jestem odludkiem i dziwolągiem

jestem odludkiem, nie lubię ludzi, gości. nie lubię chodzić w gościnę. nikogo nie zapraszam, sąsiadom mówię jedynie dzień dobry, a mieszkam tu dwa lata. moja a znajoma po przeprowadzce wkrótce zaprzyjaźniła się z całym piętrem i ciągle się odwiedzali.

Ale nie zamierzam tego zmieniać. Wcale nie jeste mi źle.

chcesz rade ktora zawsze dziala???????????????

ja też ;] i sram na to czy to się komuś podoba czy nie

Wspaniale

ja tez nie zmieni, za stara jestem, już mi to weszło w krew. ale niedługo mam gosci. za 2 tygodnie i już o tym myślę! jak ja to przeżyję? trzeba szykować jedzenie, picie, nie wiem, co, ile. zawsze mam nerwa, ze jak zaproponuje picie, to nie wtedy kiedy trzeba, itp. że będzie za mało, za dużo. ze ktoś będzie się u mnie źle czuł.

idz sie kurwa rzuc pod pociag bo pewnie z ryja tez nie wali pieknoscia

nie lubię swojego mieszkania, nie umiem go urządzić. jestem dziwaczna.

piękność, nie piękność. co to ma do rzeczy?

czasami gadam sama do siebie. lubię włączyć muzykę, założyć słuchawki i tańczyć do lustra. czasami pije piwo i opalam się na balkonie. wtedy jest mi fajnie. ale to rzadko - raz na dwa tygodnie

lubię się ąłdnie ubrać, umalować, ale po co, ajk nigdzie nie wychodzę, co najwyżej do sklepu? i po o się tak upiększac? lubiłam kręcić włosy na papiloty, miałam piękne loki, ale teraz tego nie robię zawsze mam ładne paznokcie

bo karwa nudna jestes mowisz ze nic nie robisz, odcinasz sie od spoleczenstwa to i wyglada ze nie akcepyujesz siebie pod kazdym wzgledem...................................

bo nie akceptuję. unikam ludzi już od dawna.

dla kogo sie stroisz skoro nie chcesz wyjsc do ludzi dla siebie?????????? takim zachowaniem napewno sie nie oszukasz

stroję się, jak idę do sklepu, bo nigdzie indziej, poza pracą, nie chodzę. nie jest to nie wiem, jakie strojenie się, tylko ubranie się normalnie. tak tylko napisałam.

pracujesz czy z czego zyjesz? ile masz lat?

to patrz co piszesz......... wiesz jak takie zycie wyglada z perspektywy innego czlowieka????????

pracuję. mam 29 lat. dziwaczeję.

jestes nuda, bez zyciowych perspektyw, nie masz jasnego celu do ktorego dazyc, pewnie zadne specjalne marzenia................ taka prawda

A ci goście to co za ludzie i po co do ciebie przychodzą?

siostra męża i jej przyjaciel. ja lubię, jego ledwo znam.

zacznij cos zmieniac w zyciu np jesli masz okazje zaraz zmien prace bo pewnie jej podporzadkowywujesz wiekszosc zycia

a jak wyglada twoja praca? tez tam jestes odludkiem? czemu nie znajdziesz sobie faceta?

Czasem uciekam do lasu bo mieszkam na wsi i kłade sie na paproci i udaje kleszcza

Czasem uciekam do lasu bo mieszkam na wsi i kłade sie na paproci i udaje kleszcza Gdzieś już czytałam takiego podszywa.

mam męża, jeden facet wystarczy az nadto :) praca jet fajna, dużo ludzi, dużo się dzieje, dobrze płacą. osoby z pracy lubię z wzajemnoscią, ale nigdy nie wyszłam poza, nigdy nie zapraszam dziewczyn do domu, choc były tego typu inicjatywy z ich strony.

No cóż. Każdy ma pewien margines cech indywidualnych i niepowtarzalnych jakich elementem mogą być społeczne zachowania i w tym również takie których elementów jest stronienie od towarzystwa i nadmiernej asocjacji...ważne ażebyś się że tak to ujmę w swojej samotności nie radykalizowała nam tu jakiejś niespodzianki nie zrobiła

ide bo mąz wrócił z pracy. jak zobaczy ten temat na kafe, to pomyśli, że mi całkiem padło na główę :)

macie tupet zeby sie podszywac :(

jeżdżę szambiarką po mieście i nasłuchuję