Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ANALIZA123

Szczęście w 2 związku?

Polecane posty

Gość ANALIZA123

Witam ! Mam pytanie do tych co są w 2 związkach. Jak to było u was z zaangażowaniem faceta w wasze sprawy a w szczególności w sprawy waszych dzieci? Czy jak byliście razem to było cudownie a jak z dziećmi to coś już nie halo? Nie wiem czy to normalne czy on po prostu żle znosi dzieci towarzystwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslałam, ze to o szczęściu w drugim związku, a to o dzieciach to sory, ale nie mój temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANALIZA123
Szczęście jest i to wielkie . Myśle nawet że jest on moją pokrewną duszą. Rozumiemy się prawie bez słów i jak tylko coś nie tak odrazu oboje to wyczówamy. Ale gdyby tak było zawsze to chyba nie możliwe. I są właśnie takie momenty że czuje że przy dzieciach coś nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiadomo, dziecko - obowiązek, wolnosci i szczęściu nie sprzyja ale można być szczęśliwym długo i wtedy, kiedy jest dziecko :) trzeba sie tylko kochać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedwedwe
ja mam dzieci a mój obecny partner nie ma i czasem są nieporozumienia bo on nie ma praktyki, wiadomo że trochę ma sie inne podejście ogólnie do dzieci jak się jest już rodzicem ale bardzo lubi moje dzieci i dużo spędza z nimi czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANALIZA123
Ale czy humor mu sie zmienia odrazu jak je widzi czy to rodzaj pozy przed nimi? Ten mój ma dzieci swoje i szaleje za nimi ,rozumiem ze za moimi nie bedzie ale wydaje mi sie ze na sile ich toleruje. Nie wiem czy nie głupieje. Nie wiem dlaczego czuje sie niezręcznie gdy jesteśmy wszyscy razem -jak bym była między młotem a kowadłeż tak masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedwedwe
nie zmienia mu się, zachowuje się normalnie, sam robi czasem coś specjalnie tylko dla nich, np gotuje czy kupuje coś do jedzenia z myślą o nich ale może tak jest bo nie ma swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANALIZA123
Może tak . My myśimy o wspólnym dziecku ale troche sie boje przez te relacje . Sama tolerancja jego wobec moich dzieci to nie wiem czy mi wystarczy. Jesteśmy już troche razem i myślałam że sie będą bardziej dogadywać . A on jak osoba dorosła chyba powinien bardziej o to zabiegać niż dzieci. Nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedwedwe
Też myślę że on powinien się starać, bo to on ma zostać w pełni zaakceptowany przez dzieci a nie na odwrót. One są nieodzowną częścią Twojego życia do którego wszedł. Żeby rodzina była szczęśliwa to wszyscy powinni się dobrze w niej czuć a Ty powinnaś się dobrze czuć patrząc na ich wzajemne relacje. I rozumiem twoje obawy przed wspólnym dzieckiem, jeśli teraz ma problem z akceptacją twoich dzieci to mając wspólne tym bardziej będzie inaczej traktował je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANALIZA123
Tego włśnie się boje. Doskonale mnie rozumiesz. Nie wiem co robić jak próbowałam z nim o tym rozmawiac to twierdzi ze je zkceptuje i nie potrafi sie bardziej do nich zblizyc bo oni nie potrafia rozmawac. Chyba sobie odpuścił dalsze pruby a ja czuje sie coraz gorzej z ta świadomością. Jak dzieci nie było teraz przez 2 tyg to mielismy raj na ziemi ze soba a jak wrocily to odrazu wszystko sie zmieniło wręcz wydaje mi sie ze ucieka by tylko nie byc w ich towarzystwie. Cz to ma sens? Czy tak trudno mu zaakceptowac moje metody wychowawcze? Ja jego dzieci pokochałam i nie robie głupich min jak on im pozwala na cos co mi sie nie podoba lubie je takie jakie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedwedwe
