Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wieeeeeeeeeeeeeemmmmmmmmmm

maminsynek ?

Polecane posty

Gość makot_84
Widzisz, a ja mam wrażenie, że mój mąż-pomimo mówienia, że moja teściowa nie może mu niczego narzucić, że jest dorosły i doskonale wie co robi itd., że jednak nie do końca tak jest, a nawet jeśli jest to żal mu matki. Ja tyle razy mówiłam mu, że mnie boli to, że za moimi plecami teściowa na mnie mówi czy pisze to i owo, żeby jej powiedział, że jeśli chce rozmawiać z nim- to przy mnie, bo nie jestem trędowata, ale on ją tłumaczy, że się mnie teściowa boi. Normalnie szlag mnie trafia!! Kiedyś przypadkowo wpadłam na "PETYCJE teściowej do mojego męża"-to był czysty przypadek, bo chciałam kartkę ze skoroszytu a tam takie cuda wypisane. Przeczytałam, zadzwoniłam do męża- no bo jak się domyślacie wszystko co tam napisała dotyczyło mnie!!Mąż powiedział, że będzie wiedział co ma jej odpowiedzieć jeśli o tych petycjach mu wspomni. Dwa dni po tej sytuacji spostrzegłam się, że zginął mi z barku taki "list", który pisałam do męża- umówiliśmy się, że zarówno ja, jak i mój mąż napiszemy w nim co nam się podoba w naszym małżeństwie, co byśmy w nim zmienili, również były tam sprawy związane z sexem. Wiem, że ten mój list zabrała teściowa, bo dzień wcześniej był, a następnego dnia już go nie było. Mnie nie było w domu bo byłam z dziećmi u rodziców- ona mogła grzebać w tym czasie w moich rzeczach. No i do czego pije- dzwonię do męża i mówię mu jaka jest sytuacja, a on mi na to, że jeśli się takie rzeczy trzyma na wierzchu (a on nie był na wierzchu, tylko schowany) to tak jest, zresztą powiedział, że ja zabrałam jej list ona wzięła mój i koniec. Tyle tylko, że ja jej nic nie zabrałam, wpadłam przypadkiem na te petycje teściowej. Niby kilka razy się mąż wstawił za mną, gdy teściowa coś tam na mnie mówiła. Wierzę mu, chodź chyba nie do końca. Bo są sytuacje, gdy mówi, tak, a jednak postępuje inaczej bądź postąpił. Powiedzcie mi czy ja jestem jakaś nienormalna, doszukuję się czegoś złego w teściowej, czy coś ze mną nie tak?? Ja wychodzę z założenia, że jeśli się zakłada rodzinę to się nią opiekuje, pomaga się żonie we wszystkim, wspiera ją, szanuje i nieważne czy mama czy kolega- nie pozwala się nikomu nic złego na nią powiedzieć, jeśli się ją oczywiście kocha. Nie wiem może ja zbyt wiele wymagam od swojego męża- powiem szczerze, że nie mogę sobie z tym poradzić!!Dziękuję Wam za odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie,jesteś normalną kobietą która potrzebuje wsparcia od strony męża. Niedługo może też zostanę teściową ale u mnie pępowina została odcięta. Syn mieszka na swoim razem ze swoją dziewczyną.Nigdy się nie wtrącam w ich sprawy.To jest ich podwórko,ich życie.Ona ma być dla niego najważniejsza.Ja na ile mogłam to go wychowałam.Swoją rolę spełniłam. Na Twoim miejscu zrobiłabym jak napisał ktoś wyżej.Albo rybka albo akwarium.Inaczej się dziewczyno zadręczysz.Zamiast mieć pomoc od teściowej to ona Cię jeszcze pogrąża. Twój mąż też dupa (przepraszam za słowo) że pozwala Cię tak traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makot_84
Mnie też się wydaje, że to co robi moja teściowa jest nie na miejscu. Ja faktycznie myślałam, że małżeństwo polega na wzajemnym szacunku, pomocy, szczerości i kompromisach. Mój mąż jest wspaniałym człowiekiem. Ja ciągle "pracuje" nad tym, żeby w końcu mi zaufał i nie pozwalał mojej teściowej tak mnie pogrążać. Nie lubię, gdy mówi, że JA I ONA jesteśmy takie same. Ja walczę o męża, staram mu się udowodnić jaka jest naprawdę moja teściowa i jak postępuje wobec niego- i nie ukrywam, że jej zachowanie wobec jedynego syna mnie irytuje jak diabli. Sama jestem matką- synek ma dopiero 3 latka, ale wiem, że jeśli kiedykolwiek skrzywdzi swoją żonę, albo nie daj Boże podniesie na nią rękę to oberwie ode mnie!!! Mąż ma dowody czarne na biały i co... Niby mówi, że nie ma charakteru żeby wszystko wygarnąć matce. A do mnie wręcz przeciwnie- jest bardzo otwarty jeśli chodzi o kłótnie, wypominki i nieraz potrafi mi w jakimś sensie ubliżyć! Ale go kocham i liczę, że wreszcie Pan Bóg mi wynagrodzi to wszystko i wreszcie będę mieć TYLKO męża, a nie męża i teściową, która za wszelką cenę chce wieść prym w naszym małżeństwie. Naprawdę to jest dziwna kobieta!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilenka
Ojej, współczuję wak kobitki że się tak musicie męczyć z teściową. Ja nigdy nie zamieszkam z moją teściową, nawet że na oko ją lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makot
I słusznie- nigdy pod żadnym pozorem nie gódź się na wspólne mieszkanie z teściową!!...Moja przed ślubem też wydawała się być fajna i nawet ją lubiłam, ale od momentu planowania wesela po prostu doznałam szoku!!no i teraz wspólne mieszkanie...koszmar!! NIGDY nie popełniajcie dziewczyny takiego błędu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×