Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zorro1724

Powrót na stare tory, czyli jak sprawić, aby była dziewczyna do Mnie wróciła.

Polecane posty

Witam wszystkich forumowiczów, Założyłem ten temat o tym jak mam sprawić, żeby była dziewczyna do Mnie wróciła, ponieważ chciałbym usłyszeć od was parę rad na ten temat. Jak to bywa w miłości, każdy pewnie z was przeżył miłość nieszczęśliwą; taką, po której ciężko wam się było pozbierać do reszty i sprawić, aby życie znów nabrało sensu. Nie jestem w tym przypadku wyjątkiem. Powiem też więcej, bo w sumie muszę coś o sobie powiedzieć, abyście mogli Mnie choć trochę poznać i ocenić. A więc, zacznę od tego, że w przeszłości nie zbyt układało Mi się w związku z dziewczynami. Zazwyczaj po dłuższej, bądź krótszej znajomości dochodziło do tego, że zakochiwałem się, lecz bez wzajemności. Może było ciężko w takich sytuacjach, bo nie ukrywam, lecz jak to bywa czas leczy rany i zawsze po takich przeżyciach byłem bardziej mądrzejszy i dojrzalszy. Nie popełniałem tych samych błędów co kiedyś, a co do dziewczyn byłem bardziej ostrożny. Jednak jak to zawsze bywa, w życiu każdego człowieka pojawia się osoba, którą na pozór nie zdołalibyśmy stwierdzić, że po pewnym czasie, będzie tą pisaną Nam. Znacie tą sytuacje ? Na pewno tak. Mając 20 lat doznałem czegoś takiego. Spotkałem dziewczynę; w dość nietypowy sposób, bo w samolocie. Na początku było pierwsze spojrzenie, gdy Ona przeciskała się między ludźmi a ja siedziałem w swym fotelu, lecz z tego, że jestem dość nieśmiały od razu schyliłem wzrok w dół. Po chwili ktoś stojący obok Mnie zapytał się czy miejsce obok Mnie jest wolne. Wtedy zobaczyłem, że była to ta sama dziewczyna co przed chwilą. Zdziwiło Mnie tylko fakt, że obok Mnie było tyle wolnych miejsc. Oczywiście przez początek lotu było pewne speszenie i obaj nie wiedzieliśmy jak do siebie zagadać. Po pewnym czasie jednak przełamałem się i zacząłem rozmowę. Już wtedy dziewczyna zaskoczyła mnie swoją otwartością i tym, że lubi się wygadać co doprowadziło, że mało kiedy mogłem dojść do głosu :), lecz i na Mnie przyszedł czas. Po locie oczywiście wymieniliśmy się telefonami i tak po nie długim czasie zaczęliśmy ze sobą pisać a noce spędzaliśmy na długich rozmowach telefonicznych. Po pewnym czasie naszej znajomości postanowiliśmy się spotkać. Pojechaliśmy do klubu, gdzie świetnie się bawiliśmy wraz z jej przyjaciółką przez całą noc. Nad ranem jednak musieliśmy już wracać do domu. Odwieźliśmy jej przyjaciółkę na dworzec a my sami postanowiliśmy, że spędzimy poranek w samochodzie nad jeziorem. Myśląc o tym to było moja najpiękniejsza chwila jaką z Nią przeżyłem. Nie żeby od razu uprawiać sex, bo i z tym wolałem zaczekać. Chociaż na dworze panowało - 6 stopni My wtuleni w siebie spaliśmy i od tego momentu zaczęła się nasza historia w której to My byliśmy razem. Jednak jak to bywa nie zawsze jest łatwo. Odległość jaka dzieliła Nas wynosiła 50 km. To było dla Nas wyzwanie. W sumie musiałem zmienić parę rzeczy. Od tej pory każde kieszonkowe ,które dostawałem, wydawałem na benzynę aby móc dojechać do ukochanej. Dużo Mnie to kosztowało, ale takich rzeczy po prostu nie liczę. Czy to było 200 czy więcej, nie ważne...ważne było to by spotkać się tylko z Nią i spędzić mile czas. A co do Nas...zaczęliśmy być ze sobą w okresie, w którym kończyłem ostatnią klasę technikum i ważne dla Mnie były wyniki na końcowym świadectwie. Przez tą całą szkołę, mało było