jak macie różnice w poglądach wychowawczych to przy wspólnym dziecku będą nieporozumienia. Nie może być tak że swoim dzieciom będziesz pozwalać na coś a wasze wspólne będzie miało zakaz bo on tak woli. Zazwyczaj jak para planuje dziecko to ich poglądy i zachowania wychowawcze sie dopiero kształtują a wy juz macie zasady i trochę sie różnią. Myśle że wbrew temu co on mówi to tobie intuicja daje dużo do myślenia a już w takiej kwestii jak macierzyństwo i dzieci to masz rozwinięty instynkt. I on ci każe się zastanowić, stąd te wątpliwości. Dopóki ich nie rozwiążecie to będzie ci ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANALIZA123
Bardzo ci dziekuje za te wypowiedzi . Intuicja nigdy mnie jeszcze nie zawiodła . Musze sie nad tym zwiazkiem bardziej zastanowic. Ale to tak ciężko jak ktoś jest zakochany-ech:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RUBA
Też myślę że on powinien się starać, bo to on ma zostać w pełni zaakceptowany przez dzieci a nie na odwrót. Tu sie nie zgadzam.twoj partner jak i dzieci powinny sie starac o dobre relacje.Nic z tego nie bedzie gdy tylko jedna strona sie stara.Poza tym uwazam ze dzieci nie powinnym mic glosu z kim sie spotykasz lub planujesz zycie.Masz prawo byc szczesliwa i dzieci nie moga o tym decydowac,bo w ten sposob zostaniesz na zawsze sama.gdy twoje dzieci beda wybierac partnerow zyciowych,nie beda cie pytac o zdanie.Postawia cie przed faktem dokonanym i nie bedziesz mogla nic zrobic.tak jak one beda miec prawo do swoich wyborow,tak ty je masz teraz.Kiedy chcesz szukac partnera zyciowego,gdy skonczysz 80 i dzieci cie juz nie beda potrzebowaly,bo bedziesz nawet za stara zeby zajac sie wnukami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANALIZA123
RUBA----masz rację ale moje dzieci go akceptuja i nie uskarżaja sie na nic mówią że go lubą. One po prostu nie są takie otwarte i wylewne jak jego dzieci. O nic go nie prosza nie zainicjuja rozmowy a sa juz w takim wieku ze moglyby. A jak on prubuje z nimi rozmawiac to sie nie odzywaja nawet ja musze wszystko z nich "wołami"wyciągać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RUBA
Porozmawiaj z dziecmi na osobnosci o co chodzi.Czuja sie skrepowane??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spróbuj porozmawiac oddzielnie z nim i z dziecmi nie zmuszaj go do niczego, bo ja mam wrażenie, że założyłaś od razu, że to on ma się starac, ma inicjowac rozmowy i ma wszystko sam zaczynac, bo jest dorosły - a on pewnie nei ma kompletnie pojęcia jak się do tego zabrac może zamiast oczekiwac od niego czegokolwiek spróbuj pójśc w innym kierunku i spróbuj zauważyc jak on coś zrobi, pochwalic go mimochodem, docenic jakiś nawet najmniejszy wysiłek ze swoimi dziemi on się nei musi starac, bo cokolwiek nei zrobi będzie ich ojcem - tutaj jest z dużo trudniej, bo musi na każdym kroku myślec co robi, kontrolowac się, planowac, a to wcale nie jest proste może byc również i tak, że on nie ma za bardzo ochoty bawic się w ojca dla twoich dzieci, czuje się spełniony jako ojciec i taka rola mu poprostu wystarczy? byc może mieszkając z twoimi dziecmi/spędzając z nimi dużo czasu czuje, że powinien spędzac ten czas ze swoimi dziecmi i ma wyrzuty sumienia? daj sobie i jemu (i dzieciom) trochę czasu, może spróbujcie spędzic trochę czasu w sześcioro, jeśli wasze dzieci sie znają? planujecie wspólne dziecko, które będzie tak smao rodzeństwem przyrodnim dla twoich dzieci jak i dla jego, byc może warto zaiwestowac