Bieda w małzenstwie, brak szanas na cokolwiek..

może wyjedźcie razem za granicę

Trzeba się doszkolić w jakimś sensownym kierunku np. chemii i założyć koncern chemicznometalurgiczny.

tu są ciekawe teksty dla osób po trzydziestce, które borykają się z różnymi problemami: samotność, toksyczni rodzice, przygnębienie: www.magnoli.pl

ciekawe teksty na temat poziomu życia w Polsce: www.magnoli.pl

tak ma co2 malzenstwo w pl takie mamy realia, niestety

Nie zgadzam się:P Młodzi mogą się uczyć i pracować, a ona 37 latka nie ma nic w życiu? I na dzieci się nie nawydawała, tylko siebie utrzymywała. Miała czas, zeby sie douczać, szukać lepszej pracy i inwestować w siebie. Ja się nie dziwię, ze z takim podejściem nic nie ma. Bo kto to widział w wawie siedzieć za 1200zł., to opłaty sa więszke. Ale jakoś wszyscy moi znajomi wyjechali i dobrz zarabiają.

Skąd w Polakach taka durna tendencja, żeby dokopac komuś, kto już leży.... zamiast coś doradzić, podtrzymać tą drugą osobę na duchu, to szczekanie: tyle lat masz, a nie dorobiłas się.... ja mieszkam za granicą i nigdy nie słyszałam czegoś w takim stylu od osób, które tutaj żyją od wielu lat. Ale od takiego jednego Polaczka usłyszałam, że tylko "takim" samochodem jeżdżę, a powinnam mieć Acure albo Infiniti, bo tyle tu siedzę. Pozdrawiam tych, którym nie wyszło...

można zacząć od nowa,jak chcesz zrobić jakiś kurs to urzedzie pracy są darmowe,dowiedz się co mogą ci zaoferować,i dla twojego męza też na pewno coś się znajdzie,nie można usiąść na 4 literach i użalać się nad sobą bo ztego kasy nie będzie,skoro się kochacie i chcecie być razem to zróbcie coś dla waszej wspólnej przyszłości.Nie wymądrzam się bo i ja miałam w życiu różnie,jak brakowało mi kasy to oprócz swojej normalnej pracy poszłam do MC Donald's dorabiać i byłam po 30-tce,zasuwałam przy hamburgerach i śmierdziałam frytkami,nawet awansowałam i miałam większą stawę godzinową niż w mojej -normalnej pracy,w końcu wyszłam na swoje i poszukałam sobie trzeciej pracy i wniej zaostałam