czasu na jakie kol wiek spędzenie czasu z ukochaną. A do tego te zbliżające się matury i egzamin były dla Mnie czymś strasznym. Jednak zawsze starałem się podczas naszych wizyt u niej w domu spędzać czas w różny sposób. Dużo ze sobą gadaliśmy, lecz co do spraw związanych z sexem wolałem poczekać. Jestem typem chłopaka, któremu raczej w związku nie tylko o to chodzi, a wręcz o coś więcej...wiem, pewnie to niewiarygodne co napisałem i sami koledzy Mnie się dziwili często i zadawali pytania w stylu "Czemu jej jeszcze nie puknąłeś ? " co było dla mnie już nudne. A co do naszego związku, często przesiadywaliśmy w łóżku gawędząc i żartując o wszystkim, zawsze kończyło się to na gorących pocałunkach i chwilach będąc wtuleni w siebie. Co do spania u Niej, nie było nawet mowy, gdyż jej rodzice jak i babcia nie pozwalali Mi na to. Często więc musiałem wracać o 2, 3 a nawet o 4 nad ranem do domu, będąc już kompletnie znużony, a tu przecież cze ba było wstawać do szkoły. Nie raz jednak bywało tak, że po prostu spałem w samochodzie pod jej domem, aby móc na kolejny dzień znów się spotkać. Będąc oddzielnie często pisałem liściki czy listy. Wiem, pewnie, znów was to pewnie zaskoczy, ale czasem wolałem po prostu coś napisać od siebie i to wysłać. W dzisiejszych czasach już nikt nie wysyła listów, zwłaszcza do ukochanych osób. Ja jednak próbowałem to przełamać i pokazać innym, że przy małym wysiłku i chęci można pokazać, że zależy Nam na drugiej osobie i się ją kocha. Ja w to wierze. Nie wiem , jak inni, może im się wydawać to za staromodne a nawet trochę śmieszne, ale Mnie to nie obchodzi. Jednak w tym wszystkim będąc z moja ukochaną, przeszkadzało Mi to, że w opinii jej przyjaciółek byłem ideałem. Nie ma czegoś jak idealni ludzie. Tacy nie istnieją. W tym wszystkim wywierało to na Mnie wielką presję, próbując być coraz lepszym. Zakochałem się bez reszty w tej dziewczynie i wiem, że to ta jedyna. Zawsze była na pierwszym miejscu i wszystkie moje pragnienia schodziły na dalszy plan. Jakby to ująć chciałem aby zawsze czuła się wyjątkowo; tak samo jak pewnej nocy, gdy urządziłem Jej leżenie na kocyku nad jeziorem przy palących się świecach w Dzień Kobiet. Co do Mnie jestem raczej osobą, która więcej daje od siebie niż bierze. Często obdarowywałem ją skromnymi upominkami, lub takimi zrobionymi przeze Mnie w dowód mojej wierności i miłości. Bo wszyscy wiecie jak to jest oddać się komuś bezgranicznie, ufać Jej i Ją kochać, czasem nie żądając za to nic więcej. Zawsze mówiłem, że ją kocham, Ona mi to samo mówiła, lecz w pewnym momencie nastała cisza około dwóch tygodni, przez który czas nie wiedziałem co się dzieje z Nią. Nie mogłem się dodzwonić. Po tych dwóch tygodniach ciszy Ona powiedziała, że już Mnie nie kocha i że raczej traktuje mnie jako przyjaciela. Po tym wszystkim załamałem się. Najbardziej bolały słowa, że znajdę sobie lepszą od Niej, lecz ja wiem i jestem tego pewny, że z tą dziewczyną właśnie chcę być. Jednym z takich słów jakie pamiętam to, że Ona nie wierzy w miłość, bo jej rodzicom się tego nie udało i sie rozwiedli, ale wiem też przecież, że nie musimy być jak Jej czy Moi rodzice, bo możemy być o wiele lepsi. Jednym z gorszych rzeczy było że zostawiła Mnie w czasie, gdy byłem miesiąc przed maturami, przed końcówką szkoły i samymi egzaminami zawodowymi.. To był ciężki okres, w którym potrzebowałem jej wsparcia, a którego zabrakło. Gdyby nie mój przyjaciel źle mogło by się to