cokolwiek, żeby NAM teraz było dobrze. w miarę. Zajmij sie sobą, ja tak zrobiłam, więcej czasu spędzam ze znajomymi, moimi, on znajomych praktycznie nie ma, i to też kiedys powinno mi było dać do myślenia. Cieszę sie tym, co mam, chodzę na aerobik, jakieś masaze itp. Staram sie wycisnąć mimo wszystko coś z tego życia. Właśnie zmarła moja znajoma, i tak sobie myślałam, ze to ja powinnam raxczej umrzeć, nie ona, ona byla w bardzo dobrym małzenstwie, za nią bedzie ktoś tesknił, jako za kobietą, za mna - co najwyzej jak za gosposią, jak zauważy że nie ma czystych gaci. :o Szczerze mówiąc, wisi mi to co on mysli o mnie. Mam tylko takie poczucie obowiazku wobec niego, i to mnie chyba najbardziej trzyma: oprać, ugotować, sprzątnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pejka
Jedyną moją siłą jest to, że niedawno miał zawał, co nazwałam niczym innym niż sprawiedliwością. Nawet taka choroba nie dała jemu nic do myślenia, do zmiany. Stał się jeszcze gorszy niż przed zawałem. Ten człowiek nie boi się niczego, w nic nie wierzy i podobnie jak Twój mąż, nie ma żadnych kolegów ani bliższych znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhhh
widzisz, ja mojemu bardzo dobrze zyczę. Najlepiej, aby znalazł kobietę, która go pokocha i z która bedzie szczęsliwy. wszystko, byle tylko nie mieć tych wyrzutów sumienia, ze ja go, mojego przed Bogiem zaślubionego - jak tu co poniektórzy podkreślają idiotycznie :p , nie chcę. Bo zdecydowanie go nie chcę, niech sobie znajdzie inną osposię. tylko on teraz nie chce, kiedys nie ukrywal, ze szuka :o Mówie ci, olej tego gada, tzn. rób co musisz, w sumie lepiej się kjieszka jak jest w domu porzadek i lepiej sie żyje jak jesz normalnie ugotowany obiad. A reszta? niech sobie zapewnia we własnym zakresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhhh
lepiej się mieszka, mialo byc tam wyzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pejka
Właśnie usilnie próbuję wstąpić na ścieżkę wykonywania tylko podstawowych obowiązków, które i mnie poprawią komfort zycia, jak chociażby sprzatanie, bo nie potrafię zyć w brudzie i bałaganie. Do tej pory książę miał wyprasowane koszulki, poukładane jak pod miarkę, nie odrzucałam nawet jego śmierdzących skarpet. Twierdzi, że nie wymaga tego ode mnie, ale zobaczymy kiedy zabraknie czystej koszuli czy gaci. Mam dość poniewierania, serdecznie dość. Tylko jak nauczyć się olewczego stosunku do jego zachowań? Przeżywam każde słowo rzucone w moją stronę, a najgorzej chyba znoszę karanie mnie cichymi dniami, które potrafią trwać nawet kilka miesięcy. Miotam się wtedy po domu, nie idzie mi żadna robota, ale zauważam, że to gada bawi. Wykorzystuje moja wrażliwość na maxa. Ja to wszystko widzę, czuję, a nie potrafię się odciąć. Dlatego podziwiam Ciebie, też bym tak chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhhh
ooo, ciche miesiace też przerabiałam :D I obrazoną mine pana i władcy, jak coś nie po jego mysli zrobiłam czy powiedzialam. Kobieto, olej to po prostu, przecież już go nie kochasz chyba? Niech to po tobie spływa jak woda po kaczce, on z lekka zgłupieje jak to zauważy, a potem zacznie myślec i czasami wracać do starych nawyków, ale bądź konsekwentna, dla swojej wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×