Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blanka1100

Żony bogatych mężów

Polecane posty

Gość ja mam taka kolezanke wlasnie
maz 10 lat starszy, kasa 2 dzieci, po 10 latach, on plotkuje na nia ze: glupia, ma 35 lat i nigdy nie pracowala, sypiaja tylko jak chca miec dziecko czyli raz na 4 lata, ona nic nie czyta, nie oglada nawet wiadomosci, jest zrzeda..itp.mieszkaja za granica a ona przez 10 lat nawet nie poszla do szkoly, uwaza sie natomiast za wielka pania...a maz jak wraca do domu na jej pytanie: czemu nie chce z nia rozmawiac mowi: a o czym??? o tym ze nowa swieczke kupilas???i przebakuje o rozwodzie...ale tu chyba obudwoje sie troche oszukali on chcial mlooda dupe a ona kase....i zwiazek sie wali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdef
Ja jestem taką kobietą. Nie odpowiadało mi, że mój partner jest osobą, która ciągle szuka pracy, nie ma stałych zarobków. Był niezaradny nie tylko finansowo, ale i życiowo. Poza tym dogadywaliśmy się bardzo dobrze. Ale uznałam, że nie ma sensu ciągnąć tego dalej, jeżeli całe życie będę musiała ja dbać o rodzinę i wszystkie kwestie finansowe będą na mojej głowie. Dodam, że ja cały czas pracuję i zarabiam na siebie. Z drugiej strony mam propozycję przejścia na utrzymanie faceta i właśnie towarzyszenie mu we wszystkich biznesowych spotkaniach, ale przy tym brak swojej pracy, bo jego stać żeby mnie utrzymać. Tylko takie rozwiązanie też mi totalnie nie odpowiada, więc sobie czekam cierpliwie na jakieś pośrednie rozwiązanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Nie pytam o dziunie-utrzymanki, bo sama takimi gardzę. Chodzi mi o związek gdy oboje pracują i oboje zarabiają przy czym najczęściej to on zarabia znacznie więcej, ona często pracuje na "własne waciki", a zaradny mąż jej imponuje, daje jej komfort. Nie musi bujac się u boku patentowanego lenia lub nieprzebojowej, niezaradnej pierdoły, lat 45, "dożywotnia umowa-zlecenie" przy akwizycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Ja sama nie oczekuję willi z basenem, pracuję, zarabiam, mam wykształcenie. Nie związałabym się jednak z facetem zarabiającym 1000 netto, mogącego mi jedynie zaproponować perspektywę mieszkania z teściami na 30 metrach kwadratowych, a jako jedyną rozrywkę weekendową "imieniny u szwagra".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Wiele związków rozwala się o pieniądze, frustracja i wegetacja nie sprzyjają związkowi. Wcześniej czy później zaczynają się pretensje, po obu stronach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy się zmieszczę w temacie, ale po krótce napiszę o mnie. Byłam kiedyś z dziwakiem pół roku, on lat 40 ja młodsza. No pracował, nie miał jednak wyższego wykształcenia, ja nie obnosiłąm się z moim uniwersyteckim:) Ale pogadać nie było bardzo o czym na dłużej. Pierdoła życiowa-miał wszystko "w planach":D czterdziecha i ...plany...Wszystko miał zamiar zrobić i kupić. Ja mam swoje m od wieku 20 lat miszkam "na swoim".On miszkał z matką, a jak pojechałam zaproszona z wiztyą, to mi ręce opadły, co tak skrajne warunki.21-wiek, naprawdę. Ale stulał tysiaki ponoć w banku. Chciał abym została jego żoną,a ja no to kupmy wspólne mieszkanie. Moje zostaje, dodam że nowe w apartamentowcu. Jak się zbierał do wszystkiego tak do...niczego! Nie było sensu. Nigdy nawet na siebie nie wydał, bo szkoda. Więc darowałam sobie, siedzi z matką i tak zostanie. Takim to sie już nic nie chce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Facet bez pracy i zawodowej stabilizacji w wieku lat 40-stu nie zasługuje na miano faceta. Inna sprawa, że ludzie powinni dobierać się w "swoich" środowiskach, bo tak to zawsze któraś strona będzie poszkodowana. Bogaty facet bierze sobie biedną dziewczynę, bo taką łatwo urobić, łatwiej jej zaimponować, łatwo zdominować, wszystko jest dla niej nowe podczas gdy dla faceta taki poziom życia to standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
jak was czytam to mi ręce opadają, własne mieszkanie w wieku 20 lat? a z czego? jak rodzice dali to masz, nie pomyslała jedna z drugą, że niektórzy wywodzą się z biednych rodzin i od małego musza dokładać się do życia, chodza do wieczorówki i studiuja zaocznie, zyja w małych miastach gdzie zarobki rzędu 2000 to szczyt marzeń, skąd wy się bierzecie? życie to nie serial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
