Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czerwony kocyk

Gościnność tylko wobec męża

Polecane posty

Bo czasami mam wrażenie, że dla męża rodzina jest ważniejsza ode mnie. I tak jest w tym przypadku. Woli się pokłócić ze mną a im złego słowa nie powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko no nie wyobrażam sobie aż takiej sytuacji, chociaż jak ja zaczęłam do chłopaka jeździć (teraz mąż) to jego mama obiad najpierw dawała jemu, ja z domu byłam nauczona ze gościom podaje się najpierw. No ale zawsze ten obiad dostawałam:) później sama "uświadomiłam" teściową że gościom podaje się najpierw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widac jestes krtoras z kolei
dziewczyna meza i one juz sie nie podniecaja bo mysla ze bedzie nastepna a moze cie po prostu nie lubia - moze masz jakies wredne cech y i na kafe sie nimi nie chwalisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że masz się czym przejmować bo taka forma chamstwa chyba każdego by dotknęła. Uważam, że najbardziej boli nie prostactwo teściowej czy ciotki a własnego męża. Na Twoim miejscu drogiego małżonka zdrowo bym zjechała. Moja teściowa też miała takie zapędy - może nieco delikatniejsze ale mąż ją "wyprostował" i ja również. Uważam, że z chamem trzeba jak z chamem, subtelne uwagi nic tu nie dadzą. Następnym razem weź do teściowej termos i drożdżówkę i wyciągnij z komentarzem "przyniosłam swoje bo teściowa niczym nie częstuje" albo coś w tym stylu. Męża bym nie uprzedzała, może zrobi mu się głupio. Jeżeli zapraszacie teściową do siebie postapiłabym identycznie jak ona - nałożyłabym wszystkim oprócz niej, na ewentualne uwagi zareagowałabym "miałam mamie nałożyć? Mama nigdy mnie nie częstuje." Mało tego u moich rodziców poprosiłabym matkę aby mężowi nie nakładała. Nie ma to jak nauki łopatologiczne - nie baw się w subtelności, nic to nie da w tym przypadku. Nie ma też co cierpieć w milczeniu - wypróbowałam na swoim przykładzie, lepiej reagować i stosować metody "wroga";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. Odnośnie komentarza, "może jesteś wredna i traktują Cię tak bo Cię nie lubią". To czy się kogoś lubi czy nie nie ma w takich sytuacjach nic do rzeczy. Obowiązuje kultura, która mówi o tym, że jeżeli częstuje się to częstuje się wszystkich a nie wybranych. Jeżeli ktoś o tym nie słyszał to z dziada pradziada musi być prostakiem ewentualnie robić takie rzeczy celowo co czyni go jeszcze większym chamem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sanddraaa
o jej, faktycznie bezsensu sytuacja.. u nas jest na odwrót, wręcz mi nadskakują, co chwile a to cukiereczki jakieś, a to kosmetyki mama męża mi kupuje, babcie jego najlepiej to by mi nieba uchyliły kurcze.. nie wiem, a co na to Twój mąż? ja bym powiedziała "haloo też tu jestem" kilka razy zaakcentowała, że widzę że mnie olewają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjkl
luca brasi, bez sensu jest ta twoja rada wyobraz sobie, ze autorka cos takiego zrobi, wyciagnie ta nieszczesna drozdzowke lub nie poczestuje tesciowej u siebie w domu przeciez to nic nie da, tylko sie jeszcze bardziej znienawidza wybrala sobie na meza osobe niewychowana, wiec nie moze oczekiwac, ze jego rodzina bedzie miala kulture niestety nic nie doradze, bo subtelne zwrocenie uwagi tez nic nie da jedyna osoba, ktora moze pomoc, to maz on powinien mamie swojej powiedziec, ze mu sie jej zachowanie nie podobalo (ale jemu, nie zonie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko! Bardziej niż całej tej sytuacji z jedzeniem to współczuję Ci męża... W głowie mi się nie mieści,że facet tak możne traktować swoją kobietę (żonę!) Pozwolił,żeby potraktowano Cię jak powietrze i jeszcze uważa,że wszystko ok. Wybacz, ale uważam,ze to zwykły cham...Zero