Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wezel na pepowinie 6.04.11

DO KOBIET KTORE STRACILY DZIECI ;( jak rozmawiac o stracie dziecka

Polecane posty

Mam nauczycielkę która traktuje jak ciotkę i to bardzo dobrą, pomogła mi jak chodzi o moje dziecko. Miała urodzić synka jak ja ale ponad 3 miesiące po mnie a termin miała za kilka dni. Dzisiaj mi napisała ze miała cesarkę ale jej dzidziusia nie uratowali;( Lubie ja strasznie ale nie wiem jak z nią rozmawiać żeby jej nie urazić. Mój synek miał być kolega jej dziecka. Pomagała mi więcej niż moja rodzina i jest dla mnie bardzo ważną osobą. Nie chce jej za żadne skarby urazić i sprawić więcej przykrości JAK Z NIĄ ROZMAWIAĆ, JAK SIĘ ZACHOWYWAĆ?? proszę powiedzcie :( Przepraszam za ten temat ale naprawdę nie wiem jak o tym rozmawiać ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiaczkowo
ja straciłam dziecko dużo wcześniej w 14tc i wcale nie chciałam o tym rozmawiać z innymi (tylko z mężem i mamą). Ja unikałam tego tematu, ale ciężko powiedzieć, jak jest z Twoją znajomą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leda
to truudna i przykra rozmowa ale potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudne
żeby pomóc odpowiedziec, staram sie wczuć w sytuację takiej mamy, niestety nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudne
a moze właśnie po prostu być, pamiętać, wspioerac, nie prowokowac samemu rozmów. chyba sama chciałabym w tej sytuacji wiedziec, ze nie jestem sama, ze jest koło mnie ktoś gotowy pomóc mi to udziwgnąć, jest i tyle. nikt obcy tego bólu raczej nie poczuje. więc być, wspierać, być kiedy trzeba. na pewno warto sie odezwac, dac znać, że to nas obchodzi, ze tez cierpimy, ze jesteśmy. popłakac jak trzeba, jak trzeba posiedziec i pomilczeć, dac przeżyc załobe, pomóc przez to przejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygro ale nic nie zrobisz
a ona się od ciebie odsunie. Miałam taką sytuację w rodzinie. Razem z siostrą byłyśmy w ciąży. Moje dziecko się urodziło zdrowe, jej dwa dni później urodziło się martwe. Zupełnie straciłyśmy kontakt. Dziewczyna byla zrozpaczona ale obwinianie mnie za śmierć jej dziecka i życzenie mojej córce śmierci bylo dla mnie troszkę przegięciem. Sytuacja się ciągnęła aż do chwili kiedy na świat przszedł drugi synek siostry. Od tej chwili wszystko jest cacy między nami, ale zupełnie nie poruszam tematu zmarłego dziecka. Odwiedzam grób dosyć czesto, ale z nią o tym nie rozmawiam. Ona nie zaczyna rozmowy. Rozmawiamy o żyjącym dzieku i skoro ona twierdzi ze tak jest dobrze to widocznie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu powiedz jej wprost, że nie wiesz, co masz powiedzieć, że brak Ci słów, żeby wyrazić jak bardzo Ci przykro i jej współczujesz. Gdy nie będzie podejmować tematu, Ty też nie kontynuuj. Skoro jesteście blisko, nie udawaj, że nie ma tematu, wystarczy wzmianka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
sama do mnie napisala choc nie musiala bo jestem tylko jej uczennica. Napisalam jej ze mi przykro i ze jestem z nia. nie dzwonilam bo chyba nie bylaby w stanie rozmawiac. chcialabym isc na pogrzeb ale nie mam odwagi jej zapytac;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze mna nikt o mojej stracie nie rozmawiał:(rodzina udawała ze nic sie nie stało..tylko ja sma cierpiałam w samotności...a ile łez wylałam.....zreszta jest juz ponad 2lata a ja dalej płacze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
przykro mi:( widzialam date dla mnie to najpiekniejszy dzien a dla Ciebie tragiczny:( zycie jest niesprawiedliwe:( to straszne ze gina niewinne duszyczki;( a chcialas zeby byl przy Tobie ktos z poza rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiaczkowo
widzisz u każdej kobiety jest inaczej. Możesz zadzwonić, jeśli nie będzie chciała rozmawiać, nie obierze. Gdy odbierze zapytaj, jak się czuje i zobaczysz, czy chce rozmawiać czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
chcialabym jej jakosc pomoc tylko nie wiem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w ten dzien tez jeden z moich braci ma urodziny....jest cieżko:(zwłaszcza ze wtedy nie było przy mnie mojego narzeczonego bo miał wypadek i leżał nieprzytomny w innym szpitalu:(a o ciazy dowiedział sie jak już jej nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia kasia kasia 22222
zawiedziona ale u ciebie chyba wczesne tygodnie byly skoro narzeczony nie wiedzial o ciazy, no chyba ze tak dlugo w spiaczce lezal. ile tygodni mial Twoj dzidzius jak go stracilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja byłam w takiej...