jeszcze jedno, stabilizacja zawodowa w tym kraju? a mozesz mi wyjaśnić, bo dla mnie to dziś abstrakcyjne pojęcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blanko, mąrdze mówisz. Ja już w PL nie szukam, mam dość tych dziwaków i tzw. "gołodupców'.Nie ma tyle ile mam ja. Nie będę materialistką i bęzie po równo. Dobrze, że często wyjeżdżam za granicę realizując projekty międzynarodowe, mam międzynarodowych przyjaciół i mam porównanie. Tam to mężczyzna troszczy się o kasę na dom. Kobieta pracuje dla siebie. I niech tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie przeczę, że moje 1-sze w bloku nowym kupili mi rodzice. Ale meblewyposażenie, rachunki sama. Tylko ja miałam możliwość -styk z zachodem. Wtedy na językach ocych można było zbić fortunę. W moim wówczas niewielkim miescie byłam jedyną tłumaczką. Studiowałam i pracowałam, bardziej ryłam po nocach. Teraz mam m w apartamentowcu za swoje pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka głupia jedna
żona mojego przyjaciela którego kocham i podobno on też kocha mnie:( ma się dobrze, opływa w luksusach... a ja ? cięzko pracuje, oszczędzam, inwestuje, czasami nie starcza do następnej wypłaty.... no cóż ja kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
a gdzie w tym wszystkim miejsce na uczucia i człowieczeństwo? jesteście tak wyrachowane, że macie juz w oczach kasy fiskalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale ci nasi faceci też nie mają lekko. Trzeba nieźle kombinować, aby zapewnić w tym popapranym kraju rodzinie byt, albo utrzymać kobietę. Mój najlepszy przyjaciel z zagranicy, 30 parę i ma: dom, mieszkanie super terenówę nową. Stać go na fanaberie a i tak mówi, że on to "przeciętniak".:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijdesa
pieniadze szczescia nie daja,moglam plawic sie w luksusach ,a jestem z facetem ktorego kochalam zawsze choc nie jest bogaty,ale nigdy nie bylam taka szczesliwa i to tyle lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijdesa
i nigdy nie zaamienilabym go na zadnego kasiastego faceta,wole jesc suchy chleb niz plawic sie w luksusach bez milosci:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijdesa
a widze ze niektore kobity z tego topiku sa tak wyrachowane i zapatrzone w kase ze po trupach do celu..zalosne:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
mijedsa, w końcu jakaś normalna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka głupia jedna
to tak nawiązując do tematu:) Ale nic nie daje siły jak samowystarczalność i poczucie niezależności Miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijdesa
:) czy warto cale zycie patrzec tylko na kase?gonic za nia majac klapki na oczach/?do trumny nie wlozycie pozniej tych "luksusow":O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Nie uznaję małżeństewa bez miłośći. Tak jak pisałam wcześniej, pozycja zawodowa faceta i jego zaradność to wyznacznik atrakcyjności, wyznacznik jeden z wielu, nie jest najważniejszy, ale JEST WAŻNY. Mogę się zakochać w Józku, bo piękne wiersze pisze, ale nie chciałabym by nasze dzieci wegetowały, bo tatuś rękawów nie zakasa, bo do wyższych celów stworzony i "ma w planach" powtórzyć Nobla Szymborskiej chociaż może mu to zająć czas do 80-tki albo nigdy się nie wydarzyć. To nie jest kwesta pochodzenia, ale głowy na karku. Jak ktoś jest pierdołą to nią zostanie, jak jest zarąbisty w swoim fachu, ma głowę na karku, może trochę szczęścia to i w Polsce będzie żył na poziomie. A pierdołom życiowym, lat 45 pozostanie wieczne utyskiwanie na "straszną Polskę" i "wyzyskujących pracodawców" i "rząd taki, siaki, owaki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Faktycznie w dzisiejszych czasach trudno o gwarancję pracy. Ale mam prawo oczekiwać od potencjalnego ojca moich dzieci, że nawet jak go wyleją to znajdzie coś innego, na tym samym poziomie albo i lepszym, bo nie boi się pracy i ma umiejętności przydatne na rynku, a nie siedzi na tyłku i narzeka na cały świat, że on niby takie cudo ale nikt się na nim jeszcze nie poznał. Taką mentalność wybacza się studentowi pierwszego roku, a nie facetowi po 40-stce z którym dzieli się życie i ma dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Samą miłością i patrzeniem sobie w oczy nie spłacisz kredytu, nie zapłacisz czynszu, nie kupisz dziecku pieluch. Takie rzeczy składają się na życie i tego nie przeskoczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma się co unosić, kobiety, blanka dobrze mówi i nie jesteśmy tu materialistkami. Największa miłość kończy się z koncem pieniędzy, znam przykłady. Niedostatek i braki zabije uczucia,a żyć z czegoś trzeba i rachunki są kosmiczne. Ile płacimy za samą żywność, bez zbędnych ceregieli. Ja sobie nie wyobrażam ja jest rodzina 5 osobowa. ja chociaż jestem szczupła widzę po portfelu ile sama przeżeram:-D a co dopiero inne wydatki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka zenada
