Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bylo mi lepiej

lepiej mi było bez dziecka

Polecane posty

Gość bylo mi lepiej
teraz juz czuję się na tyle dobrze, że mogę normalnie funkcjonować, choć nacięcie dalej czuję, ale niektórzy mówią że to się czuje całe życie; ale mam wrażenie że dochodziłam do siebie bardzo długo, że innym to jakoś łatwiej przyszło. a do lekarza pójdę w swoim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylo mi lepiej
Gryzelda moje dziecko było przez tatusia noszone na rękach kilka razy, bo takie słodkie i teraz juz inaczej nie chce spać niż na rękach, najlepiej jak jest noszone jeszcze po całym domu. I co to za tekst, ze małe dzieck ocały dzień śpi, moje od kilku dni nie chce spać, mimo zmęczenia, mimo tego ze mu oczka isę zamykają same - przysypia na 2 minuty i się wybudza i tak w kółko. A z każdą minutą jest bardziej zmęczone i głośniej płacze. \ Wczoraj usypiałam go od 14 i do 18 wybudzał się co kilak minut, miałam dosć. A tatuś po pracy zorganizował sobie zajęcie w domu, a dziś wychodzi bo ma swoje zajęcia. Myślicie że powinnam mu zabronić dzisiejszego wyjścia?(co tydzień chodzi na próby orkiestry)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech, autorko, skąd ja to znam. nasze dziecko było chciane i planowane. poród trwał 12 godzin, w tym 3 bóle parte krzyżowe - a rozwarcie na 2 cm. w końcu urodziłam synka wielkości jak w stopce. przystawiać go do piersi w szpitalu mnie nie nauczyli, wypuścili do domu po 1,5 dnia. na drugi dzień po wyjściu syn trafił do szpitala dziecięcego z powodu infekcji układu moczowego i był w nim 11 dni. byłam tam codziennie, mimo bólu, bo szwy mi puściły, więc fajnie nie było. gdy wrócił, 2 dni jadł i spał, po czym 3 dnia dostał kolek i wył po 10-12 godzin dziennie. i żebyśmy się dobrze zrozumieli - WYŁ. wrzeszczał jak opętany. i tak przez 2 tygodnie dzień w dzień. czy go wtedy kochałam??? ludzie, ja się zamykałam w łazience, płakałam i wrzeszczałam, żeby ktoś go zabrał i że po co mi to było. cycka już w tym czasie chwycić nie potrafił, więc dawałam butelkę i dodatkowo czułam się przez to jak najgorsza matka na świecie. potem były walki z noszeniem a rękach, ze smoczkiem, z zasypianiem w ogóle... dopiero teraz czuję, że jest dobrze i że się nam jakoś zaczęło układać z synkiem :) nie wszyscy jesteśmy tacy sami i nie wszystkich od razu zalewa miłość rodzicielska. niektórych zalewa najpierw krew i trafia szlag. powiem ci tylko, że wkrótce będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do spania w dzień - mój mały ma 2 miesiące i w dzień śpi 2 razy po ok. pół godziny. zatem jak widać, nie każde dziecko tylko je i śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylo mi lepiej
a jakie są objawy infekcji układu moczowego? ja spędziłam ponad tydzien w szpitalu bo mały miał dużą żołtaczkę, szwy ciagnęly jak cholera, aż mi cały oddział między nogi patrzyl, bo położne nie mogły się nadziwić że tyle dni juz minęło a ja taki obraz nędzy i rozpaczy; w dodatku musiałam chodzić karmić małego pod lampy, bo był zakłuty pod kroplówką - 'siedzenie' na taborecie i spękane brodawki - sama przyjemność. Sikałam z bólu po nogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylo mi lepiej
xlilox - ale po moim dziecku widać że potrzebuje snu tylko nie może zasnąć i w zwiazku z tym jest coraz bardzoej zmęczone i coraz bardziej płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaa
skoro ty nie chceswz podac gg swojego to a ci podam i si do mnie teraz odezwij co???? 24000452

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podstawowym objawem infekcji u noworodka jest ospałość i niechęć do jedzenia. sygnalizowałam to w szpitalu, że mały się nie wybudza na karmienia, ale mi te picze powiedziały, że poród był ciężki i dziecko ma prawo być zmęczone. szkoda gadać. w każdym razie, skoro twoje dziecko je i wyje, to przynajmniej wiesz że jest zdrowe ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quis leget haec? -> oczywiscie nie masz nic do powiedzenia w temacie wiec musisz do mnie cos napisac... hahah jak milo ze dzieki mnie masz co pisac na tym forum bo ogolem to pustka w glowie u ciebie :) pozdr. i pisz dalej do mnie i o mnie - ja nie czytam bo mi sie nie chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaa
jesli chcesz to pisz tutaj dalej ale na kafe ci nikt nie pomo, mi teznikt nie pomogl jak kiecdys mialam taki problem jak ty, tu tylko cie pojadą, nic nie doradzą,... oidezwij sie na gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, kup chustę i noś w chuście. ja tak zrobiłam i mogłam wreszcie wszystko zrobić w domu, a mały spał sobie. a potem jakoś sam się od rąk odzwyczaił :) ja wiem, że im bardziej dziecko zmęczone, tym bardziej truje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wefc
ojjj jak to czytam to jakbym to byla ja:) ja czul;am tak samo, zero kobiesci, oslabiona po porodzie z komplikacjami zakonczone cesarka . jedyne czego pragnelam to wypoczynek ale nic z tego, trzeba zajac sie dzieckiem. wiem DOKLADNIE co czujesz i wierz mi ze nie jestes sama. ja plakalam nawet calymi dniami i mowilam do meza ze chce oddac dziecko bo nie daje rady. teraz moj bobasek ma ponad pol roczku i jest o wiele lepiej. doszlam do siebie po porodzie chociaz brzuch nadal zostawia wiele do zyczenia. dziecko sie potrafi juz zajac same chciaz te dzwiganie, przewijanie i kapanie nadal trzeba robic. maz mi duzo pomaga jak jest w domu. moja rada jest taka jak mozesz zostawic dziecko z mezem lub kims innym na kilka godz to skorzystaj z tego i wyjdz gdzies. idz do fryzjera, kina, kosmetyczki, kup sobie cos nowego do ubrania................najwazniejsze to wyjdz gdzies na chwile. nie czytaj tego jak ci napisza ze jestes wredna matka itd bo to nie prawda. jestes wykonczona po porodzie a dziecko to ogromne zmiany w zyciu. musisz sie przyzwyczaic i to nie ma nic wspolnego z tym ze dziecka nie kochasz!!!! przed ciaza robilas co chcialas i kiedy chcialas a teraz tak juz nie idzie, potrzebujesz czasu. pamietaj ze to minie....mowie z wlasnego doswiadczenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam podobne odczucia po porodzie. Pogadaj z kimś, idż na spacer, mi bardzo pomogły koleżąnki z formu-podobnie jak Ty mieszkam na wsi, nie ma tu żadnych dziewczyn. Zacznij dbać o siebie, ubierz ładny dres:), delikatnie się pomaluj, uczesz. Noś malucha w chuście, dziecko spokojniejsze, a rece wolniejsze. Pogadaj z mężem o swoim nastroju- nie licz, że CIę zrozumie( ach CI faceci), ale wyżąl, sie wypłacz, niech zobaczy , że jesteś smutna. Z czasem będzie lepiej, ja miałam tak ok3 miesiecy. Potem dziecko jest bardziej kontaktowe i fajniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiegrzecznąByć
Rozumiem cie. A te co gadaja jaka z ciebie egoistka , ksiezniczka i te pe to za grosz empatyczne nie sa,glupie powierzchowne cizie. Wiec nimi sie nie przejmuj. Moj maly ma pol roczku to cudowny kochany sliczny wspanialy zajebisty cudowny...aaa juz do pisalam. No w kazdym razie kocham go z calego serca,juz w lonie go kochalam mimo ze nie byl planowany. Potem jak sie urodzil a mialam cesarke (bol jak cholerka) , nie bylam do zycia, ryczalam po katach , ciagle niedospana, rozmemlana , nie czulam sie atrakcyjna,mialam ochote takze cos zlego malemu zrobic czasem ale sie opamietywalam , gdyby mama nie robila mi jedzenia to bym nic nie jadla. Okres poltora miesiaca,dwa miesiace pamietam jako najgorszy czas , ale pozniej bylo coraz lepiej. Bol mijal , ogarnialam sie, maly rosnal i taki slodki jest zebym go zjadla. Mysle ze ciaza porod i macierzynstwo cie przeroslo bo oczekiwalas moze ze bedzie lzej. Ale wierze ze juz niedlugo dojdziesz do siebie i ujrzysz uroki bycia matka , powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Twoje dziecko jest jeszcze bardzo małe, uwierz mi, będzie lepiej. Rozumiem Cię doskonale. Mój syn był wymarzony, wystarany, wyczekany... A kiedy się urodził, to przez pierwsze 6-8 tygodni żałowałam. Gdy syn ryczał godzinę albo po raz dziesiąty od rana musiałam mu zmieniać pieluchę, miałam czasem ochotę wyrzucić go przez okno. Myślałam, że jestem nienormalna, wstydziłam się