Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przetrącony

Moje własne marzenia

Polecane posty

Gość przetrącony

Inna sprawa, która ciągle powraca mi na myśl, to brak seksu, bliskości i przyjaciół. Wiele o tym piszę. Kiedyś wchodziłem na czat w internecie, żeby pogadać i posłuchać na ten temat. Zaszokowało mnie, że tak wiele dziewczyn jest chętnych na seks. Traktują seks coraz bardziej jak mężczyźni. Starają się złowić przystojniaka, a potem sprawdzić czy "ma dużego", czy jest dobry w łóżku itd. Jednym słowem wymagania są bardzo duże. Dziwne jest to, że tak zwana kobieca wrażliwość znika. Jedna dziewczyna z internetu stwierdziła, że mam problemy i frustrację, bo się "nie pieprzę" tak jak rówieśnicy w moim wieku, którzy "uczą się i ruchają". Kiedy to mówię czy piszę wzbiera we mnie fala podniecenia seksualnego, które jest tym przykrzejsze, że niemożliwe do spełnienia. Wizyta u prostytutki pokazała mój kompletny brak umiejętności seksualnych i wrażliwość penisa, która chyba pogłębiła się w wyniku masturbowania się (szybkiego dochodzenia do orgazmu). Ja nie potrafię uprawiać seksu! Lecz większym problemem jest wstyd czy raczej lęk przed nawiązaniem znajomości. Ja nie potrafię podzielić się sobą jakby, aby się odsłonić, pozwolić mi towarzyszyć czy poznać mój sposób myślenia. Po prostu skrajnie się boję i uciekam, i uciekam ile tylko się da. Odkładam pewne decyzje, a teraz jeszcze bardziej jestem spłoszony. Nie mam obrazu siebie w głowie. To bardzo dziwne, ale chciałbym być odkryty przez kogoś i pokochany oraz doceniony. Mówię w tym momencie jak kobieta. Poza tym oczekuję od drugiej płci inicjatywy i podrywu. Męczy mnie podrywanie i zwyczajnie mi się nie chce tego robić. Cierpię i płaczę, płaczę i cierpię. Czuję, że mijam się z moim życiem seksualnym i uczuciowym, z szansą na jego zaczęcie. Te dwa najważniejsze doświadczenia jakie przeżyłem ostatnio, czyli: seks z prostytutką oraz ostatni "prawie-związek" z tą dziewczyną z francuskiego, pokazały, że moje umiejętności międzyludzkie są do dupy! Nic mi nie wychodzi, a kontakty z ludźmi są nacechowane cierpieniem. Boże, dlaczego mi się to właśnie stało? Wyobrażam sobie: można nie mieć pieniędzy, talentów, okazji do zabawy, można cierpieć ból i nie mieć zdrowia, ale nie mieć miłości i nie umieć jej osiągnąć? Na marginesie: dziwna rzecz dzieje się w mojej głowie, gdyż wydaje mi się, że przychodzą do niej wspomnienia, któych nigdy nie było: bale, kontakty z dziewczynami, kobitami, tańce, flirty i rozmowy, dotykanie ich ciał i ich uwodzenie, czysta radość, piękno chwili (nie tylko kobiet), wzajemna akceptacja i podobanie się sobie (czyli, że ja się komuś też podobam i nie ciąży mi to), intensywne kolory i myśli i deja-vu w deja-vu - wszystko jakby szkatułkowe. Skąd mi się to bierze? Może z poprzedniego życia oczywiście, żartowałem, ale to jakby sen na jawie, który pokazuje moją frustrację. Chcę powiedzieć, że to jest strasznie przykre, ale ludzie z jednej strony jak chcą się z kimś wiązać, to oczekują, żeby był sam w danej chwili, ale z drugiej pociągają ich osoby już w związkach (o Boże, ile to ja słyszałem opinii, że obrączka zapewnia wiele partnerek! To jest straszne, bo co jeśli kobieta będzie mnie zdradzać w taki sposób? A tego się boję). Tu jest pierwsza sprzeczność, zaś druga kryje się w oczekiwaniu, żeby partner był z jednej strony typem złego chłopaka, urwisa, łobuza, posiadał z lekka drapieżny, niebezpieczny charakter, a z drugiej był miły, "słodziak", uczynny i podporządkowany. Kobiety oczekują dużo, a życie sprawia, że próbują same przed sobą usprawiedliwiać najgorszych partnerów i co gorsza ich niezdrowo kochają. Słyszy się tyle opowieści o kobietach, które są przy swoich mężach -alkoholikach, przy chłopakach - heroinistach czy wreszcie przy ludziach, którzy niczego nie reprezentują niczego swoim wnętrzem. To trzecia sprzeczność, a czwarto to taka, że kobiety lecą na przystojniaków, zapewniając jednocześnie, że "wygląd nie ma dla nich znaczenia w związku". To są problemy ludzi, ja jestem bardzo daleko od tego świata, gdzieś na obrzeżach. Jestem "sam, samotny, sam". Co będzie jak zmarnuję swoją młodość (już zaczyna być widoczne obniżenie sprawności seksualnej) i nigdy nie zakosztuję tego wszystkiego: dzieciństwa, seksu pod nieobecność rodziców, "zakazanych" spotkań, nieposłuszeństwa i samodzielnego przekraczania granic, szalonych imprez i sztubacko spędzanego