Jasne, jasnie panie nie sa materialistkami - nastomiast dziwnym trafem caly czas walkowany jest temat ile mezczyzna POWINIEN zarobic, natomiast w przypadku kobiety wystarczy, ze zarobi na "waciki". Idac dalej ta droga nalezaloby dodac, ze skoro dla kobiety facet jest maszynka do zarabiania, to on z kolei ma prawo traktowac taka kobiete jako sprzataczke i kochanke, nic wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lekka żenada-Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem??? Wszystkie jestesmy tu materialistkami? To nie uogólniaj! Niektóre z nas pracują i zarabiają, a oczekujemy tylko tego samego statusu, który mamy. Na Więcej nawet nie śmiemy liczyć...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijdessa czy jakoś tam
faceta też do trumny nie włożysz więc o co kaman.Dzieciom dacie suchy chleb ,niech zyja miłością?My jestesmy realistami , wy zyjecie w świecie iluzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lasowaniczka
Jak tak was czasami czytam, drogie kobiety, to łzy mi się w oczach zbierają. Mój mąż 8 lat temu stracił pracę, został wymieniony na 'lepszy model' po przejściu bardzo ciężkiej operacji. Przez swoją chorobę nie mógł już się rozwijać zawodowo, zarabiać kokosów czyli jak napisała autorka "nie zasługuje na miano prawdziwego mężczyzny". Mylisz się moja droga. To najwspanialszy człowiek jakiego znam. Cudowny mąż i ojciec. Było nam bardzo ciężko, ale wyszliśmy z kryzysu finansowego, obecnie utrzymujemy się tylko z mojej pensji (3500 na 4 osoby), mamy dwa mieszkania w centrum dużego miasta i żyje nam się lepiej niż 10 lat temu. Role się odwróciły - mąż zajmuje się domem, do południa dziećmi a ja pracuję. Pewnie mnie zaraz zbluzgacie dlatego już nie zajrzę na ten wątek coby się nie denerwować :) ale nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. To, że mężczyzna zarabia mało, nie może znaleźć pracy czy nie jeździ Astonem Martinem nie świadczy o tym jakim jest człowiekiem. No cóż..co ja będę mówić.. w końcu mój mąż jest tylko jakąś lejdi z pasją :) miłej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tejsfdgnxcjnvivsoljfdfjfj
ja jestem materialistką od czasu gdy utrzymywałam narzeczonego przez 1,5 roku nie mógł pracy znaleźć chociaż moi znajomi mu proponowali, ze go polecą, ze mu załatwią bo mają znajomości nic samochód mu swój zostawiałam a sama jeździłam pociągami żeby mógł pojeździć i pracy poszukać moje zarobki starczały na godne życie z małymi rozrywkami, restauracja, kino, ale żeby na wakacje nazbierać to był problem bo narzeczony miał spore wymagania jak ciuchy to tylko markowe, co kilka miesięcy nowa komórka, bo tamta to już złom. Auto mu się marzyło, bo moje małe, niewygodne, i nie ma przyspieszenia.... Fajnie się wydawało moją kasę, miał wszystko, posprzątane, ugotowane, pełna lodówka. Tylko robić się nie chciało bo nie wiem jak nazwać to, że przy takich "znajomościach" biedny pozostawał na bezrobociu. I nie o to chodzi, że mu żałowałam, bo nie żalowalam mu niczego, tylko czasami bolało mnie, że zaplanowałam np. zakup pralki a on już wydał pieniądze na siebie. I tak coraz więcej takich igiełek mi w tyłek wbijał. w końcu pozegnalam się z panem, odkąd z nim nie jestem wyremontowałam sama mieszkanie. Widzę ile wydawałam kasy wtedy a ile teraz. I nigdy już się nie dam wrobić w zwiazek z gościem, który nie zarabia. Polska jest jaka jest, kiedyś chciałabym mieć dzieci a socjal w naszym kraju jest żaden, wiadomo mąż musi mnie wtedy utrzymać, mnie i rodzinę, zanim nie wrócę do pracy. Ja potrafię żyć oszczędnie, ale jak ktoś ma dwie lewe rączki do wszystkiego a sam uważa się za 8 cód świata, to niestety swoim ego rodziny nie wykarmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tejsfdgnxcjnvivsoljfdfjfj
lasowaniczka ja to rozumiem, też mogłabym tak żyć jakbym już wróciła do pracy po dzieciach niestety, z moim narzeczonym było tak, ze wracalam do domu, gotowałam, sprzątałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×