ogłady, kultury, krztyny dobrego wychowania, o miłości nie wspomnę. A dlaczego ty nie zareagowałaś tylko pozwoliłaś potraktować się jak smiecia? Ktoś ci dobrze poradził, żeby powiedzieć smacznego i wyjść. SZANUJ SIĘ kobieto to i inni zaczną cię szanować! Dla porównania. Tuż po ślubie mieszkaliśmy krótko z teściami. Oczywiście teściowa się obraziła już kilka dni po imprezie. Oni na dole, my u góry. Otwiera drzwi i woła z dołu ... "Krzysiek chodź na obiad" A mąż na to "dziekuję, żona ugotowała mi obiad, zjemy razem" I za to kocham swojego faceta. Oczywiście u teściów mieszkaliśmy bardzo krótko, ale i tak za długo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja tesciowa tez tak zrobila
Tj bylam u nich kilka dni, pierwszego dnia na obiad maz z z bratem i ojcem dostali po 2 kotlety i kompocik, dla mnie - i musze przyznac, ze dla niej - zostalo juz po pol kotleta i herbata. Drugiego dnia panowie dostali po 20 pierogow, ja i ona tylko 4... 20 bym nie zmiescila, ale 8 tak :) Maz sie ze mna podzielil, nikt inny nie zareagowal. Jak oni przyjada, chyba zrobie podobnie :( moze da im do myslenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK JA PRZYCHODZE DO
swojego faceta to czesto jest tak samo. Czasami sie zalapie na obiad, ale to chyba tylko wtedy, kiedy ona ma dobry humor. Ale wtedy moj M . jak przychodzi pyta od razu CZY MAM OCHOTE i mowi to wystarczajaco glosno, albo sie ze mna dzieli. Jego rodzina w ogole jest dziwna pod wzgledem gosci, dlatego ja mam to w nosie. Ciesze sie , ze zawsze on jakos uratuje sytuacje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męża wychowano w chamskiej
burackiej rodzinie, więc nic dziwnego, że nie reaguje na takie sytuacje. Choć ja bym nie była z człowiekiem, któremu w domu nie wpojono podstawowych zasad i który w dodatku nie umie dbać o swoją kobietę (mój mąż dałby mi swoją porcję, gdyby tak mnie potraktowano albo w ogóle nie jadł). Twoje odczucia są jak najbardziej słuszne, to szczyt braku wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, ja mam już dość. Od rana kłócę się z mężem. On ich broni jak może a ja już nie mam sił. Chyba tylko pozostaje mi pogodzić się, że ważniejsza jest rodzina od żony:(:( Czy Wasi faceci też nie zareagowaliby ta taką sytuację? Bo ja już nie wiem jakich argumentów mam użyć, by mąż zrozumiał jak się zachował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK JA PRZYCHODZE DO
co do wypowiedzi powyzej. zgadzam sie z tym w 1000% ! moj wlasnie tak robil, ze kiedy ja nie dostalam dawal mi swoja porcje, albo nie jedlismy wcale. u niego w domu, to zalezy od dobrego humoru matki, albo tego czy jest na na kogos obrazona albo cos.. dlatego jak nawet zaczela pytac czasem , czy moze CHCE, to mowilam nie dziekuje, bo to takie czulam jakby wymuszone. ( zaczela pytac po tym jak moj M. na glos mowil KOCHANIE CZY MASZ OCHOTE ZJESC OBIAD?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 09746234
Rodzina jak rodzina, można jej nie odwiedzać, ale z tym chamem mężem musisz mieszkać pod jednym dachem... Współczuję. Ja bym zrobiła dokładnie tak, jak napisała Luca Brasi. Niektórym tylko i wyłącznie łopatologicznie można coś wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męża wychowano w chamskiej
Oczywiście nasi mężowie, by się tak nie zachowali, przynajmniej mój. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ja siedzę przy stole i patrzę, jak mój mąż je, a on nie reaguje. Mąż zawsze w pierwszej kolejności troszczy się o mnie, czy jest mi ciepło, jak się czuję, czy nie jestem głodna itp. Na tym chyba polega też miłość, prawda? Tu są ewidentne braki w wychowaniu (co za rodzina ze słomą w butach!), a także brak elementarnej troski o swoją żoną. Wstyd, panie mężu! Pokaż mu ten topic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męża wychowano w chamskiej