czasu, bójek i brawury, sprawdzania siebie i swojej wytrzymałości, tych wszystkich wiekopomnych chwil, kiedy to nie martwimy się o siebie, czujemy się królami życia, panami sytuacji, ludźmi dorosłymi (o tak! i pomimo oczywistej sprzeczności), radosnego humoru i współzawodnictwa na zajęciach i grach sportowych, kolekcjonowania kart, radości z zakupów markowej odzieży i związanym z tym szpanem, a także szczęśliwie zdanych egzaminów, pięknych chwil na wczasach, bali szkolnych (zwłaszcza studniówki) oraz wspomnianych szybkich, wirujących i gorących tańców z ukochaną na tych balach, wymiotów po alkoholu, przekonania, że wszystko zawsze się dobrze skończy, wreszcie rozwijania swoich zainteresowań (nawet jakby były naiwne), bajek i przedstawień teatralnych, szkolnych nagród i pochwał (od strony człowieczeństwa, a nie za dobre wyniki w nauce), własnego uśmiechu na twarzy (to zamiast łez) i szczęścia bez miary, a nie łez jak teraz co chwila oraz wiary w siebie i rozpoznania siebie, a nie niepewności i kruchości wiary we własne prawo do życia, także wizyt rodzinnych i prezentów, które nie byłby okupione czymś na przykład zasługami, dobrym zachowaniem i które dany by były zupełnie bezinteresownie przez kochających rodziców, którym zależy na szczęściu dziecka, jak i wielu jeszcze innym wrażeniom, które układają się w tak piękne wspomnienia. Co jeśli ktoś tego nie ma? Jak można się dalej rozwijać, jeśli nie przeżyło się dzieciństwa, a jedynie było się "partyzantem w lesie własnego życia", czy też "żołnierzem w okopach dookoła ludzi"? Nie wiem. Psychoterapia też mi nie pomaga, nie czuję się lepiej dzięki niej. Co gorsza wydaje mi się, że tempo moich myśli oraz myślnych potrzeb przekracza możliwości psychoterapii. Powraca do mnie dużo wrażeń z wczesnego dzieciństwa, jak zawsze kiedy jest mi źle. Czasem myślę, że w ten sposób mój umysł przygotowuje się do przyjęcia śmierci, bo kiedyś kiedy już w myślach pożegnałem się z życiem i planowałem samobójstwo, a było to w liceum oraz kilka razy później, czułem się podobnie. Nie wiem gdzie mam pójść, kim będę, a chcę być tym pięknym dzieckiem czy też dzieciątkiem, którym byłem i odrodzić się na nowo, ale przede wszystkim wypocząć i to długo i nabrać optymistycznego spojrzenia na świat. "Ni Vanuatu" (po polinezyjsku) znaczy "synowie wiecznej ziemi" - ja też chcę być kochanym synem wiecznej ziemi, chcę szałasu, słodkich owoców, fioletowego nieba i jasnobłękitnego morza, złotego, prawie cytrynowego piasku na plaży, ciepłego deszczu z szarych chmur burzowych na fioletowym niebie, popękanym błyskawicami. Chcę przeżywać radosne szamańskie uniesienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przetrącony
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przetrącony
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku ja nie wiem co ty
bierzesz ale odstaw to natychmiast:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przetracony
nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku ja nie wiem co ty
i nie przesadź z tymi szamańskimi uniesieniami:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale elaborat
nie chce mi się czytać.... możesz streścić? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przetracony
tylko tyle masz mi do powiedznia, wiesz siedzę nad morzem teraz w Ustce, czuję się opuszczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sleeping_pill
Stary, jak wejdziesz na czat z gejami to też możesz odnieść wrażenie że wszyscy są homo. Szukasz w miejscach gdzie są takie właśnie kobiety to czego Ty oczekujesz? Bardzo generalizujesz. Nie wszystkie kobiety są takie jak opisałeś. Wydaje mi się że za dużo o tym wszystkim myślisz, roztrząsasz i analizujesz. Nie jest łatwo znaleźć odpowiednią osobę, ale to jest jak najbardziej możliwe. Mój facet miał 27 lat jak mnie poznał i wcześniej nie miał prawdziwego związku. teraz będzie miał 30, bierzemy ślub. Myślę, że za bardzo Ci na tym wszystkim zależy, żeby to było już teraz i natychmiast. Uspokój się, wyluzuj.. desperacja naprawdę nie pomaga, wręcz przeciwnie.. może odstraszać potencjalne partnerki. Podstawowe pytanie ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przetracony
ciekawe na ile ty mnie oceniasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sleeping_pill
przetracony to nie jest zgaduj zgadula, nie chcesz rozmawiać to idę spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przetracony
23

