Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kammm123

Jestem w zaawansowanej ciąży a mój chłopak pije

Polecane posty

Witam! Zaczynam ten wątek, ponieważ kompletnie nie wiem co dalej robić i liczę na to, że odpisze mi ktoś, kto będzie potrafił obiektywnie spojrzeć na mój problem. Mam 20 lat i jestem w 32 tygodniu ciąży. Mój chłopak ma 24 lata. Kiedy dowiedzieliśmy się o moim odmiennym stanie, ja byłam bardzo zdezorientowana, natomiast On wydał mi się dużo dojrzalszy ode mnie, wszystko planował, przekonywał mnie, że bardzo mnie Kocha i damy sobie radę. Teraz mam wrażenie, ze role się odwróciły.. Po jakimś czasie zamieszkaliśmy z jego rodzicami. W miarę upływu czasu z rozpaczą patrzyłam na zmianę, która w nim zachodzi. Prawie codziennie wracał z pracy pijany lub po piwku, zaczęły się kłótnie, roztrwanianie pieniędzy. Czułam się tak zgnębiona, cały czas płakałam, do tego on ciągle wmawiał mi, że to ja jestem ta zła, że ja się zmieniłam. W końcu nie wytrzymałam, powiedziałam o wszystkim rodzinie, a oni namówili mnie do powrotu do mojego rodzinnego domu. On pić nie przestał, chociaż był zaszokowany, że zdecydowałam się na taki krok. Jest pewien, że znowu z nim zamieszkam i nie dopuszcza innej opcji. Ja jestem tu, on tam, robi co chce, pije. Woli postawic kumplom niż coś kupić mnie. Czuję się taka bezsilna. Na niego nie pomaga ani prośba, ani groźba i o nasze kłótnie obwinia tylko mnie. Boję się o przyszłość swoją i dziecka. Mam dach nad głową, ale jedyne pieniądze jakie mam to stypendium, które w większości przeznaczam na studia. Moi rodzice to dobrzy ludzie, ale też niezbyt zamożni i choć twierdzą, że damy rade to się boję.. Pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dkshghgf
Jesteś w ciąży, potrzebujesz spokoju i teraz u rodziców go masz, więc tam narazie zostań. Jeśli nie zauważysz poprawy męża to nie masz po co do niego wracać, albo się otrząśnie i zmieni, albo was straci. Powinien to wiedzieć. Teraz martwi Cię twoja sytuacja, ale pomyśl, ż eprzy mężu alkoholiku z małym dzieckiem będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrrisssssssss
przeszlam to samooo. siedz u rodzicow szkoda twojego zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dojrzałości to u ciebie też nie za wiele - zajść w ciążę w tak młodym wieku, bez wcześniejszego zabezpieczenia przyszłości, bez pracy, bez niczego.... A teraz bieda i wołanie o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpię.. Próbuję uczyć się zdrowego egoizmu, myślenia tylko o sobie i dziecku, ale marnie mi to wychodzi.. Czasami mi go żal, z drugiej strony myślę, że nie chcę żyć tak jak te kobiety, które siedzą w domu i czekają czy wróci trzeźwy czy pijany. Nie jestem ani głupia, ani brzydka, a momentami mam wrażenie, że już zmarnowałam swoje życie.. Z drugiej strony szkoda mi go, bo widzę, że bardzo chce mieć przy sobie mnie i dziecko, ale nie potrafi zrobic nic w tym kierunku.. To takie trudne. On chyba jest alkoholikiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratata kiki
on napewno jest alkoholikiem, trzymaj sie od niego z daleka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Zaraz tam Dojrzałość nie odznacza się w unikaniu błędów, ale w braniu na siebie konsekwencji ich. Czasu nie cofnę, pozostaje mi tylko wychować moją córeczkę i dać jej moją miłość. Warunki u rodziców mam dobre, studiuje zaocznie i mam nadzieję, że jakoś dam radę. Ale przecież nie o tym ten wątek. Nie prosiłam o prawienie morałów o mojej ciąży, tylko o radę co zrobić z facetem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz bardzo fajnych rodziców. Nie wszyscy mają tyle szczęścia,mimo wszystko chcą cię spowrotem w domu. Jest zbyt pewny siebie i ja bym nie wracała. nawet jak dziecko przyszło by już na świat,niech ci udowodnie że mu na was zależy. I nie daj się nabrać na kwiaty i wielkie łzy,bo to mogą być pozory. Na moje to ma problem z alko i to spory. Niech np. zapisze się do AA, kontroluj te wizyty tak byś miała pewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że wątek nie o tym, ale po prostu nie mogę się powstrzymać, żeby tego nie skomentować w ten sposób - tylko dlatego że jest mi ciebie żal. Naprawdę mi ciebie żal, spieprzyłaś sobie życie w momencie gdy je zaczynałaś, masz w tej chwili problemy, których nie powinnaś w tym wieku mieć. Co do twojego faceta - nie liczyłabym na "cudowną odmianę", myślę, że ty dojrzałaś w ekspresowym tempie a on chce zostać w krainie ludzi młodych, których problemy są jeszcze niewielkie, panuje beztroska i swoboda. Współczuję ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziców mam cudownych:) Chodzi o to, że on nie widzi swojego problemu, uważa, że nie robi nic złego i jak to mówi "dziecka jeszcze nie ma, a przed jego narodzinami trzeba się wyszaleć". Tylko, że to on szaleje, ja siedzę w domu i się tylko zamartwiam. Czuje się oszukiwana i poniżana, a on tylko potrafi chwalić się moim brzuchem, a nic nie zrobił jak do tej pory dla tego dziecka. Kiedy powiedziałam, że zostaję u rodziców to zaczął mnie straszyć sądem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już na niego nie licz cwel i tyle. Sądem to ty go mozesz postraszyć i to nieźle. Gówno ci może zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY
nie uwazalas jak robisz, wiec rob jak uwazasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd wiem, ze sobie spieprzyła? Ma ledwo 20 lat, chodzi z brzuchem a jej facet to beztroski Piotruś Pan. Nie ma wykształcenia, pracy, pieniędzy, własnego mieszkania, zapewnionej przyszłości (chociażby pod względem finansowym- związanym z poczuciem bezpieczeństwa i zapewnieniem właściwych warunków dla dziecka). I co, uważasz, że wszystko super?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe czy jabys miał/a takieego faceta(laske) to czy sobie też tak byś powedział/a,wątpie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem też tak to odczuwam.. Że już nic mnie nie czeka., Ale to nie to dziecko jest moją porażką, lecz jego ojciec.. W sumie z niczego nie muszę rezygnować, studiów nie przerwę, z imprez już wyrosłam, a dzięki temu wszystkiemu zrozumiałam jak ważna jest rodzina i ile jej zawdzięczam. Kiedy skończę szkołę, dziecko będzie już dość duże, abym mogła iść do pracy. O to wszystko się już nie boję. Obawiam się tylko tego, że złamię się i wrócę, a On zniszczy życie mi i naszej córeczce, a ja nie będę potrafiła odejść....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nic staconego! Z pomocą rodziców (a chcą pomoc) tp może nawet magostra zrobić! wszystko zależy od niej. A napewno chce jak najlepiej dla swojego dziecka. To nie komuna że jak dziewczyna była w ciązy to miała wszystkie drzwi pozamykane i koniec kariery. Młde matki mają pod górkę ale mogą wyjśc tak samo na prostą jak wszyscy i mi głupot nie pierdol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamm123_ Jestem żywym przykładem tego że można wiele osiągnąć jeśli sie chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze nie warto na razie zaprzatac sobie nim glowy. Zajmij sie soba i czekaj na dziecko. Ja znam taki problem bardzo dobrze. Nie licz na niego w tym momencie. Nie bierz sobie do glowy jego pogrozek ani tez jego wizualizacji wspanialego zycia nim. Czuje ze jestes rozsadna wiec wiesz co to cierpliwosc. A to teraz najwazniejsze. Wszystko wyjdzie z czasem. Jestescie mlodzi, napewno kochasz go i trudno pogodzic ci sie z tym ze on taki jest. Na sile nic nie zmienisz bo to bedzie gehenna. On sam musi wiedziec co go omija o co nie dba co traci. Jestes z malej miejscowosci czy jakies wieksze miasto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tych pesymistów: To co mam teraz rozłożyć ręce i płakać? Wiele jest młodych, szczęśliwych matek, a ten kto sądzi, że dziecko jest porażką, mało wie o życiu. Jeśli chodzi o mój wiek to równie dobrze mogłabym za 5 lat trafić na taką osobę, a podkreślam, że "nie wiedziały gały co brały", bo przedtem zachowywał się zupełnie inaczej, teraz jest po prostu zbyt pewien swego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do anime899 ---> czy ja piszę, że nie osiągnie niczego? Czytaj ze zrozumieniem - ja jej współczuję po prostu sytuacji schrzanienia sobie życia w momencie gdy powinna mieć zupełnie inne problemy. A ty od razu wulgarnie się odzywasz i reagujesz nerwowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boza krovvka jestem z małej miejscowości. Staram się być cierpliwa, ale to tak bardzo boli, kiedy widzę co on robi. Potrafię walczyć o swoje i nie dam się zastraszyć, ale serce mi się kraje, kiedy on mówi, że czuje, że przestałam go Kochać i go to boli, wtedy wydaje mi się taki bezbronny i widzę, że on też sobie nie radzi. Z drugiej strony momentami go nienawidzę, jego i tych jego kolegów od kieliszka... Ja przecież tak wiele nie wymagam. Chcę tylko normalności i spokoju, trochę wsparcia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wiele jest młodych, szczęśliwych matek, a ten kto sądzi, że dziecko jest porażką, mało wie o życiu. Jeśli chodzi o mój wiek to równie dobrze mogłabym za 5 lat trafić na taką osobę" Autorko - oczywiście że wiele jest szczęśliwych młodych matek, ale raczej takich, które mają zapewnioną przyszłość, a nie pasożytują na swoich rodzicach o dobrym sercu. Kto powiedział, że dziecko jest porażką? Żadne dziecko nie jest porażką, porażką są tylko rodzice - gówniarze, którzy powinni używać gumek w momencie kiedy nie używali mózgu. Po trzecie - być może za 5 lat używałabyś mózgu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz tam- napisałaś wyraźnie że sobie spieprzyła. I czytam ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja maleńka
Co studiujesz Kamm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz tam wez zachowaj swoje kasliwe uwagi kolezankom z solarium i nie rob tu za trola dziewczyna ma 20lat a jest milion razy inteligentniejsza od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A własnie mieszkanie to nie piorytet,co z tego że kobiety (często już po 40) mają wszystkie dobra materialne jak nie mają dzieci? Później przypomina się takiej że mogłaby być matką ale już jest za późno. Jest płacz, lament i żałują że macierzyństwo odłożyły na ostatni plan.Faceci je zostawiają i tak sie kończy wspaniałe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×