Nie zgłaszaj pretensji o zachowanie rodziny, bo to nie jest najważniejsze, ale o JEGO zachowanie w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobilabym tylko jedno
wyszłabym na korytarz i zamówiła sobie pizze :) jak koleś by ja dostarczył to bym usiadła koło nich i zjadła :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhgki
ja bym powiedziała wprost - a ja??????? dobre- 20 pierogów facetom na głowe a kobietom po 4 nie wyobrażam sobie tego :D jak jesteśmy u teściów na weekend (mieszkamy 500km od nich) to tata mojego męża zanim zje ostatniego kotleta z lodówki przychodzi i pyta się NAS czy nie mamy ochoty, że jak nie to zje z tymi pierogami i kotletami mielonymi to myślę, że ta teściowa nie chciała urazić, po prostu jest nauczona usługiwać facetom i rezygnować ze swojego na rzecz ich ale jak teściowa nakłada synowi jedzenie a jego żonie czy dziewczynie nawet nie zaproponuje- to już jest chore :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaję sobie sprawę że to nie jego wina jak zachowała się rodzina, wiem że on nie miał na to wpływu. Ale boli mnie tylko i wyłącznie jego zachowanie, jego brak reakcji. Gdybym ja po tych zdarzeniach nie zaczęła tematu. Gdybym nie zaczęła uświadamiać męża jak zachowała się jego rodzina i jak ja się czułam, on by nawet na to uwagi nie zwrócił. Dla niego nic się nie stało. A wręcz to ja go teraz denerwuję swoim gadaniem. A ja bym chciała tylko żeby mnie zrozumiał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męża wychowano w chamskiej
Pokaż mu topic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 09746234
Mój facet nigdy by się tak nie zachował. Wstałby, poszedł do kuchni, wziął talerz i mi nałożył, a jeśli by nic już nie zostało, to oddałby mi swój talerz. Później na osobności zwróciłby matce uwagę, że tak się nie robi. Na szczęście nigdy nie miałam tak drastycznej sytuacji, ale jak mój facet uważał, że w jakiejś sprawie Jego matka źle się zachowała w stosunku do mnie, to rozmawiał z nią jak był np. sam u niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 09746234
Zamiast dyskutować na próżno ze swoim mężem, pomiń go po prostu podczas obiadu u Twoich rodziców. Jak będzie siedzał głodny i patrzył jak jecie, to na pewno lepiej pomoże mu to zrozumieć sytuację niż Twoje krzyki i żale. Z facetami naprawdę czasem tak trzeba. Jak mojemu czasem coś trudno pojąć, i postawię go czasem w dokładnie takiej samej sytuacji, to czasem jest autentycznie zszokowany, że nie miał pojęcia, że to tak wygląda. Sporo rzeczy już Go w ten sposób nauczyłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat mu pokaże, może wtedy zrozumie że nie przesadzam. Ale nawet jeśli po przeczytaniu tego zrozumie jak się poczułam i że mam rację, to będzie przykre że zrozumie to dopiero po przeczytaniu opinii obcych ludzi, będzie przykre że nie mógł zrozumieć co czuje jak ja mu to mówiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja tesciowa tez tak zrobila
No tez mi sie tak wydaje, ze pokutuja jakies przekonania ze facet musi zjesc wiecej a kobieta jak ptaszek, jednak moj nie je duzo jak na mezczyzne, a ja mimo chudosci - normalnie :) ale chce ja tego oduczyc. Poza tym taki patriarchalny model rodziny, zawsze mnie wola zebym jej pomogla przy obiedzie, a chlopy maja wypoczywac. Nawet kiedy ja jestem zajeta a oni zbijaja baki. Grrr Troche jednak zachowuje sie podobnie do tesciowej autorki, bo np. domowy kompot dala tylko swoim synom (tez bym sie chetnie napila) - bylo malo. Na wisnie tez sie nie zalapalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli tak zrobię to on się domyśli w jakim celu to robię. Zrobię tak, ale nie teraz, musi minąć trochę czasu, ta sprawa musi trochę przycichnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×