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sleeping_pill
Nie powiem Ci że gadasz jak dzieciak bo to nie prawda. Ale jesteś młody i naprawdę masz jeszcze sporą szanse poznać kogoś wartościowego. Musisz tylko przestać pragnąć tego za wszelką cenę. Może się mylę, ale wyglądasz na typ faceta który jak już znajdzie kogoś w kogo warto byłoby zainwestować czas i uczucia, oplata tą osobę jak bluszcz a ta zwiewa aż się za nią kurzy. Brak Ci pewności siebie, doskwierają Ci kompleksy. Seks z prostytutką to kiepska opcja. Masturbacja nie powoduje przedwczesnego wytrysku. Nad tym też można poćwiczyć. Jak postępować z płcią przeciwną uczymy się poprzez praktykę. Najlepiej z kimś kto jest Twoim partnerem. Dziewczyna która Cię Kocha, która pokaże Ci jak masz ją dotykać (każda jest inna;)), naprawdę, samo pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przetracony
tylko kiedy, ja nie mam dziewczyny teraz, tamta była pół-partnerką, do niczego nie doszło,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sleeping_pill
toż to Ci mówię, że za bardzo się nakręciłeś. Przestań o tym myśleć.. i to w tak negatywny sposób. Negatywne myślenie przyciąga negatywne zdarzenia. Jak będziesz chciał za szybko posuwać sprawy to te dziewczyny które są warte Twojej uwagi szybko się zmyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sleeping_pill
Poza tym seks jest przereklamowany. Dziewczyny zachęcają nim facetów, ale tak naprawdę szukają odrobiny ciepła, uwagi i akceptacji.. tylko wychodzi im to w strasznie porąbany sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×