komukolwiek do tego przyznać. Aż przyznałam się na jednym forum, gdzie pisałam jeszcze w ciąży. I okazało się, że wiele mam ma takie problemy. Że czują się przemęczone, na maksa wyeksploatowane, nie mają chwili dla siebie (a to jest naprawdę bardzo dobijające i wchodzi na psychikę). Ale pomalutku, z każdym tygodniem, było lepiej. Wspólnie, ja i dziecko, ustaliliśmy sobie jakiś rytm. Ogarnęłam się z pracami domowymi, zorganizowałam. Poznałam syna lepiej, zaczęłam rozumieć, co oznaczają różne rodzaje płaczu. A on też stał się bardziej komunikatywny, "kumaty". Teraz ma 8 miesięcy, zaczyna raczkować, nie można go z oka spuścić :-p To też jest męczące, ale w inny sposób. Miło patrzeć, jak wspaniale się rozwija, jak się śmieje, jak interesuje go wszystko dookoła:-) Daj sobie czas. Panuje niestety krzywdzące przekonanie, że matka powinna pokochać swoje dziecko bezkrytyczną miłością w chwili, gdy je tylko zobaczy. Podczas kiedy wzruszają nas nieraz historie, jak to facet i kobitka początkowo się nie znosili, a potem się w sobie zakochali na zawsze... A przecież z dzieckiem jest podobnie - miłość nieraz potrzebuje czasu, trzeba się poznać, zrozumieć... Nie daj sobie wmówić, że jesteś złą matką. Powiedz mężowi, co Ci leży na sercu, niech pomoże Ci wygospodarować godzinę dziennie tylko dla Ciebie - idź wtedy na spacer, poczytaj, weź kąpiel, zdrzemnij się. Sprawdziłam - takie oderwanie się naprawdę pomaga. Głowa do góry, jeszcze będziesz kochać swoje dziecko najmocniej na świecie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiegrzecznąByć
Quis to pisz z przodu do kogo piszesz bo potem robi sie syf w wypowiedziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiegrzecznąByć
Quis- spoko ja tez sorka za "plucie jadem". Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze Ci współczuję. Sama staram się o dziecko od stycznia i bardzo chciałbym zajść w ciążę. Jestem pełna lęku czy sobie poradzę i między innymi właśnie tego się boję o czym ty piszesz - tej bezradności... Musisz jakoś przetrwać ten okres. Myślę że to mogą być pierwsze 3 miesiące po porodzie. Będzie coraz lepiej, dziecko będzie coraz bardziej "samodzielne", w końcu przecież będzie musiało spać ;) Wiem z doświadczenia znajomych, że najważniejsze jest wsparcie bliskich osób. Może ktoś mógłby się zaopiekować dzieckiem chociaż na 2 godziny - ktoś z rodziny, koleżanka... Włosy możesz ufarbowac w domu, uczesać też, moja siostra różne rzeczy wyprawiała z jednym okiem w lustrze a drugim na dziecku. A mężowi powiedz wprost że jesteś bardzo zmęczona i potrzebujesz odpoczynku i trochę czasu dla siebie. Niech zostanie z dzieckiem na te 2godziny, w końcu to też jego dziecko. A o rany się nie martw - naprawdę może być już tylko lepiej!! Poczytaj na internecie - są domowe sposoby na uśmierzenie bólu piersi itp. Nie jestem doświadczona w tej kwestii, ale wierzę że skoro tyle kobiet dało radę to wszystkie musimy jakoś sobie poradzić! Naprawdę - najgorsze juz minęło - już po porodzie! Teraz już będzie coraz lepiej! Bądź przy dziecku spokojna, zsynchronizujcie oddech - to pomaga zasnąć dziecku. Musisz nauczyć go pewnych nawyków i bądź konsekwentna. Im lepiej wychowasz i nauczysz dziecko pewnych rzeczy tym łatwiej Ci będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
XliloX dobrze wiem o czym mówisz. Moja sypiała po 3 godziny na dobę. Darła się w niebogłosy a ja płakałam razem z Nią i czekałam kiedy mnie zamkną w psychiatryku. Dziś Maja ma pół roku a ja zaczynam cieszyć się macierzyństwem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko a wiesz co moja mama mi mówiła w chwilach kiedy myślałam, że mam depresję? Że to nie dopresja amęczenia a Maja jest co dzień to starsza. I to prawda. Ja Ci mogę tylko zagwarantować, że to w końcu minie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko rozumiem cie w 1000000 procentach. Taz tak mialam i moze dziwnie to zabrzmi , ale to wszystko jest normalne. Moze to depresja poporodowa. Ja tez nie strasznie przezylam porod, i potem bolalo mnie szycie, przez miesiac nie moglam chodzic ani siedziec. Wydawalo