Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blanka1100

Kobiece odpowiedniki maminsynków i męskie odpowiedniki starych panien

Polecane posty

Gość blanka1100

Tyle się pisze o maminsynkach, ale nic o ich kobiecych odpowiednikach. Media pełne są programów i artykułów o starych pannach, sorry, singielkach znających trzy języki, mających minimum dwa fakultety, chodzących na jogę i jedzących sushi, ale artykułów/programów o starych kawalerach bez wykształcenia, pozycji zawodowej i pieniędzy to ze świecą szukać. Może tu o takich przypadkach porozmawiamy? O starych kawalerach, którzy nie rezydują na ostatnim piętrze przeszklonego biurowca, a w ich mieszkaniach nie ma mebli z IKEI i codziennych dostaw sushi? Dlaczego o nich się nie pisze? Dlaczego tak mało jest przekazów o "mamincórkach"? Śmiem twierdzić, że takich osób jest więcej niż singli z aspiracjami, ale pisanie o nich się jakoś nie sprzedaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rbgbhrgtaplary
coz ciekawego w starych kawalerach? dla dobrego psychoanalityka pewnie sporo rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Z punktu widzenia redaktora naczelnego, przykładowo, "Twojego Stylu" to oczywiście lepiej jest pisać, że każdy facet bez pary to silgiel, medytujący rano, a każda singielka to taka co kocha salsę i uczy się japońskiego. Ale ile znacie takich osób? Ja znam więcej "niesparowanych" z przeciętną pracą, przeciętnym hobby, przeciętnymi zarobkami. Dlaczego o nich nikt nie pisze? Nie pisze się np. o starych kawalerach po zawodówce, mieszkających na wsi, o maminychcóreczkach, ale o maminsynkach i singlach robiących karierę jako keyaccountmenagerczegośtam jest pisze się i mówi do wyżygania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhh i jeszcze raz echhhhh
ale się naptoliłaś :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rbgbhrgtaplary
zeby ludzie mieli zafalszownay obraz rzeczywistosci i ciagneli w gore? jak napiszesz prawdziwy reportaz o szarosci to ludzie pomysla 'ok, ja jeszcze nie mam tak najgorzej" i sie uspokoja, potraktuja nauke japonskiego i salse jako niegrozne wariactwo. a jak beda o takich wariactwach czytac to tez beda chccieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Artykuły o polskich singielkach kompletnie nie przystają do rzeczywistości w jakiej żyje większość moich niesparowanych znajomych. To nie są rekiny biznesu. To ludzie blisko 30-stki lub po 30-stce, zarabiają średnią krajową, mieszkają w małych mieszkankach, wynajmują pokój lub gnieżdżą się z rodzicami. Weekendy spędzają w towarzystwie tak samo przeciętnych znajomych lub samotnie, narzekają, że rówieśnicy o nich zapominają,bo wolą spędzać czas ze swoją żoną/mężem i dzieckiem, siłą rzeczy drogi sparowanych i niesparowanych się rozchodzą. Nie chodzą na salsę bo ich nie stać, japońskiego nie znają i w życiu im to specjalnie nie przeszkadza, Seszele widzieli na mapie, ale nigdy tam nie pojadą, zakupy robią w "Żabce", czasami pójdą w sobotę na piwo. Nie ma to nic wspólnego z wizerunkiem singla maglowanym przez media.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rbgbhrgtaplary
no wlasnie, media kreuja zupelnia inna rzeczywistosc, dziwne to wszstko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Polska to nie USA, a ciągle słyszę i czytam, że ktoś jest "key account"...jak singiel jedzie na wyjazd integracyjny to oczywiście do SPA lub na quady/paintball, a nie na ognisko w Pcimiu piec kiełbaski, jak kupuje ciuchy to w Zarze, a nie w ciuchlandzie, jak kupuje perfumy to w Sephorze, a nie w Rossmanie, z zawodu jest redaktorem/bankierem/dziennikarzem/lekarzem, a nie fryzjerką, ekspedientką, mechanikem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rbgbhrgtaplary
te czasopisma to przewaznie przedruki z zachodu/lub powstaja wg zachodnich wzorcow, nie troszcza sie o opisywanie naszej rzeczywistosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Inna sprawa to czy ludzie chcieliby przeczytać PRAWDĘ??????? Chcieliby przeczytać artykuł o fryzjerce lub rolniku o zarobkach 1200 netto i ich problemach ze znalezieniem partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koncerny , agencje prasowe wyciągajaręce po każdy pieniądz a kto dałby im pieniadze jakby czytało sobie ,ze nie jest dumnie brzmącym singlem a zwykłym samotnym człowiekiem ? A ,że prawie kazdy z nas jest w jakimś etapie życia singlem :) to czy nie warto trochę ubarwić nasze życie ,zebyśmy lepiej sie poczuli i chętniej sięgali do potrtfela ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliiiiia
Temat w sobie ciekawy i chetnie sie dolacze. Ale mysle ze trzeba nieco zmienic tezy jakimi sie poslugujesz. Odpowiednikiem mamisynka bedzie raczej coreczka tatusia czy jak ktos woli "mala dziewczynka tatusia" Starych kawalerow latwiej spotkac na wsi skad dziewczyny masowo uciekaja do miasta i to jest /o ile wiem/ zjawisko o miedzynarodowym charakterze. To ze kobiety chetniej wiaza sie z bogatymi jest tak samo pospolite jak to ze mezczyzni chetniej wiaza sie z urodziwymi. Ktora grupe bierzemy na warsztat jako pierwsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i mysle ,ze media koniec końców robią singlom niedzwiedzią przysługę tak długo zakłamująć siat aż uwierzą ,ze bycie singlem jest super . Dla pewnej liczby ludzi pewnie jest , głuotą jest twierdzić ,ze każdy powinien być w związku ,że każdy powinien mieć dizeci , bo to nieprawda . Ale wielu miałoby sznsę moze nie " cudowne , fantastyczne , zajebiste " życie ale zwykłe i spokojne , ale moze przez to szczęśliwe gdyby spojrzeli na siebie realnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z drugiej strony rzeczywiście coraz więcej osób nie ma czasu na związek. Nie jest to może sytuacja w pełni z wyboru, ale spotkałam sporo osób które mówią wprost: chciałyby, ale nie mają jak, gdzie i kiedy kogoś poznać i rozwinąć bliską znajomość. Co tacy redaktorzy tygodników mają powiedzieć? Wasze zycie ssie, bo nie macie czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliiiiia
A moze pora przewartosciowac nieco narzucone do tej pory kanony zycia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Ja chętnie porozmawiam o córeczkach tatusia/mamichcórkach. Często takie kobiety wychodzą z domu rodzinnego i "przechodzą" do domu męża. Mąż utrzyma, mąż pomyśli, a ja się dostosuję, tak samo jak przez lata w domu rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ,ale z drugiej strony czy nie jest to kwestia priorytetów ? Przecież wiadomo ,że rzeczy czy związki ,żeby były wartościowe trzeba coś dla nich poświęcić . A skoro dla ludzi ważniejsza jest praca , o ile tylko ona jest przeszkodą to czemu sie dizwić ,zę nikt nie che sieangażować w związek z kimś dla kogo np . praca jest najważniejsza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blanka - ale o czym tu pisać w takim razie? Takie osoby nie są ciekawe, bo z zasady całe ich wnętrze poznajemy po tych kilku zdaniach które sklecą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Często taka córeczka wiąże się z facetem starszym od niej o parę lat, ustawionym, "ojcującym", szybciutko zaciąża, a do mamusi dzwoni, żeby zapytać "jak się robi pranie i panieruje kotlety"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Należy dodać, że całe jej życie kręci się w okół "marzeń o rodzinie", a potem wokół tej rodziny, ale w ten niezdrowy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak rozróżnić sposób zdrowy od niezdrowego ? Ja częściej obserwuję włąsnie ten niezdrowy - ludzie biorą ślub ale i tak żyja tak jakby byli singlami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Starzy kawalerowie ze wsi to dla biur matrymonialnych "najgorszy sort". Czytałam kiedyś wypowiedź osoby pracującej w takim biurze...Kiedy przychodzi do niej taki np. rolnik to serce jej się kraje, bo wie, że nie jest w stanie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziło mi o to, kiedy taka kobieta samą siebie identyfikuje tylko przez obraz matki czy żony, kompletnie zatraca lub wcale nie posiada własnej osobowości. Z taką nie porozmawiasz...ba, słowa nie zamienisz o czymkolwiek co nie dotyczy prowadzenia domu. Nie chodzi mi o kobiety które zajmują się domem w wyboru, jednocześnie cały czas będąc sobą. Tylko o takie, które całe życie mają cele: mieć męża, mieć dziecko, wychować dziecko. Do tego posługują się schematami, typu wakacje raz w roku dwa tygodnie i rosół w niedziele. Wyobrażasz sobie coś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Bellaforma, znam paru takich, którzy po ślubie nadal żyją tak jakby byli singlami. Dramat jest wtedy gdy mąż/żona dorosła do swojej roli, a druga strona woli z 30-stką na karku nadal udawać studenta pierwszego roku i zamiast pomóc przy małym dziecku, wolą rozbijać się po dyskotekach i wracać o 4 nad ranem. Temat na trochę inną dyskusję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliiiiia
Jak podniesc atrakcyjnosc takiego rolnika? Jak to wymyslimy to poczytnosc tematu na pewno wzrosnie:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, na ślub czy bycie rodzicem nikt nie daje licencji. Są miejsca gdzie musisz mieć pozwolenie na łowienie ryb, a byle debil wytaczający się z dyskoteki może być ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Nie mam pojęcia jak podnieść atrakcyność rolnika. Wiem jednak, że o wiele chętniej przeczytałabym artykuł o samotności rolnika i fryzjerki, o ich radościach, smutkach i marzeniach niż o kolejnej "menager" władającej pięcioma językami. Nie zmienimy świata. Ludzie dobierają się w swoich środowiskach, wiąrzą się z ludźmi o podobnym statusie, wykształceniu, aspiracjach. Rolnik nie zwiąrze się z "key account menager", bo te dwa światy nigdy się nie spotykają i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×