skończyć. Jednak szkołę jak i same egzaminy ukończyłem spoko, lecz od tego momentu wiedziałem, że nic się nie liczy i nic nie ma sensu. Mijają 4 miesiące od którego nie jesteśmy ze sobą i z każdym dniem próbuje stawić czoła. Nawet nie wydawało Mi się jak będzie trudno przed wszystkimi zgrywać osobę uśmiechniętą i wesołą, gdy w środku jest się rozdartym. Chcę do Niej wrócić i dalej Kocham Tą dziewczynę. Ona , bo jeszcze wam tego nie mówiłem o Niej, ma niespełna 18 lat, bo kończy w październiku, i jest typem dziewczyny, która nigdy nie jest smutna, zawsze jest wesoła, a po za tym jest śliczna, inteligentna i pełna zwariowanych pomysłów i lubi ciągle imprezować. Po wiem, że nie jeden facet chciałby ją pewnie tylko zaliczyć i nic więcej po za tym, a Ja sam nie tego tylko oczekuje i pragnę. Oczywiście marzę mieć z Nią ten pierwszy raz, bo zawsze chciałem go przeżyć z dziewczyna, którą kocham. Lecz teraz, gdy jest okres wakacji boję się, że Ona zrobi to z kimś innym i w tym momencie całkowicie bym się załamał. Sam nie wiem co mam robić. Próbuje do niej pisać, lecz nigdy nie odpowiada na moje wiadomości. Może i popełniam błędy, bo nikt jak wcześniej pisałem nie jest idealny, lecz wiem, że w tym momencie największym błędem było by nie starać się o Nią i nie walczyć. Nie wybaczyłbym tego sobie. Chcę też powiedzieć, że raz jeszcze po rozstaniu się spotkaliśmy, gdy Ona była chora i spędziłem z Nią połowę dnia i nocy na rozmowach. Świetnie spędziliśmy czas, lecz jedno mnie ciągle trapi. W tę noc pytała się Mnie o głupie rzeczy, czy wiem np co to znaczy gdy dziewczyna nosi czarną bieliznę ? albo gdy nosi czarną opaskę na ręce ? Zaskoczyła Mnie tym, i też jak głupi zachowałem się gdy odpowiadałem, że nie wiem. Zastanawiałem się jak mogła się Mnie o takie rzeczy pytać, jeśli byłem dla Niej tylko przyjacielem. Przyjaciel. ..teraz nawet nie wiem czy za takiego Mnie uważa. Ja sam jednak jestem cierpliwy i wiem, że nie raz jeszcze Mnie zrani, to ja zawszę będę jej wierny i nigdy jej nie opuszczę, gdy stanie się coś złego. Jest młoda, o życiu jeszcze zbyt dużo nie wiem i na razie się dobrze się bawi, lecz w towarzystwie pewnie jakiś zagorzałych typków. I jeszcze jedno. Te ostatnie spotkanie odbyło się przed moim wylotem z kraju. Musiałem wyjechać, by przynajmniej spróbować o tych rzeczach zapomnieć i spróbować przemyśleć parę spraw. Jednak i tu w Norwegii wspomnienia nadal Mnie dręczą i każdej nocy jest Mi smutno bez Niej. Chcę jednak postanowić, że po powrocie do Polski wyślę list do Niej i napiszę o tym wszystkim co do Niej czuję, że to uczucie trwa nadal oraz parę innych prywatnych rzeczy. Po tym zrealizuje mój prezent, jaki chcę wręczyć mojej ukochanej w Jej 18 urodziny, jakim jest odpalenie około 900 fajerwerków nad jeziorem, gdzie ją przyprowadzę w nocy w dniu zaczęcia się jej urodzin o północy. Chcę tylko zapytać się czy w tym momencie dobrze robię, albo co powinienem zrobić takiego, aby dziewczyna którą kocham znów do Mnie wróciła. Może wasze rady w czymś Mi pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam,
jutro coś napiszę bo pora późna i już muszę spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze jestem stara
czemu piszesz "Mi", "Mnie" etc. z dużej litery? ja rozumiem, że bardzo się szanujesz, ale to forma przeznaczona dla podkreślenia wyjątkowego statusu jednostki :) odechciało mi się czytać te twoje wypociny, możesz streścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×