moja kolezanka prostytutka.... i żonaci faceci z dziecmi i rodzinka SZOK

moja kolezanka jest prostytutką... mowila mi ze wszyscy jej klienci są zonaci, mają dzieci zony, normalne rodziny, nawet jak udają dobrze i dobrze grają ze są rodzinni to i tak je zdradzają... potrafią byc na tyle chamsscy ze jak ona np.im robi loda to on z zoną przez telefon rozmawia!!!!!! albo mowi jej ze zaraz wraca bo byl w sklepie albo cpos sie w pracy przeciaga albo ze jest u kolegi itd itd noi co o tym sądzicie???????????????? dodam że ona nie ma zadnego klinta samotnego wszyscy są znaci mają rodziny, opowiadają jej że mają dosc rutyny, dosc tego że siedzą w domuz dziecmi z zoną , ze niby sie starają i spedzają milo czas razem ale i tak zdradzają.... nie boicie sie??:(/.. to ujakas masakra.... oni sie jej jeszcze spowiadają ze dla nich zona z dziecmi to juz nie to samo co kobieta bez dzieci, mowią ze taka jest mniej atrakcyjna nawet jesli pracuje i zarabia lepiej od faceta to i tak juz nie to samo... poproisrtu masakra......... co ja sie od niej nasluchalam oni jej mowia ze im źle z rodziną, ze muszą sie oderwac czasem od tego, od placzu dziecka w nocy, od karmienia zupką od sspacerkow rodzinnych:(.... a najgorsze jest to że ja podziwiają mowią jej ze jest np. lepsza od zony!!!!!!!!!!!!!!!!!

cool

zony :P jak taka lepsza to niech sie z nia ozenia. A co do zdrad i korzystania z uslug kurew to podobno 60% facetow w zwiazkach to robi ... tak samo jest ze zwyczajna zdrada.

jak dla mnie to Ameryki nie odkrylas.

Coz poradzic, chyba tylko tyle, ze dbac o siebie, dbac dbac i jeszcze raz DBAC!!! BO jesli taka mamusia ma nadmiar kilo po ciazy albo szybko zachodzi w druga i maz nie ma szansy zobaczyc jej takiej jaka byla jak sie poznali, bo widzi juz tylko matke, w dodatku zaniedbana.

Bo to jest tak... Czego facet nie znajdzie u boku swojej kobiety, znajdzie u innej. I tu nie chodzi czasami nawet o ten seks, o tą atrakcyjność. Wystarczy poczytać wyznania prostytutek o tym, że facet po prostu potrzebuję...rozmowy, spokoju, jakiegoś wyjścia gdzieś. Bo tego nie ma w domu, bo żona jest zaślepiona dziećmi i nic więcej ją nie obchodzi. Brutalna prawda jest taka, że kobiety same są sobie winne. Kiedy sie pojawiają na świecie dzieci dla kobiety często stają się priorytetem, dla faceta pewnie też ale on jednak nie zawsze potrafi żyć tylko pieluchami. Zresztą.... Wystarczy poczytać tu o mężach którzy śpią na polówkach, na fotelach bo dziecko zajmuję jego miejsce w łóżku.

Tak tak, panowie to święte krowy, które trzeba czcić i stawiać na piedestale. Inaczej pójdą gdzie indziej. Jak to ma tak wyglądać to niech sobie idzie. Kobity tez potrzebuja czułości, uwagi gdy tymczasem facet gra na kompie, ogląda mecz, spotyka się z kumplami, lub jest wicznie zapracowany.No ale facet ma prawo do swojego życia. :D A Z koro jeden z drugim nie moga wziąść się w garść i pogadać z żoną za to idą na łatwizne, przelecą dziwke i jeszcze żalą się jacy to oni sa biedni to sorry, ale dla mnie to nie jest mężczyzna. co najwyżej chłopczyk.

100% popieram wpis powyżej

Tak dokładnie, facet jest biedny, bo płacze, kupki, dupki a kobieta co ma powiedziec:O To juz lepiej być samą niż z takim frajerem, ci nie dorósł do roli ojca.