mi esi e,ze nie chce dziecka, ze po co mi to bylo, ze swiat kreci sie tylko dookola maluszka a o mnie to juz wszyscy zapomnieli. NIe mialam czasu na nic, nawet do toalety nie moglam pojsc, bo ciagle bylam sama z dzieckiem. Powiem ci od serca ,ze to wszystko mija, fakt kilka lat bedzie ciezko, ale potem lepiej. Tylko zadbaj o siebie teraz koniecznie. Ja popadlam w depresje juz w ciazy a potem to sie ciagnelo 2 lata po porodzie. Wszystko bylo jak jakis koszmar. Zycie sie zmienia odkad jestesmy rodzicami, ja mialam czasami dosc. Chcialam uciec choc na chwilke pobyc sama. Wiesz co mi pomoglo.... przestalam sie tak skupiac na sobie, uswiadomilam sobie ,ze ten maluszek jest tak bardzo ode mnie zalezny, i skupilam sie na synku. Zaczelam bardzo dokladnie robic wszystko dla dziecka , moze az do przesady, ale mi to [pomoglo. W glebi duszy wiedzialam ,ze kiedys to wszystko minie, bo dzieci rosna i przechodza rozne etapy. Wez sie w garsc i jesli masz taka mozliwosc zostaw dziecko z kims , z babcia z mezem, i pozwol sobie na czas relaksu, choc pol godzinki dla siebie, bez wyrzutow sumienia. idz do fryzjera, do kolezanki na chwilke, poczujesz sie wtedy lepiej. Poczujesz ,ze istniejesz. Nie zalamuj sie , zycze ci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bycie matką to rola życia haha
dziecko to zap***dol od rana do nocy hahaha - jak ktoś karmił dziecko z żółtaczką w szpitalu wie o czym mowa - jak ktoś miał dziecko z alergią pokarmową na wszystko też wie o czym mowa, gotuje 5 razy na dobę a po wszystkim sraka - albo z atopowym zapalniem skóry i 24 godziny na dobę tylko smaruje - albo niedajboże jakąś wadą i musi rehabilitować, a dziecko wyje do końca życia kamień u szyi no ale są też plusy, nikt nie łazi za tobą i nie smęci "że już czas na dziecko" i takie tam smuty że "bycie matką to rola życia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za glupoty Ci mąż gada ze dziecko za male zeby gdzies wyjsc. My z synkiem chodzilismy wszedzie jak mial miesiac. Wez maluszka jedz do mamy na pare dni, pomoze Ci, odciazy Cie nie siedz w domu jak w wiezieniu, na zakupy jedzcie ,dziecko napewno bedzie spalo. A z tym spaniem w ciagu dnia napewno sie poprawi,Jak zasnie odkladaj na lozko, wiadomoze sie obudzi ale musisz probowac bo moja znajoma ma corke ma 6 tyg i caly dzien ja trzyma na rekach bo sie budzi jak ja polozy. !!!! Nawet nie je nic dopiero jak maz wraca to jej donosi jedzenie. Koszmar jakis. Moj tez sypial na rekach ale odkladalam go zawsze i sie przyzwyczail. Olej meza jak Ci malo pomaga zmykaj do mamy na wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no autorko nikt nie powiedział,że będzie łatwo..bo grzeczne,roześmiane i czyściutkie dzieci są chyba tylko na reklamach kaszek. Też wydaje mi się,że masz depresję poporodową...Porozmawiaj z mężem,może zasięgnij porady psychologa?I to wcale nie jest śmieszne,taka wizyta może Ci pomóc,wyjaśnić problem..ja sama miałam depresję poporodową,dziecko bardzo wyczekiwane,wystarane,jeszcze w ciąży podczas badań wyszły nieprawidłowości(które okazały się tylko przypuszczeniami lekarza) ale jak urodziłam..piękny nastrój szlag trafił.Pogryzione cyce,zatory lun nawały na zmianę.Potem mały dostał kolek,i kilka razy zamiast go uspokajać to odłożyłam go do łóżeczka i myślałam żeby sobie wył w nieskończoność..mnie to dziadostwo samo przeszło..naszczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mały w zasadzie przez 1 miesiąc tylko jadł i spał,ale na to jedzenie budził się idealnie co 2 godziny.W wieku 3 tygodni zaczęły się kolki,więc tylko jedzenie i spanie było do pewnej godziny,ok 17-18 zaczynała się jazda i tak do północy..:/ tak naprawdę mojemu dziecku spanie i jedzenie wstępnie zaczęło się normować ok 3 miesiąca życia.Teraz w sumie dużo w ciągu dnia nie śpi,ale za to nocki są spokojniejsze,chociaż znów się zaczyna...ząbkowanie.Nic mu jeszcze nie wyrosło,ale zaś wyje wieczorami,wsadzam smoka albo butlę to się drze.Miał już biegunkę 2 razy popołudniu..no i problemy z zasypianiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×