trocę czasu na wzmocnienie więzi pomiędzy wami wszystkimi zanim zdecydujecie się na kolejnego potomka? różnice w wychowaniu są jak najbardziej do pokonania, ale musisz pamiętac, że tak jak twoje dzieci mają gdzieś ojca, tak i jego dzieci mają gdzieś matkę i każdy z całej czwórki rodziców może miec inne metody a mimo to wszyscy przecież jakoś się musicie dogadac w sprawach które was dotyczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwna zbieżnośc poglądów ewy33 i " a ja wuażam" . Obie namawiają do zdrady, obie krytykują każdego o zdrowych poglądach. Czy aby ma pewno zbieżność? A może rozdwojenie jaźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje
to samo chcialam napisac moherek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANALIZA123
Może i jest spełniony jako ojciec ale ja uważam że jak sie ze mną zwiąał to powinien okazywać mi wsparcie w każdej sytuacji. A ja mam wrażenie ze jak nie ma wpływu na moje dzieci to traktuje je jak obce-wszystko co jest związane z nimi robi jakby z musu. Jak trzeba podjąć decyzje to coś poradzi a potem powie że sama musze zdecydować bo to moje dzieci i jakbym nie zrobiła jest to mu juz obojentne-całkowity brak zaangażowania na tym polu. Żle sie z tym czyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANALIZA123
12 i 10 lat a co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem skąd wzięło się przeświadczenie, że powinien zabiegać o dzieci? Z tego co napisałaś wynika, że podejmuje próby nawiązania kontaktu i napotyka "ścianę milczenia". Głową muru nie przebije, choćby nie wiem jak się starał. Otwartość i wylewność nie ma tutaj nic do rzeczy- przecież nikt nie żąda od nich, aby na każdym kroku rzucały mu się na szyję. Szczerze? Gdybym był na miejscu faceta takie 'wymuszane' rozmowy były by dla mnie sygnałem, że coś jest nie halo. Mogą mówić, że go lubią jednak nie przekłada się to na ich zachowanie. Nie wymagaj żeby od razu wpadli sobie w ramiona :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a od kiedy to dzieci mają decydowac o życiu dorosłych? nie pomieszało ci sie coś przypadkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiesz, do czego forum służy? wg ciebie pewnie do obrzucania się błotem ale wg założeń - do wymiany poglądów spróbuj sobie to jakoś wyobrazić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewo....
przecież Ty nigdy nie dyskutujesz i nie wymieniasz się poglądami bo masz jedynie słuszną rację- swoją własną...A resztę czasu na kafe zajmuje Ci odpisywanie obrażającym CIę trollom. Jak długo tu jestem , nie widziałam, byś doszła do kompromisu z jakimkolwiek z Twoich adwersarzy więc o jakiej wymianie poglądów mówisz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewo....
Nie, ale cenię sobie kompromis, spotkanie z adwersarzem w połowie drogi, wysłuchanie i przemyślenie słów drugiej stron. Ogólnie cenię sobie porozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja cenię sobie własne zdanie którym czasem się dzielę z otoczeniem zwłaszcza na miejscu do tego przeznaczonym, czyli na forum a kompromis? zdarza mi sie, zwłaszcza jeśli jest konieczny ale czy wtedy któraś ze stron jest zadowolona? raczej nie jedna i druga musi zrezygnować ze swojego zdania na rzecz jakiegoś połowicznego rozwiązania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewa ceni tylko swoje zdanie, nawet najgłupsze. Znaczy każde jej zdanie jest głupsze od poprzedniego. i że nie ma nic do powiedzenia to tym bardziej się produkuje na forum w tematach o których nie ma bladego pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×