Faceci mysleli i mysla ch....mi. To ze kobieta jest zaslepiona dzieckiem to nie jest powod by isc do prostytutki. Niestety to jest przykre ,ze tyle klientow to zonaci.

bo kiedys znalazlam artykul, ktory byl wywiadem z prostytutka. I wiecie co, powiem wam, ze czesciowo rozumiem tych facetow, bo wiem, ze dzieci moga przyslonic kobiecie swiat, a to jest katastrofa dla zwiazku. I mowie wam to jako matka dwojki dzieci. To bardzo trudne zadanie znalezc w zwiazku jakas rownowage bedac i zona i matka i kochanka i czesto pracownikiem, ale mozliwe. Jednak z drugiej strony popieram to, co napisala kolezanka wyzej. Wiele facetow jest po prostu rozpuszczonych przez wlasne matki (moze to glupio brzmi, pisac tak o doroslym facecie, ale niestety tak jest czesto), wychowani sa na swiete krowy, w domu nie mieli obowiazkow (moze oprocz uczenia sie czy chodzenia szkoly) i sa przyzwyczajeni, ze cale zycie bedzie krecilo sie w okol nich i wszyscy beda im poswiecac uwaga, zabawiac i kochac, a ni tylko wtedy kiedy im najdzie na to ochota. Znam niestety wiele zwiazkow, gdzie ta glupia teoria sie sprawdzila i wcale niezawsze sa to jedynacy, choc czesto.

to może lepiej zarabiać mało, żeby faceta nie było stać na takie atrakcje

Ja też uważam jak tu jedna koleżanka napisała, że bać się i drżeć nie ma co, jak facet chce, to niech sobie idzie, skoro z niego taki łajza, a ja sobie znajdę innego i tyle !

Ale tak mi trochę się autorko wydaje, że to prowokacja, mam rację ? No a jeśli nie, to ja i tak nie miałabym zamiaru się kajać, cudować, żeby tylko facet nie czuł się stłamszony i nie czuł rutyny, to nie jest tak, że 90% facetów tak robi, to tylko mit, a zresztą, jestem na takim etapie życia, że nie mam ochoty latać jak suka za facetem wypachniona, byle tylko mnie nie zdradził. Jestem jaka jestem, proszę minie więc kochać i pożądać taką, jaką jestem, a jak nie to wypad.Chce zdradzić, proszę bardzo,

No i ja sama, choć facetem nie jestem,mam czasem dość zupek, spacerków, rutyny, tyle że ja nie zdradzam:-)

moja znajoma ma męza policjanta i kiedyś na 'akcji' w budrelu spotkał faceta, który przyjechał 'na zakupy'; potem się bał jak żonie wytlumaczyć że będzie świadkiem w burdelowej aferze:)

natomiast kobiety uwielbiają kupki, pieluchy, wstawanie w nocy itp. I one nie mają prawa miec dośc i chcieć kochanka. Przecież to tatuś, ktory jest tylko od przyjemnych spraw zwiazanych z zieckiem, ma gorzej.

Facet szuka nowej dziury i nie chodzi tu o ATRAKCYJNOŚĆ prędzej o monotonie w związku ;-) Mam kilka koleżanek znajomych,których faceci chodzą do prostytutek. Oni są w związkach małżeńskich z kilkuletnim stażem (5-8 lat) . Moje koleżanki to atrakcyjne,zadbane ( nie ukrywam,że mają pieniądze na kosmetyki,siłownie,SPA) szczupłe dwudziestoparolatki i 30 latki, pomimo urodzonych dzieci bez rozstępów i nadwagi. Po prostu fajne,szczupłe,czyste i zadbane. Wszystkie są po studiach i pracują. Trzy z nich pracują w firmach swoich mężów. Dzisiejsze prostytutki to nie jakieś brudne kurvy tylko młode,śliczne i zadbane studentki np. o idealnej figurze mnóstwo takich dziewczyn oferuje swoje wdzięki.

Ja czasem mężowi opowiadam takie różne podobne historyjki, między innymi zasłuchane od znajomych czy wyczytane z for i jak mu mówię,że babki na forum piszą, że jak facet nie ma co 2 dni seksu, to pójdzie zdradzić, czy że jakaś małolata pisze, że małżeństwo to rutyna i że facet woli młodą, wolną 20-latkę puszczalską niż swą żonę, to on się puka w głowę patrząc na mnie i mówiąc mi , że za dużo bzdur czytam na tych forach i dosłownie się śmieje z tego, twierdząc, że ludzie wymyślają głupoty.