samej sytuacji co Ty. Moja przyjaciolka stracila dziecko w 26 tc, mała zyła tylko godzine. Na początku tez nie wiedzialam co zrobic, jak sie zachowac.2 dni po tej tragedii kiedy juz byla w domu pojechalam do niej, i tak naprawde nic nie mowilam siedzialysmy przytulalam ja aona plakała az zasnęła mi na kolanach. Powiedzialam jej potem ze nie wiem co mam powiedziec ale jezeli ona bedzie chaial pogadac to jestem tylko tyle i az tyle. Wiedziala ze moze do nie zadzownic o kazdej porze dnia i nocy zreszta nocowalam wtedy u niej. Powiedz jej ze jestes ze jezeli tylko bedzie chciala pogadac albo pomilczec razem to niech da znac czy jezeli bedzie potrzebowala czegokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiu to byl 8-9 tydzien jak stracilam mojego aniołka...no niby wcześnie ale tak sie cieszyłam....staraliśmy sie ponad rok az nam sie udało...w najmniej odpowiednim momencie....a najgorsze ze duzo osob z rodziny wiedziało i musiałam tłumaczyć czemu mi brzuch nie rośnie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
tak jej tez napisalam wczesniej. Ze jestem z nia cala soba i jesli tylko bedzie czegos chciala to zawsze jestem. ze moze na mnie liczyc to odpisala ze wie i dziekuje i zebym dbala o mojego synka. ale nie wiem czy bedzie potrafila na niego patrzec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma słow, które pomogą i ukoją matkę po stracie dziecka. Rozmowa o tym jak i ignorowanie tematu może dotknąć , wszystko zależy od emocji, charakteru. Pamiętaj ,że ona nie myśli logicznie, straty dziecka nie da się z niczym porównać, to cierpienie największego kalibru. Moja córcia miałaby teraz 2latka, a odeszła w 34 tc, nigdy nie zapomnę tego bólu i rozpaczy, obwiniania wszystkich po kolei. Nic mi nie pomagało, chyba najbardziej wspolny zal z mężem, ale bywały też koszmarne spięcia. Znajomi nie wiedzieli jak się zachować a mnie to drażniło, bo chyba najlepiej po prostu o tym rozmawiać ale nie zmuszać do tego. Ja mogłam o tym rozmawiać wtedy gdy byłam w szoku, niedługo po smierci córci, potem się zamknęłam w sobie i do dziś nie mogę.... ale mam drugą córcie:) moj skarbek ma 5 mcy i wlasnie zasnął:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i niestety tak będzie
Nie będzie mogla na niego patrzeć bo będą jej się lzy w oczach zbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
zawiedziona nie wyobrazam sobie nawet co mozesz czuc;( moj maly mial wezel na pepowinie i mogl sie udusic jakbym rodzila dluzej jak mi go polozna pokazala (wezel) to mi sie slabo zrobilo, kilka razy przy karmieniu tak sie dlawil ze byl fioletowy po buzi tez sie balam. To jest niesprawiedliwe ze jednym daje tyle szans a innym ani jednej;( majac juz dziecko stasznie mi szkoda kobiet ktore je stracily;( chcialabym im wszystkim pomoc;( ale niestety nie moge;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i do tego mój chłopak nie chodzi po tym wypadku:(niby sie staramy..ale może nam już sie nigdy nie uda:(bo nie wszystko działa już tak jak powinoo..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
wiem ze nie zlagodze jej bolu chce tylko zeby wiedziala ze jestem. i przede wszystkim nie chce tego bolu potegowac ale boje sie ze przestanie ze mna rozmawiec ze wzgedu na mojego synka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
trzeba wierzyc. zycze powodzenia i trzymam kciuki. kazdy zasluguje na szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może tak być, bo ja dokąd nie urodzilam teraz córci to ignorowałam kompletnie małe dzieci, po prostu nie mogłam na nie patrzec bo widziałam moją córcię. I niech mi nikt nie pisze, że bylam egoistką, bo kto tego nie przeżyl, to nie ma prawa się wypowiadać. Dopiero teraz odwiedziłam koleżankę, która urodziła dziecko w tym roku co ja miałam rodzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
beagle przykro mi strasznie. nie jestes egoistka. i ja do niejj tez nie bede miala zalu tylk nie chce stracic kontaktu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co ja mam powiedzieć?
zaszlam w ciaze z synkiem i moja koleżanka też byla w ciąży, a byla po 3 poronieniach. Cieszylam się że jej się udalo. 25 tydzień skurcze, poród, szkoda mówić :(. Zaszlam w następną ciąże rok poźniej i ona też. Bałam się cokolwiek mówić, ale z 2 strony przecież takie rzeczy się nie zdarzają dwa razy. Zdarzyla się :( 30 tydzień. Synek. Po pól roku znow zaszla w ciaże. 32 tydzień coreczka. Jak z nią rozmawiam to mam wrażenie, ze jej już nic nie rusza. Aż się jej boje. Mówi, ze nie będzie pląkać bo nie ma na to lez, ze urodzi to żywe dziecko choćby nie wiem co i jedyne o czym teraz myśli to zeby uplynelo pol roku, żeby mogla zrobić badania i znów zacząć się starać. Żal mi jej bo mam wrażenie, ze chyba jej psychika nie wytrzymalą tego wszytskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezel na pepowinie 4.06.11
to tragiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×