ciekawy jestem, czy w biednych rodzinach wielodzietnych nadal tak jest

że z automatu ubrania ze starszej siostry przechodzą na młodszą a później na jeszcze młodszą i są zdzierane aż do całkowitego naturalnego zdarcia ? u nas w domu tak właśnie było, pięć sióstr mam i jestem najmłodszy z całej gromady, teraz mam 26 lat i praktycznie studia inżynierskie zaliczone i własną firmę informatyczną, dwa auta, własne mieszkanie co prawda na kredyt i nie jest źle ze zleceniami od klientów ale nie było łatwo matce nas wychować bez ojca i wszyscy wiedzieli, że u nas była bieda, często ludzie pomagali i przynosili jakieś używane ubrania ale najczęściej ubierali mnie w to co było po siostrach , czyli jakieś sprane rajstopy i krótkie spodnie na rajstopy a często wskakiwałem w sukienki po siostrach i mówiono o mnie , że to 'ta szósta' u Iksińskich a włosy miałem długie i gęste i tak mam do tej pory, więc w sukienkach wyglądalem jak dziewczyna i nikogo to nie dziwiło, nazywali mnie w stylu 'Iksińska' nawet w szkole podstawowej i średniej ale się przyzwyczaiłem , czasem siostry robiły na mnie doświadczenia i wymalowały lakierem moje paznokcie u rąk u nóg , sukienkę na mnie zalożyły i miały wielką zabawę , w różnych sukienkach mnie wypróbowały , gdy miałem 16 lat to najstarsza Ilona wymyśliła sobie farbowanie włosów na kruczy kolor, więc próba farbowania włosów była na mnie i z ciemnego szatyna za dwie godziny zostałem brunetem , ludzie się pośmiali i pogadali ale wcale się nie przejmowałem :) a teraz po wielu godzinach pracy wracam do pustego mieszkania , brakuje mnie sióstr i tych zabaw z lat dzieciństwa i wyskakuję z garnituru albo z ciuchów roboczych i zakładam sukienkę i często buty na obcasie , mam kilka ulubionych sukienek w szafie , właśnie najlepiej się czuję w sukience i pełny LUZ :) kilka fajnych kobiet już w życiu poznałem ale żadnej się nie przyznałem, że będąc na luzie zakładam sukienki , obawiam się że nie każda kobieta to zrozumie, a jak sądzicie, przyznać się kobiecie ? w Waszych rodzinach też tak było ?