jak to rpzeczytalam to teaz sobie mysle co by zrobic by mnie facetr nioe zdradzal z prostytutkami... kurde... ale to chyba racja , ze oni tak robią bo... moj mąz mi mowil że ma takich kolegow ze podczas pracy sie na kurewki wyrywają i zawsze znajdą chwilke .... zawsze!!!!!!!! i wcale nie musza po pracy:( albo ma takiego ktory opowiada zonie ze w korkach stoi wiec wczesniej wychodzi z domu i przed pracą pcha sie z prostytutką w aucie na dzialkach:(

Jolanda, no ale jak, te Twoje koleżanki się Tobie tym chwalą, że ich faceci chodzą do burdeli, czy jak ? Bo dziwne mi się wydaje to, co napisałaś. Co, spotykasz się z kumpelą na kawie i ona Ci mówi ni z gruchy ni z pietruchy że jej facet był z prostytutką ?

Mój jak jedziemy autem i widzi prostytutkę przy ulicy, to się krzywi z obrzydzenia, twierdząc, że czy Ci faceci nie boją się czymś zarazić.I się krzywi, jak by trupa zobaczył, a nie ładną kobietę !

trudno o ładną kobietę. Ale niestety ci co się często najbardziej krzywią, najczęściej zdradzają i coś w tym jest. Nie piszę tego jednak do Ciebie, tylko tak po prostu. Wielu jest takich co się chełpią nienaganną moralnością, a to oni przeważnie zasilają szeregi klientów tego typu przybytków. Co do tego, że żonaci chodzą do burdeli, to nic dziwnego. Po pierwsze nie udają się tam ludzie bardzo młodzi, bo ci i seks mają inny i finanse nie te, a w pewnym wieku większość ma już te rodziny (u nas wciąż jest to równoznaczne z małżeństwem), to i większość żonatych korzysta z takich usług. A nie chodzi tu o równanie zamężny=kurwiarz, tylko pewien model społeczny, który dominuje.

Tak, chyba tak, tacy młodzi i samotni to mają co innego w głowach i nie przychodzi im jeszcze myśl o prostytutce.A facet ciut starszy, mający jakąś stałą pracę , może sobie na to pozwolić. No i z reguły taki facet już ma rodzinę. Ale znam gościa, całkiem fajny facet, jak jeszcze nie byłam zamężna, kumplowaliśmy się, nigdy między nami do niczego nie doszło,( choć swego czasu mu się podobałam ) po prostu wspólne imprezy, pogaduchy i czasem mi się zwierzał jak przyjaciel - chodził nie raz do prostytutek, ale jak był sam,nie miał kobiety. Miał już swoje lata, nie mógł sobie życia ułożyć i z rozpaczy latał po burdelach.A jak znalazł dziewczynę , pojawiło się u nich dziecko, stał się statecznym ojcem i nie robi takich świństw.

Nie wiem, może i w naszej kilkuletniej zażyłości małżeńskiej stało się coś u mego męża, o czym wolałabym nie wiedzieć, nie mam przecież gwarancji, że jest czysty, choć ufam i na chwilę obecną stwierdzam, że chyba raczej nie...Nie jestem zazdrosna, nie drżę,co robi,jak nie jest ze mną,przecież co ma być to będzie, "Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba".

placic za seks. Madry pojdzie znjadzie glupia i naiwna przeleci i juz :P

Koleżanki/znajome o których pisałam to nie są moje przyjaciółki od serca. Spotykamy się raz na jakiś czas na kawie, na jakimś grillu czy imprezie. W sumie to właśnie dłużej znam się z ich mężami. I dużo obiło mi się o uszy ;-) Faceci na zakrapianej imprezie czy grillu potrafią być bardzo gadatliwi zwłaszcza jak nie ma żony w pobliżu czasami aż przykro słuchać :( Z tego co zauważyłam im bardziej mąż jest "pantoflarzem" (!?) tym więcej wywija na boku a przy żonie daje jej odczuć,że to niby ona w związku rządzi.

Ale tak naprawdę takie burdele to jest jakaś nieodkryta pokusa dla tych facetów, na pewno niejeden zastanawia się, jak to jest, jak by to było i chociaż z ciekawości pójdzie.To nie musi być kwestia rutyny i znudzenia małżeństwem, to tak jak ze wszystkim w życiu, nie próbowałaś krewetek czy kawioru, to pewnego dnia masz ochotę spróbować !

jak sie meza zaniedbuje i siebie sama,to tak bywa niestety.

Wracając do zdradzanych to nie wiem czy One naprawdę nie wiedzą jak ich mężowie rządzą czy podejrzewają ale boją się prawdy ?