Czy na egzaminie na prawo jazdy mam obowiązek przepuszczać wszystkich pieszych

Robię to samo, a jak nie da rady ustawić w pozycji bezpiecznej ustalonej to trudno, zostawiam tak jak jest i biegnę po pomoc:) Jakiś haczyk w tej zagadce czy co?

Jak ten konar jest tak duży, że uniemożliwia jakąkolwiek pomoc to biegnę do miasta:)

po prostu osoba w kazdej chwili moze przestac oddychac nawet po udzieleniu jej pomocy i przez pana umrzec bo pan przy niej byl , a nie wierze ze obroci pan 4 km w 2 strony w 5 min.... poza tym jest kwestia za nieudzielenie pomocy grozi odp karna-ale pan to oczywilscie wszystko wie- takie tylko pytanie na sprawdzenie ,,podstawowej'' wiedzy ktora powinien znac kazdy z nas

No ale z końcu dobrze powiedziałem czy nie? Bo już się gubię:) Czekam na prawidłowe rozwiązanie:)

"i przez pana umrzec bo pan przy niej byl" No tego to nie rozumiem:) To lepiej uciekać jak najdalej od ofiary bo umrze dlatego, że przy niej byłem? Hihi

no dobrze ale z tym zostawieniem poszkodowanego samego to bym sie zastanowil jesli jest nieprzytomna nie mozna sie od niej oddalac wzywajac pomoc. taki maly haczyk

No widzisz, czyli dobry jestem:) A poza tym to przeczytaj uważnie: "Jak ten konar jest tak duży, że uniemożliwia jakąkolwiek pomoc to biegnę do miasta". Wynika z tego, że do miasta biegnę tylko jak mam zerowe szanse na udzielenie pomocy i to jedyna możliwość jaka została:) A poza tym lepiej uratować człowieka z 20% uszkodzeniem mózgu na skutek niedotlenienia niż przy nim zostać i patrzeć jak umiera:)

zawsze masz taki obowiązek, chyba, że wtargną na jezdnie :D generalnie na egzaminie puszczaj wszystkich, inaczej nie zdasz

Też podrywasz kursantki?